Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II
Здесь есть возможность читать онлайн «Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Kraków, Год выпуска: 1999, Издательство: Znak, Жанр: История, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Boże Igrzysko. Tom II
- Автор:
- Издательство:Znak
- Жанр:
- Год:1999
- Город:Kraków
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Boże Igrzysko. Tom II: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Boże Igrzysko. Tom II»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Boże Igrzysko. Tom II — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Boże Igrzysko. Tom II», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Mapa 16. Pochód Armii Czerwonej przez Polskę (1944—1945)
Każdy opis wyzwalania Polski przez Armię Czerwoną musi w jakimś stopniu zależeć od tego, jak definiuje się Polskę. Ujmując rzecz najszerzej, można powiedzieć, że proces wyzwolenia trwał od 4 stycznia 1944 roku, kiedy Armia Czerwona przekroczyła przedwojenną granicę Polski na Wołyniu, do września 1945, kiedy władze radzieckie ostatecznie przekazały pod zarząd Polski Ziemie Zachodnie. Biorąc pod uwagę tylko walki staczane na dzisiejszym obszarze Polski, trzeba by powiedzieć, że proces wyzwalania trwał od chwili przekroczenia Bugu, czyli od 19 lipca 1944 roku, do kapitulacji Wrocławia 6 maja 1945 roku.
W pierwszym krytycznym okresie nie istniała żadna wiążąca umowa międzynarodowa dotycząca przyszłości ziem polskich i Sowieci mogli je traktować, jak im się podobało. Praktycznie rzecz biorąc, zawsze uważali rejony położone na wschód od Bugu za część Związku Radzieckiego, leżące zaś na zachód od dawnej granicy niemieckiej — za część pokonanej Rzeszy. Nie dało się oczywiście uniknąć wielkiego chaosu. A także wielkiego zniszczenia. W miarę jak front chwiejnie i niepewnie przesuwał się w kierunku na zachód, w kolejnych okręgach kraju powtarzał się wciąż ten sam scenariusz. Wehrmacht przygotowywał się do utrzymania wybranej przez siebie linii obrony, a na tyłach i flankach przeszkadzała mu w tym partyzantka wszelkiego autoramentu — jedna lub wszystkie spośród najróżniejszych formacji polskich, lokalne oddziały partyzantki chłopskiej, Ukraińcy i Białorusini czy wreszcie oddziały radzieckich spadochroniarzy zrzucane na tyłach.
Potem następował atak oddziałów Armii Czerwonej i potężna fala czołgów i zahartowanych w bojach żołnierzy znosiła Niemców z obranych pozycji. Tuż za linią cofającego się frontu przetaczała się wysoka fala wszelkiego rodzaju rozbitków — krańcowo wyczerpani niemieccy żołnierze oderwani od macierzystych jednostek, zabłąkani partyzanci, którzy nie chcieli się poddać ani Niemcom, ani Sowietom, dezerterzy, ciągnący za oddziałami wojska maruderzy obojga płci, zbiegli więźniowie i kryminaliści, żywiący się tym, co udało się im po drodze zdobyć, a wreszcie ludność cywilna — nie wiedzący, co ze sobą zrobić uchodźcy. W końcu, pędząc przed sobą cały ten bezładny tłum, nadciągały zdyscyplinowane kolumny radzieckich oddziałów specjalnych — jednostki reparacyjne i rekwizycyjne, żandarmeria, służby polityczne, najbardziej butne, rozparte w swoich amerykańskich jeepach oddziały NKGB [411]. Rozmiary i charakter owych oddziałów specjalnych odbiegały od wszystkiego, co znano z frontu zachodniego. Ich zadanie polegało na narzuceniu okupowanym ziemiom sowieckiego ładu bez oglądania się na jakiekolwiek względy. Zgodnie z artykułem 9 układu, podpisanego przez PKWN 26 lipca 1944 roku, władzom radzieckim przyznawano pełną kontrolę nad bezpieczeństwem ludności cywilnej na tyłach Armii Czerwonej. Dawało im to pełne prawo do poddania ludności politycznym praktykom, tak boleśnie zapamiętanym z lat 1939—40. Bezceremonialnie usuwano ze stanowisk wszystkich lokalnych urzędników, którzy się jeszcze na nich utrzymali — od burmistrzów po miejskich dozorców — często grożąc im oskarżeniem o kolaborację z Niemcami. Chłopów lufami karabinów skłaniano do oddawania inwentarza i zapasów żywności. Członkom polskiego ruchu oporu dawano do wyboru: albo natychmiastowe aresztowanie, albo służbę w takiej czy innej formacji znajdującej się pod sowieckim protektoratem. Każdy, kto okazał najlżejszą choćby skłonność do nieposłuszeństwa, zostawał natychmiast wpisywany na listę ofiar działań wojennych. Po takim rozpracowaniu wyzwalanego obszaru było wysoce nieprawdopodobne, że ostał się na nim ktoś, kto zechciałby podjąć jakiekolwiek niezależne akcje polityczne.
Sytuacja polityczna była w najwyższym stopniu nieprzyjemna. Przywódcy sowieccy, z jednej strony, otwarcie deklarowali się jako lojalni sprzymierzeńcy zachodnich mocarstw, teoretycznie podpisując się pod zasadami powszechnego i demokratycznego sojuszu zawartego przeciwko hitlerowcom. Z drugiej strony zaś, nie akceptowali polskiego rządu emigracyjnego, który w oczach świata stanowił autorytet w sprawach Polski, i ograniczali swoje działania w Polsce do kontaktów z osobami i instytucjami ustanowionymi przez siebie na własny wzór i podobieństwo. Zaczęli od ataku przeciwko wszystkim niekomunistycznym ugrupowaniom polskiego podziemia — zwłaszcza tym, które wcześniej udzielały pomocy posuwającym się naprzód wojskom radzieckim — oraz od mianowania we wszystkich miastach i wsiach na terenie całego kraju urzędników administracji lokalnej, którzy byli skłonni im się podporządkować. Dokładne dane nie są oczywiście znane; nie ulega jednak wątpliwości, że mówiąc o liczbie ofiar, należy operować liczbami rzędu dziesiątków tysięcy. Najsmutniejsza, być może, ze wszystkich scen wyzwolenia rozegrała się późnym latem 1944 roku w Majdanku pod Lublinem, gdy władze radzieckie wykorzystały były hitlerowski obóz zagłady jako pomieszczenie dla internowanych żołnierzy Armii Krajowej. Punkt szczytowy całej kampanii nastąpił w marcu 1945 roku, gdy pozostałych jeszcze na wolności przywódców ruchu oporu aresztowano i wywieziono do ZSRR, gdzie miał się odbyć ich proces. Szesnaście osób — w tym byłego wicepremiera i delegata rządu emigracyjnego, Jana Stanisława Jankowskiego, oraz ostatniego dowódcę Armii Krajowej, generała Leopolda Okulickiego — sądzono i skazano w Moskwie w czerwcu 1945 roku jako „sabotażystów, wywrotowców i bandytów”, podczas gdy ich rzekomi opiekunowie, mocarstwa zachodnie, nawoływały Polaków wszelkich orientacji politycznych do zaniechania sporów [412]. Po wyzwoleniu Armia Czerwona bynajmniej nie opuściła kraju. Pod pretekstem konieczności ochrony radzieckich linii komunikacyjnych z byłą Rzeszą oddziały Armii Czerwonej pozostały w Polsce, gwarantując w ten sposób zgodny z życzeniami Kremla przebieg wydarzeń politycznych. I tak już zostało.
Moment krytyczny nastąpił w lipcu 1944 roku, kiedy oddziały Armii Czerwonej przeprawiły się przez Bug, wkraczając na tereny, które Moskwa gotowa była uznać za należące do przyszłego państwa polskiego. 20 lipca — bez żadnych uprzednich konsultacji z żadną z zainteresowanych stron—władze radzieckie utworzyły w Moskwie Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, powierzając mu uprawnienia tymczasowego rządu. 27 lipca członkowie rządu przybyli do Chełma, a 2 sierpnia zainstalowali się w Lublinie. Przywódców Armii Krajowej postawiono w niezwykle trudnej sytuacji. Jako zbrojne ramię legalnie ukonstytuowanego polskiego rządu, zawiadujące najliczniejszą formacją ruchu oporu, mieli oni wszelkie prawo oczekiwać udziału w decyzjach politycznych związanych z wyzwoleniem kraju. W sposób całkowicie absurdalny zachodni alianci nawoływali akowców do współpracy z władzami radzieckimi — nawet wtedy gdy te odmówiły ich uznania. „Współpraca” na takich warunkach była po prostu niemożliwa. Co więcej, położenie dowództwa AK pogarszało się w miarę posuwania się frontu.
Od dawna przygotowywana operacja strategiczna pod kryptonimem „Burza”, w myśl której jednostki znajdujące się na polu walki miały ograniczać operacje przeciwko Niemcom do czasu, gdy będzie je można skoordynować z działaniami oddziałów radzieckich, nagle okazała się zgubna. W Wilnie, Lwowie i Białymstoku oddziały AK wyszły z podziemia i podjęły walkę z wycofującymi się jednostkami Wehrmachtu, walcząc ramię w ramię z oddziałami sowieckimi — tylko po to, aby skończyć w sowieckim areszcie. Na Wołyniu ten sam los spotkał 27 Dywizję Piechoty AK — w chwili gdy zdołała wyrąbać znaczoną krwią drogę w poprzek niemieckich linii, aby się połączyć z jednostkami polskimi walczącymi w szeregach Armii Czerwonej. W Lublinie żołnierze AK patrolujący ulice zdobytego miasta, do którego dopiero zbliżali się Sowieci, nagle dowiedzieli się, że oni sami mają zostać internowani, a ich zdobycz — przekazana komunistycznemu PKWN, który właśnie został przywieziony samolotami z Moskwy. Losy stolicy wciąż się ważyły — sytuacja była rozpaczliwa. Gdyby AK nie zdołała rzucić do walki swoich rezerw, istniało prawdopodobieństwo, że Warszawa dostanie się pod kontrolę komunistów, sama AK zaś będzie zdławiona przez Sowietów bez jednego strzału czy słowa protestu. Natomiast gdyby AK na własną rękę spróbowała wydrzeć Warszawę z rąk Niemców, musiałaby się narazić na potępienie za zerwanie wielkiego sojuszu i kierowanie się względami własnej politycznej korzyści. W Moskwie każdą akcję, która nie odbywała się pod bezpośrednim nadzorem władz radzieckich, uznawano niechybnie za posunięcie antyradzieckie. W Warszawie podczas tajnych posiedzeń dowództwa AK ważono i rozważano poszczególne możliwości. Począwszy od trzeciego tygodnia lipca, dowódca Armii Krajowej, generał Tadeusz Bór-Komorowski, był przekonany, że zbrojne powstanie w Warszawie musi nastąpić w najbliższej przyszłości. Cele i priorytety wyłożył w komunikacie przesłanym 22 lipca do Londynu:
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Boże Igrzysko. Tom II» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.