Wybrała kolejny numer.
— Komandor Ryder, tu kontrola uszkodzeń. Proszę podać sytuację w izbie chorych.
* * *
Scotty Tremaine jęknął i potrząsnął głową, natychmiast zresztą żałując tej ostatniej ekstrawagancji. Powoli jednak odzyskiwał przytomność umysłu i gdy dotarło doń, dlaczego leży na pokładzie obsypany szczątkami stanowiącymi tak na oko połowę konsoli kontroli lotów, zobaczył nad sobą zatroskane oblicze Harknessa.
— Jest już pan ze mną, sir? — upewnił się Horace Harkness.
— Jestem. Jaki jest stan okrętu?
— Nie wiem, ale nie najlepszy — Harkness zdjął jakieś szczątki z jego nóg i bez wysiłku postawił go. — Nie ma grawitacji, to znaczy, że maszynownia oberwała porządnie. Łączności też nie ma.
— A my jak oberwaliśmy?
— Pan Bailes i mat Ross żyją, nikt więcej się nie zgłosił — poinformował go ponuro Harkness.
Scotty skrzywił się odruchowo — jego szkieletowa obsada liczyła łącznie dwadzieścia jeden osób.
— Za to pinasy wyglądają na całe, sir — dodał Harkness. — I mamy czysty wylot: w każdej chwili możemy odlecieć… gdybyśmy mieli dokąd.
— To… — zaczął Scotty i urwał, słysząc w słuchawkach skafandra głos.
— Poruczniku Tremaine, tu mat Wilson z kontroli uszkodzeń. Jaki jest stan kontroli lotów i hangaru?
* * *
Angela Ryder uniosła głowę, gdy kolejna grupa niosąca rannych wtoczyła się do izby chorych. Właśnie amputowała prawą nogę Susan Hibson i desperacko walczyła o życie sierżanta-majora Hallowella. Nim zdążyła się odezwać, Yoshiro Tatsumi znalazł się przy najbliższym zwijającym się z bólu ciele, sprawdzając stan rannej.
To, że izba chorych pozostała hermetyczna, zakrawało na cud. Pracowali na zasilaniu awaryjnym i wolała nie myśleć, co będzie, kiedy wyczerpie się energia. Wiedziała, że wtedy umrą wszyscy, których dotąd zdołała uratować, ale była lekarzem i choć jej przeciwnik nie nosił żadnego munduru, wiedziała, że będzie z nim walczyć do końca.
* * *
— Biorąc pod uwagę, jak my wyglądamy, logika nakazuje sądzić, że oni wyglądają gorzej — podsumował Rafe Cardones zmęczonym głosem.
Honor przyznawała mu rację, choć było to jedynie przypuszczenie, gdyż po opatrzeniu rannych daremnie próbowali uruchomić którykolwiek z sensorów. Żaden system nie funkcjonował. Natomiast logika wskazywała, że gdyby krążownik liniowy nie znajdował się w co najmniej tak złym stanie jak Wayfarer, spróbowałby już go dobić.
Nie żeby Wayfarer potrzebował energicznego „dobijania”…
Przerwała, czując tak fizyczne, jak i psychiczne ocknięcie się Nimitza. Treecat drgnął na jej ramieniu ogłupiały i obolały i natychmiast poczuła, że jej szuka… jej i Samanthy. A w następnej sekundzie poczuła olbrzymią ulgę i wiedziała, że Samantha żyje i nic jej się nie stało. Nimitz przeciągnął się ostrożnie, sprawdzając, gdzie i co go boli, po czym złapał pętlę na kombinezonie i bleeknął z ulgą.
Honor przestała się na nim koncentrować i wróciła do swych obowiązków. Teraz należało sprawdzić, w jakim dokładnie stanie jest to, co pozostało z Wayfarera, tylko nie bardzo wiedziała…
— Kapitan Harrington, tu bosmanmat Lewis z kontroli uszkodzeń — rozległ się głos w słuchawkach skafandra, przerywając jej rozmyślania. — Kapitan Harrington, proszę się zgłosić!
— Lewis? Tu kapitan, mów, co wiesz.
— Aye, aye, ma’am — ulga w głosie Ginger Lewis była prawie równa uldze Nimitza, ale meldować zaczęła po sekundowej przerwie jak najbardziej rzeczowo. — Próbujemy połączyć się z każdym działem poprzez system łączności indywidualnej skafandrów. Jak dotąd udało się z mniej niż dwudziestoma procentami wywoływanych… To, co dotąd ustaliliśmy na pewno, wygląda tak: maszynownia pierwsza jest zniszczona, druga sprawna, system podtrzymywania życia całkowicie zniszczony, generator hipernapędu także. Oba żagle nie istnieją, a oba pierścienie napędu zostały poważnie uszkodzone. Być może uda się naprawić po parę węzłów w każdym, jeśli znajdziemy dość znających się na tym ludzi, ale żagli nie odzyskamy. Pokładowa grawitacja też oberwała, bosman próbuje się tam dostać, ale nie wygląda to najlepiej. Nie działa żaden system sensorów zewnętrznych i wewnętrznych. Na lewej burcie pozostał jeden sprawny graser, na prawej jedna wyrzutnia. Nie mamy osłon burtowych, pól siłowych ani cząsteczkowego, ani elektromagnetycznego. Kadłub jest tak podziurawiony, że bez dokładnego sprawdzenia nie mogę zagwarantować, że pozostało dość elementów strukturalnych, by nie rozleciał się przy próbie lotu, o ile oczywiście da się uruchomić napęd. Izba chorych pozostała hermetyczna i działa na zasilaniu awaryjnym. Wysłałam, kogo mogłam, by spróbowali przywrócić w niej normalne zasilanie. Kontrola lotów nie istnieje, ale obie pinasy są całe i mamy pilotów na miejscu. Choć w jednej brak mechanika, obie mogą wystartować natychmiast… Jak dotąd wiem o mniej niż stu pięćdziesięciu żywych, ma’am. Sądzę, że to zaniżona liczba, ale jedyna, jaką dysponuję w tej chwili… I to wszystko, ma’am. Przepraszam, że raport nie podaje kompletnego stanu okrętu, ale to wszystko, co dotąd udało nam się ustalić. Jak tylko będę wiedziała coś nowego, poinformuję panią, ma’am.
Honor potrząsnęła głową, nie mogąc wyjść z podziwu. Bosmanmat i to będąca podoficerem zaledwie od pół roku zdołała w tak krótkim czasie zebrać tak kompletne informacje wyłącznie dzięki własnej pomysłowości i inicjatywie! Było to niewiarygodne i godne podziwu osiągnięcie. Co do liczby ofiar — była olbrzymia, ale zbliżona do tej, której się spodziewała, a poza tym teraz znacznie ważniejsi byli żywi. Na żal przyjdzie czas później… albo nie będzie już komu ich żałować.
— Nie przepraszaj, Ginger. Zrobiłaś niezwykle dużo, ledwie mogę uwierzyć, że udało ci się aż tyle osiągnąć… Próbuj dalej i informuj mnie i komandora Cardonesa równocześnie. Najważniejsze jest w tej chwili przywrócenie zasilania izbie chorych i utrzymanie w niej powietrza.
— Aye, aye, ma’am. Pracujemy nad tym — potwierdziła Ginger, nie kryjąc zadowolenia, że Honor zwróciła się do niej po imieniu.
Honor odwróciła się do Cardonesa i spojrzała na niego pytająco. Rafe potrząsnął przecząco głową i pochylił się tak, by ich hełmy się stykały, dzięki czemu mogli rozmawiać, nie używając łączności radiowej.
— I to by było na tyle, skipper — powiedział cicho. — Bez hipernapędu i żagli jesteśmy martwi, nawet gdyby udało się przywrócić częściowe funkcjonowanie systemu podtrzymywania życia.
— Zgadza się — odparła na wszelki wypadek równie cicho. — Ale należy znaleźć ludziom jakieś zajęcie… Spróbuj zorganizować jakąś ekipę z ocalałych tutaj i dotrzeć do głównych szybów wind. Bez zasilania nie będą działać, ale szyby to najlepsza droga, by skontaktować ze sobą rozproszone grupy na pokładzie. Szukajcie miejsc, które zachowały hermetyczność. A potem razem z MacBride przeszukajcie cały okręt: chcę odnaleźć wszystkich, którzy jeszcze żyją. To może okazać się ostatecznie bez znaczenia, ale nie chcę, by ktoś umierał samotnie przywalony jakimś złomem czy zablokowany w którejś kabinie ze świadomością, żeśmy o nim zapomnieli.
— Aye, aye, ma’am! — Cardones uśmiechnął się ze zrozumieniem i oddalił się, by wykonać rozkazy.
A Honor uaktywniła moduł łączności i wybrała numer, którego dotąd nie miała odwagi wybrać.
— Mac? — spytała z wahaniem.
Читать дальше