• Пожаловаться

Dorota Terakowska: Poczwarka

Здесь есть возможность читать онлайн «Dorota Terakowska: Poczwarka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современная проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Dorota Terakowska Poczwarka

Poczwarka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Poczwarka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Adam i Ewa to młode, zamożne, wykształcone małżeństwo. Spełnieniem ich ambicji i planów na przyszłość ma stać się dziecko. Jednak jego narodziny okazują się ruiną, nie realizacją marzeń: dziewczynka ma zespół Downa w wyjątkowo ciężkiej postaci. Ewa – poprzez instynktowne poświęcenie – uczy się akceptować córkę, choć nie jest w stanie dotrzeć do jej świata. Adam, którego zawiedzione nadzieje zamieniły się w odrzucenie, coraz bardziej oddala się od rodziny. Nie ma pojęcia, że Marysia-Myszka – niezdolna do wypowiedzenia poprawnego zdania i wykonania sensownej w ludzkich oczach czynności – zrywa jabłka z rajskiego drzewa i rozmawia z Bogiem. Czy zdarzy się coś, co otworzy zatrzaśnięte między nimi drzwi? Być może klucz znajduje się w przeszłości…

Dorota Terakowska: другие книги автора


Кто написал Poczwarka? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Poczwarka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Poczwarka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

“Pierwsze księgi Mojżeszowe. Genesis” – przeczytała, prawie sylabizując, jakby uczyła się na nowo czytać. I tak w istocie było.

Myszka raczkowała u jej stóp, a ona głośno czytała:

“Rozdział I. Świat i wszystko co w nim jest przez sześć dni Pan Bóg stworzył. Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. A ziemia była niekształtna i próżna, i ciemność była nad przepaścią, a Duch Boży unaszał się nad wodami. I rzekł Bóg: Niech będzie światłość; i stała się światłość. I widział Bóg światłość, że była dobra…”

Myszka, słysząc jej głos, uchwyciła inny niż znany dotąd rytm, całkiem inną melodię zdań i spojrzała na nią z ukosa, przekręcając głowę i zamykając usta.

W przeciwieństwie do innych dzieci, Myszka zawsze miała rozchylone wargi, zaciskała je w chwilach emocji. Początkowo Ewa wierzyła, że może mieć na to wpływ; że nauczy córeczkę trzymać zamknięte usta, aby nie sączyła się z nich ślina. Że przekona ją do chowania języka. Że zapanuje nad ciągłym kapaniem z nosa, jeśli dziewczynka będzie mieć pod ręką chusteczki higieniczne. Potem dała spokój. Widocznie Myszka z jakichś powodów musiała mieć otwarte usta. Może brakowało jej tchu? Może jej system oddechowy pracował właśnie tak, ze wspomaganiem przepływu powietrza przez usta?

– Przecież na tym polega zespół Downa, idiotko – powiedziała sobie.

A gdy Myszka zaczęła drzeć na strzępy chusteczki higieniczne, Ewa zrozumiała, że którąkolwiek z książek o DS będzie studiowała – wszystko idealnie będzie pasowało do jej córki: darcie chusteczek, załatwianie się pod siebie, choć już mijały trzy lata, niszczenie zabawek, niekontrolowana agresja połączona z szokującą ufnością i potrzebą miłości. Lecz przede wszystkim te zawsze otwarte usta, z wysuniętym, wspartym o dolną wargę grubym językiem. Powód, dla którego usiłowała ukrywać Myszkę przed Adamem, o co nie było trudno, z racji jego coraz częstszej nieobecności. Pamiętała, że wtedy w szpitalu, gdy podarła papiery, które miała podpisać, Adam krzyczał, że nie zniesie w swoim domu śliniącej się idiotki, że nigdy nie uzna czegoś takiego za swoje dziecko. A przecież wówczas żadne z nich nie wiedziało, że ślinienie się to jedna z typowych cech DS. W ogóle wszystkie opisywane w medycznych książkach objawy DS Myszka prezentowała w nieskończonym wręcz bogactwie wariantów.

Ale teraz dziewczynka słuchała głosu matki i jej wargi były zaciśnięte, co dowodziło najwyższego stopnia skupienia. Jeśli w jej przypadku można mówić o jakimkolwiek skupieniu. Z Myszką nigdy nic nie było pewne. Ewa wciąż nie mogła pojąć, jakimi drogami i w jakim rytmie chodzą myśli Myszki. Czasem wydawało się, że płyną leniwie, tak wolno, że niemal stoją w miejscu. A były chwile, gdy w skośnych, mongolskich oczach Ewa dostrzegała światło rozumu i wyraz głębokich uczuć – jakby ktoś od grania na fortepianie jednym palcem przeszedł nagle do dziesięciopalcowych etiud.

– Maa – mówiła czteroletnia Myszka, wpatrując mc; w skupieniu w ścianę (trzymała się jej, bo dopiero teraz zaczynała samodzielnie chodzić, ale tych kilka kruków umiała postąpić tylko wtedy, gdy jej rączka wspierała się o podpórkę). Godzinę temu Ewa, stojąc przed nią w jasnym słonecznym świetle, wskazywała na niebie, powtarzając to dwusylabowe, ważne słowo. Myszka milczała jak zaklęta. Wydawała z siebie mruczące dźwięki, w których trudno było dosłuchać się sensu.

“Może jest jej obojętne, czy ja to ściana, czy ja to ja?”, myślała niekiedy z rosnącym poczuciem beznadziei.

– Maaa… – wypowiadała nagle Myszka, a Ewa przytulała ją do siebie w gwałtownym paroksyzmie radości.

Mama, tak… – mówiła z zachwytem, uznając Myszkowe “maa”, wypowiedziane w wieku trzech lat, za osiągnięcie równe płynnemu czytaniu przez czterolatka (niejeden raz zastanawiała się nad tym, czy przypadkiem mały geniusz nie jest równie wielkim kłopotem jak mały muminek).

A teraz codziennie czytała Myszce Biblię, przekonana, że dziewczynka jej słucha, zaciskając wargi. Ponieważ miała uczucie, że dziewczynce spodobały się tylko pierwsze strony, najbardziej wizyjne, mówiące o stwarzaniu świata, więc powtarzała je bez końca, zwłaszcza że sama poczuła w sobie ich zdumiewającą moc. Moc cudu.

“Wszystko, co On stworzył, było cudem i było dobre. To my, ludzie, zrobiliśmy z tym coś złego”, rozmyślała, a jej wzrok wędrował ku Myszce. Ewa zastanawiała się, czy stwarzanie takich istot było Jego świadomym zamysłem, czy też ich narodziny są skutkiem fatalnych decyzji człowieka. Człowieka, który idealnie zaplanował całe swoje życie, lecz nie pomyślał o tym, że zbyt późno urodzone dzieci mogą być albo wybitnie inteligentne, albo wybitnie niedorozwinięte – uśmiechnęła się bez wesołości.

Ewa nadal nie lubiła słowa: “niedorozwinięty”. Nawet angielski skrót “DS” brzmiał jej w uszach jak skrobanie paznokciem po szybie. Pewnego dnia w osiedlowym sklepie, gdy jakaś kobieta ukradkiem wpatrywała się w Myszkę, a w jej ciekawości było coś nachalnie agresywnego, Ewa najechała na kobietę wypełnionym zakupami wózkiem, stuknęła ją boleśnie w nogę i spytała ostro:

– Nie widziała pani dziecka pogryzionego przez pszczoły?!

Potem było jej wstyd. Nie własnej agresji. Było jej wstyd, że wstydzi się Myszki, jej nieforemnych kształtów, nabrzmiałej i obślinionej buzi.

A były dni, że bardzo się wstydziła; gdy Myszka była przeziębiona (chorowała często, jak wszystkie dzieci z DS), cieszyła się, że zostaną w domu, unikną ciekawskich lub współczujących spojrzeń na ulicy, w sklepie, w parku. To były dni, gdy doskonale rozumiała Adama i gdy zazdrościła mu łatwości, z jaką się od nich oddalił.

…więc Ewa codziennie czytała Myszce Biblię, mimo że dziewczynka miała dopiero cztery latka i trudno było przypuszczać, by coś z niej rozumiała. Ale to nie miało znaczenia. Głośne czytanie Biblii stało się dla Ewy czymś podobnym do recytowania mantry. Czytała słowo po słowie, zdanie po zdaniu, wyraźnie, melodyjnie, Starannie akcentując wyrazy. Im dłużej czytała, tym bardziej te długie, niezwykłe sekwencje równie niezwykłych zdań przypominały muzykę. Umykało znaczenie słów, pozostawała dziwna, hipnotyzująca melodia. Przewracała kartkę, kończyła na szóstym dniu stworzenia, przemykała się przez dzień siódmy, żałując, że nie ma ósmego (co On by wtedy stworzył…?) – i wracała do początku. ł

Gdy wracała, wszędzie znowu panował mrok, ziemia była niekształtna i pusta, wokół królowała ciemność, ale za chwilę ktoś znowu mówił: “Niech się stanie światłość” – i światłość stawała się równie szybko jak wówczas, gdy wchodziła do ciemnego pokoju i zapalała lampę.

Wkrótce pierwsze karty Księgi umiała na pamięć. (Klwracała je już tylko dla zasady, a potem, patrząc na Myszkę, śpiewnie recytowała słowa Genesis.

Początkowo Myszka wydawała się oczekiwać na tę chwilę. Lecz wkrótce widać było, że oswoiła się z czytaniem; gdy Ewa otwierała Księgę i nie patrząc na druk, melodyjnie wchodziła w pierwszą frazę – dziewczynka opadała na kolana i łokcie, wyruszając w swoje podróże po domu. Nie słuchała, nie mogła słuchać, nie w tym wieku, nie przy tak ospale pracującym umyśle, a jednak gdy Ewa opóźniała moment rozpoczęcia czytania, dziewczynka zatrzymywała się koło stolika, na którym leżała Księga, jakby czekając, kiedy matka weźmie ją do rąk.

Myszka raczkowała do ukończenia czwartego roku życia. Właśnie wtedy, gdy na stole stanął malutki urodzinowy torcik z czterema małymi świeczkami, dziewczynka zaczęła stawiać pierwsze samodzielne kroki, nie potrzebując już tak kurczowo chwytać się mebli czy opierać o ścianę. Wcześniej zaciskała dłoń na zabawce, na kubku z mlekiem, na ręce Ewy, którą to wzruszało, choć chwilę później przychodziła fala irytacji, gdyż Myszka nie zwalniała uścisku, trzymała mocno, niemal rozpaczliwie, Ewa zaś wiedziała – wyczytała z naukowych książek – że dzieci z DS nie mają problemu z chwytaniem, lecz długo i cierpliwie należy uczyć je rozluźniania uchwytu i wypuszczania przedmiotu.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Poczwarka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Poczwarka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Dorota Terakowska: Córka Czarownic
Córka Czarownic
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska: Ono
Ono
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska: Samotność bogów
Samotność bogów
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska: Tam, gdzie spadają anioły
Tam, gdzie spadają anioły
Dorota Terakowska
Dorota Terakowska: Dobry adres to człowiek
Dobry adres to człowiek
Dorota Terakowska
Bernard Werber: Imperium mrówek
Imperium mrówek
Bernard Werber
Отзывы о книге «Poczwarka»

Обсуждение, отзывы о книге «Poczwarka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.