Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II
Здесь есть возможность читать онлайн «Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Kraków, Год выпуска: 1999, Издательство: Znak, Жанр: История, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Boże Igrzysko. Tom II
- Автор:
- Издательство:Znak
- Жанр:
- Год:1999
- Город:Kraków
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Boże Igrzysko. Tom II: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Boże Igrzysko. Tom II»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Boże Igrzysko. Tom II — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Boże Igrzysko. Tom II», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
W dniu wyzwolenia obozu przez Armię Czerwoną, 27 stycznia 1945 roku, znaleziono w nim zaledwie 7500 żywych więźniów, w tym 90 par identycznych bliźniąt. Według rejestrów przedstawionych podczas procesów norymberskich, obóz Oświęcim—Brzezinka zdążył do tego czasu pochłonąć ponad milion ludzkich istnień [399].
Uczucia, jakie znajdowały pożywkę w Oświęcimiu, nie poddają się żadnym opisom. Normalnych ludzi doprowadzano do stanu, w którym dopuszczali się oni najbardziej sprzecznych z naturą czynów:
Oto idzie szybko kobieta, śpieszy się nieznacznie, ale gorączkowo. Małe, kilkuletnie dziecko, o zarumienionej, pyzatej twarzy cherubinka, biegnie za nią, nie może nadążyć, wyciąga rączki z płaczem: Mamo! Mamo!
— Kobieto, weźże to dziecko na ręce!
— Panie, panie, to nie moje dziecko, to nie moje! — krzyczy histerycznie kobieta i ucieka zakrywając rękoma twarz. Chce skryć się, chce zdążyć między tamte, które nie pojadą autem, które pójdą pieszo, które będą żyć. Jest młoda, zdrowa, ładna, chce żyć.
Ale dziecko biegnie za nią, skarżąc się na cały głos:
— Mamo, mamo, nie uciekaj!
— To nie moje, nie moje, nie!
Aż dopadł ją Andrej, marynarz z Sewastopola. Oczy miał mętne od wódki i upału. Dopadł ją, zbił z nóg jednym zamaszystym uderzeniem ramienia, padającą chwycił za włosy i dźwignął z powrotem do góry. Twarz miał wykrzywioną wściekłością.
—Ach, ty, jebi twoju mat’, blad’ jewrejskaja To ty od swego dziecka uciekasz! Ja tobi dam, ty kurwo! — chwycił ją wpół, zadławił łapą gardło, które chciało krzyczeć, i wrzucił ją z rozmachem jak ciężki wór zboża na auto. — Masz! Weź i to sobie! Suko! — i cisnął jej dziecko pod nogi.
— Gut gemacht, tak należy karać wyrodne matki — rzekł esesman stojący przy samochodzie. — Gut, gut, Ruski.
(…) Oto para ludzi padła na ziemię, spleciona rozpaczliwie uściskiem. On wbił kurczowo palce w jej ciało, zębami chwycił za ubranie. Ona krzyczy histerycznie, przeklina, bluźni, aż przyduszona butem rzęzi i milknie. Rozczepiają ich jak drzewo i wpędzają jak zwierzynę na auto. (…)
Inni niosą dziewczynkę bez nogi; trzymają ją za ręce i za tę jedną, pozostałą nogę. Łzy ciekną jej po twarzy, szepce żałośnie: „panowie, to boli, boli…” Ciskają ją na auto między trupy. Spali się żywcem wraz z nimi [400].
Warunki panujące w innych obozach nie były lepsze. Treblinka, położona na brzegu Bugu w odległości osiemdziesięciu kilku kilometrów od Warszawy, była mniejsza niż Oświęcim; wybudowano ją na zamówienie dla celów Endlosung :
Prokurator Smirnow: Proszę, aby pan opisał Trybunałowi ten obóz.
Rajzman: Transporty przybywały tam codziennie; ich liczba zależała od liczby przyjeżdżających pociągów; czasem trzy, cztery lub pięć pociągów, wyłącznie z Żydami — z Czechosłowacji, Niemiec, Grecji i Polski. Zaraz po przyjeździe ludziom dawano pięć minut na wyjście z pociągu i ustawienie się szeregiem wzdłuż rampy. Wszystkich wypędzonych z wagonów dzielono na grupy — osobno mężczyzn, kobiety i dzieci. Natychmiast kazano im się rozebrać, co odbywało się pod uderzeniami batów niemieckich strażników. Robotnicy zatrudnieni przy tej operacji natychmiast zbierali wszystkie ubrania i odnosili je do baraków. Następnie ludzie musieli iść nago ulicą wiodącą do komór gazowych.
Prokurator Smirnow: Chciałbym, aby pan powiedział Trybunałowi, jak Niemcy nazywali ulicę prowadzącą do komór gazowych.
Rajzman: Nazywali ją Himmelfahrtstrasse.
Prokurator Smirnow. To znaczy ulicą prowadzącą do nieba?
Rajzman: Tak…
Prokurator Smirnow: Proszę nam powiedzieć, jak długo żył człowiek od chwili przyjazdu do obozu w Treblince?
Rajzman: Cała czynność rozbierania się i przejścia do komór gazowych zabierała mężczyznom od 8 do 10 minut, a kobietom mniej więcej 15 minut. U kobiet trwało to 15 minut, ponieważ musiano im ogolić włosy, zanim przeszły do komór gazowych.
Prokurator Smirnow: Dlaczego obcinano im włosy?
Rajzman: Zgodnie z pomysłem władz, włosy te miały zostać użyte do produkcji materacy dla niemieckich kobiet (…).
Prokurator Smirnow: Proszę świadka, proszę nam powiedzieć, czy ludzie przyjeżdżali do Treblinki pociągami czy ciężarówkami?
Rajzman: Prawie zawsze przywożono ich pociągami; jedynie Żydzi z sąsiednich wsi i osad przyjeżdżali ciężarówkami…
Prokurator Smirnow: Proszę nam powiedzieć, jak wyglądała później stacja w Treblince?
Rajzman: Na początku na stacji nie było w ogóle żadnych szyldów, ale w kilka miesięcy później komendant obozu, niejaki Kurt Franz [401] , wybudował elegancki dworzec z tablicami. Na barakach, w których gromadzono ubrania więźniów, były tablice z napisami „Restauracja”, „Kasa biletowa”, „Telefon”, „Telegraf i tak dalej. Były nawet rozkłady jazdy z godzinami odjazdów i przyjazdów ze stacji Grodno, Suwałki, Wiedeń i Berlin.
Prokurator Smirnow: Czy dobrze zrozumiałem, że świadek mówi, iż wybudowano coś w rodzaju fałszywej stacji kolejowej? (…)
Rajzman: Kiedy ludzie wysiadali z pociągów, naprawdę mieli wrażenie, że są na jakiejś bardzo przyzwoitej stacji (…).
Prokurator Smirnow: A co się działo z tymi ludźmi później?
Rajzman: Tych ludzi prowadzono ulicą Himmelfahrt prosto do komór gazowych.
Prokurator Smirnow: Proszę nam teraz powiedzieć, jak zachowywali się Niemcy, mordując swoje ofiary w Treblince.
Rajzman: Jeśli ma pan na myśli właściwe egzekucje, to każdy niemiecki strażnik miał swój własny przydział pracy. Zacytuję tylko jeden przykład. Mieliśmy Scharfuhrera Menza, do którego należało pilnowanie tak zwanego „Lazarettu”. (…) Była to część placu, ogrodzona drewnianym parkanem. Spędzano tam wszystkie kobiety, starców i dzieci. Przy bramie lazaretu wisiała wielka flaga Czerwonego Krzyża. Menz, który specjalizował się w mordowaniu wszystkich ludzi sprowadzanych do tego lazaretu, nikomu innemu nie powierzyłby swojej pracy (…). Do tego budynku przyprowadzono z pociągu 10-letnią dziewczynkę z dwuletnią siostrą. Kiedy starsza dziewczynka zobaczyła, że Menz wyciąga rewolwer, aby zastrzelić jej siostrę, rzuciła się do niego z płaczem pytając, dlaczego chce to zrobić. Nie zabił małej; wrzucił ją żywcem do pieca, a potem zabił starszą. (…) Przyprowadzili do tego budynku jakąś starszą kobietę z córką. Córka była w ostatnich dniach ciąży. Położono (…) ją na trawie i kilku Niemców przyszło przyglądać się, jak rodzi. Przedstawienie trwało dwie godziny. Kiedy dziecko się urodziło, Menz zapytał jego babkę, czyją śmierć chciałaby zobaczyć najpierw. Babka błagała, żeby zabił ją. Ale oczywiście zrobił coś odwrotnego. Nowo narodzone dziecko zostało zamordowane pierwsze, potem jego matka, a na końcu babka (…)
Prokurator Smirnow: Proszę świadka, proszę nam powiedzieć, ile osób sprowadzano dziennie do obozu w Treblince?
Rajzman: W okresie od lipca do grudnia 1942 roku codziennie przybywały przeciętnie trzy transporty po 60 wagonów. W roku 1943 transporty przyjeżdżały rzadziej.
Prokurator Smirnow: Proszę świadka, proszę nam powiedzieć, ile osób zabijano przeciętnie w obozie w ciągu dnia?
Rajzman: Sądzę, że przeciętnie zabijano w Treblince od dziesięciu do dwunastu tysięcy ludzi dziennie… [402]
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Boże Igrzysko. Tom II» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.