Władysław Syrokomla - Wycieczki po Litwie w promieniach od Wilna, tom I
Здесь есть возможность читать онлайн «Władysław Syrokomla - Wycieczki po Litwie w promieniach od Wilna, tom I» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Путешествия и география, literature_18, Мифы. Легенды. Эпос, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Wycieczki po Litwie w promieniach od Wilna, tom I
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Wycieczki po Litwie w promieniach od Wilna, tom I: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wycieczki po Litwie w promieniach od Wilna, tom I»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Wycieczki po Litwie w promieniach od Wilna, tom I — читать онлайн ознакомительный отрывок
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wycieczki po Litwie w promieniach od Wilna, tom I», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Władysław Syrokomla
Wycieczki po Litwie w promieniach od Wilna, tom I
Do czytelnika
Dając na widok publiczny tę drobną pracę, któréj cząstkę drukowaliśmy niegdyś w felietonie „Gazety Warszawskiéj”, wyznajemy, żeśmy jéj myśl winni jednemu z naszych przyjaciół, który stale interesując się tém wszystkiém, co się naszéj Litwy dotyczy, dobrze świadom wszystkich ważniejszych jéj zakątków, nieraz mówił mi o miejscach godniejszych widzenia, zwracał uwagę na ważność badań macierzystéj ziemi pod wszelkiemi względami, a wielbiąc zasługę tych kilku pracowników, którzy się do obznajomienia z nią przyłożyli, rzucił okiem na niezmierną niwę leżącą jeszcze odłogiem, na ogrom zawsze miłéj, zawsze uwieńczonéj pracy, jaka oczekuje rąk zdolnych i chętnych, które by się chciały przyłożyć do dalszéj uprawy. Zaprawdę, niwa badań miejscowych, jak nasze chlebne niwy, póty najlepiéj rodzi, dopóki jest jeszcze nowiną. Błogosławiony piérwszy, kto się jął do trzebieży leżących odłogiem, niepożytecznych na piérwszy rzut oka obszarów, kto piérwszy zapuściwszy lemiesz lub rydel, poruszy odwieczne karcze na nowinie, bo mnogie i korzystne będą plony jego mozołu. Niwa badań na Litwie szeroka i niewyczerpana jak morze i to nie pod jednym względem. Czy to artysta zechce ją przebywać z ołówkiem i pędzlem, czy geolog, botanik lub rolnik, zechcą eksploatować jéj łono, czy historyk grzebać się po jéj kurhanach, archiwach, ruderach zamków i kościołach, czy badacz obyczajów zapuści oko w masę plemion tu mieszkających, czy poeta zechce się zapomóc pieśnią i podaniem – wszystkich czeka jeszcze u nas plon obfity, któregośmy się zrazu ani domyślali, patrząc na skromne a potulne oblicze naszéj ziemi.
Nie każdy zaiste chce i może czynić specjalne studia; ale nikomu nie wolno, patrząc i słuchając, nie widzieć, nie słyszeć i nie pojmować tego, co ma przed sobą. Wolno nie być głębokim badaczem; ale pod karą haniebnego wstydu nie godzi się nie znać zupełnie ziemi, na któréj mieszkamy, albo co gorsza znać lepiéj kraje obce niż własny.
Nie pomnę, który z francuskich pisarzy, podobno Chateaubriand, powiedział, że gdyby wzniosłe jakieś uczucie nie przywiązywało człowieka do miejsca, gdzie się urodził, najwłaściwszym jego stanem byłaby podróż. Nie wiém, jak dalece to zdanie jest aforyzmem zastosowanym do ruchliwego charakteru Francuzów; to wszakże pewna, że i my Słowianie, jakkolwiek naród przede wszystkiém rolniczy, lubimy wędrówkę i podróż na większą lub mniejszą skalę. Nie mamy turystów z profesji, ale wszyscy radzi kręcimy się po świecie; a lubo 1 1 lubo (daw.) – chociaż. [przypis edytorski]
się do tego nie przyznajemy nawet przed sobą – podróżujemy raczéj dla przyjemności podróży niż dla spraw, które są niby téj podróży celem. I nie mówiąc już u tych, których cierpienie lub nudota 2 2 nudota – dziś: nuda a. znudzenie. [przypis edytorski]
pędzą pod obce niebo, iluż tu spotykamy bywalców, którzy wszystkie prowincje kraju znają jak pięć palców swéj ręki! Zwiedzili kraj, ale zwiedzili go dla siebie; a kto doma 3 3 doma – daw. forma Msc.; dziś: w domu. [przypis edytorski]
pozostał i z książek dowiaduje się o świecie, ten zaprawdę więcéj wié o genewskiém niż o trockiém jeziorze, więcéj o ruinach Palmiry niż o zamczysku w Krewie, więcéj o lasach Ameryki niż o interesujących lasach i błotach Pińszczyzny. A byłoby wcale inaczéj, gdyby ci podróżujący podróżowali z celem, gdyby zdjąwszy z oczu matową powłokę obojętności, pilniéj się dokoła rozpatrywali, a na długich popasach zamiast wzbogacać z nudów szybową i okienną literaturę, notowali swe postrzeżenia o przebieżonych okolicach. Tą drogą inne kraje dochodziły do poznania swych miejscowości, tą drogą dowiedzieliśmy się o rzeczach godnych uwagi w krajach obcych; a teraz, dzięki kilku pielgrzymom tego rodzaju, o własnym kraju dowiadywać się poczynamy.
Pisząc mojego Margiera , a potrzebując rzucić okiem na miejscowość, która była widownią opiewanych wypadków, przebiegłem cząstkę powiatu trockiego latem 1855 roku, a notatkę mych wrażeń składam obecnie na sąd publiczności. Może wypadnie wspomnieć co o drugiéj podróży, oszmiańskim traktem. Nie wstydzę się szczupłości książki, ani szczupłości uzbieranych plonów; nie wstydzę się tego, iż miejscowi mogą tu znaleźć niedokładne wyczerpanie przedmiotów: bo nie mając czasu do obszerniejszych badań, nie mogłem stworzyć, jeno 4 4 jeno – tylko. [przypis edytorski]
rzecz dorywczą 5 5 nie mogłem stworzyć, jeno rzecz dorywczą – zdanie eliptyczne, konstrukcja daw. często stosowana; znaczenie: „nie mogłem stworzyć nic więcej jak tylko rzecz dorywczą”. [przypis edytorski]
. Cieszę się z tego, co się udało zebrać; żałuję, żem nie zebrał więcéj i jak zawsze, liczę na pobłażliwość czytelnika.
I. Troki, Stokliszki, Jeźno, Punie
I
Droga do Trok – Wyjazd z Wilna – Przedmieście Pohulanka – Pomnik św. Jacka – Krajobrazy – Ponary – Wyskok o historii i romansie – Kaplica w Ponarach – Tatarowie nad Waką – Waka – Obrazek popasu pielgrzymów za dawnych czasów – Vicus Galli vulgo wieś Piotuchowo – Widok Trok z oddalenia – Wjazd do miasta
Troki względem Wilna leżą niemal zupełnie na zachód: w tym więc kierunku opuszczamy miasto przez odwieczną ulicę Trocką, nazwaną niegdyś Senatorską, dla 6 6 dla (daw.) – z powodu. [przypis edytorski]
wielu pańskich pałaców, które tu były. Mielibyśmy szczerą ochotę powiedzieć choć kilka słów chociażby o kościele franciszkańskim leżącym przy téj ulicy; lecz miasto nasze tyle już miało i ma swoich badaczów, żeśmy raz na zawsze postanowili nic nie pisać o niém i jego przeszłości, chociażby Bogiem a prawdą znalazło się co jeszcze do pisania. Z suchych historycznych wywodów obcy przybysz bardzo mało dowie się o naszych kościołach pod względem sztuki, tak co do ich zewnętrznéj budowy, jako i do dzieł pędzla i rylca zdobiących boże świątynie. Cóś 7 7 cóś (daw., reg.) – dziś popr.: coś. [przypis edytorski]
pod tym względem już zrobiono; ale i to cóś, rozpierzchłe w rozlicznych dziełach lub tekach rysunkowych, wymagałoby uporządkowania, skupienia, uzupełnienia – ale powtarzamy, że to rzecz nie nasza.
Od końca ulicy Trockiéj i jéj przecięcia z Rynkiem Drewnym i ulicą Portową, rozpoczyna się przedmieście Pohulanka, złożone z nielicznych murowanych i drewnianych domów, których liczba w obecnéj chwili poczyna wzrastać. Ulica na prawo zabudowana, na lewo ocieniona dwoma rzędami cienistych lip i klonów, idzie pod górę. Wezbrawszy się 8 8 wezbrawszy się – wspiąwszy się. [przypis edytorski]
na nią po piasku, rzucamy ostatnie spojrzenie w dolinę ku miastu, otoczonemu wielką mgłą swoich dymów i waporów, zza których wyrzynają się dobitnie wieże kościołów: Św. Katarzyny, Św. Jana i majestatyczna facjata kościoła Św. Ducha, któréj piękność niedostrzeżona w mieście ocenia się 9 9 ocenia się – dziś: jest oceniana; może być (odpowiednio) oceniona. [przypis edytorski]
tylko z odległości gór miastu przyległych. Z niejaką chlubą oddychamy na górze świeżém wiejskiém powietrzem, żałując pozostałych w mieście, że oddychać muszą jakiemiś mglistemi wyziewami; ale oko mimo woli wstecz się zwraca, szuka jakiegoś znajomego przedmiotu w tém ludzkiém mrowisku, a żegnając mury miejskie, żałuje, iż je opuszcza. To już urok tajemniczego talizmanu, jaki Wilno posiada, iż każdy, co w niém choć krótko pomieszkał, musi je polubić i całą duszą doń przyrosnąć. Nie słyszeliśmy, aby inne jakie miasto na świecie posiadało w sobie ten sympatyczny urok co Wilno niesłynące ani świetną regularnością swojéj zewnętrznéj fizjonomii, ani nawet zbyt rozwiniętém życiem towarzyskiém.
Интервал:
Закладка:
Похожие книги на «Wycieczki po Litwie w promieniach od Wilna, tom I»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wycieczki po Litwie w promieniach od Wilna, tom I» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Wycieczki po Litwie w promieniach od Wilna, tom I» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.