Rzuciłam wszystko i ruszyłam przed siebie. Witaj morze, wieczna tęsknoto, spokojne z kąpiącymi się mewami. Otwarte na marzenia, myśli i tęsknoty.
Nie mogłam Cię ze sobą zabrać, lecz potrzebna nam samotność.
Mówią mi, że umieram, a ja w to nie wierzę. A wiara jest silna, najsilniejsza. Jak mogę teraz odejść, kiedy spełnia się moje życie? To niewyobrażalne. Zatrzymaj mnie!!! Natychmiast!!!
Znowu dziecko zaprogramowane przez rodziców, ma siedemnaście lat i żyje według ich wyobrażeń i oczekiwań. Zagubiona osobowość, która nie potrafi odnaleźć swego JA w ich rojeniach. Każą jej odpowiednio myśleć, działać, czuć, nawet śnić. Żadnych innych pragnień. „My wiemy, co jest dla ciebie najlepsze”, i panika, bo dziecko wpada w nerwicę lękową, nie wie, kim jest, sobą czy własnym ojcem, czy matką, boi się ludzi, szkoły, całego świata. Zagubiło się. W podwójnym JA narzuconym przez rodziców i własnym, budzącym się do życia. Niewola, z której tak ciężko się wyzwolić. Bo wszystko dzieje się w imię wielkiej miłości. Historia zagłaskanego kota…
Po burzy morze jest mocno wzburzone, zaborcze, otoczone czerwonymi chmurami niczym krwawe pole po bitwie, z zachodzącym słońcem, władcą podwodnych krain.
Po prosta jestem.
Zaistniałam.
To jest takie niesamowite jak spełniona miłość.
Otwieram się na życie jak rozkwitający kwiat.
Jestem z morzem.
Jestem ze sobą.
Jestem z drugim człowiekiem.
Zupełnie mnie nie rozumiesz. Właśnie ty, a sądziłam, że jesteś w stanie pojąć moją walkę przeciwko śmierci. Ja nie śnię o śmierci. Ja śnię o życiu. Cały czas. Ale tego nie dostrzegłaś. Masz fałszywe wyobrażenie o tym, co robię, i o mnie. Dlaczego przez tyle lat nie zdołałaś mnie poznać? Dlaczego? Powinnaś wiedzieć, że obsesja śmierci jest lękiem przed nią. To wielkie pragnienie życia.
Dlaczego miałabym teraz odchodzić, kiedy jestem taka szczęśliwa? Rozumiem, że to twój lęk o mnie. Może nie mam prawa wymagać od ciebie zrozumienia. To jest trudne, wiem. Od kogo mogę tego oczekiwać, jak nie od najbliższej mi osoby.
Rano w łazience zobaczyłam wielkiego pająka, który wpadł do wanny i zdumiony pułapką znieruchomiał, nie mogąc rozwinąć sieci na śliskiej powierzchni. Uratowałam mu życie i radośnie pognał do ogrodu.
Czy mnie ktoś pomoże wyjść z mojej śliskiej powierzchni? Nadal jestem cieniem.
Chciałabym być zdrowym drzewem, które mogłoby kiedyś spłonąć trawione mocnym ogniem.
Ludzie blokują swoje uczucia intelektem i lepią w głowie idealne twory, zamiast wyjść na spotkanie miłości.
Odrodziłam się z własnej słabości, z bezradności wobec świata. Opadło na mnie wyzwolenie i stałam się sobą. Połączyłam w sobie sprzeczności.
Kocham.
Krzyk rannego ptaka budzi się we mnie, kiedy śmierć przytula mnie mocniej, kiedy spacerujemy nad brzegiem morza. Jestem całością.
WITAJ ŻYCIE.
Zaczyna się epidemia AIDS wśród narkomanów w Polsce. Już czas, aby pisać Oswajanie zwierza , Wiktorze.
* Przyjechał tata. Rozmawiał z lekarzami. Wyglądał tak, jakby się z tym wszystkim pogodził. Tata nie został na psychoterapii. Poznałam Kotana * , głównego szefa terapii. Sądzę, że on tutaj wszystko trzyma, inaczej byłby to też zwyczajny psychiatryk. Kotan atakował mnie, ale niezbyt mocno. Czuję, że to dopiero początek jego dziwnej terapii.
Marek Kotański – Przewodniczący Zarządu Głównego Stowarzyszenia MONAR (Młodzieżowego Ruchu na Rzecz Przeciwdziałania Narkomanii). Przyp. red.