Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II
Здесь есть возможность читать онлайн «Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Kraków, Год выпуска: 1999, Издательство: Znak, Жанр: История, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Boże Igrzysko. Tom II
- Автор:
- Издательство:Znak
- Жанр:
- Год:1999
- Город:Kraków
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Boże Igrzysko. Tom II: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Boże Igrzysko. Tom II»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Boże Igrzysko. Tom II — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Boże Igrzysko. Tom II», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
6. Nadzór i kierownictwo nad wszystkimi instytucjami więziennictwa.
7. Wszystkie rozporządzenia i polecenia dotyczące cudzoziemców zamieszkałych na terenie Rosji, wjeżdżających do kraju lub opuszczających go.
8. Raporty dotyczące wszystkich bez wyjątku zaszłości.
9. Wszelkie informacje statystyczne mające znaczenie dla służb policyjnych [76] Cyt. w: N. Riasanovsky, op. cit., s. 219—220.
.
We wszystkich przypadkach poważniejszych zamieszek lub politycznej działalności wywrotowej działanie sądów cywilnych można było wzmocnić, powołując trybunały wojskowe. Nic więc dziwnego, że służba w policji przyciągała najbardziej ambitne jednostki i była sama w sobie uważana za elitarny odłam służby publicznej. W osobach Aleksieja Arakczejewa (1769—1834) za panowania Aleksandra I, Benkendorfa i Orłowa za Mikołaja I oraz K. P. Pobiedonoscewa za Aleksandra III — wydała kilku spośród najbardziej wpływowych ludzi cesarstwa oraz najbliższych doradców cara. Władza policji obejmowała wszystkie sfery życia, a jedynym jej ograniczeniem były zasoby energii i pomysłowości jej niezliczonych agentów. Z upływem czasu policja carska nauczyła się sama wymyślać problemy, które potem miała rozwiązywać. Działając na podstawie dającej pełne zabezpieczenie zasady prowokacji, podżegała spiski, które potem demaskowała, i organizowała związki zawodowe po to, aby następnie penetrować ich szeregi. Chociaż jej działalność obejmowała cały obszar cesarstwa, istniały szczególne powody do zwiększonej czujności w prowincjach zachodnich, gdzie „schizmy”, „sekty”, „szkodliwe jednostki”, „cudzoziemcy” i „granice”, nie wspominając już o „fałszywych banknotach” czy „zaszłościach”, zdarzały się szczególnie często. W oczach imperium cierpiącego na obsesję bezpieczeństwa teren powtarzających się polskich powstań musiał zasługiwać na szczególną uwagę.
Aparat policyjny wspierała sieć państwowych fortów i więzień. Potężna cytadela Aleksandra, zbudowana w Warszawie w latach 1832—35 na koszt miasta, wkrótce stała się symbolem carskiego ucisku. Cieszący się złą sławą dziesiąty pawilon — siedziba Stałej Komisji Śledczej — był pierwszym etapem drogi, a czasem także miejscem ostatniego spoczynku wszystkich więźniów politycznych.
Granice cesarstwa, których europejska część biegła przez środek dawnego terytorium Polski, były bezustannie strzeżone. Zwłaszcza z nadejściem epoki kolei żelaznej, kiedy gwałtownie wzrosła liczba podróżnych, podjęte środki ostrożności nie miały sobie równych w całej Europie. Wojsku i policji pomagały ubrane w zielone mundury oddziały straży granicznej. Rozmieszczono je w trzech strefach. Strefę pierwszą obsługiwały oddziały wojska stacjonujące w ustalonych odległościach wzdłuż całej długości granicy. Tam gdzie szczególnie obawiano się napięć, żołnierze byli rozstawieni w kilkumetrowych odstępach, kilometr za kilometrem, jak sięgnąć okiem. Strefa druga obejmowała pas szerokości dwóch czy trzech wiorst rozciągający się za linią graniczną, patrolowany przez ruchome oddziały konnicy. Strefa trzecia wreszcie rozciągała się na odległość dalszych 150 wiorst od granicy i obejmowała niemal wszystkie ważniejsze miasta Polski i Litwy. Wszystkie porty, drogi, stacje kolejowe i hotele mogły być w każdej chwili poddane bezapelacyjnej rewizji; wszyscy podróżni podlegali śledztwu; wszyscy, którzy mieli kontakty z zagranicą, byli z góry traktowani jak potencjalni przestępcy. Polacy, których życie kulturalne łączyło ze sobą tereny wszystkich trzech zaborów i którzy często mieli majątki lub krewnych po obu stronach granicy, byli szczególnie podejrzani, na co reagowali z pełną fantazją. W wioskach i miasteczkach położonych w pobliżu granicy z Prusami Wschodnimi, Śląskiem i Galicją kwitły agentury przemytu i nielegalnych przejazdów. W pełni wykorzystywano nocne ciemności i sekretne ścieżki. Urzędników i żołnierzy można było przekupić. Konspiratorów i wywrotową literaturę przemycano w jednym kierunku, natomiast Żydów i innych nielegalnych emigrantów — w drugim. Każdy rabin w Rosji wiedział, że udający się do Ameryki Żydzi z Płocka czy Brodów spotkają swych współwyznawców na „księżycowym szlaku”. Każdy rewolucjonista był pewien, że peronówka kupiona w godzinie porannego szczytu na dworcu w Sosnowcu pozwoli mu spokojnie dojechać do niemieckich Katowic. Każdy zdesperowany uciekinier mógł mieć nadzieję, że na południowym brzegu Wisły między Sandomierzem i Krakowem będzie na niego czekać pomocna dłoń jakiegoś polskiego chłopa. Jednocześnie zaś władze rosyjskie niepotrzebnie hamowały regularny ruch.
Przewodniki ostrzegały zachodnich turystów, że jeśli chcą uniknąć niepożądanej zwłoki w podróży, nie powinni wyściełać walizek gazetami.
Równie złożony był system cenzury. Po raz pierwszy wprowadził go Piotr Wielki, z zastosowaniem do dzieł teologicznych, a w r. 1803 wyniesiono cenzurę do rangi powszechnie obowiązującego systemu. Za czasów Mikołaja I, i ponownie pod koniec XIX wieku, cenzura nabrała proporcji ważnej gałęzi przemysłu.
Obejmowała dwanaście podstawowych agend: ogólną, kościelną, wychowawczą, wojskową, teatralną, literacką, prasową, pocztową, prawną, międzynarodową, zagraniczną oraz dotyczącą spraw bezpieczeństwa, a także najwyższą tajną komisję, której zadaniem było cenzurowanie pracy cenzorów. Jej celem było kontrolowanie wszelkiej wiedzy i wszystkich źródeł informacji. W prowincjach zachodnich narzucała swe ograniczenia wszystkim tekstom pisanym w językach innych niż język rosyjski i poruszającym tematy, które nie cieszyły się aprobatą — związane z polityką, sprawami płci czy katolickiej teologii. Była szczególnie sroga wobec wszelkich przejawów zainteresowania historią Polski: najmniejsza wzmianka o „złotej wolności”, „elekcjach”, „konstytucji”, „Rzeczypospolitej” i — co najgorsze — „powstaniach” była uznawana za akt podżegania do buntu. Aby nie naruszyć statusu cara, we wszystkich popularnych dziełach historycznych należało mówić o „królu polskim” jako o „wielkim księciu polskim”. W rezultacie takiej polityki, poczynając od epoki romantyzmu, wszystkie niemal klasyczne dzieła polskiej literatury musiały być wydawane za granicą — w Austrii lub Niemczech czy nawet we Francji lub Anglii. Żadnego z dramatów Mickiewicza, Słowackiego czy Krasińskiego nigdy nie wystawiano w Warszawie. Małostkowość cenzorów stała się wręcz przysłowiowa. Już w 1784 r. zakazano publikacji pierwszego tomu historii Polski pióra Naruszewicza, ponieważ ambasador Katarzyny w Warszawie wystąpił przeciwko temu, że mówiąc o prehistorii Słowian, autor wyznaczył Polakom bardziej doniosłą rolę niż Rosjanom. W sto lat później, w r. 1888, skonfiskowano pierwszy tom dwutomowego słownika duńsko-angielskiego autorstwa Georga Brandesa: cenzorzy wyszli z założenia, że na podstawie jednego tylko tomu nie da się odtworzyć tajnego szyfru.
Ten, kto wie niezbyt wiele o ustroju carskiej Rosji, dowiaduje się z najwyższym zdziwieniem, że wiele spośród najbardziej rygorystycznych mechanizmów caratu często wprawiano w ruch, stosując je jako środki czysto administracyjne pod wpływem zwykłego kaprysu jakiegoś urzędnika. Więzienia były pełne — nie skazanych, lecz podejrzanych, „oczekujących na okazję udzielenia policji pomocy w prowadzeniu śledztwa”. Podejrzanym przysługiwało mniej uznanych praw niż skazanym. Zesłanie na Syberię mogło nastąpić po prostu w wyniku cofnięcia ofierze zezwolenia na dalszy pobyt w dotychczasowym miejscu zamieszkania.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Boże Igrzysko. Tom II» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.