Andreas Eschbach - Gobeliniarze

Здесь есть возможность читать онлайн «Andreas Eschbach - Gobeliniarze» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gobeliniarze: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gobeliniarze»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Powieść zyskała już w Polsce znakomite recenzje, w plebiscycie SFINKSa znalazła się na drugim miejscu w kategorii "najlepsza powieść zagraniczna 2004 roku".
Świeża, oryginalna powieść science fiction, rozpoczynająca się w stylu mrocznej fantasy, a kończąca jak klasyczna space opera.
W odległej galaktyce, na wszystkich zasiedlonych światach cała gospodarka podporządkowana jest tkaniu wielkich gobelinów z… włosów kobiet. Gobeliny są wywożone milionami przez statki kosmiczne cesarza.
Tymczasem pewnego razu przybywa na planetę zwiadowca nowego rządu, z informacją, że imperator został obalony. Tymczasem gobeliny nadal są wysyłane w nieznanym kierunku. Co się kryje za tą tajemnicą?

Gobeliniarze — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gobeliniarze», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zrobił nieokreślony ruch dłonią.

– Zasoby świadomości cesarzy żyjących przede mną trwają we mnie, stąd wiem, że mieli te same pragnienia. W mojej młodości rządził cesarz Aleksander Dziesiąty, byłem zdecydowany zostać jego następcą. Doprowadziłem do tego, że przyjęto mnie do szkoły cesarskich synów , kłamałem i zdradzałem, przekupywałem i mordowałem, aż stałem się jego ulubieńcem. Na łożu śmierci przekazał mi panowanie nad światem, powierzył tajemnicę długowieczności i przyjął do kręgu cesarzy.

Jubad nie spuszczał oka z ust cesarza. Mdliło go, gdy próbował sobie przedstawić, przed jak niewyobrażalnie długim czasem działo się to wszystko.

– Ja chciałem jednak osiągnąć jeszcze więcej, jeszcze więcej zdobyć. Miałem władzę i długie życie, walczyłem o więcej władzy i więcej życia. Nie spocząłem, nim długowieczność nie zmieniła się w nieśmiertelność. Prowadziłem wojnę za wojną, by rozszerzać granice imperium dalej i dalej, w nieskończoność. Im większą miałem władzę, tym bardziej pożądliwie pragnąłem jej jeszcze więcej. To nie miało końca. Było jak gorączka pchająca mnie naprzód. Czegokolwiek bym nie posiadał, zawsze istniała obietnica otrzymania więcej.

Cesarz skierował wzrok na panoramę gwiazd.

– Zdobyliśmy władzę, utrzymaliśmy ją i rozkoszowaliśmy się jej smakiem, nie zważając na nic. Prowadziliśmy wojny, uciskaliśmy i niszczyliśmy ludy, naszą wolę zawsze przeprowadzaliśmy bez litości. Nie było nikogo, kto mógłby się nam sprzeciwić. Dokonaliśmy okrucieństw, przy których cała historia ludzkości brzmi jak dziecinna bajeczka, potworności, na których nazwanie brakuje w języku słów, nie narodziłyby się w żadnej wyobraźni. Nikt nie był w stanie nas powstrzymać. Brodziliśmy zanurzeni aż po biodra we krwi, a nie zdruzgotał nas żaden piorun. Układaliśmy stosy z czaszek, a nie przeszkodziła nam żadna wyższa siła. Składaliśmy sobie w ofierze rzeki ludzkiej krwi, a nie wtrącił się żaden bóg. Więc stwierdziliśmy, że sami jesteśmy bogiem.

Jubad ledwie był w stanie oddychać. Miał wrażenie, że się dławi, że dusi go wszystko, co słyszy.

– Mieliśmy władzę nad ciałami, dążyliśmy do tego, by zapanować także nad sercami. Każdy śmiertelnik, pod którymkolwiek ze słońc, bał się nas, ale to nam już nie wystarczało: miał nas pokochać. Rozesłaliśmy kapłanów, głoszących we wszystkich galaktykach świętość naszego imienia i naszą wszechmoc, i dokonaliśmy tego, że oblicza dawnych bogów zostały wyrwane z korzeniami z ludzkich serc i sami zajęliśmy ich miejsce.

Cesarz zamilkł. Jubad bez ruchu wpatrywał się w niego. Powietrze w pokoju zdawało się być ciężkie jak stal.

Nieskończenie powoli władca odwrócił się do niego.

– Osiągnąłem to, czego pragnąłem. Władzę absolutną. Wieczne życie. Wszystko – powiedział. – A teraz wiem, że to nie ma żadnej wartości.

Jubad wyczuł w jego słowach niewymowne obrzydzenie i w jednej chwili zrozumiał, że to był właśnie ten zapach – bezduszny paraliż, pozbawiona nadziei ciemność. Tchnienie zgnilizny, nie mogącej dalej się rozprzestrzeniać, gdyż czas się zatrzymał.

– Władza jest obietnicą, trwającą tylko dopóty, dopóki dążąc do niej, napotykamy przeszkody. Zgromadziliśmy nieskończoną władzę, ale nie rozwiązaliśmy zagadki istnienia. Jesteśmy bliżsi bogom niż zwykłym ludziom, ale nie doznaliśmy spełnienia. Cesarstwo, choć ogromne, jest tylko pyłkiem we wszechświecie, lecz nie można oczekiwać, że jeszcze więcej władzy przybliży nas do osiągnięcia pełni. Mam zdobyć jeszcze jedną galaktykę? Jaka z tego korzyść? Nigdy nie trafiliśmy na inne istoty, porównywalne do nas, ludzi, a ludzie żyją wyłącznie pod naszymi rządami. Tak więc od tysięcy lat panuje pokój, nic już się nie zmienia; wszystko funkcjonuje, a nie dzieje się nic nowego. Dla mnie czas przestał istnieć. Wszystko jedno, czy żyłem sto tysięcy lat, czy tylko rok, nie ma już sensu iść dalej tą drogą. Doszliśmy do wniosku, że nasze poszukiwania były daremne i postanowiliśmy uwolnić ludzkość spod naszego jarzma, oddać to, co zdobyliśmy, nie zatrzymać nic z tego dla siebie.

Słowa padały w ciszę jak uderzenia młota. Jubad nie mógł się pozbyć uczucia, że jego ciało rozwiało się jak dym.

– Rozumiesz, co chcę przez to powiedzieć? – spytał cesarz.

Tak. Nie. Nic nie rozumiał. Przestał już pragnąć cokolwiek zrozumieć.

– Zdecydowaliśmy – powiedział cesarz, kryjący w sobie w tajemny sposób wspomnienia poprzednich władców – że chcemy umrzeć.

– Um-rzeć?

Nie. Nic nie rozumiał.

– Jeśli ktoś zgromadził tak wiele władzy jak my, niełatwo jest mu się jej pozbyć – spokojnie odrzekł cesarz. – Dlatego umrzemy. Pojawia się jednak problem, że imperium pozbawione cesarza nie będzie mogło dalej istnieć. Ludzie są ode mnie zbyt zależni. Gdybym nagle zniknął, nie mieliby przyszłości. Nie mogę tak po prostu oddać władzy, nie skazując ich przy tym wszystkich na śmierć. Żeby rozwiązać ten problem, powołałem do życia ruch rebeliantów.

– Ach. – Jubad usłyszał w sobie powątpiewające głosy, uważające to wszystko za niezrozumiały manewr tyrana, lecz pochodząca z głębi serca mądrość upewniała go, że cesarz mówi całkowicie szczerze.

– Łatwo jest narzucić duchowe jarzmo, ale trudno je wyrwać z ludzkich umysłów. Ludzie nie mają przyszłości, jeśli nie zdołają strząsnąć mego panowania ze swoich dusz. Taki był cel ruchu rebeliantów, zebrać ludzi i obdarzyć ich duchową wolnością.

Cesarz zamknął ścianę zasłaniającą panoramę imperium.

– Cel został osiągnięty. Zbliżamy się do końcowej fazy mojego planu, teraz wszystko zależy od was. Musicie zdobyć świat centralny, zabić mnie, przejąć władzę i rozbić cesarstwo na wiele oddzielnych małych części. A przede wszystkim musicie z ludzkich umysłów doszczętnie wykorzenić wiarę we mnie jako boskiego cesarza.

Jubad zauważył, że już od dłuższego czasu wstrzymuje oddech i głęboko wciągnął powietrze. Nadludzkie ciśnienie zdawało się ustępować, atmosfera odczuwalnej fizycznie ciemności ulatniała się.

– Ale co my mamy zrobić? – zapytał.

– Zaraz ci to wytłumaczę – powiedział cesarz. – Znam wasze plany; nie mają szans powodzenia. Po naszej rozmowie zostaniesz odwieziony z powrotem do celi, w drodze zdarzy ci się sposobność ucieczki. Mój oddział straży tak wszystko zaaranżował, że będzie to wyglądało całkowicie wiarygodnie. Nie daj się zwieść pozorom, wszystko, co cię spotka, zostało zaplanowane. Przygotowali to tak, że podczas ucieczki wejdziesz w posiadanie tajnych dokumentów, demaskujących slaby punkt w obronie światów centralnych. Plany też są sfałszowane; jeśli zaatakowalibyście podany w nich słaby punkt, wpadlibyście w zasadzkę bez wyjścia. Zamiast tego rozpoczniecie pozorny atak, a naprawdę zaatakujecie punkt obronny Tauta. Tauta – tę nazwę musisz zapamiętać. To jeden z moich konspiracyjnych punktów, jest tam tajny tunel nadwymiarowy, kończący się bezpośrednio w pałacu. W ten sposób możecie ominąć całą obronę planetarną i opanować pałac od środka.

Jubad wstrzymał oddech. Nikt nigdy nie uważał istnienia takiego korytarza za możliwe.

– A teraz moja śmierć – kontynuował cesarz, nie zmieniając tonu. – Ty mnie zabijesz. Gdy zaatakujecie, będę tu na ciebie czekał, w tym pokoju. Zabijesz mnie strzałem w pierś – przygotuj się! Sam przekonałeś się, że niełatwo jest mnie zaatakować. Gdy spotkamy się następnym razem, musisz być do tego zdolny!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gobeliniarze»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gobeliniarze» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Gobeliniarze»

Обсуждение, отзывы о книге «Gobeliniarze» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x