– Tak jest! Hura! Wolni strzelcy nie muszą bez przerwy się tłumaczyć, powinni mieć uznany status, tak jak gejsze – zawołałam radośnie i siorbnęłam moje chilijskie Chardonnay.
– Gejsze? – powtórzyła Sharon, patrząc na mnie zimno.
– Zamknij się, Bridge – wybełkotał Tom. – Jesteś pijana. Próbujesz uciec ze swojej ziewającej emocjonalnej luki w alkohol.
– Shazzer też – mruknęłam ponuro.
– Wcle nie – zaprotestowała Sharon.
– Włśnież tak.
– Zmknijcie się – powiedziała Jude i znów beknęła. – Zmawiamy jszczejdną btelkę Chrdonnay?
13 października, piątek
58 kg (ale zmieniłam się tymczasowo w baryłkę wina), jedn. alkoholu O (ale piję z baryłki), kalorie O (bdb). – W porządku, będę szczera. Wcale nie bdb: tylko O, bo zwymiotowałam 5876 kalorii natychmiast po jedzeniu. Boże, jestem taka samotna. Przede mną cały weekend, podczas którego nie mam kogo kochać ani z kim się bawić. Nieważne. Mam pyszny pudding imbirowy z M &S do podgrzania w mikrofali.
15 października, niedziela
57 kg (lepiej), jedn. alkoholu 5 (ale specjalna okazja), papierosy 16, kalorie 2456, minuty poświęcone na myślenie o panu Darcym 245.
8.55 rano.
Wyskoczyłam szybko po fajki, żeby zdążyć na Dumę l uprzedzenie w BBC. Dziwne, że na ulicach jest tyle samochodów. Czy ludzie nie powinni siedzieć już w domach przed telewizorami? Podoba mi się, że naród wpadł w takie uzależnienie. Podstawą mojego uzależnienia jest ludzkie pragnienie, aby Darcy przespał się z Elizabeth. Tom mówi, że piłkarski guru Nick Hornby napisał w swojej książce, że męska obsesja na punkcie piłki nożnej nie ma charakteru zastępczego. Podkręceni testosteronem kibice wcale nie chcieliby się znaleźć na boisku, twierdzi Hornby, ponieważ widzą w piłkarzach swoich przedstawicieli, coś jak parlament. W ten sam sposób ja traktuję Darcy'ego i Elizabeth. Są moimi przedstawicielami w dziedzinie bzykania, a raczej zalotów. Nie chciałabym jednak oglądać żadnych goli. Nie zniosłabym nawet widoku Darcy'ego i Elizabeth w łóżku, palących postkoitalne papierosy. Byłoby to nienaturalne i niewłaściwe i szybko straciłabym zainteresowanie.
10.30 rano.
Zadzwoniła Jude i przez dwadzieścia minut wzdychałyśmy: „Oooch, ten pan Darcy”. Uwielbiam jego sposób mówienia, jakby miał wszystko gdzieś. Ding-dong! Potem odbyłyśmy długą dyskusję, porównując zalety pana Darcy'ego i Marka Darcy'ego. Zgodziłyśmy się, że pan Darcy jest atrakcyjniejszy, ponieważ jest bardziej arogancki, ale bycie postacią fikcyjną działa na jego niekorzyść.
23 października, poniedziałek
58 kg. jedn. alkoholu O (bdb: odkryłam pyszny nowy substytut alkoholu o nazwie Smoothies, b. mocno owocowy), papierosy O (po Smoothies nie chce się palić), Smoothies 22, kalorie 4265 (z czego 4135 to Smoothies). Uch! Miałam właśnie obejrzeć Panoramę, wydanie poświęcone problemowi zajmowania najlepszych posad przez „wysoko wykwalifikowane żeńskie kadry” – w których gronie, o co modlę się do Pana Boga w niebiesiech i wszystkich Jego serafinów, wkrótce się znajdę – gdy trafiłam w „Standardzie” na ohydne zdjęcie Darcy'ego i Elizabeth ubranych we współczesne ciuchy i leżących w objęciach na jakiejś łące: ona ze sloane'owskimi włosami blond i w lnianym garniturze, on w pasiastej koszulce polo i skórzanej kurtce, z cienkim wąsikiem. Podobno ze sobą sypiają. Co za obrzydliwość. Jestem zdezorientowana i zmartwiona, bo pan Darcy na pewno by się nie poświęcił tak pustej i frywolnej profesji jak aktorstwo, a jednak pan Darcy jest aktorem. Hmmm. Można się w tym pogubić.
24 października, wtorek
58,5 kg (cholerne Smoothies), jedn. alkoholu O, papierosy O, Smoothies 32. Wspaniała passa w pracy. Od tego wywiadu z Eleną jak-jej-tam wszystko mi się udaje.
– Jazda! Jazda! Rosemary West! – mówił Richard Finch, podnosząc pięści jak bokser, gdy weszłam na salę (trochę spóźniona, każdemu może się zdarzyć). – Myślę: ofiary lesbijskiego gwałtu. Myślę: Jeanette Winterson. Myślę: co lesbijki właściwie robią. To jest to! Co lesbijki właściwie robią w łóżku?
Nagle odwrócił się w moją stronę.
– Wiesz? – Wszyscy wytrzeszczyli na mnie oczy. – No mów, Bridget, cholerna wieczna spóźnialska – krzyknął zniecierpliwiony. – Co lesbijki robią w łóżku?
Wzięłam głęboki oddech.
– Uważam, że powinniśmy się zająć pozaekranowym romansem Darcy'ego i Elizabeth.
Richard zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głów.
– Genialne – powiedział z szacunkiem w głosie. – Abso-kurwa-lutnie genialne. Aktorzy grający Darcy'ego i Elizabeth? Szybko, szybko – zawołał, boksując powietrze.
– Colin Firth i Jennifer Ehle – odparłam.
– Kochanie – zwrócił się do jednej z moich piersi -jesteś abso-kurwa-lutnym geniuszem.
Zawsze miałam nadzieję, że okażę się geniuszem, ale nie wierzyłam, że naprawdę mnie to spotka – a tym bardziej moją lewą pierś.
Kryminalistka w rodzinie
1 listopada, środa
56,5 kg (hura!), jedn. alkoholu 2 (bdb), papierosy 4 (nie mogłam palić u Toma, żeby nie puścić z dymem kostiumu Alternatywnej Miss Świata), kalorie 1848 (db), Smoothies 12 (duży postęp). Poszłam do Toma na konferencję na szczycie na temat Marka Darcy'ego, ale zastałam go bardzo zdenerwowanego w związku ze zbliżającymi się wyborami Alternatywnej Miss Świata. Zdecydowawszy sto lat temu, że wystąpi jako Miss Globalne Ocieplenie, Tom przeżywał kryzys wiary w siebie.
– Nie mam najmniejszych szans – powiedział, patrząc w lustro, i pomaszerował do okna. Miał na sobie polistyrenową kulę pomalowaną jak globus, ale ze stopniałymi biegunami i przypaloną Brazylią. W jednej ręce trzymał kawałek tropikalnego drewna i dezodorant Lynx, a w drugiej bliżej nie określony futrzany przedmiot, który udawał martwego ocelota. – Myślisz, że powinienem mieć czerniaka?
– To konkurs piękności czy konkurs na najlepsze przebranie?
– W tym właśnie rzecz. Nie wiem. Nikt nie wie – odparł Tom, zdejmując nakrycie głowy: miniaturowe drzewo, które zamierzał podpalić w trakcie konkursu. – Jedno i drugie. Liczy się wszystko. Piękno. Oryginalność. Artyzm. Jest to idiotycznie niejasne.
– Trzeba być gejem, żeby startować? – zapytałam, bawiąc się kawałkiem polistyrenu.
– Nie. Każdy może startować: mężczyzna, kobieta, zwierzę. Na tym polega problem – powiedział Tom, maszerując z powrotem do lustra. – Czasami myślę, że miałbym większe szansę, gdybym wystąpił w parze z jakimś psem.
Ostatecznie Tom zgodził się ze mną, że chociaż globalnemu ociepleniu nic nie można zarzucić, polistyrenowa kula nie jest specjalnie twarzowa, i po długiej dyskusji zaczęliśmy się skłaniać ku powiewnej błękitnej szacie z jedwabiu – symbolizującej stopniałe bieguny – narzuconej na coś w kolorach ziemi. Stwierdziłam, że nie jest to najlepszy moment, aby porozmawiać z Tomem o Marku Darcym, i wyszłam, zanim zrobiło się za późno na konsultację z kimś innym, obiecawszy, że pomyślę o zielono-brązowych kąpielówkach. Po powrocie do domu zadzwoniłam do Jude, ale ta zaczęła mi opowiadać o nowej wspaniałej wschodniej teorii z ostatniego „Cosmopolitana”, która nazywa się feng shui i pomaga osiągnąć wszystkie cele życiowe. Podobno wystarczy posprzątać w szafach, żeby się odblokować, a potem podzielić mieszkanie na dziewięć części (tzw. nakładanie ba-gua), które reprezentują różne sfery twojego życia, jak praca, rodzina, miłość, pieniądze, dzieci itd. To, co trzymasz w danej części mieszkania, rządzi daną sferą. Jeśli, na przykład, ciągle brakuje ci pieniędzy, sprawdź, czy w twoim kąciku bogactwa nie stoi kosz na papiery. Bardzo mnie zainteresowała ta nowa teoria, bo wiele tłumaczy, i postanowiłam kupić „Cosmo” przy najbliższej okazji. (Judy radzi, żebym nic nie mówiła Sharon, która oczywiście uważa, że feng shui to bzdura.) W końcu udało mi się sprowadzić rozmowę na Marka Darcy'ego.
Читать дальше
Конец ознакомительного отрывка
Купить книгу