– Gratulacje, gratulacje.
Rose i ja, Raoul i Stefania uścisnęliśmy niezliczone ręce. Na świadków wybrałem rzecz jasna Raoula i Amandine, moich najbliższych przyjaciół.
A poza tym byłem to winien Amandine.
Potrzebowałem jej namiętnej deklaracji, żebym pojął wreszcie, jaki błąd popełniłem, lokując na ślepo swoje miłosne pragnienia. Kobieta, której potrzebowałem, miała na imię Rose.
„Nasze «ja» nie jest ani jakimś szczególnym punktem, ani fragmentem przestrzeni. Nie jest ono takie samo dla wszystkich ludzi. Nie jest też identyczne u tego samego człowieka na różnych etapach jego rozwoju. Podczas pierwszych etapów życia istnienie «ja» ogranicza się prawie wyłącznie do życia ciała, podczas gdy najwyższe poziomy intelektu i ducha nie ujawniają się zanadto, chyba że nieświadomie. Rozwijając się, każda istota ludzka, w zależności od jej możliwości, staje się coraz bardziej świadoma transcendentnej istoty własnej duszy To wznoszenie się polega na pokonywaniu kolejnych stopni w życiu duszy Przechodzimy od duszy zwierzęcej, żeby dotrzeć do sfery życia, którą każdy z nas w sobie nosi".
Adin Steinsaltz,
„Róża o trzynastu płatkach. Kabała judaizmu"
Fragment rozprawy Śmierć, ta nieznajoma Francisa Razorbaka
Po weselu i po nocy poślubnej rozpoczęliśmy kolejne odloty. Stefania była w znakomitej formie i jej trzy kolejne starty udały się znakomicie. Naniosłem poprawki do programu komputerowego, w którym wykonaliśmy wizualizację Ostatecznego Kontynentu. Dzięki temu mogliśmy oglądać wszystkie zakamarki krainy umarłych w trójwymiarowej przestrzeni. Całość przypominała mocno rozszerzoną trąbkę. Moch 1, Moch 2, Moch 3, Terra incognita, naniesione informacje wskazywały drogę, którą już przebyliśmy.
Na tanatodromach całego świata poszczególne ekipy robiły co mogły, lecz te ektoplazmy, którym udało się pokonać własne wspomnienia, grzęzły mimo to gdzieś na czerwonym terytorium rozkoszy i często tam pozostawały. Tu, na ziemi, na twarzach siedzących w fotelach zmarłych tanatonautów rysował się błogi uśmiech, a to sprawiło, że zaczęto uważać, iż Moch 3 to próg śmierci, którego nikt nigdy nie będzie w stanie przekroczyć ani stamtąd powrócić. Ostateczny Kontynent nadal skrywał swoją tajemnicę, której strzegła aureola rozkoszy. Orgazm nazywano przecież często „małą śmiercią".
Jak zwykle gdy mieliśmy do czynienia z punktem zwrotnym, Raoul zwołał spotkanie na cmentarzu Père-Lachaise.
– Moi drodzy, zapewne musimy zakończyć nasze eksperymenty w tym miejscu. Nawet nasza najlepsza zagraniczna konkurencja nie jest w stanie przekroczyć bariery Moch 3.
Podniósł oczy ku świecącym gwiazdom, jakby czekał, aż jakiś nowy pomysł spadnie mu z nieba.
– Przecież staram się jak mogę – zaprotestowała Stefania. – Kiedy jednak staję przed trzecią barierą, moja pępowina jest tak mocno naprężona, że czuję, że jeśli jeszcze choć trochę ją naciągnę, natychmiast się zerwie.
– Potrzebujemy nowego pomysłu – powtórzył mój przyjaciel.
Rose przytuliła się do mnie i po chwili szepnęła mi do ucha:
– Może to nie ma sensu, ale któregoś dnia zauważyłam dziwne zjawisko.
– Co takiego, kochanie?
– Uczestniczyłam w starcie Stefanii, słuchając radia.
– No i co?
– W chwili gdy rytm pracy serca zwolnił, usłyszałam jakby trzaski w głośniku.
No właśnie. Zupełnie przypadkowo tego dnia Rose znalazła sposób na wykrywanie aury.
152 – POLICYJNA KARTOTEKA
Nazwisko: Solal
Imię: Rose
Włosy: czarne
Oczy: niebieskie
Wzrost: 170 cm
Znaki szczególne: brak
Uwagi: pionierka ruchu tanatonautycznego. Astronom i astrofizyk.
Żona i koleżanka Michaela Pinsona
Słabe strony: naukowiec
153 – MITOLOGIA MEZOPOTAMII
„To zioło rośnie jak cierń na dnie morza,
kolce jego, jak u róży,
w dłoń cię kłuć będą.
Jeśli dłoń twa to zioło posiądzie,
młodość przez nie odzyskasz". [16]
Epos o Gilgameszu
Fragment rozprawy Śmierć, ta nieznajoma Francisa Razorbaka
Dzięki odkryciu Rose znów zaczęliśmy działać. Wkraczaliśmy na zupełnie nową drogę. Wiedzieliśmy już, że mózg emituje fale, na przykład alfa lub beta podczas poszczególnych faz snu albo faz zbliżonych do snu. Logiczna była zatem zmiana czynności radiowych mózgu w momencie odcieleśnienia.
Następny start Stefanii odbywał się w pobliżu tranzystora. Usłyszeliśmy rzeczywiście słabiutkie „szszsz", a wyjściu z ciała faktycznie towarzyszyła emisja fal.
Raoul opracował system reagujący na wysokie, niskie i średnie częstotliwości, żeby ustalić dokładne długości fal emitowanych przez ektoplazmę. Stefania oddawała się krótkiej medytacji i znowu rozbrzmiało „szszsz" podobne do pomruku tygrysa. Zbadaliśmy ten „ślad" na oscyloskopie. Były to fale bardzo krótkie i o bardzo oddalonych szczytach.
Raoul poruszył kilkoma potencjometrami. Na oscyloskopie pojawiła się linia, a tuż nad nią cyfry. Naniósł te dane na tablicę częstotliwości. Zaczął od krótkich promieni gamma, których wierzchołki są od siebie oddalone zaledwie o angstrem, przez promienie X, aż po promienie ultrafioletowe. Wyszedł poza spektrum widzialnych gołym okiem kolorów, których wierzchołki oddalone są o milimetr, potem fal telewizyjnych o długości jednego metra, fal radiowych i wreszcie doszedł do poziomu „fal mózgowych". Potem poprawił jeszcze ustawienia.
– Mamy do czynienia z bardzo długimi falami oddalonymi od siebie o ponad kilometr – powiedział. – Chodzi o bardzo niską częstotliwość radiową, około osiemdziesięciu sześciu kiloherców.
Wznieśliśmy okrzyk radości. Wreszcie dysponowaliśmy namacalnym dowodem naukowym dotyczącym pozacielesnej aktywności tanatonautów. Od tej chwili nikt nie będzie mógł negować autentyczności naszych doświadczeń.
Gdy tylko powiadomiliśmy o tym Lucindera, natychmiast postanowił przydzielić nam dodatkowy budżet z lewych oszczędności w kasie kancelarii prezydenckiej.
Wykorzystując coraz bardziej wyszukane instrumenty, zdołaliśmy precyzyjnie określić krzywą ektoplazmy Stefanii: 86,4 kiloherca. Raoul skonstruował czujnik startu pozwalający zidentyfikować moment, w którym witalne ciało Stefanii odłącza się od jej ciała fizycznego.
Od razu jednak pojawiło się pytanie: gdzie jest położony Ostateczny Kontynent? Jeżeli bowiem ektoplazma przemieszcza się w sposób możliwy do wychwycenia dzięki falom radiowym, to powinno nam się udać zarejestrować jej wędrówkę. Gdzie zatem jest Raj? Gdzie leży ten niematerialny kontynent, którego mapę kreśliliśmy od tak dawna, nie wiedząc wcale, gdzie się znajduje?
W najwyższym punkcie tanatodromu zainstalowałem antenę satelitarną, a raczej radioteleskop o średnicy pięciu metrów. Śliczna margerytka nad naszym penthouse’em.
Przed nami otwierał się nowy etap podboju kontynentu zmarłych. Rozpoczynaliśmy „fazę astronomiczną". Szampan!
155 – MITOLOGIA TYBETAŃSKA
Wibracje: Wszystko emituje, wszystko wibruje. Wibracje zmieniają się w zależności od gatunku.
Minerały: 5 000 wibracji na sekundę.
Rośliny: 10 000 wibracji na sekundę.
Zwierzęta: 20 000 wibracji na sekundę.
Читать дальше