Bianca Nias - Tajo@Bruns_LLC – Serce lwa

Здесь есть возможность читать онлайн «Bianca Nias - Tajo@Bruns_LLC – Serce lwa» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. ISBN: , Жанр: Фантастические любовные романы, Зарубежные любовные романы, foreign_sf, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tajo@Bruns_LLC – Serce lwa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tajo@Bruns_LLC – Serce lwa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Informatyk Marc Nowak został bezpośrednio porwany w tajemniczy i obcy świat zmiennokształtnych: jego nowy klient, Tajo Bruns, okazał się jako jednym z najpotężniejszych Lwów w stadzie, co się ustatkowało w lesie Reinharda. W momencie, gdy Tajo zniknął, Marc zaczął pomagać jego rodzinie, go odnależć i uwolnić z rąk wroga. Jednak zamachy na lwy nie dają im spokoju i juz niebawem spostrzegli, że stoją twarz w twarz z niebiezpieczeństwem, które mogą pokonać tylko razem. Tajo liczy teraz niestety tylko na pomoc zwykłego człowieka, który, dodatkowo, bardzo mu się podoba…

Tajo@Bruns_LLC – Serce lwa — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tajo@Bruns_LLC – Serce lwa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jego dłonie spoczywały na biodrach Marca, który wypompowany leżał na nim, obejmując go. Tajo nagle uświadomił sobie tę bliskość.

Natychmiast spróbował Marca z siebie zsunąć. Nie był nigdy typem do przytulania. Ale właściwie Marc był miły w dotyku. Tajo rozkoszował się uczuciem szybkiego bicia serca, jak i dyszącym oddechem na swojej piersi. Jego ramiona objęły Marca jakby samoistnie. A on pozwolił na tę bliskość.

Po tym jak ich puls się nieco uspokoił, Tajo zauważył, że Marc nic nie mówił. To było coś nowego. Tak cichego jeszcze go rzeczywiście nie widział.

– Okej. Powiedz coś – mruknął po chwili.

– Dlaczego…?

Dziwnym trafem Tajo znał pytania, które miały nadejść po „dlaczego” i odpowiedział: – Co chcesz usłyszeć? Jesteś słodki. Masz świetny tyłek…

Podczas gdy to wymawiał, wiedział, jak bezdusznie to brzmiało i jak łatwo Marc mógłby to źle zrozumieć. I że właściwie chciał powiedzieć coś całkiem innego.

Mianowicie, że wydarzenie to było dla niego tak żywiołowe, jakby świat się odrobinę przesunął. Boże, on nie był jeszcze nigdy tak całkowicie i nagle podniecony, i nigdy tak…tak nie eksplodował.

Marc jęknął i zsunął się z niego powoli. Przetoczył się obok niego na plecy, patrząc w jasne niebo, na którym zamigotały pierwsze gwiazdy.

Tajo czuł zakłopotanie Marca i to jaki był zmieszany. Ale nie wiedział, jak temu zaradzić, co zrobić. Podskoczył, ciągnąc Marca na nogi.

– Chodź, popływajmy.

Tajo pobiegł przodem do jeszcze ciepłej wody jeziora, rejestrując z wdzięcznością, że Marc powoli za nim podążał. W sumie obawiał się, że jak najszybciej ucieknie z dala od niego.

***

Obaj brodzili po wodzie zmierzając ku środkowi, aż woda sięgała im do bioder.

Marc podążał niezdecydowanie za Tajem. Był strasznie zakłopotany. Gdy całe obezwładniające pożądanie osłabło, obudził się jakby z transu. Uprawiał właśnie seks bez zabezpieczenia ze swoim klientem, który jak Rambo rzucił się na niego! Nie, że nie rozkoszował się każdą chwilą. Jemu to się nawet podobało.

Ale… on tak nie mógł go traktować. Nie, na to nie pozwoli. Chociaż…to było czyste szaleństwo! Tak głęboko wstrząsającego orgazmu, takiej niepohamowanej ochoty nie odczuł jeszcze nigdy w całym swoim życiu.

Tajo odwrócił się, przyciągnął go do siebie i zaczął ostrożnie myć jego brzuch i czyścić go z ostatnich śladów ejakulacji. Jego brodawki skurczyły się przy dotyku. Drocząc się, Tajo uszczypnął je, mrucząc: – Sperma jest podobno dobra na delikatną skórę. Może nie powinieneś jej zmywać…

Marc parsknął śmiechem, odepchnął Taja zalotnie od siebie, pryskając z rozmachem wodą w jego stronę.

Tajo zanurkował w ciemnej wodzie, aż Marc stracił go z pola widzenia. Niepewny został po prostu w nieruchomej pozycji. Gdzie on się podziewał? Nagle został chwycony za nogi i wyrzucony w górę. Kiedy obaj śmiejąc się, wynurzyli się, wdrapał się na plecy Taja, próbując go przewrócić. Jednak bez powodzenia. Równie dobrze mógł spróbować przewrócić konia.

Kiedy jego podudzia ściskały podbrzusze Taja, przypadkowo musnął jego erekcję. Marc był zdumiony, że Tajo był nadal twardy. Znowu? Jaką wytrzymałość miał właściwie ten facet? Ześlizgnął się z niego i dla pewności zrobił dwa kroki odstępu między nimi.

Ale jakby nigdy nic, Tajo chwycił jego rękę zmierzając do brzegu. Wytarli się swoimi T-shirtami, ubrali spodnie i milcząc, poszli z powrotem w stronę domu. Marc rozkoszował się tą zgodną ciszą. Wydawało się, jakby obaj nie potrzebowali słów, aby się porozumiewać. Zauważył, jak bardzo odprężony był Tajo idąc obok niego. Dopiero teraz uświadomił sobie, że on zawsze sprawiał wrażenie, jakby w każdej chwili mógłby być zaatakowany i musiałby się bronić. Albo, jakby w każdej chwili chciał zaatakować.

Długie, mocne kroki Taja nie wydawały w ogóle żadnych odgłosów na wąskiej ścieżce leśnej. Zręcznie kroczył przez wysoką trawę łąki, która okalała budynek farmy. Zatrzymał się na rogu, opierając się o ścianę domu. Przywołał Marca między swoje rozsunięte nogi, przyciągając go do siebie i dał mu krótkiego, pożądliwego całusa. Marc patrząc na niego pytająco, zatracił się natychmiast w tych złotobrązowych, iskrzących oczach.

– Stay by me. Zostań ze mną dzisiejszej nocy – szepnął do niego Tajo. Jego głos brzmiał jak mruczenie.

Marc czuł, że odpowiedź właściwie powinna brzmieć „nie”, jeśli zbawienie duszy było dla niego ważne. Ale nie mógł inaczej. Niezdecydowanie przytaknął i odwzajemnił pocałunek Taja dla potwierdzenia. Żaden z nich nie dał rady zakończyć pocałunku, i dlatego stał się on szybko bardziej gwałtowny, a swoje odczucia Marc zredukował tylko do uczuć, które wywoływały w nim ręce Taja na jego ciele, usta Taja na jego ustach i jego język z jego językiem. Ale w końcu musieli złapać oddech. Dysząc, Tajo zatrzymał się i odsunął go kawałek od siebie.

Nagle chwycił dłonie Marca i ruszył z miejsca. Szybkimi krokami wpadł do domu ciągnąc go za sobą. Śmiejąc się, biegli po schodach na górę, biorąc po dwa stopnie na raz, a Tajo wciągnął go za sobą do pokoju.

***

O świcie Marc wymknął się spod śpiącego Taja, do swojego własnego pokoju. Miał nieokreśloną potrzebę, przynajmniej na zewnątrz, zachować odrobinę manier i przyzwoitości.

Ubiegłej nocy poznał nie tylko ten nadzwyczajnie szorstki i utalentowany język swojego zleceniodawcy, lecz każdy centymetr jego niesamowitego ciała. Oszalał na punkcie tych twardych, napiętych mięśni, które dokładnie głaskał, masował i lizał.

A teraz, gdy pierwsze emocje opadły, nie wiedział, czy powinien się tego wstydzić, czy nie. Marc zamknął za sobą drzwi pokoju, po czym oparł się o nie ciężko wzdychając.

Boże, zachował się jak jakaś lafirynda, którą można sobie po prostu wziąć i przelecieć! Jeden dzień tutaj i już wylądował w łóżku klienta. A szczególnie cicho też nie byli. Podczas nocnej ciszy i do tego przy otwartym oknie dali prawdopodobnie niezłe przedstawienie.

O rety.

Jego najlepszy kumpel Daniel nie uwierzyłby, że uwiódł taką bombę testosteronu. On sam nigdy nie uwierzyłby, że mógłby się spodobać takiemu mięśniakowi. Do tej pory schodził z drogi tym naprawdę dobrze wyglądającym facetom, gdyż przykleił sobie etykietkę „nieosiągalnego’’. A na krótkie dymanko lub wytrysk w ciemni za bardzo się do tej pory cenił.

Marc miał uczucie, jakby przejechał po nim samochód. Nie tylko psychicznie, ale także fizycznie był w opłakanym stanie, dlatego postanowił najpierw wziąć prysznic.

Ciepła woda rozluźniła go i odprężyła. Kiedy stał przed dużym lustrem w łazience, które zajmowało całą ścianę nad umywalką, zauważył podkrążone oczy i lekki cień zarostu. Poza tym miał zaczerwienione miejsce na ramieniu, które prowadziło do siniaka, nie mówiąc już o dużym odcisku zęba w okolicy zgięcia szyi.

Wzdychając, sięgnął po przybory do golenia, aby przynajmniej nie chodzić zarośnięty, pomimo że ostatnia noc pozostawiła po sobie widoczne ślady.

Rozdział 4

Około siódmej Marc zszedł na dół, gdzie w kuchni zastał Keylę przygotowującą śniadanie. Ten śmiały i serdeczny sposób, w jaki go przywitała i zachęciła do pomocy przy zrobieniu kawy, pozwolił mu myśleć, że może jednak nic nie słyszała z jego i jej brata miłosnej nocy. W każdym razie miał taką nadzieję.

Przy śniadaniu dołączył do nich także Jon, który był wcześniej pobiegać. Marc dowiedział się od Keyli, że te sześć gęsi ich inwentarza hodowała sama, poniekąd jako mały projekt badawczy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tajo@Bruns_LLC – Serce lwa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tajo@Bruns_LLC – Serce lwa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tajo@Bruns_LLC – Serce lwa»

Обсуждение, отзывы о книге «Tajo@Bruns_LLC – Serce lwa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x