Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II

Здесь есть возможность читать онлайн «Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Kraków, Год выпуска: 1999, Издательство: Znak, Жанр: История, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Boże Igrzysko. Tom II: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Boże Igrzysko. Tom II»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Boże Igrzysko. Tom II — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Boże Igrzysko. Tom II», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

1. Nie przerywać ani na chwilę walki z Niemcami.

2. Zmobilizować duchowo do walki z Rosją całe społeczeństwo w kraju (…).

3. Złamać warcholską działalność ONR [Obozu Narodowo—Radykalnego].

4. Odebrać Sowietom jak najwięcej tych czynników polskich, które już są w ich dyspozycji jako polska karta w grze międzynarodowej.

5. W razie próby zgwałcenia Polski podjąć otwartą walkę z Sowietami [413].

Utworzenie PKWN dwa dni wcześniej stało się dowodem, że Rosjanie bezwzględnie prą do przodu, forsując własne plany polityczne; jednocześnie zaś zamach bombowy na życie Hitlera w pobliskim Kętrzynie (Rastenburg) w Prusach Wschodnich nasuwał przypuszczenie, że upadek Niemiec może już być blisko. Przeprowadzona przez Niemców częściowa ewakuacja z Warszawy magazynów i jednostek administracyjnych wyglądała jak sygnał do rozpoczęcia odwrotu. Ale AK wciąż jeszcze się wahała. Oceniano, że zapasy amunicji wystarczą tylko na trzy do czterech dni, i wciąż jeszcze brak było jasnego obrazu rozwijającego się starcia wojsk pancernych Niemców i ZSRR na wschód od Wisły. Dzień 29 lipca 1944 był dniem alarmów. Prokomunistyczna PAL (Polska Armia Ludowa) wydała odezwę, w której bezczelnie oświadczono, że oddziały Armii Krajowej porzuciły Warszawę. O 8.15 wieczorem Radio Moskwa nadało w języku polskim apel nawołujący warszawiaków do powstania: „Dla Warszawy, która się nigdy nie poddała, lecz zawsze walczyła, wybiła godzina walki!” Emisariusz z Londynu wykluczył jednak możliwość zakrojonej na szerszą skalę pomocy z Zachodu. Gdy pierwsze radzieckie jednostki zaczęły przekraczać Wisłę w kierunku oddalonego o 60 kilometrów na południe przyczółka w Magnuszewie, pięć uzbrojonych dywizji niemieckiej Dziewiątej Armii pod osobistym dowództwem feldmarszałka Modela ruszyło do kontrataku na wschód od Pragi. W południe 31 lipca, podczas ogólnej narady polskich przywódców cywilnych i wojskowych, raz jeszcze odroczono decyzję. Ale o 5.30 po południu komendant Okręgu Warszawskiego, płk Antoni Chruściel—Monter (1895—1960), przybył z wiadomością, że czołgi radzieckie wjeżdżają na Pragę. Tadeusz Bór-Komorowski (1895—1966) wezwał delegata rządu emigracyjnego, Jankowskiego, który oświadczył: „Doskonale, wobec tego zaczynajcie”. A zwracając się do Montera, wydał mu krótki, lecz stanowczy rozkaz: „Jutro o godzinie siedemnastej zero zero rozpocznie pan w Warszawie operację »Burza«„. Kości zostały rzucone.

Nie ulega wątpliwości, że decyzja rozpoczęcia powstania warszawskiego jest w oczach Polaków najtragiczniejszym błędem w polskiej historii najnowszej.

Podjęli ją z najszlachetniejszych pobudek ludzie, którzy od początku wojny ofiarnie walczyli o niepodległość ojczyzny ze wszystkimi kolejnymi najeźdźcami. Niemniej jednak okazało się ono zgubne dla sprawy, której miało służyć. Od strony praktycznej jego wybuch przyspieszyło zdradzieckie postępowanie Rosjan na wyzwolonych terenach kraju, w dziedzinie militarnej natomiast — przemożne pragnienie zadania ciosu hitlerowskim ciemięzcom, zanim zdążą się wycofać. Jednak z oczywistych przyczyn powstanie nie miało zbyt wielu szans na pomyślne zakończenie. Wybór chwili oraz założenia taktyczne okazały się żałośnie nietrafne.

Cele polityczne były z gruntu nierealne. Plan przechwycenia Warszawy podczas krótkiego interwału dzielącego wycofanie się Niemców od nadejścia Rosjan zależał wyłącznie od danych wywiadu, którymi dysponowało jedynie dowództwo radzieckie. Zasadności koncepcji Armii Krajowej, że uda się utrzymać w Warszawie władzę w imieniu rządu emigracyjnego bez konieczności zagrania z Sowietami w otwarte karty, przeczyły wszystkie dotychczasowe doświadczenia. Przekonanie, że mocarstwa zachodnie mogą sobie pozwolić na opowiedzenie się po stronie Polaków w jakimkolwiek poważniejszym konflikcie z sowieckimi sojusznikami, było, mówiąc oględnie, nieuzasadnione. Tak więc piękne ideały i rozpalone do białości emocje utorowały drogę do katastrofy. Wydając rozkaz rozpoczęcia powstania w nadziei, że armia radziecka wkroczy do Warszawy w pierwszych dniach sierpnia, Bór-Komorowski chwytał się wątłej trawki na wietrze. Już w pół godziny później — gdy dotarła do niego wiadomość, że zaobserwowane na Pradze czołgi T34 nie należą do głównego trzonu armii Rokossowskiego, lecz są jedynie patrolem odciętym od otoczonej radzieckiej jednostki — zrozumiał, że losy powstania są przesądzone. Ale było już za późno na to, żeby się zastanawiać. Kurierzy z rozkazem zniknęli w piwnicach i tajnych przejściach okupowanej stolicy i nie można ich już było szybko zawrócić. Scena, na której miał się rozegrać dramat, została przygotowana. Ci spośród historyków, którzy nie wahają się oceniać człowieka o nieskalanej odwadze i poświęceniu, oświadczyli, że Bór-Komorowski ponosi winę „wielkiej lekkomyślności” [414].

Losy powstania toczyły się swoim okrutnym torem przez sześćdziesiąt trzy dni. W ciągu pierwszych czterech dni powstańcy zajęli centralne dzielnice miasta, nie udało im się jednak zdobyć lotniska, głównego dworca, mostów na Wiśle oraz kluczowego obszaru prawobrzeżnej dzielnicy Pragi. Później zostali zepchnięci do defensywy. Około 50 000 źle uzbrojonych amatorów stawiło czoło odwetowi profesjonalnej hitlerowskiej machiny wojennej. Generał Erich von dem Bach-Zelewski dobierał swoich ludzi z przerażającą dbałością o szczegóły. Regularne formacje Wehrmachtu wspierała poznańska żandarmeria, dywizja SS- Herman Göring , dywizja pancerna SS- Viking , trzy bataliony uformowane z wygłodzonych sowieckich jeńców, brygada antypartyzancka, dowodzona przez Oskara Dirlewangera i złożona wyłącznie ze zwolnionych z więzień kryminalistów, oraz okryta złą sławą „brygada RONA” [415]. Ich energia kierowała się w tym samym stopniu przeciwko bezbronnej ludności cywilnej, co przeciwko młodocianym powstańcom. W wypełnieniu wojennego zadania pomagały im nurkujące bombowce, dokonujące nalotów z niskiego pułapu, oraz ciężka artyleria o dalekim zasięgu rażenia. Dzień po dniu, ulica po ulicy, ścierano na pył polską stolicę i jej mieszkańców. Scenariusz działania można było po raz pierwszy zaobserwować na głównej ulicy Woli, gdzie po wycofaniu się żołnierzy AK pod ogniem nieustającej strzelaniny nastąpiła masowa egzekucja 8000 mieszkańców miasta. Po zdobyciu Ochoty w dniu 11 sierpnia wymordowano 40 000 ludzi. Szpitale podpalano razem ze znajdującymi się w nich pacjentami i personelem medycznym. Masowe egzekucje były na porządku dziennym. Kobiety i dzieci przywiązywano do niemieckich czołgów jako osłonę przed ewentualnymi atakami z zasadzki. Jako ochronę przed strzałami snajperów pędzono przed oddziałami niemieckiej piechoty zakładników wziętych spośród cywilnej ludności [416]. 2 września AK opuściła rejon Starego Miasta. Półtora tysiąca pozostałych przy życiu, niosąc na noszach 500 rannych, przedostało się przez jedyny właz do biegnących pod miastem kanałów, i brodząc w nieczystościach, przebyło sześciokilometrową drogę ratunku. 6 września upadło Powiśle.

Potem, w połowie miesiąca, na nowo odżyła nadzieja. Prawobrzeżną Pragę zdobyły polskie dywizje pod dowództwem radzieckim i podjęto próbę sforsowania rzeki. 18 września, w biały dzień, nadlatujące z Włoch brytyjskie i amerykańskie samoloty typu Liberator zrzuciły powstańcom 1800 pojemników z bronią i zapasami żywności. Ale na tym nadzieja się skończyła. Dziewięćdziesiąt procent zrzutu dostało się w ręce Niemców. Zachodnich sprzymierzeńców nie stać było na regularną pomoc. Polską brygadę spadochronową służącą pod rozkazami brytyjskimi wysłano do Arnhem, a nie do Warszawy. Polska armia generała Berlinga poniosła ciężkie straty podczas bitwy na przyczółku na Pradze i została zmuszona do wycofania się, w chwili gdy usiłowała umocnić swoje pozycje po jedynej udanej próbie sforsowania rzeki.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Boże Igrzysko. Tom II»

Обсуждение, отзывы о книге «Boże Igrzysko. Tom II» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x