Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II
Здесь есть возможность читать онлайн «Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Kraków, Год выпуска: 1999, Издательство: Znak, Жанр: История, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Boże Igrzysko. Tom II
- Автор:
- Издательство:Znak
- Жанр:
- Год:1999
- Город:Kraków
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Boże Igrzysko. Tom II: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Boże Igrzysko. Tom II»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Boże Igrzysko. Tom II — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Boże Igrzysko. Tom II», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Strażników — zwłaszcza tych, którzy chcieli nadać procedurze pozory porządku i przyzwoitości — zamieniano w istne zwierzęta. Rudolf Höss, komendant obozu w Oświęcimiu w okresie od 1940 do 1944 roku, odnotował w swojej autobiografii najbardziej obciążające samooskarżenie natury ludzkiej, jakie kiedykolwiek sformułowano:
Musiałem wydawać się zimnym i bez serca w okolicznościach, w których każdemu czującemu po ludzku kurczyło się serce (…) Musiałem chłodno przyglądać się, gdy matki szły do komór gazowych ze śmiejącymi się lub płaczącymi dziećmi. Pewnego razu dwoje małych dzieci tak pogrążyło się w zabawie, że nie chciały matce pozwolić się od niej oderwać. Nawet Żydzi z Sonderkommando nie chcieli zabrać dzieci. Nigdy nie zapomnę błagającego o zmiłowanie spojrzenia matki, która na pewno wiedziała, co się stanie (…) Wszyscy patrzyli na mnie. Dałem znak podoficerowi służbowemu, ten wziął opierające się dzieci na ręce i zaniósł je do komory (…)
Musiałem na wszystko patrzeć. Dniem i nocą musiałem się przypatrywać wyciąganiu i paleniu zwłok, musiałem godzinami oglądać wyrywanie zębów, obcinanie włosów i inne okropności. Przebywałem wśród odrażającego odoru rozchodzącego się podczas rozkopywania masowych grobów i spalania zwłok. (…) musiałem przez okienko komory gazowej przyglądać się śmierci. Musiałem czynić to wszystko, ponieważ byłem osobą, na którą wszyscy patrzyli, ponieważ musiałem wszystkim okazać, że nie tylko wydaję rozkazy i zarządzenia, lecz także jestem gotów wszędzie być przy ich wykonywaniu, jak tego wymagam od swoich podkomendnych (…) W obliczu takiej twardej konsekwencji musiałem głęboko kryć swoje ludzkie „zahamowania” (…) Musiałem być zimny wobec wszelkich wydarzeń (…) A przecież w Oświęcimiu nie mogłem się naprawdę skarżyć na nudę (…)
Istniało dla mnie tylko jedno: posuwać się naprzód, popędzać, aby stworzyć lepsze warunki do realizacji nakazanych poleceń (…)
Wszyscy w Niemczech powinni dać z siebie wszystko, abyśmy mogli wygrać wojnę (…)
Zgodnie z wolą Reichsführera SS Oświęcim stał się największym w dziejach zakładem uśmiercania ludzi.
Często, gdy widziałem szczęśliwie bawiące się nasze dzieci, jak szczęśliwa jest moja żona ze swoją najmłodszą córeczką, nachodziły mnie myśli, jak długo będzie trwać jeszcze nasze szczęście. Moja żona nigdy nie umiała sobie wytłumaczyć moich posępnych nastrojów i przypisywała je służbowym kłopotom (…) Byłem z siebie niezadowolony. Do tego dochodziło główne zadanie, nie kończąca się praca i niesolidność współpracowników (…) Prawda, że mojej rodzinie było w Oświęcimiu dobrze. Każde życzenie mojej żony i dzieci było spełniane.
Dzieci mogły swobodnie szaleć do woli. Żona moja żyła wśród kwiatów jak w raju (…) Każdemu więźniowi, który u nas pracował, moja żona chciała coś podarować, dzieci zaś stale żebrały u mnie o papierosy dla nich. Szczególnie przywiązane były do ogrodników. Całą naszą rodzinę charakteryzowała miłość do rolnictwa, szczególnie zaś do zwierząt. Co niedziela musiałem z rodziną objeżdżać pola, obchodzić stajnie, nie pomijaliśmy nawet psiarni. Szczególnymi względami cieszyły się oba nasze konie i źrebak. Dzieci miały zawsze w ogrodzie jakieś szczególne zwierzęta, znoszone przez więźniów: żółwie, kuny, koty lub jaszczurki. W ogrodzie było stale coś nowego i interesującego. Latem dzieci pluskały się w basenie w ogrodzie lub kąpały w Sole.
Największą radością była jednak wspólna kąpiel z tatusiem. On jednak miał mało czasu na te wszystkie dziecięce zabawy (…) [403]
Akapity te zostały napisane w 1947 w celi polskiego więzienia w Krakowie — w parę dni później autor, po zakończeniu procesu sądowego, został stracony w tym samym miejscu, w którym niegdyś wykonywał swe obowiązki.
Równie trudno pojąć przeprowadzane z zimnym wyrachowaniem kalkulacje ekonomiczne. Obóz Oświęcim—Brzezinka został zaprojektowany przez rzekomo odpowiedzialnych architektów i konsultantów i pracował na rzecz największych niemieckich firm. Jego działalność była poddana skrupulatnej kontroli finansowej i ocenie jakości produkcji. Biuro Hossa zdobił umieszczony na ścianie wielki wykres, na którym ujęto wszystkie produkty końcowe, jakie miały powstawać w wyniku działalności każdego z działów produkcyjnych. Poza syntetyczną benzyną, produkowaną w obozowych zakładach chemicznych, dostarczano złoto dla banków Rzeszy, a także tony nawozu z mączki kostnej; mydło, włosiankę, soczewki optyczne „odzyskane” z okularów, a także złom drewniany i metalowy z protez i sztucznych kończyn. WVHA z góry dokładnie określiła swoje zyski:
Wynajmowanie więźniów obozu koncentracyjnego do pracy w zakładach przemysłowych daje dzienny zysk w wysokości od 6 do 8 marek, z czego 70 fenigów należy odliczyć na koszty utrzymania i odzież. Zakładając, że przeciętna długość życia więźnia w obozie wyniesie 9 miesięcy, należy tę cyfrę pomnożyć przez 270, co daje sumę 1431 marek. Dochód ten można podnieść przez racjonalne wykorzystanie ciał, to znaczy złotych plomb w uzębieniu, odzieży, drogocennych przedmiotów, eto. Z drugiej jednak strony, każde zwłoki oznaczają stratę 2 marek, tyle bowiem wynosi koszt kremacji [404].
Z jakichś nie wyjaśnionych przyczyn produkcja nie osiągała przewidywanego poziomu. Pod koniec 1942 roku nawet esesmani zaczęli zdawać sobie sprawę z tego, że eksterminacja pracującej dla nich siły roboczej nie ma sensu z punktu widzenia gospodarki. Jedno z przedsiębiorstw, Ostindustrie GmbH , trzeba było zlikwidować, ponieważ okazało się, że żaden z jego pracowników nie żyje. Gestapo otrzymało rozkazy werbowania robotników z przemysłu cywilnego na podstawie fałszywych oskarżeń i zarzutów, po to tylko, aby utrzymać konieczne zasoby siły roboczej. W grudniu 1942 roku Oswald Pohl, szef WVHA, wydał zarządzenie zakazujące stosowania wszelkich form maltretowania więźniów obozów koncentracyjnych, ponieważ praktyki tego rodzaju odbijają się na efektywności produkcji; w kwietniu 1943 roku Pohl musiał przyznać, że brak opału spowoduje zawieszenie Endlosung na czas nieokreślony. Rozporządzenia te nie przyniosły jednak żadnego złagodzenia sytuacji. Pozostałych przy życiu więźniów skazywały na powolną śmierć zamiast szybkiego końca w komorze gazowej, SS zaś obciążały „siłą roboczą” złożoną z żywych szkieletów, które nie były jeszcze całkiem martwe, ale też nie mogły już pracować.
Statystyki mówią same za siebie. W ciągu sześciu lat wojny liczba ludności byłej Rzeczypospolitej Polskiej zmniejszyła się o 6 028 000, z czego 2,9 miliona stanowili polscy Żydzi. Około 644 000 obywateli polskich (czyli 10,7% ogółu) straciło życie w wyniku bezpośrednich działań wojennych. Łącznie 5 384 000 obywateli (89,3%) zginęło podczas egzekucji i pacyfikacji, przede wszystkim zaś w obozach koncentracyjnych. Z szacunkowej liczby 18 milionów ofiar hitleryzmu wszystkich narodowości ponad 11 milionów zginęło na okupowanych ziemiach polskich.
W tej liczbie ponad 5 milionów stanowili Żydzi. Niestety, statystyczna analiza tych straszliwych liczb wciąż pozostaje przedmiotem sporów [405]. Badacze żydowscy liczą przede wszystkim ofiary narodowości żydowskiej. Badacze polscy liczą przede wszystkim ofiary polskie. Żadna ze stron nie jest skłonna należycie uwypuklić faktu, że najliczniejsza kategoria ofiar obejmuje zarówno Polaków, jak i Żydów. Wydaje się, że nie każdego zadowala po prostu liczenie ludzkich istot.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Boże Igrzysko. Tom II» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.