Margit Sandemo - Przeklęty Skarb

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Przeklęty Skarb» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przeklęty Skarb: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przeklęty Skarb»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czworo młodych ludzi zafascynowanych legendą o zakopanym w okolicy skarbie podejmuje poszukiwania. Trafiają na bezcenny naszyjnik sprzed wieków. Szybko okazuje się jednak, że klejnot sprowadza same nieszczęścia na wszystkich, którzy pragną posiąść go na własność. Czy to możliwe, że ciąży na nim klątwa?

Przeklęty Skarb — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przeklęty Skarb», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nigdy bym nie przypuszczał, że tak szybko wrócę do tego kraju, którego z całego serca nienawidzę – uśmiechnął się. – Tymczasem minął zaledwie tydzień i znów tu jestem.

Matylda również się uśmiechnęła. Na wszelki wypadek pożyczyli w zajeździe w Röstånga ubranie dla Alvara. Pragnęli przedostać się do Danii dyskretnie, nie budząc niepotrzebnego zainteresowania, a szwedzki mundur kapitana mógłby im w tym przeszkodzić.

– Myślisz, że odnajdziesz drogę do stajni?

– Mam nadzieję – odpowiedział, patrząc na nią czule. – Muszę po prostu odtworzyć sobie tę trasę od końca, ale wydaje mi się, że stąd już jest niedaleko. Powinniśmy zdążyć dojechać tam i wrócić w ciągu jednego dnia. Jeśli oczywiście wstaniemy dość wcześnie.

– Wstaniemy – zapewniła Matylda, której wino zaczynało uderzać do głowy, tak że postrzegała Alvara w złocistej aureoli, dosłownie i w przenośni. Bezwiednie przysunęła się bliżej niego.

– Myślę, że najlepiej będzie, jeśli pójdziemy się położyć – rzekł niechętnie, bo z przyjemnością siedziałby przy stoliku i patrzył jej w oczy przez cały wieczór. Obawiał się jednak następstw takiego postępowania.

– Oczywiście – przytaknęła Matylda i wstała.

Udali się do swych pokoi, jedynych reprezentacyjnych pomieszczeń dla gości, jakie znajdowały się w tej gospodzie. Alvar odprowadził ją do drzwi.

– Nie zechciałbyś wejść do środka? Moglibyśmy jeszcze trochę porozmawiać – zaproponowała spontanicznie. Jednak w tej samej chwili, kiedy powiedziała te słowa, zorientowała się, jaką popełniła gafę. – Wybacz Alvarze! Zapomnij o tym, co powiedziałam. Zmieniłam zdanie. Nie myśl o mnie źle.

– Chętnie wstąpiłbym do ciebie, by pogawędzić – rzekł kapitan z czułością w głosie. – Ale wydaje mi się, że w tej sytuacji byłoby to bardzo nierozsądne.

– Tak, oczywiście. Masz rację.

Ujął jej dłoń, pochylił się i ucałował. Matylda wstrzymała oddech. Zdawało jej się, że w powietrzu zaiskrzyło, a jej dłoń wysyła impulsy rozchodzące się po całym ciele. Nie miała odwagi się poruszyć.

Naraz wspięła się na palce i pocałowała go pośpiesznie w policzek.

– Dziękuję ci, Alvarze, za wszystko – rzuciła i szybko weszła do pokoju.

Oparła się plecami o drzwi, drżąc jak liść osiki.

A więc na tym polega różnica, pomyślała. Co innego zadurzyć się w kimś o twarzy tak pięknej, że aż słodkiej, co innego zaś odczuwać głęboki, autentyczny pociąg do mężczyzny, którego wprawdzie znała zaledwie od kilku dni, więc może powinna wyrażać się o nim ostrożnie, ale z którym mimo to odczuwała prawdziwą więź.

Wierzę w to uczucie, myślała. Ufam, że Alvar je podziela. Wiem jednak, że nigdy nie będę wolna, a przynajmniej przez najbliższych kilka lat. Zdaję sobie sprawę, że Alvar tak bardzo pragnie być blisko mnie. Jakże byłam dziecinna, kiedy zakochałam się w Emilu! Przypominam sobie, że z przerażeniem myślałam o nocy poślubnej, nie miałam bowiem pojęcia o tym, co się ma wydarzyć. Tymczasem nie było żadnej nocy poślubnej i teraz cieszę się, że tak się stało.

Alvar naprawdę mnie pociąga. Nie mogę się temu oprzeć. Jest to uczucie silne i prawdziwe, szczere, zupełnie inne niż te niedorzeczne wyobrażenia, jakie miałam o sobie i Emilu we wspólnym łóżku. Mój Boże, przecież ja byłam wówczas taka przerażona, że o czymś takim nie miałam nawet odwagi pomyśleć.

Teraz pragnęłabym uczynić wszystko, by Alvarowi było przyjemnie. Ofiarować siebie i przyjmować pieszczoty jak dorosła kobieta.

Ale to się nigdy nie stanie.

W pokoju wisiało stare pożółkłe i krzywe lustro. Matylda uczyniła coś, co nigdy przedtem nie przyszłoby jej do głowy. Rozebrała się i spojrzała na swe odbicie, zrazu bardzo niepewnie, odwrócona plecami, potem z lekkim ociąganiem odważyła się obrócić, najpierw trochę, potem coraz bardziej…

Oddychała szybko przerażona, nie mając odwagi napotkać swego spojrzenia. Ale oglądała się uważnie i na koniec doszła do wniosku, że ma zupełnie niezłą figurę.

Ciekawe, czy Alvarowi także się spodoba.

Wiedziała jedno: nigdy nie chciała pokazać się nago Emilowi, nawet w czasie nocy poślubnej.

Zmieniła się, stała się zupełnie innym człowiekiem.

To Alvar uczynił z niej kobietę, która była na tyle dojrzała, by przyjąć miłość mężczyzny – jego miłość.

Tymczasem on nigdy jej takiej nie zobaczy.

Matylda nie miała pojęcia, że Alvar długo jeszcze stał przed jej drzwiami. Jedną rękę położył na klamce, a druga gotowa była zapukać.

Był pewien, że dziewczyna wpuściłaby go do środka. Desperacko jej potrzebował po tylu miesiącach wstrzemięźliwości. Wiedział, że mógłby ją zdobyć, choć nie od razu. Była kobietą z zasadami i wierną żoną, ale żadne z nich nie miałoby dość siły, by powściągnąć uczucie, które nimi owładnęło. Na to czuli się zbyt sobie bliscy i zbyt wielkim zaufaniem obdarzali się nawzajem.

Dlatego właśnie to on musiał wykazać siłę charakteru. Oboje nie byli z natury lekkomyślni. Fakt, że jedno z nich związało się ślubem z kimś innym, stanowił przeszkodę nie do pokonania.

Jedno nierozważne posunięcie z jego strony, lekkie pukanie do drzwi, groziło nieodwracalnymi skutkami – złamaniem zasad, a to z kolei mogłoby wywołać wieczne poczucie winy w nim, a chyba jeszcze bardziej w niej. Należała bowiem do takiego gatunku kobiet.

Czyż nie działał nazbyt pochopnie, proponując rodzeństwu, by przeniosło się do niego do dworu w Uppland? Bez wątpienia była to decyzja nieprzemyślana, szczególnie ze względu na Matyldę. Jakże on zniesie tak bliską jej obecność?

Emil pozwolił jej odejść, sprzedał ją za przeklęty skarb. Ale Alvar mu nie ufał, zresztą i tak dziewczyna nie była wolna.

W dalszym ciągu pozostawała żoną Emila. I jeśli nie zdołaliby się opanować, uznano by ją za kobietę żyjącą w grzechu.

Ogarnęło go naraz nieprzyjemne uczucie, że Emil uczynił tak z premedytacją, w pełni świadom tego, jak niewinną, prostoduszną i uczciwą istotą jest jego żona. Wiedział, że całkowicie ją ubezwłasnowolnił takim rozwiązaniem. Wolał pozwolić jej odejść, niż dać jej rozwód, zepchnął ją w próżnię.

Ich jedyną nadzieją było, że któregoś dnia Emil sam będzie potrzebował rozwodu. Może znajdzie kobietę jeszcze bogatszą. Wątpliwe jednak, by taka kobieta go zechciała. Hulaszcze życie zaczynało odciskać ślady na jego twarzy, na sylwetce, w sposobie chodzenia, w głosie.

A jego stosunek do pieniędzy mógł przerazić i zniechęcić każdego.

Alvar nie widział wyjścia z tej skomplikowanej sytuacji. Postanowił jednak nie martwić się na zapas, lecz kolejno usuwać przeszkody.

Teraz musieli odnaleźć Brora. Wszystko inne może poczekać.

Alvar poszedł do swego pokoju. Tym razem udało mu się przezwyciężyć samego siebie.

ROZDZIAŁ XVII

Bror Nilsson Huldt słyszał głosy strażników jak przez mgłę.

– Nie, z tego tam już nic nie będzie. Damy mu zastrzyk, by skrócić jego cierpienia, czy wyrzucimy go na dwór, na zimno?

– Tak, rzeczywiście jest strasznie słaby, wciąż leży, bardziej trup niż żywy człowiek, zajmuje tylko miejsce i nasz czas.

Czas? pomyślał Bror wpółprzytomnie. Nie zauważyłem, by ktoś mi go poświęcał.

Był taki zmęczony, wszystko wokół niego i w nim płonęło z gorączki. Ubrania i nędzna pościel były przepocone, mokre od potu włosy chłodziły nieprzyjemnie czoło i kark. Nie przypominał sobie, by dostał coś do jedzenia, ale nie odczuwał głodu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przeklęty Skarb»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przeklęty Skarb» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Przeklęty Skarb»

Обсуждение, отзывы о книге «Przeklęty Skarb» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x