Dean Koonz - Tunel Strachu

Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koonz - Tunel Strachu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Ужасы и Мистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tunel Strachu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tunel Strachu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Najnowsza powieść Deana Koontza "Wesołe miasteczko" przenosi nas do małej mieściny położonej gdzieś w Ameryce, do której przeyjechało objazdowe wesołe miasteczko. Jego największą atrakcją, cieszącą się najwiekszym powodzeniem wśród dzieci, jest zamek strachu, obiekt pełen przerażających duchów, szkieletów i dzwoniących łańcuchów.
Kochające się rodzeństwo, piękna Amy i Joey, w domu terroryzowani przez matkę, jej obrzędy religijne i dziwactwa, dostrzegają w wesołym miasteczku drogę ucieczki od dotychczasowego życia. Ulegają złudnemu urokowi, jaki roztacza wokół siebie zamek strachu. Są nieświadomi, iż właśnie w nim są pogrzebane potworne sekrety ich matki. Nie wiedzą też, że jej uczynki z przeszłości zostały na zawsze zapamiętane w tym nierzeczywistym świecie. Kiedyś ktoś z ich rodziny będzie musiał za nie zapłacić…

Tunel Strachu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tunel Strachu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Darmowe bilety do wróżki Madame Zeny. Za darmo przepowie wam przyszłość. Po jednym dla każdej z pań z pozdrowieniami od kierownictwa naszego lunaparku. Powiedzcie przyjaciołom, że B AM jest przyjaznym wesołym miasteczkiem i warto do nas zaglądać.

Amy i Liz, zdziwione, wzięły bilety z białych jak robaki dłoni. Albinos zniknął w tłumie.

13

Cała czwórka stłoczyła się w małym namiocie wróżki. Liz i Amy usiadły na dwóch krzesłach przy stole z kryształową, emanującą łagodnym blaskiem kulą. Puchie i Buzz stanęli za nimi.

Zdaniem Amy Madame Zena nie wyglądała na Cygankę, za jaką się podawała, chociaż miała na sobie barwny kaftan, plisowaną spódnicę i całą masę rzucającej się w oczy biżuterii. Była jednak bardzo atrakcyjna i wyglądała dostatecznie tajemniczo.

Jako pierwsza miała poznać swoją przyszłość Liz. Madame Zena zadała jej serię pytań dotyczących jej samej oraz jej rodziny, aby – jak stwierdziła -zogniskować swe nadprzyrodzone moce. Kiedy zabrakło jej pytań, zajrzała w głąb szklanej kuli; nachyliła się bliżej, a dziwny blask płynący z wnętrza kuli i przepływające cienie nadały jej twarzy drapieżny wygląd.

W czterech szklanych kominkach w czterech rogach namiotu paliły się świece.

W sporej klatce po prawej stronie stołu przemaszerował po żerdce kruk i wydał ochrypły, gardłowy dźwięk.

Liz spojrzała na Amy i wywróciła oczyma.

Amy zachichotała. Narkotyk sprawił, że jej śmiech był żywszy i głośniejszy niż zwykle.

Madame Zena teatralnie zmrużyła oczy, wpatrując się w szklaną kulę, jakby usiłowała przeniknąć kurtynę skrywającą świat jutra. Nagle wyraz jej twarzy zmienił się. Pojawiło się szczere zakłopotanie. Zamrugała, pokręciła głową i nachyliła się jeszcze bardziej nad połyskującą kulą spoczywającą na stole.

– Co pani widzi? – spytała Liz.

Madame Zena nie odpowiedziała. Jej twarz nabrała tak upiornego wyrazu, że Amy wyraźnie się zaniepokoiła.

– Nic… – powiedziała Madame Zena.

Najwyraźniej Liz w dalszym ciągu uważała, że Cyganka udaje. Zupełnie nie zwróciła uwagi na wyraz nie skrywanej zgrozy malujący się na twarzy wróżki, który Amy wydawał się wręcz uderzający.

– Ja nie… – zaczęła Madame Zena, po czym przerwała i oblizała wargi. -Ja nigdy…

– Co mnie czeka? – zapytała Liz. – Bogactwo, sława, czy może jedno i drugie?

Madame Zena przymknęła na chwilę oczy, powoli pokręciła głową i ponownie zajrzała w głąb kuli.

– Mój Boże… ja… ja…

Powinniśmy stąd wyjść, pomyślała nagle Amy. Powinniśmy stąd wyjść, zanim ta kobieta powie nam coś, czego nie chcemy usłyszeć. Powinniśmy wstać i uciec stąd, gdzie oczy poniosą.

Madame Zena uniosła wzrok znad kuli. Jej twarz była blada, bez kropli krwi.

– Co za aktorka! – rzucił półgłosem Richie.

– Stek bzdur – mruknął ponuro Buzz.

Madame Zena zignorowała ich i odezwała się do Liz:

– Ja… eee… wolałabym nie przepowiadać ci przyszłości… przynajmniej na razie. Potrzebuję… eee… czasu na interpretację tego, co zobaczyłam w kuli. Najpierw przepowiem przyszłość twojej przyjaciółce, a potem… eee… jeśli nie masz nic przeciw temu… wrócimy do ciebie.

– Jasne – zgodziła się Liz, uznając zachowanie wróżki za rodzaj zabawy z klientem, mającej na celu wyciągnięcie od niego jak największej sumy pieniędzy za „bardziej konkretne" przepowiedzenie przyszłości. – Mnie się nie spieszy, mogę zaczekać.

Madame Zena odwróciła się do Amy. Oczy wróżki wydawały się inne niż przed kilkoma minutami; wyglądała jak osoba, która zobaczyła ducha.

Amy chciała wstać i wyjść z namiotu. Poczuła strumień tej samej energii psychicznej, która zelektryzowała j ą podczas pokazu Marco Wspaniałego. Od stóp do głów zalała ją fala nieprzyjemnego chłodu, a oczyma duszy ujrzała plastyczną wizję grobów, gnijących zwłok i szczerzących zęby kościotrupów -upiorne obrazy przesuwały się błyskawicznie jak fragmenty teledysków puszczone na zawieszonym przed jej oczyma ekranie. Usiłowała się podnieść, ale nie mogła. Serce dudniło jej w piersi.

To znowu te narkotyki, nic więcej. Tylko narkotyki. Coś, co Liz dodała do trawki. Żałowała, że wypaliła tego dodatkowego skręta; powinna była postawić się Liz i odmówić.

– Zadam ci teraz kilka pytań dotyczących ciebie i twojej rodziny – powiedziała drżącym głosem Madame Zena, bez odrobiny teatralnej przesady, którą okazywała przepowiadając przyszłość Liz. -Tak jak już wcześniej powiedziałam twojej przyjaciółce… potrzebuję tych informacji, by zogniskować swoje nadprzyrodzone umiejętności.

Zachowywała się tak, jakby chciała, podobnie jak Amy, poderwać się z miejsca i wybiec ze swego namiotu.

– Proszę pytać – wyszeptała Amy. – Nie chcę tego wiedzieć… ale muszę.

– Ej, co tu się dzieje? – spytał Richie. On też odebrał nowe, złe wibracje, które pojawiły się wewnątrz namiotu.

W dalszym ciągu nieświadoma pełnego powagi zachowania wróżki, Liz syknęła:

– Cii, Richie! Nie psuj zabawy! Madame Zena zwróciła się do Amy:

– Jak się nazywasz?

– AmyHarper.

– Ile masz lat?

– Siedemnaście.

– Gdzie mieszkasz?

– Tu, w Royal City.

– Masz siostry?

– Nie.

– Braci?

– Jednego.

– Jak ma na imię?

– Joey. Joey Harper.

– Ile ma lat?

– Dziesięć.

– Wasza matka żyje?

– Tak.

– Ile ma lat?

– Chyba czterdzieści pięć.

Madame Zena zamrugała i oblizała wargi.

– Jaki kolor włosów ma twoja matka?

– Ciemnobrązowe, prawie czarne, jak ja.

– A oczy?

– Bardzo ciemne, jak j a.

– A jak… – Madame Zena chrząknęła i zamilkła. Kruk zatrzepotał skrzydłami.

Wreszcie Madame Zena odezwała się ponownie:

– A jak nazywa się twoja matka?

– Ellen Harper.

Imię podziałało na wróżkę niczym nagły prysznic. Na jej ciele pojawiły się kropelki zimnego potu.

– Znasz panieńskie nazwisko swojej matki?

– Giavenetto – odparła Amy.

Twarz Madame Zeny pobladła jeszcze bardziej, jej ciałem zaczęły wstrząsać dreszcze.

– Co do diabła?… – rzucił Richie, który wyraźnie wyczuł strach w głosie fałszywej Cyganki i to go zaniepokoiło.

– Ciii! – syknęła Liz.

– Stek bzdur – warknął Buzz.

Madame Zena z jawnym wahaniem zajrzała w głąb szklanej kuli, jakby zmuszała się, by to uczynić. Zamrugała, wstrzymała oddech i krzyknęła. Odsunęła krzesło od stołu i wstała. Strąciła szklaną kulę ze stołu; podrabiany kryształ rąbnął głucho o klepisko, ale był zbyt masywny, aby się stłuc.

– Musicie stąd odejść – powiedziała pospiesznie wróżka. – Musicie opuścić wesołe miasteczko. I to natychmiast. Idźcie do domu, pozamykajcie dobrze drzwi i nie wychodźcie na zewnątrz, dopóki lunapark nie wyjedzie z miasta.

Dziewczyny wstały. Liz powiedziała: – Co to za bełkot? Przyszliśmy tu, bo za darmo miałaś wywróżyć nam przyszłość. Nie powiedziałaś nam jeszcze, że czeka nas bogactwo i olbrzymia sława.

Z przeciwnej strony stołu Madame Zena przyglądała się im rozszerzonymi z przerażenia oczyma.

– Posłuchajcie mnie. Ja wcale nie jestem wróżką. Gram. Udaję. Jestem oszustką Nie mam żadnych niezwykłych zdolności. Po prostu nabieram frajerów. Nigdy nie potrafiłam zajrzeć w przyszłość. W tej kryształowej kuli nigdy nie widziałam nic oprócz światła z żarówki wmontowanej w drewnianą podstawę. Ale dziś wieczorem… dosłownie minutę temu… mój Boże… zobaczyłam coś. I nie rozumiem tego, co ujrzałam. Zresztą nawet nie chcę zrozumieć. Jezu, Jezu Chryste, kto by chciał tak naprawdę zaglądać w przyszłość? To nie byłby dar, lecz przekleństwo. Aleja ZOBACZYŁAM. Musicie natychmiast opuścić wesołe miasteczko, nigdzie sienie zatrzymywać, nie oglądać się za siebie. Po prostu odejdźcie stąd.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tunel Strachu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tunel Strachu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tunel Strachu»

Обсуждение, отзывы о книге «Tunel Strachu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x