Margit Sandemo - Przeklęty Skarb

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Przeklęty Skarb» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przeklęty Skarb: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przeklęty Skarb»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czworo młodych ludzi zafascynowanych legendą o zakopanym w okolicy skarbie podejmuje poszukiwania. Trafiają na bezcenny naszyjnik sprzed wieków. Szybko okazuje się jednak, że klejnot sprowadza same nieszczęścia na wszystkich, którzy pragną posiąść go na własność. Czy to możliwe, że ciąży na nim klątwa?

Przeklęty Skarb — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przeklęty Skarb», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Podziękowali mu i udali się w powrotną drogę do domu. Maluchy nadal musiały przebywać z Emilem w charakterze zakładników, na szczęście Matylda zdążyła szepnąć im, żeby się nie bały, bo wszystko będzie dobrze.

Ale czy naprawdę?

Nie była wcale tego taka pewna. Czekała ich bardzo długa droga do Uppland, a teraz już żadne z nich nie miało pieniędzy.

Jaki status będzie miała w Uppland? Nie powinna mieszkać pod jednym dachem z Alvarem. Przecież jest mężatką…

Przyszłość jawiła się jej w ciemnych barwach.

I tylko jedno ją radowało: Bror zaczynał wracać do zdrowia. Nawet zjadł trochę kleiku i poznał młodsze rodzeństwo. Nie pozwolono im jednak podejść zbyt blisko, bowiem ciągle nie było wiadomo, co chłopcu właściwie dolega.

Emil i jego matka w ogóle nie przejęli się powrotem Brora, ledwie zarejestrowali jego obecność. Do głowy nie przyszło im spytać, jak się czuje. Jedynie macocha zastrzegła sobie, że nie zamierza siedzieć w tym samym powozie, co ten „zadżumiony”. Kto wie, co z sobą przywlókł?

Nikt jednak nie pragnął jej towarzystwa, więc właściwie dobrze się składało.

Zmierzchało, kiedy zbliżali się do Hult. Matylda z daleka dostrzegła potężny głaz w lesie i zawołała do stangreta, by się zatrzymał.

Powozy przystanęły i wyszło z nich czworo dorosłych.

– Matylda, pójdziesz tam i przyniesiesz skórzaną torebkę ze skarbem – rozkazał Emil. – A jeśli wrócisz z pustymi rękami, zabiję dzieciaki, i to bez wahania.

– Przyniosę – odpowiedziała Matylda cicho.

Biegnąc przez las poczuła nagle, jak strasznie przemarzła. Stopy z zimna aż jej zesztywniały, na pewno twarz miała siną. Emil bez żadnych racjonalnych powodów kazał jej siedzieć przez cały czas na koźle obok stangreta. Chyba chodziło mu jedynie o to, by ją upokorzyć. Nie chciał też pewnie, by siedziała obok Alvara. Do samego końca usiłował zademonstrować swą władzę nad żoną. Na nic się nie zdały prośby Alvara, by mógł siedzieć na koźle zamiast Matyldy.

Nie, Matylda wypije do dna to gorzkie piwo, jakiego sama nawarzyła, postanowił Emil.

Ludzie często kierują swą agresję przeciwko komuś, kogo wcześniej skrzywdzili. To rodzaj samoobrony.

Emil wiedział doskonale, że żona miała mu wiele do zarzucenia, dlatego właśnie usiłował ją złamać.

Skórzana torebka leżała w miejscu, w którym ją ukryli. Czegóż innego zresztą się spodziewała? Chwyciła za koniec paska i trzymała mieszek jak najdalej od siebie, by nie naruszyć złej aury otaczającej przeklęty skarb.

Gdy wróciła, rozgorzała dyskusja, czy Emil powinien od razu dostać skarb. Alvar nie chciał go oddać, póki wszyscy nie będą bezpieczni. Podkreślał przy tym, że Matylda musi potwierdzić swym podpisem, iż dwór przechodzi na własność męża.

Stanęło na tym, że wszyscy pojadą do dworu. Alvar trzymał skarb i pilnował, by nie oddać go przedwcześnie. Ani trochę nie ufał Emilowi i jego matce!

Ale czy Emil nie zdawał sobie sprawy, że ma nad nimi przewagę? Mógł przecież zastrzelić Alvara! Wyglądało jednak na to, że ten ulizany piękniś stracił wszelki koncept. Był rozkojarzony i zachowywał się jak histeryk. Zapewne oszołomiła go rychła perspektywa przejęcia pokaźnej fortuny.

W powozie wraz z pojawieniem się skórzanej torebki wyraźnie popsuła się atmosfera. W każdym zakamarku czaił się znajomy dręczący niepokój. Alvar i Matylda doskonale rozumieli ludzi, którzy przed blisko tysiąc pięciuset laty postanowili zakopać drogocenny klejnot wraz ze znienawidzoną czarownicą.

I tak dotarli do Hult. Ściemniło się, ale jeszcze widzieli swoje twarze.

Czy to już po raz ostatni oglądam nasz dwór? myślała Matylda. Właściwie tyle złego się tu wydarzyło, że może wcale nie będzie mi tak ciężko stąd wyjeżdżać? Będę jednak tęsknić za tymi wszystkimi miłymi sercu przedmiotami: mój piękny sekretarzyk, skrzynka mamy na przybory do szycia, meble, wśród których upłynęło moje dzieciństwo, jedyna pamiątka po rodzicach.

Mogłabym poprosić Emila, by pozwolił mi zatrzymać niektóre z nich, ale wątpliwe, czy dobrowolnie zrezygnuje z czegokolwiek.

A żebrać u niego nie będę.

Czy miałam prawo zrzec się w imieniu maluchów ich prawa do majątku?

Tak, przecież chodziło o życie Brora. Mam nadzieję, że dzieci zrozumieją to któregoś dnia.

Oba powozy wjechały na dziedziniec i wszyscy z wyjątkiem Brora wysiedli.

– I co? – odezwała się macocha władczym głosem. – Dostaniemy w końcu skarb, naszą prawowitą własność?

– Spokojnie – rzekł Alvar. – Najpierw musimy wnieść do domu Brora.

– Nikt nie będzie wchodził do mojego domu! Nie życzę sobie nikogo poza Emilem!

– Wcale na to nie liczyliśmy – odparł Alvar. – Cała czwórka rodzeństwa zamieszka u mnie. Pozostaje tylko kwestia, kto ma największe prawo do tego dworu.

– Emil jest już tu panem, a ja jako żona Nilsa Broderssona dziedziczę przed jego dziećmi.

– Dwór jest zapisany na Matyldę. Najpierw ona musi więc podpisać dokumenty, w których zrzeka się własności.

– Zrobi to. Ale teraz dość gadania! Dawajcie nasz skarb!

Dwór tonął w półmroku. Świeciło się w niektórych oknach należących do służby. Kilku służących czekało w drzwiach, by przyjąć troje dzieci, ale matka Emila powstrzymała ich.

Matylda była już bardzo zmęczona i marzyła jedynie o tym, by w spokoju zająć się Brorem i dwojgiem maluchów. A tymczasem nie mogła nawet wejść do własnego domu. Brakowało jej sił, by walczyć o swoje prawa.

– Spotkajmy się w pół drogi! – krzyknął Alvar. – Dzieci puśćcie do nas natychmiast! I żadnych sztuczek.

Matylda wiedziała, że i Alvar jest śmiertelnie zmęczony. Rana dokuczała mu bardziej, niż chciał to przyznać sam przed sobą. Trzymał się wyłącznie dzięki silnej woli.

Jakaż była mu wdzięczna za jego odwagę!

Grupki zbliżyły się do siebie. Konie wierzgały i parskały. Chłodny wiatr powiał od strony bramy i zatańczył wokół dziedzińca. To już jesień, pomyślała Matylda i uświadomiła sobie, że straciła serce do rodzinnego dworu.

Maluchy podbiegły do niej, a ona otoczyła je ramionami i przytuliła. Kucnęła i uspokajająco coś im tłumaczyła. Dzieci były przerażone i z lękiem spoglądały ukradkiem na tych dwoje, którzy przetrzymywali je w charakterze zakładników. Beda wyraziła się o nich nieładnie, a Matylda, która w głębi serca zgadzała się z małą, nawet jej nie usiłowała strofować.

Alvar uniósł skórzany mieszek i rzucił go Emilowi. Z ulgą pozbywał się tego ciężaru.

Matka i syn pochylili się nad torebką.

– Sprawdź, czy nas nie oszukali – upomniała go gorączkowo matka.

– Nie, nie rób tego – ostrzegła Matylda. – Idź i zakop to z powrotem w kurhanie, dla własnego dobra.

– Aha! – odezwał się Emil chytrze. – Nie chcesz, żebym sprawdził, czy czasem nie włożyliście do torebki kamienia zamiast skarbu? Zaraz się upewnię.

– Nie rób tego, Emilu – prosiła Matylda.

Alvar jest dziwnie milczący, pomyślała, rzucił im mieszek bez żadnego ostrzeżenia.

Gdyby mogła czytać w jego myślach, pewnie by się zdumiała.

Emil ledwie zdążył poluzować rzemyki, gdy gwałtownie chwycił się za szyję. Zachwiał się trochę, ale zaraz odzyskał równowagę.

– Ten cholerny Bror chyba mnie zaraził. Zaczyna mi być niedobrze.

Atak jakby ustąpił.

– Tak tu ciemno – parsknął Emil. – Chodź, mamo, wejdziemy do środka. Służba! Zapalcie świece w pokoju gościnnym. Muszę w końcu obejrzeć, co dostałem. Nareszcie zobaczę skarb, który sam wygrzebałem z kurhanu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przeklęty Skarb»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przeklęty Skarb» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Przeklęty Skarb»

Обсуждение, отзывы о книге «Przeklęty Skarb» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x