Dorota Terakowska - Samotność bogów

Здесь есть возможность читать онлайн «Dorota Terakowska - Samotność bogów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Samotność bogów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Samotność bogów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Piękna, nowoczesna baśń rozgrywająca się w czasach średniowiecza i współczesności. Rzecz dzieje się w świecie budowanym z motywów mitologii słowiańskiej i tradycji chrześcijańskiej, elementów rzeczywistości baśniowej i wizji historiograficznej, w którym nowy bóg zajmuje miejsce starych i okrutnych bóstw plemiennych. Przesłaniem autorki jest uświadomienie nie tylko młodemu odbiorcy, konieczności wzajemnej tolerancji między ludźmi żyjącymi w różnych światach, tradycjach i kulturach. Powieść odznaczona Nagrodą Poznańskiego Przeglądu Nowości Wydawniczych WIOSNA 98 oraz Nagrodą IBBY 98.

Samotność bogów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Samotność bogów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jon zaczął przepychać się przez tłum w ślad za Chłopcem. Pielgrzymi albo nie zwracali na niego uwagi, przyjmując za naturalne, iż ktoś chce znaleźć się bliżej Króla, albo sarkali na bezczelność młodzika, który nie umie uszanować świętości…

…nagle Jon poczuł, że w brzuch wbija mu się czyjś chudy, kanciasty łokieć, a dziwnie znajomy głos mówi:

– Żeby się pchać, trzeba wiedzieć, po co! – powiedział jego właściciel, idący tuż przed nim i odwrócił ostrzyżoną króciutko głowę.

…ostrzyżoną na jeża krzywo, jakby tępym nożem lub sierpem – pomyślał bezwiednie Jon i w rewanżu schwycił rękę idącego w bolesny, mocny uścisk.

– Obchodź się ostrożniej z kobietami – powiedział jeżowłosy i dopiero wtedy Jon zrozumiał, że ma przed sobą Dziewczynę. Wyglądała dziwnie (dziwnie czy też dziwnie znajomo…?), jako że kobietom nie uchodziło nosić krótkich włosów; kobiety też na ogół dbały o strój, a ta Dziewczyna nosiła się niedbale, ni to kobieco, ni to po męsku, jakby w ogóle nie miała płci. Co dziwniejsze, sprawiała wrażenie, jakby była duchem. Chwilami Jonowi wydawało się, że gdy na nią patrzy, widzi poprzez nią innych pielgrzymów. Musiało to być jednak złudzenie, miraż, o jaki łatwo w tym gorącym kraju, w którym rozgrzane, suche powietrze płata oczom niejednego figla.

– No? Gdzie się pchasz? I pytałam, czy na pewno wiesz, po co? – powtórzyła Dziewczyna, wyrywając rękę z jego uścisku.

– Skąd ja cię znam? – spytał niepewnie Jon, nie zważając na jej pytanie.

– Nie znasz mnie jeszcze, dopiero poznasz. Ale nie tu i nie teraz. Za dwa tysiące lat, w innym świecie. Będziesz bardzo zdziwiony. Ja zresztą też. Będzie to świat inny, niż marzyliśmy i za co warto było oddać życie…

– Co tu robisz? Nie masz palmy… – ciągnął Jon podejrzliwie, nie zwracając uwagi na niedorzeczne słowa, którymi chciała zapewne odwrócić jego uwagę od czegoś istotniejszego.

– …nie mam palmy? Ty też jej nie masz – uśmiechnęła się Dziewczyna, ale uśmiech zaraz zniknął z jej twarzy. – Tu mnie jeszcze nie ma, przyjacielu, więc jak mogę nieść palmę? Za to jesteś ty i to jak najbardziej realny, dlatego po trzykroć się zastanów, nim coś zrobisz. To, co uczynisz pochopnie, może być kierowane cudzym życzeniem. I może mieć daleko idące konsekwencje we wszystkich światach. Myśl długo i powoli, Jonie, gdyż tym razem tkwisz w prawdziwej pułapce, a razem z tobą znajdujemy się w niej wszyscy…

…i Dziewczyna zniknęła, po prostu rozpłynęła się w powietrzu jak pojedynczy płatek śniegu, którego ta gorąca kraina nie znała. Gdy zatem Dziewczyna rozpłynęła się jak płatek śniegu w ciepłym powietrzu, Jon najpierw się zdziwił, lecz zaraz pojął, że w tym pochodzie, na którego czele jedzie Człowiek (boso, na zwykłym ośle), wszystko może się zdarzyć, gdyż jest to dzień cudów. Ba, już od wielu miesięcy za sprawą Człowieka na Ośle cuda zdarzały się równie często jak narodziny.

Mój sen był proroczy, ale nie podpowiedział mi, co mam czynić – pomyślał. – Dziewczyna jest ostrzeżeniem, bym nie działał pochopnie. Wiem, że Chłopiec z mego snu planuje morderstwo. Co pochopnego może być w chęci przeszkodzenia mu? Każdemu mordowi trzeba się przeciwstawiać. Każde uratowane życie jest święte. A co dopiero życie Króla…

Jon, przez nikogo już nie wstrzymywany, przepychał się teraz do czoła pochodu, w ślad za Chłopcem. Stracił go wprawdzie z oczu, ale wiedział, że jest gdzieś tam, blisko Człowieka na Ośle i dwunastu najwierniejszych jego wyznawców.

Po chwili Jon dostrzegł Chłopca. Tak jak przypuszczał, Chłopiec znajdował się w pobliżu jednego z Uczniów, szedł, prawie depcząc mu po piętach, jakby w obawie, że tłum go odepchnie.

Czyżby byli w zmowie? – zaniepokoił się Jon, lecz zaraz pojął, że bluźni. Żaden z dwunastu wybranych przez Człowieka nie mógł być w zmowie z kimś tak podejrzanym, zdolnym do wszystkiego -jak ów Chłopiec. A może Nauczyciel dobierał ich tak, aby mieli w sobie wszystkie cechy ludzkie: słabość, chwiejność, wątpliwości, zazdrość, skłonność do zdrady? Gdyż tylko człowiek pełen skaz może zrozumieć innych ludzi, myślał Jon, starając się nie stracić z oczu Chłopca.

Jon miał przeczucie, że Chłopiec z jego snu, odnaleziony w Świętej Ziemi, stworzony jest wyłącznie do czynienia zła. Najpewniej jest wynajętym, płatnym zabójcą, w jakich obfitowały wschodnie królestwa. Przeciskając się, mimo sarkania pielgrzymów, coraz bliżej czoła pochodu, Jon znalazł potwierdzenie swych przypuszczeń: wysoki Uczeń szedł tuż za Nauczycielem, trzymając się blisko Jego osiołka i w ogóle nie zwracał uwagi na to, kto za nim idzie; nie widział następującego mu na pięty Chłopca.

…lecz oto wkraczali w bramy miasta. Żołnierze Imperium skrzyżowali włócznie i patrzyli na wesoły, rozśpiewany, wymachujący zielonymi gałązkami tłum jak na dzicz. Żołnierze Imperium lubili inne rozrywki, uznawali innych proroków: w złotogłowiu – a nie w przybrudzonej przepasce z lnu na biodrach; w wymyślnych sandałach, z włosami trefionymi przez fryzjerów. Żołnierzom Imperium roztańczony i rozśpiewany tłum wydawał się śmieszny, jego ekstaza graniczyła z wariactwem. Człowiek na Ośle wydawał im się niepoważny; jego dwunastu Uczniów – fanatykami. Żołnierze Imperium patrzyli na wszystkich z niechęcią i pogardą, lecz nakazano im wpuścić pielgrzymów, więc bramy Stolicy, w której znajdowała się Świątynia Świątyń, stanęły otworem. Ale ich pełne pogardy, harde oczy mówiły: W naszej pięknej, marmurowej Romie taki motłoch byłby przegnany za mury miasta…

Przez otwartą bramę pierwszy wjechał Człowiek na Ośle, nazywany przez tłum Królem, a za nim, szurając sandałami, jeden po drugim weszło dwunastu najwierniejszych Uczniów; jako trzynasty postępował Chłopiec ze snu Jona, a potem parły nieprzebrane tłumy, przepychając się chaotycznie i gwałtownie, śpiewając i tańcząc na cześć Człowieka.

Jest Królem – pomyślał Jon z dumą, ale zaraz wrócił niespokojnymi myślami do śledzenia Chłopca.

Pochód wlał się na ulice miasta. Człowiek z kilkoma Uczniami i wyznawcami skierował się na odpoczynek ku ogrodom, a paru pozostałych Uczniów wraz z grupami pielgrzymów rozproszyło się po Świętym Mieście.

Jon z niepokojem spostrzegł, że Chłopiec nadal tropił jednego z Uczniów, wysokiego, o urodzie przykuwającej uwagę, odzianego dostatniej niż reszta wybranych mężów. Jest pięknym, postawnym młodzieńcem i dba o siebie – pomyślał ze zrozumieniem, choć złota bransoleta na przegubie mężczyzny kojarzyła mu się raczej z próżnością niż dbaniem o schludny wygląd. Czy to przypadek, że Chłopiec właśnie jego wybrał spośród najbliższych wyznawców Człowieka, a teraz podążał za nim krok w krok? Może właśnie tego Ucznia chciał zabić…? Może skusiła go złota bransoleta, a Chłopiec nie jest bojownikiem idei, lecz zwykłym rzezimieszkiem?

W Stolicy, gdzie znajdowała się Świątynia Świątyń, tłumy mieszkańców wyległy na ulice, by przyjrzeć się Królowi i jego wyznawcom. Niektórzy uśmiechali się kpiąco i szydzili z Człowieka, inni sekretnie lub jawnie dołączali do pielgrzymów. Całe Święte Miasto, wszyscy jego mieszkańcy, było dziś podzielone na zwolenników i wrogów Człowieka. Nawet ci, którzy do tej pory byli wobec Niego obojętni, musieli zająć stanowisko teraz, gdy Człowiek ten zgodził się wjechać do Stolicy na ośle.

Żołnierze i przedstawiciele Imperium śledzili widowisko z dystansu, lecz czujnie, zajmując pozycje pod murami domów i urzędów lub wyglądając przez okna. Póki pielgrzymi wychwalali swego Króla, śpiewali i tańczyli na Jego cześć, nie podważając autorytetu obecnej władzy – najeźdźcy z Romy okazywali ostentacyjną obojętność. Sam Namiestnik wyglądał z okien swego pałacu raczej z ciekawością, niż podejrzliwie. Ten Król nie wydawał się mu zagrażać. Zresztą Człowiek wciąż podkreślał, że Jego Królestwo jest nie z tej ziemi – i do uszu wysłanników Imperium musiała dojść ta bezpieczna deklaracja. Nieziemskie królestwa ich nie interesowały, gdyż nie można było pobierać z nich daniny, czerpać złota do skarbców, zmuszać mieszkańców do niewolniczej pracy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Samotność bogów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Samotność bogów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Katherine Page
Dorota Terakowska - Lustro Pana Grymsa
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Dobry adres to człowiek
Dorota Terakowska
libcat.ru: книга без обложки
Howard Lovecraft
Dorota Terakowska - W krainie kota
Dorota Terakowska
Dorota Masłowska - Paw królowej
Dorota Masłowska
Dorota Terakowska - Poczwarka
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Tam, gdzie spadają anioły
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Ono
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska - Córka Czarownic
Dorota Terakowska
Bruno Schulz - Samotność
Bruno Schulz
Отзывы о книге «Samotność bogów»

Обсуждение, отзывы о книге «Samotność bogów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x