Barbara Rosiek - Pamiętnik Narkomanki

Здесь есть возможность читать онлайн «Barbara Rosiek - Pamiętnik Narkomanki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pamiętnik Narkomanki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pamiętnik Narkomanki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

To prawdziwe notatki dziewczyny, później kobiety, w których zamkniętych zostało piętnaście lat życia na krawędzi, we wciąż na nowo podejmowanej walce z nałogiem. Jej przejmujące, niejednokrotnie bardzo drastyczne świadectwo rodzi prawdę o piekle, jakim jest uzależnienie. Daty dzienne wyznczają tu czas szkoły, pracy i wakacji, ale przede wszystkim czas życia i śmierci.

Pamiętnik Narkomanki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pamiętnik Narkomanki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

14 lipca

Znowu wygrałam walkę z cieniem. W domu stos listów. Powróciłam w dławiący zapach amoniaku. Nie znajduję sensu w procy.

25 lipca

Ponownie jestem w klinice w Katowicach na stażu z neurologii. Katowice nie zmieniły się przez te lata, może smog bardziej dusi. Mieszkam niedaleko kliniki, otoczona ochronnym lasem i upały tak nie przytłaczają. Nikt nie zna mego adresu, nikt nie wie, gdzie jestem.

27 lipca

Mimo że jestem tak daleko od Ciebie, czerpię z tej miłości niespodziewane dary przeżyć, ekstazy i tęsknot. Nie mogę jej nazwać niespełnioną, bo dokonuje się we mnie w każdy czas, w każde drgnienie serca. I pozwala obdarzyć innych czystym uczuciem.

Wiem, że mój czas się odlicza, kruszeje. Może zbyt szybko, lecz te chwile, które mi zostały, są piękne.

Dzisiaj, przeglądając i porządkując papiery, zniszczyłam wiele notatek i starych wierszy. Wyrzuciłam sporo listów. Zrobiłam to świadomie, ze spokojem, w dziwnym zamyśleniu.

28 lipca

Badam chorych na SM, jeszcze chodzą, śmieją się, wypełniają testy. Oswajają się, czytają. Budują w sobie zgodę na chorobę, na kalectwo…

30 lipca

Po spacerze wśród łąk przychodzi dobry sen z polnym wiatrem w uszach, śpiewem traw i szeptem owadów.

To upalne lato jest pełne tajemniczego niepokoju, który mnie obejmuje nowymi pragnieniami i miotam się w pokoju jak na nieznanej ziemi, gdzie od początku muszę szukać ścieżek prowadzących do domu i oswajać się z nimi, by przechadzać się po nich bez obaw.

2 sierpnia

Nie można umierać samotnie. To najbardziej przeraża. Nie śmierć, nie to, co przed nią i poza, tylko pojedynczość w najważniejszym momencie, kiedy leżysz zupełnie sam. Wielu tak właśnie odchodzi. Nasze szpitale potęgują tę grozę.

Zawładnąłeś mą duszą, zmysłami, uczuciem, ciałem, myślami. Jesteś we mnie, lecz gdy mnie zostawiasz, ogarnia mnie smutek kwiatu zerwanego przypadkowo, który szybko więdnie. Uważaj, bywam niepoczytalna i spalam się, kiedy trzeba dać z siebie wszystko. Możesz nie utrzymać ciężaru mojej miłości.

Bycie kochanym to wielka odpowiedzialność za tego, którego się kocha. Za każde słowo, gest, nie wypowiedziane myśli, za rękoczyny: każde przytulenie, dotknięcie spontaniczne – nie można tego wyważać, dozować, trzeba w tym zaistnieć w całości, nie cofać się w obronnym geście, uciekać w fałszywe wyobrażenia…

Nie kochaj mojej postaci z Twojej wyobraźni. Kochaj mnie taką, jaka jestem, a będę stawać się lepsza.

3 sierpnia

Piszę tak wiele nowych wierszy. Odkryłam, że moje ciało jest stworzone do miłości, mam aksamitną skórę, gładkie uda i kilka innych cennych drobiazgów. Uczę się swego i Twojego ciała.

4 sierpnia

Czuję, że to blisko, bardzo blisko. We wrześniu pojadę na obóz higieny psychicznej i coś się wydarzy!!! Noszę to w sobie i tam się dokona moje przetworzenie, transformacja w nowe życie, a teraz jest sierpniowa, duszna noc, kiedy upijam się na smutno, samotnie.

O Boże, już wiem, dlaczego mógł tak gwałtownie odejść Wojaczek, tak powoli Ratoń, tak niespodziewanie Bursa. Czuję to teraz bardzo wyraźnie.

W fazie całkowitej dezintegracji, przemieszania wartości, podlewania alkoholem, tęsknoty. To wtedy takie oczywiste, że się odchodzi. Idzie się pod topór swego JA.

Ja zostaję.

Chociaż to teraz takie okrutne.

Świta, trzeba się położyć.

Ranek przyniesie ulgę i kaca.

Czy aby na pewno?

7 sierpnia

Las wokół kliniki jest w oparach białej mgły po letniej burzy. Szalone noce? Nie, bliskie spotkania w ramionach innego zwierza, który jest człowiekiem. Kochamy się w jednostce określonego czasu, którego tak niewiele, i rano nie potrafię porozumieć się z pacjentami, myśląc o Tobie i czując Cię stale. Nic do mnie nie dociera. Wszędzie Cię widzę.

9 sierpnia

No, no, no. Never. Bezwietrzna noc, zawieszenie oddechu w próżni. Zrobiłam sobie drinka – koniak z coca – colą. Piję drugą noc i piszę. Nigdy nie miałam problemu z alkoholem i nie będę miała. Moim problemem były narkotyki, te z najtwardszych, i one spowodowały uzależnienie od razu, od pierwszego zastrzyku. Od razu utopiłam się w tym gównie. Nigdy nie podniecały mnie prochy. Wmuszano je we mnie we wszystkich szpitalach, w bezsenności, we wszystkich chorobach, które były mi dane, tak długo walczyłam z leczeniem mnie i trzeba było się poddać. Czy teraz mam się godzić na operację serca? Na pewno nie rozwiążę tego problemu po pijanemu. Drugi drink. Osacza mnie ten pokój. Jest azylem w betonowej pustyni, ale chroni przed upałem i dusznością jak trumna. Nawet noc nie daje ochłody.

Piszę nowy wiersz. Całą mnogość wierszy, jakby w ostatni czas coś się we mnie otworzyło, jakieś przepełnienie. Ciepło rozchodzi się od środka.

Nie wolno mi pić. Inaczej umrę, amen. Ten sierpień oszalał. Czekam.

11 sierpnia

Nadrabiam stracony czas. Kiedy mnie dotykasz, zapadam się, ginę i wynurzam się z Ciebie w innej formie.

13 sierpnia

Dlaczego upieram się przy życiu, zamiast poddać się operacji i spokojnie umrzeć pod skalpelem kardiochirurgów? Zawsze byłam uparta. Najpierw na śmierć, a później na życie. Odwrócenie porządku rzeczy.

Śmierć mi wtedy nie wyszła. Nie pojmuję, wzięłam dużą dawkę heroiny, lecz chyba źle przeliczyłam wskaźnik tolerancji. Odratowano mnie. Kolejna niemożliwość w moim życiu. Bałam się wtedy wyjść z mieszkania, by mnie za szybko nie znaleziono na ulicy. Oni wrócili wcześniej z pasażu, bo tego dnia było mało towaru do rozprowadzenia. Wyczuli mnie. Miałam to wypisane na twarzy – złoty strzał. To się wyczuwa, tak jak teraz widzę śmierć na twarzach moich pacjentów. Czekali. Nie mogli mnie powstrzymać, ale mogli wezwać pomoc. Dlaczego teraz nachodzą mnie tamte wspomnienia? Dlatego, że słabnę jak pył rzucany wiatrem, z dławicą świadomości, że niewiele można uczynić, trzeba pogodzić się i dalej walczyć.

Jeżeli istnieje Raj, a w nim wieczna szczęśliwość, to musi być tam przeraźliwie nudno.

14 sierpnia

W Częstochowie tłumy wiernych i strudzonych pielgrzymów oplatają miasto poświatą modlitwy. Ludzkość cierpi na najstraszliwszą chorobę – wieczny niedosyt miłości: kochania i bycia kochanym.

24 sierpnia

Halucynacje – płynęłam w powietrzu po starożytnym mieście, ogromnym mieczem ścinając głowy skamieniałym ludziom. Tak, tak, panie Freud, znam pana lubieżne skojarzenia.

Powstało trochę nowych wierszy o życiu, mniej o umieraniu, więcej o miłości.

Pięć tygodni minęło tak szybko. Zanurzyłam się w Tobie zbyt mocno, zbyt niebezpiecznie. Dopaliłam w upale, smogu, namiętnościach poezji.

A może trzeba dopalić się do pewnego strasznego momentu, by powstać od nowa. Wierzę w to, chyba od dawna. Już to poczułam.

26 sierpnia

Jak kurczą się marzenia: nie będzie podróży po świecie, rodzenia dzieci, nocnych szaleństw w ramionach ukochanego mężczyzny.

Pozostało pisanie. A jednak natura dała mi tak wiele: zgodę na siebie, życie i umieranie. Nie będzie historii o miłości, jedynie o życiu, które się spełniło w miłości.

Psychologiem mogę być od święta, pisać mogę nieustannie z małą przerwą na głębszy oddech, pomiędzy chorobami. Wielcy ludzie są jak samotne wyspy, na których na chwilę przystajemy, oddychamy nimi i płyniemy dalej, do własnego portu. Tym jest dla mnie literatura. Na ilu wyspach już byłam?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pamiętnik Narkomanki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pamiętnik Narkomanki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Colleen McCullough - Czas Miłości
Colleen McCullough
Colleen McCullough
Robert Silverberg - Czas przemian
Robert Silverberg
Robert Silverberg
Mirosław Jabłoński - Czas wodnika
Mirosław Jabłoński
Mirosław Jabłoński
Barbara Rosiek - Byłam Schizofreniczką
Barbara Rosiek
Barbara Rosiek
Отзывы о книге «Pamiętnik Narkomanki»

Обсуждение, отзывы о книге «Pamiętnik Narkomanki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x