Charles Bukowski - Listonosz

Здесь есть возможность читать онлайн «Charles Bukowski - Listonosz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Listonosz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Listonosz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Większość książek Bukowskiego zawiera wątki autobiograficzne. Tak jest też w powieści Listonosz, w której autor przedstawia dość długi epizod ze swojego życia, kiedy jako doręczyciel przemierzał codziennie ulice Los Angeles z torbą przewieszoną przez ramię. Choć szczerze nienawidził tej pracy, trzymał się jej, jak żadnej innej potem, przez wiele lat. Ta mieszanka niechęci i fascynacji zaowocowała książką pełną pasji, przypominającą reportaż. Z właściwym sobie dystansem i cierpkim humorem Bukowski – krytyczny obserwator rzeczywistości – przygląda się funkcjonowaniu instytucji poczty i panującym w niej stosunkom, z wrażliwością reagując na ludzką krzywdę.

Listonosz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Listonosz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Bardzo mi jest przykro, baby – powiedziałem.

I nawet nie czekając na słowa najmniejszej pociechy, sturlałem się z niej na materac. I oczywiście usnąłem. W nocy sen urwał się nagle, jakby ścięty gilotyną. Vi radykalnymi metodami wyrywała mnie z objęć pijackiego półsnu, półdrzemania, siadając okrakiem na jajach.

– A teraz uderz w galop! – krzykliwie zagrzewała. W galop, baby!

Od czasu do czasu, ale tylko od czasu do czasu, udawało mi się silnym pchnięciem wedrzeć w ciało Vi. Jej szeroko otwarte oczy, rozpalone pragnieniem i pożądaniem, patrzyły na mnie zwycięsko, a ja pozwalałem się gwałcić jasnokakaowej Murzynce i wściekłej babie w jednej osobie! Muszę teraz przyznać, że to podniecało mnie, ale tylko na krótko.

A potem poddałem się:

– Złaź, baby, mamy jednak bardzo ciężki dzień za sobą. Dobre czasy jeszcze przed nami!

Vi odwróciła się do mnie plecami, a organ, po rekordowych wysokościach, w rekordowo szybkim czasie zmarszczył się i skurczył.

14

Rankiem, pierwsze, co zarejestrowały moje uszy, to były kroki. Jej kroki. Łaziła z pokoju do kuchni i z kuchni do pokoju. Może było wpół do jedenastej. Czułem się bardzo nędznie i marnie. Nie miałem ochoty spojrzeć jej w twarz. Udam, że jeszcze śpię, jakieś piętnaście minut, a potem coś się musi stać – pomyślałem szybko.

Ale ona była jeszcze szybsza! Zaczęła tarmosić mnie za ramiona.

– Słyszysz mnie, chciałabym, żebyś zapakował się w gacie i zmiatał. Moja przyjaciółka pojawi się tu zaraz.

– No to co? Ją też mogę zwalić!

– Oczywiście… natychmiast… fantastycznie – bardzo głośno roześmiała się Vi -…oczywiście!

Bardzo powoli wstawałem na nogi. Wszystko odbijało się we mnie niemiłosiernie, czkałem i chciało mi się rzygać. Udało mi się wejść w ubranie.

– Powodujesz teraz to, że zaczynam czuć się jak niewypał, awaria i defekt – powoli i stanowczo wydusiłem z siebie. To nie jest prawda, że nic we mnie nie ma! Coś dobrego musi być w każdym człowieku, więc i we mnie!

Byłem ubrany. Wolno udałem się do łazienki, ochlapałem twarz wodą, uczesałem włosy.

Gdybym mógł, choć trochę, uczesać także i tę twarz – pomyślałem sobie, gapiąc się w lustro – ale to się nie da.

Wyszedłem z łazienki.

– Vi?

– Tak.

– To był tylko alkohol. Tylko. To nie ma nic wspólnego z tobą. Ja to wiem. Przeżyłem to już parę razy. Twoje siwe włosy na pewno nie staną się bardziej siwe… z tego powodu. Nie wolno im.

– No to nie chlej tyle! Żadna kobieta nie lubi być wymieniana na butelkę scotcha!

– Słuchaj, przestań już robić z tego Waterloo, ty czarna emanco!

– Pieprz teraz, Hank!

– Potrzebujesz trochę pieniędzy, mała?

Z portfela wyjąłem dwadzieścia dolarów i dałem jej.

– Heeeee… jak chcesz być słodki, to nawet potrafisz, słodki!

Wolno przesunęła ręką po moich wargach, a ja pocałowałem ją najdelikatniej tam, gdzie kończy się górna warga a zaczyna dolna, albo odwrotnie.

– Jedź ostrożnie!

– No jasne, mała!

Jechałem ostrożnie, nawet bardzo ostrożnie, w stronę torów wyścigowych.

15

Zaproszono mnie do biura, na pierwszym piętrze, gdzieś na zadupiu korytarza. Kadry.

– Czy mogę się panu przyjrzeć, Chinaski?

Zaczął się przyglądać.

– Au… au… au… ale pan kiepsko wygląda. Najlepiej będzie jak sobie coś zaaplikuję.

I rzeczywiście zaaplikował sobie coś z niewielkiej buteleczki.

– Drogi pani Chinaski, bardzo bylibyśmy panu wdzięczni, gdyby zechciał pan opowiedzieć nam, gdzie spędził ostatnie dwa dni?

– Opłakiwałem kogoś i nosiłem żałobę.

– Opłakiwał pan?

– Pogrzeb. Stara przyjaciółka. Pierwszy dzień – kupa różnych dziwnych spraw do załatwienia, łącznie z rzucaniem grudek ziemi na wieko trumny. Dzień drugi – ścisła żałoba.

– I nie miał pan czasu na wykonanie jednego telefonu do nas, Chinaski?

– Zgadza się.

– A ja chciałbym coś panu powiedzieć, Chinaski, i mam nadzieję że to pozostanie między nami…

– Bardzo proszę.

– Jeżeli pan nas nie informuje, co się z panem dzieje… czy pan już wie, co chcę przez to powiedzieć?

– Niestety, nie.

– Panie Chinaski, jeżeli pan nas nie informuje, co się z panem dzieje, to znaczy, że przekazuje pan nam informację, że sra pan na pocztę!!!

– Rzeczywiście?

– A teraz, panie Chinaski, czy pan zdaje sobie sprawę, co to oznacza?

– Nie. A co?

Pochylił się nad stołem, wysunął twarz do przodu i wycedził:

– To oznacza, panie Chinaski, że poczta amerykańska może też osrać pana!!!

Wycofał swój łeb, ale dalej gapił się w moją stronę.

– Panie Feathers – powiedziałem – pan mnie może… czy pan już wie, co?

– Henry, tylko niech pan nie próbuje być bezczelny. Ja mogę pańskie żyćko tu… tu!… tu!!!… zamienić w piekło.

– Proszę zwracać się do mnie moim pełnym imieniem i nazwiskiem. Nie wydaje mi się, że zbyt dużo żądam od pana!

– Pan żąda respektu?…

– Tak jest. Żądam dokładnie tego! Pan chyba jeszcze pamięta, gdzie zaparkował pan swój samochód?

– A co to ma do rzeczy?! A może to szantaż???

– Czarni z tej dzielnicy ubóstwiają mnie, Feathers. Chyba będę musiał się im jakoś za to odwdzięczyć?!

– Czarni ubóstwiają pana?

– Dają mi wody, kiedy mam pragnienie. Ja nawet walę ich kobiety. Czy też usiłuję to robić!

– Wspaniale… wspaniale… odchodzimy od naszego tematu, Chinaski. A teraz do pracy.

Wręczył mi jakiś świstek, zaświadczający, że byłem u niego. Chyba „pogoniłem” mu trochę strachu. Z czarnymi nigdy nie stałem na stopie wojennej, a z Feathersem właśnie zaczynałem. To, że on się przeraził, to było dla mnie jasne. Liczyłem przecież na to. Jednego takiego inspektora zrzucono ze schodów, drugiego przeciągnęli nożem po dupie, podobno komuś otworzyli brzuch, jak czekał na skrzyżowaniu na zielone światło, i to przed głównym wejściem do Stanowego Urzędu Pocztowego. Sprawców nigdy nie odnaleziono.

Feathers, niedługo po naszej rozmowie, odszedł. Nie wiem, gdzie on teraz pracuje. Na pewno nie jest już urzędnikiem Głównego Urzędu Pocztowego.

16

O dziesiątej po południu zadzwonił telefon.

– Pan Chinaski?

Natychmiast rozpoznałem ten kobiecy głos, i uruchomiłem te swoje gierki.

– Mmmmmm – odpowiedziałem.

To była Graves, ten przykład nie adorowanego przeze mnie gatunku kobiety.

– Czy pan spał?

– Tak. Tak, Ale proszę śmiało mówić dalej, pani Graves. Nic nie szkodzi.

Trudno! Skoro się już stało!

– Wszystko zostało właśnie wyjaśnione. Nie mamy do pana żadnych zastrzeżeń.

– Hmmm… hmmmmmm… hmmmmmm.

– Dokładnie za dwa tygodnie jest termin pańskiego egzaminu.

Tabela CP I.

– Co? Chwileczkę!… zaraz?… chwileczkę!!!

– I to wszystko na dzisiaj, panie Chinaski. Życzę przyjemnego dnia.

Odłożyła słuchawkę.

17

Nic innego mi nie pozostało, jak chwycić palcami te tabele i… Postanowiłem sobie ułatwić naukę i podzieliłem wszystkie dane na dwie grupy: wiek i płeć. Na przykład: jeden facet mieszkał z trzema kobietami. Jedną okładał pejczem (jej nazwisko było nazwą ulicy, a jej wiek numerem okręgu pocztowego), z drugą uprawiał tylko miłość francuską (jak wyżej), a z trzecią wiał się klasycznie (jak wyżej). W ten mój system włączyłem także grupy ryzyka, na przykład homos, a jeden z nich miał 33 lata (nazywał się Manfred Avenue)… i. tak dalej… i tak dalej. Jestem pewien, że nie wpuściliby mnie pod ten szklany klosz, gdyby wiedzieli, co ja sobie myślę, patrząc na egzaminacyjne przykłady. Ci wymyśleni przeze mnie ludzie stawali się coraz bliżsi i coraz lepiej mi znani. Mimo wszystko, czasami nie mogłem opanować tych wszystkich „orgii” pętających się po mojej głowie. Przy pierwszym podejściu udało mi się tylko w 94 procentach. Dziesięć dni później, przy egzaminie poprawkowym wiedziałem już bezbłędnie, kto kogo i jak pierdoli – osiągnąłem maksimum. Sto procent właściwie posegregowanej korespondencji w ciągu pięciu minut. Wręczono mi nawet kiepsko skopiowany dyplom z życzeniami pomyślnej pracy od samego szefa naszego urzędu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Listonosz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Listonosz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Charles Bukowski - Post Office
Charles Bukowski
Charles Bukowski - Women
Charles Bukowski
libcat.ru: книга без обложки
Charles Bukowski
Charles Bukowski - Factotum
Charles Bukowski
Charles Bukowski - Szmira
Charles Bukowski
Charles Bukowski - Faktotum
Charles Bukowski
Charles Bukowski - Hollywood
Charles Bukowski
libcat.ru: книга без обложки
Charles Bukowski
Charles Bukowski - Essential Bukowski - Poetry
Charles Bukowski
Отзывы о книге «Listonosz»

Обсуждение, отзывы о книге «Listonosz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x