Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II

Здесь есть возможность читать онлайн «Norman Davies - Boże Igrzysko. Tom II» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Kraków, Год выпуска: 1999, Издательство: Znak, Жанр: История, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Boże Igrzysko. Tom II: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Boże Igrzysko. Tom II»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Boże Igrzysko. Tom II — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Boże Igrzysko. Tom II», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wrzaskliwa kampania propagandowa rozpętana pod hasłem „Ręce precz od Rosji!” sprowadziła na manowce światową opinię publiczną w chwili, gdy Rosja Sowiecka kładła okrutną łapę na ziemiach swojego polskiego sąsiada. Dyplomaci Lenina powtarzali piękne słówka na temat pokoju, podczas gdy jego generałowie prowadzili wojnę. Niemieccy dokerzy w Gdańsku i czescy kolejarze w Brnie zdołali opóźnić i tak nieliczne dostawy z zagranicy, za które Polska zapłaciła żywą gotówką. 10 sierpnia Czerwoni Kozacy Gaj Chana przekroczyli Wisłę na zachód od Warszawy. W stolicy panował dziwny spokój. Chociaż policja dokonała serii aresztowań prewencyjnych, podejrzewając pewne odłamy klasy robotniczej i Żydów o prokomunistyczne sympatie, mieszkańcy nie okazywali ochoty do witania Rosjan. Przywrócono do życia dawny wojskowy odłam PPS, który objął dowództwo nad działalnością międzypartyjnej Rady Obrony Stolicy. W obliczu wspólnego wroga zapomniano o podziałach klasowych. Bataliony Robotnicze, potrząsając kijami i kosami, wyruszyły, aby przyłączyć się do armii wraz z mieszczańską strażą obywatelską, która dotąd paradowała przystrojona w słomkowe kapelusze i koszule z rozpiętymi pod szyją kołnierzykami. Ambasador Wielkiej Brytanii w Berlinie, D’Abernon, naoczny świadek tych przygotowań, był zdumiony nonszalancją miasta, któremu groził atak nadciągającej burzy:

26 lipca. Nie mogę się nadziwić brakowi paniki, ba, brakowi widomych oznak jakiegokolwiek zaniepokojenia. Gdyby trwały przygotowania do stworzenia jakiegoś uporządkowanego systemu obrony, można by zrozumieć ten spokój ludności, ale wszystkie najlepsze formacje są wysyłane do Lwowa, a Warszawę pozostawia się bez ochrony.

27 lipca. Premier, chłop i gospodarz, wyjechał dziś do siebie, aby dopilnować zwózki zbiorów. Nikt nie widzi w tym nic dziwnego.

2 sierpnia. Beztroska tutejszych ludzi przechodzi wszelkie pojęcie. Można by pomyśleć, że bolszewicy są o tysiące mil stąd, a krajowi nie grozi żadne zgoła niebezpieczeństwo.

3 sierpnia. Zrobiłem przejażdżkę drogą do Ostrowi. (…) To dziwne, ale większość ludzi, których widziałem budujących zasieki z drutu kolczastego, to Żydzi (…).

7 sierpnia. Dziś po południu obejrzałem planowaną linię frontu w kierunku na Mińsk

Mazowiecki. Wokół Warszawy, w promieniu 20 kilometrów, buduje się potrójną linię zasieków z drutu kolczastego, wykopano też pewną liczbę rowów (…).

13 sierpnia. Wyjątkowo mało paniki. Warstwy wyższe opuściły już miasto, w wielu wypadkach oddawszy uprzednio swoje obrazy i inne cenne przedmioty pod opiekę dyrekcji muzeów. Warszawę tak często okupowały obce wojska, że sam fakt nie budzi ani takiego podniecenia, ani takiej paniki, jaka powstałaby w mniej doświadczonym mieście [338].

Los zrządził, że najgorsze obawy D’Abernona się nie sprawdziły. Akurat w chwili gdy przeciwnik zbierał siły, aby zadać ostateczny cios, wojska polskie dokonały przegrupowania, wykonując manewr równie śmiały, co skomplikowany. Wyczerpane walką oddziały wycofano z linii frontu i przesunięto na inne pozycje — odległe o sto lub nawet kilkaset kilometrów. Na pozycjach położonych na południe od rzeki Wieprz pospiesznie zgromadzono oddziały szturmowe. Opatrznościowym dla Polaków zrządzeniem losu zbyt ufny we własne siły Tuchaczewski nie wykorzystał przewagi swych wojsk aż do 13 sierpnia. Wtedy zaś — ku jego zdziwieniu — słaba obrona Warszawy dotrzymała placu. Chociaż zasieki z drutu przerwał pierwszy wybuch entuzjazmu bojowego pod Radzyminem, pierwszy atak na przyczółek mostu na Wiśle odparto. Zręczna operacja Piątej Armii pod dowództwem Sikorskiego, przeprowadzona nad Wkrą, zatrzymała główne siły wojsk sowieckich na pomocy.

16 sierpnia, ku zgrozie Tuchaczewskiego, polska ofensywa przedarła się przez jego tyły, przerywając wszystkie połączenia. 18 sierpnia zorientował się ku swemu całkowitemu osłupieniu, że cała jego armia została otoczona. Wojska sowieckie poniosły druzgocącą klęskę. Wzięto do niewoli sto tysięcy Rosjan. Czternaście tysięcy zbiegło do Prus Wschodnich. Trzy armie sowieckie zostały całkowicie unicestwione. Reszta usiłowała przedrzeć się na wschód w zupełnej rozsypce. To był

„Cud nad Wisłą”. W następnych tygodniach Piłsudski zapisywał na swym koncie jedno zwycięstwo po drugim. 31 sierpnia pod Komarowem w pobliżu Zamościa Armia Konna Budionnego została okrążona i niemal odcięta. Szarże i przeciwszarże polskiej i sowieckiej konnicy podczas bitwy pod Komarowem uznano za ostatnią wielką bitwę wojsk kawaleryjskich w historii Europy. W służbie na tyłach Czerwonych Kozaków Budionnego znalazł się Izaak Babel, który miał później opisać, jak przepędzone z Polski jego oddziały gnały z powrotem tam, skąd przybyły:

Przyjechaliśmy do Sitańca rankiem. Byłem w towarzystwie Wołkowa, kwatermistrza sztabu. Znalazł dla nas wolną chatę na skraju wsi.

— Wódki — powiedziałem do gospodyni — wódki, mięsa i chleba! Stara siedziała na podłodze i karmiła z ręki ukrytą pod łóżkiem jałówkę.

— Nic nie ma — odparła obojętnie po polsku. — Nawet nie pamiętam, kiedy coś było…

(…) Wyjąłem z kieszeni zapałkę i podpaliłem kupę słomy na podłodze. Wyzwolony płomień zabłysnął i skoczył ku mnie. Stara rzuciła się piersią na ogień i zagasiła go.

— Co robisz, panie? — rzekła i cofnęła się w przerażeniu. (…)

— Spalę cię, stara — zamamrotałem zasypiając — spalę ciebie i twoją kradzioną jałówkę.

— Czekaj! — wrzasnęła gospodyni wysokim głosem. Pobiegła do sieni i wróciła z dzbankiem mleka i chlebem.

Nie zdążyliśmy zjeść nawet połowy, gdy na dworze zaczęły bić wystrzały. Było ich mnóstwo. Biły długo i obrzydły nam. Skończyliśmy mleko i Wołków wyszedł na dwór, aby dowiedzieć się, co się dzieje.

— Osiodłałem twojego konia — odezwał się do mnie przez okno — mojego podziurawili, że trudno lepiej. Polacy ustawiają kulomioty o sto kroków od nas.

W ten sposób został nam jeden koń na dwóch. Ledwo wyniósł nas z Sitańca. Siadłem na siodło, Wołków ulokował się z tyłu. (…)

— Przegraliśmy kampanię — mruczy Wołków i zaczyna pochrapywać.

— Tak — odpowiadam [339].

Budionny musiał całkowicie wycofać swoją Konarmię. Na północy, nad Niemnem, Tuchaczewski dostał kolejną lekcję taktyki lotnych oddziałów. Pod koniec września Armia Czerwona zaczęła się rozpadać; w miastach garnizonowych Białorusi wybuchały bunty; rozproszone oddziały i bandy dezerterów szalały, budząc postrach wśród Żydów i chłopów; wyglądało na to, że Polacy bez przeszkód mogą ruszyć na Moskwę. Wtedy Lenin nagle wystąpił o pokój. Zarzucono wszelkie wcześniejsze machinacje. Polakom zaoferowano tyle terenów przygranicznych, na ile tylko mieliby ochotę, pod warunkiem, że w ciągu dziesięciu dni ustaną działania zbrojne. Przyjmując kompromis, który Piłsudski nazwał z pogardą „aktem tchórzostwa”, negocjator w rozmowach pokojowych ze strony polskiej, Jan Dąbski (1880—1931), dobił historycznego targu ze swoim sowieckim partnerem, Adolfem Joffe. 12 października podpisano rozejm, który 18 października wszedł w życie. Po wielu zmaganiach ustalono ostateczne warunki, które zatwierdził traktat podpisany” w Rydze 18 marca 1921 roku [340]. (Patrz Mapa 12).

Mapa 12. Bitwa o Warszawę (sierpień 1920)

Współczesny świat docenił wagę zwycięstwa Polaków z 1920 roku. Nastroje wielu mieszkańców Europy Zachodniej, którzy w tym momencie odetchnęli z ulgą, podsumował ambasador brytyjski w Berlinie, lord D’Abernon, w słowach godnych pism Gibbona [341]:

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Boże Igrzysko. Tom II» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Boże Igrzysko. Tom II»

Обсуждение, отзывы о книге «Boże Igrzysko. Tom II» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x