Анджей Пилипюк - Zaginiona

Здесь есть возможность читать онлайн «Анджей Пилипюк - Zaginiona» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2014, Издательство: Fabryka Slów, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zaginiona: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zaginiona»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na aukcji dzieł sztuki i starodruków spotykają się trzy niezwykłe kobiety. Każda z nich pragnie tylko jednego - kreślonej na pergaminie XIX-wiecznej kopii starej mapy północnego Atlantyku. Do czego może prowadzić znajdujący się na koziej skórze plan Friesland? Nikt tak naprawdę nie wie, czy wyśniona wyspa istnieje naprawdę, a jeśli tak - jakie kryje w sobie niebezpieczeństwo.

Zaginiona — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zaginiona», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

- On to wiedział. Tak po prostu jest.

- To są kompletne bzdury. . Pamięć przedmiotów? Duchy przodków kowali pomagające wnukom?!

- Nie musisz w to wierzyć. Ten alchemik był najmądrzejszy spośród ludzi, jakich

kiedykolwiek poznałam. Dostrzegał naturę rzeczy głębiej niż inni. Pewne zjawiska obserwował przez dekady, a nawet stulecia, dysponował więc możliwościami osądu płynącymi z doświadczenia znacznie szerszego, niż miewają zwykli ludzie. - Starsza kuzynka zaczęła popadać w nieznośny patos. - Formułował dzięki temu wnioski i idee z pozoru paradoksalne, ale często po dekadach okazywało się, że miał rację. Nowe odkrycia potwierdzały to, czego on się domyślał, co dedukował z okruchów dostępnej nam wiedzy.

Oczywiście bywało i tak, że pomylił się w jakiejś sprawie.

- Szczerze powiedziawszy, alchemia też kiedyś wydawała mi się bzdurą do kwadratu... -

westchnęła Katarzyna. - Ale tynktura działa. No i widziałam fort po wybuchu. Jak on to nazwał?

- Serce słońca. Zapewne uzyskał nie więcej niż kilka gramów, nie chciał przecież niszczyć swojego miasta. Wybuch miał moc nie większą niż ćwierć kilotony.

- A więc przedmioty mają swoją pamięć i pomagają lub szkodzą nowym użytkownikom.

Tak przynajmniej twierdził facet, który ze składników dostępnych w byle sklepie chemicznym był w stanie ukręcić materiał o mocy wybuchu małej bomby atomowej. A nawet lepszy niż atomówa, bo po eksplozji nie stwierdzono skażenia...

- Przywykłam ufać jego mądrości. Gdy był między nami, ty też go słuchałaś.

- Jednak w tej sprawie mógł się przecież pomylić...

- Masz coś jeszcze?

- O przedmiotach niebezpiecznych. Istnieją wytwory rąk ludzkich, które w chwili gdy powstawały, zostały przeklęte przez swych twórców. Broń robiona przez jeńców lub niewolników do obrony jest mało przydatna, gdyż kaleczyć może tego, kto jej dobywa.

Wiedzieli o tym Turcy i kucia szabel nie powierzali płatnerzom wziętym w jasyr .

- A o drewnie?

- Wedle życzenia: Drzewo, na którym człowiek się obwiesił, albo takie, o które plecami zaparty przemocy uległ i zginął, wyciąć należy i spalić, gdyż z przedmiotu takiego, naznaczonego śmiercią, niczego niosącego pożytek uczynić nie sposób. Jeśli belkę bierzma z niego wyciosasz, dach zapaść się może. Most na palu takim oparty wodzie się nie oprze . Czyli co? Groblicz zrobił skrzypce ze świerka, na którym ktoś się powiesił?

- To jedna z możliwości. A jeszcze coś o drzewach?

- Jakieś brednie, że jeśli drzewo posiada smolisty rdzeń, może drwala zabić, bo zło w nim mieszka i po wycięciu koniecznie trzeba je spalić do ostatniej gałązki. Nie obraź się, ale to mi wygląda na kompletny stek bzdur!

- Diabła tam - mruknęła Stanisława. - Ja tylko o tym słyszałam... Ale... - zawahała się.

Katarzyna czekała.

- Skrzypce robi się ze świerku, ze świerkowego drewna - powiedziała wreszcie alchemiczka. - Gdy byłam młoda i zaczynałam zgłębiać alchemię, słyszałam opowieści o niezwykłych instrumentach. Sędziwój przez wiele dekad szukał na przykład świerku lutniczego. Niestety, bezskutecznie. Zresztą nie on jeden go szukał, to taki Święty Graal lutników. Legenda... I chyba tylko legenda.

- Może znajdę też coś o skrzypcach? - Katarzyna zabrała się do wertowania plików.

- Szukaj, szukaj - mruknęła Stanisława.

Położyła się na łóżku niby tylko na chwilę, ale po minucie już spała jak zabita.

*

Chata staruszka miała znajdować się wedle planu w zagajniku nieopodal szosy do Szklarskiej Poręby. Prowadziła do niej wąska, wijąca się wśród chaszczy ścieżka. Niewielka rzeczka, zasilona nocną ulewą, leniwie ciurkała między kamieniami. Alchemiczka przeczesała palcami żwir na dnie potoku...

- Złoto - mruknęła. - Tyle co kot napłakał, ale jest.

- Jak je wyczułaś? - zdumiała się kuzynka.

- Nijak. Po prostu widać ślady poszukiwaczy. - Stanisława wskazała miniaturową tamę z kamienia. - Ktoś spiętrzył odrobinę wodę, żeby mieć gdzie postawić płucznię - wyjaśniła.

- I co? Chcesz sobie popłukać?

- Nie muszę przecież. Ale naszła mnie taka smutna refleksja. Mówi się, że utraciliśmy około dziesięciu procent wydobytego przez tysiąclecia złota.

- Nie rozumiem?

- Tego, co wykuto w kopalniach i wypłukano z piasków rzek, ciągle się używa. Przetapia.

Przerabia na nowe wyroby. Tylko część skarbów wraca do ziemi lub przepada na dnie oceanów. Cała reszta towarzyszy ludzkości w jej marszu. To jak z wodą. Ona nie powstaje i nie ulega rozkładowi. Pijemy tę samą wodę co neandertalczycy, tę samą co dinozaury.

Pierścionek na twoim palcu może zawierać kruszec wypłukany z tych rzek przez Celtów.

Mógł w tym czasie jako brosza zdobić pierś możnowładcy, jako moneta paść na ladę w domu publicznym, mógł być złotym zębem, za który ktoś kupił sobie kawałek chleba w obozie koncentracyjnym. Albo za który właściciel nie kupił chleba, bo nie zdążył...

- Nie myślałam nigdy o tym. - Katarzyna spojrzała na złote kółko zdobiące palec.

- Najlepsze jest złoto, które nie było niczym wcześniej. Czyste, nieskażone nieszczęściem ani mordem. Niedotknięte rozpaczą ani chciwością. Złoto, które wypłuczesz sama z piasku, albo złoto, które alchemicy tworzą na drodze transmutacji metali.

- Myślisz, że...

- Nie wiem. Ale im dłużej o tym myślę, tym bardziej boję się kruszcu. Czy przetopienie niszczy historię przedmiotu? Zaciera ją? Czy może coś pozostaje?

Katarzyna popatrzyła na brzegi rzeczki. Nawet stąd widać było kilka nieregularnych dziur wyrytych przez poszukiwaczy.

- Chcesz spróbować? - zapytała Stanisława. - Myślę, że nasz gospodarz ma na strychu miskę do płukania. W ostateczności można też użyć zwykłej patelni. Mogę cię nauczyć. A jak nas leśnicy nakryją, to nawet mandat zapłacę. - Puściła oko.

- Robiłaś to kiedyś? W Kalifornii?

- W Klondike.

Kuzynka jeszcze raz zlustrowała brzegi strumyka.

- Wydaje mi się, że nie staje skórka za wyprawkę. Nawet jeśli faktycznie jest go tu trochę, to trzeba nakopać ziemi, przesiać i dopiero rzucić na patelnię. Nawet gdyby się znalazło kilka gramów na metr sześcienny, to narobię się jak dziki wół, zanim wypłuczę użyteczną ilość. No i dewastacja środowiska naturalnego, zapaskudzę rzeczkę mułem, zostawię po sobie dziury. .

Bez sensu tak się szarpać dla paru marnych groszy.

- Oto przemawia przez ciebie mądrość...

Odnalazły wreszcie miejsce z mapki narysowanej przez Paulinę. Chata stała opuszczona.

Poniemiecki dom, wybudowany z czerwonej cegły. Otynkowano go chyba dopiero po wojnie, wyjątkowo niestarannie pokrywając elewację zaprawą, w której więcej było gliny i piasku niż wapna. Wokoło domku ciągnął się zapuszczony ogródek, otoczony koślawym płotem ze spróchniałych i wypaczonych drewnianych żerdek. Kilka krzaków róży ginęło wśród zielska.

Stos głazów wyznaczał miejsce, gdzie niegdyś znajdował się skalniaczek. Ścieżka do drzwi wysypana była „artystycznie” żużlem. Tylko w miarę czyste szyby i wyszorowane parapety okien świadczyły o tym, że ktoś tu jeszcze niedawno mieszkał.

Katarzyna zapukała pro forma do drzwi, a potem nacisnęła klamkę. Spodziewała się, że będą zamknięte, ale ustąpiły miękko.

- Jest tu kto? - zawołała.

Nikt nie odpowiedział. Domek był mały. Z sieni drzwi prowadziły do niewielkiego pokoju i kuchni. Na rozbebeszonym łóżku leżała kołdra. W siatce pod stołem zgniły kartofle.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zaginiona»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zaginiona» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Анджей Пилипюк - 2586 кроків
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Костлявая
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Trucizna
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Homo Bimbrownikus
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wieszać każdy może
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wilcze leże
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wampir z MO
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wampir z M-3
Анджей Пилипюк
Отзывы о книге «Zaginiona»

Обсуждение, отзывы о книге «Zaginiona» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x