Marina i Siergiej Diaczenko - Dolina Sumienia

Здесь есть возможность читать онлайн «Marina i Siergiej Diaczenko - Dolina Sumienia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dolina Sumienia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dolina Sumienia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dolina Sumienia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dolina Sumienia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Angela sprawnie odkręciła plastikową „głowę” termosu:

– Ostrożnie, jest gorąca... I bardzo mocna. Nie pij za dużo, bo na księżyc odlecisz...

Nalała. Wład wziął pierwszy łyk.

Nad ich głowami przekrzykiwały się sikorki. Obok, po szosie, przemknął samochód. Słońce chyliło się ku zachodowi. Zbliżał się wieczór.

Wład wziął jeszcze jeden łyk. Przymrużył oczy z zadowolenia, chwycił Angelę za pachnącą miętą rękę:

– Posłuchaj... Mamy przecież jeszcze wiele lat przed sobą. Wiele lat – razem... Mam nadzieję, że mimo wszystko zostaniemy przyjaciółmi, co? Posłuchałaś mnie... nie zaczęłaś się kłócić... jestem ci bardzo wdzięczny. Wtedy, w szpitalu... domyślam się, ile musiało cię to kosztować. Jak było ci ciężko... Te przeprowadzki... ale przecież zwyciężyliśmy wtedy. Popatrz, ci ludzie, lekarze, pielęgniarki, żyją sobie teraz spokojnie ze swoimi dziećmi i o niczym nie wiedzą...

Twarz Angeli była bardzo blada, skupiona.

Wład otworzył usta, żeby jeszcze coś powiedzieć. Ale nagle zrobiło mu się ciemno przed oczami. I bardzo lekko.

Ostatnim jego wspomnieniem była spadająca na trawę filiżanka z niedopitą kawą.

19. Wład

Leżał na plecach, a sufit wydawał mu się bardzo wysoki. Jak niebo. Czy to możliwe, że się pomniejszył? Że jest teraz rozmiarami nie większy od karalucha?

Kto wie.

Przestraszył się. Nie mógł sobie przypomnieć, co się stało. Gdzie się znajduje. Jak się nazywa.

On – jest w domu? A mama – w kuchni?

Nie. Za wysoki sufit. Za wysoki.

Spróbował się poruszyć. Nie było łatwo. Gdzieś u góry pojawiła się ręka, silna, męska ręka, a po chwili także twarz – obca, zarośnięta.

– Szklaneczkę wody? Herbaty? – przyjaźnie zaproponował obcy głos. I teraz już dwie ręce chwyciły Włada za ramiona, pomagając usiąść.

Wład przeczekał zawrót głowy.

Nie, nie zmniejszył się do rozmiarów karalucha. To pokój, w którym się znajdował, był duży i dziwny. A nawet nie pokój, tylko prędzej sala – wysoka na jakieś dwa piętra. Prawie pusta, jeśli nie liczyć kanapy, okrągłego stołu z małym telewizorem, kilku foteli i pomarszczonego parawanu w kącie.

Wład w milczeniu wypił wodę, podsuniętą przez nieznajomego brodacza. Na okrągłym stole zabulgotał czajnik elektryczny. Brodacz zręcznie, jakby był gospodynią domową, zalał wrzątkiem herbatę, przykrył czajniczek ręcznikiem, nakroił plasterków cytryny:

– Z cukrem? Bez?

– Z cukrem – powiedział Wład.

Póki herbata zaparzała się, oboje siedzieli milcząc. Wład powoli obracał głową, oglądając salę, dochodząc do siebie.

Czy mieli z Angelą wypadek?

Nie, nie pamięta. Trawa, zapach mięty. Plastikowa filiżanka przewraca się, rozlewając brunatny płyn.

„To, co wsypałaś mi do herbaty... Jakiś środek nasenny, zdaje się... Często wykorzystywałaś ten sposób?”

– Kim pan jest? – spytał Wład, przyglądając się brodaczowi.

– Może pan mówić do mnie Bułka – zaproponował mężczyzna.

Nie bardzo był podobny do pszenicznego wypieku. Śniady, chudy, mający gdzieś około dwudziestu pięciu lat. Chociaż broda czyniła go starszym.

– Gdzie...

Wład zaciął się. Jak zapytać? Gdzie jest Angela? Gdzie jest pani Angela Stach? Gdzie jest ta kobieta?

– Pani Stach – powiedział brodacz – prosiła, żebym dał znać, kiedy się pan ocknie. Tu ma pan telefon – wyciągnął, nie wiadomo skąd, słuchawkę, szybko wybrał numer i podał Władowi: – Niech pan mówi.

Wład, nie do końca jeszcze wiedząc, co się dzieje, wziął słuchawkę z jego rąk.

Sygnał. Znowu sygnał.

– Halo?

– Halo – powiedział Wład.

– Wład? – ucieszyła się słuchawka. – Jak się czujesz?

– Dobrze – powiedział Wład.

– Zaczekaj chwilę, zaraz zjadę...

Urywany sygnał. Zjadę?

Wład znowu się rozejrzał. No tak, okna w sali znajdowały się wysoko, pod samym sufitem. Być może jest w półpiwnicy? Albo u góry jest jakaś nadbudówka?

Za oknami widać było szare niebo. Rano? Wieczór? Zmierzch? Pochmurna pogoda?

– Która godzina? – spytał Wład Bułki.

– W pół do dziewiątej – ten z ochotą odpowiedział.

– Wieczorem?

– Rano – zdziwił się Bułka.

Zazgrzytała zasuwa. Wład gwałtownie odwrócił się i zapłacił zawrotem głowy za swój poryw. Drzwi za jego plecami były obite żelazem i wyposażone w kilka zamków, drzwi były uchylone, a w przejściu stała Angela. Blada, tak samo jak w wczoraj. W dżinsach i w swetrze.

– Cześć – powiedziała wesoło. I nerwowo błysnęła oczami.

– Cześć – odezwał się Wład.

– Co chcesz na śniadanie? Jest wędlina, gotowane kartofle, pieróg jabłkowy, naleśniki...

– Jeszcze nie jadłem kolacji – powiedział Wład. – Wyprzedzasz zdarzenia.

Angela szybko spojrzała na Bułkę. Ten, prawie zmieszany, wyszedł. Starannie zamknął za sobą drzwi.

– Przyniosę ci komputer – powiedziała Angela. – I jeszcze jakieś meble. Przywiozę sprzęt do trenowania – symulator narciarski, rower... Można jeszcze, jeśli chcesz, postawić dmuchany basen. Jest z nim trochę kłopotu, ale jeśli chcesz...

– Oddaj mi mój telefon – powiedział Wład. Angela rozłożyła ręce:

– Zasięgu tu nie ma...

– Przecież dopiero co rozmawialiśmy – powiedział Wład, pohamowując się.

Angela sztucznie roześmiała się:

– Wybacz, Wład... żartowałam. Nie mogę oddać ci telefonu. Dlatego, że... dlatego, że chcę, żebyś spokojnie tutaj popracował. Przecież tego właśnie pragnąłeś – spokoju... Żeby nikt ci nie przeszkadzał...

– Jesteśmy w domu, który wybrałaś? – spytał Wład.

– Powiedzmy – wymijająco odpowiedziała Angela. – O tym domu nikt nie wie... to znaczy nikt nie wie, że go kupiłam. Tutaj wcześniej było schronisko... Jesteśmy w lesie. Całkiem daleko od szosy. Nikt tu nie mieszka w pobliżu. Zupełnie odosobnione miejsce. Możesz spokojnie pracować.

Wład patrzył jej w twarz. Unikała jego spojrzenia, miała rozbiegane oczy, to uśmiechała się, to nerwowo pocierała dłońmi:

– No to... Co chcesz na śniadanie? Wybór jest nieduży, oczywiście... Ale naleśniki są pyszne.

– Masz czas, żeby się jeszcze opamiętać – szeptem powiedział Wład. – Słyszysz?

W końcu ich spojrzenia spotkały się:

– Już za późno. Za późno, dlatego, że o wszystkim zdecydowałam... Nie tylko ty potrafisz podejmować decyzje, ostatecznie i bezpowrotnie. Wiem – wiem, co robię. Dokładnie to przemyślałam. Nie zamierzam całego życia przesiedzieć w norze, jak ty byś pewnie tego chciał. Nasz wspólny przyjaciel, miłośnik rusałek, chce się ze mną zobaczyć... dlaczego miałabym go rozczarować? Nie mam zamiaru iść z nim do łóżka, jeśli to cię interesuje. Ale mamy wspólne sprawy, plany, tematy do rozmów...

Zaczynała się denerwować. Prawdopodobnie nie spała całą noc.

– Tam jest dziecko – powiedział Wład. – Chcesz. Przywiązać. Dziecko?

– Postaram się tego uniknąć – odpowiedziała z wyraźną obojętnością. – W końcu, Arturek to twój wielbiciel, nie mój... W ogóle, to nie wiem po co ostatnim razem się z nim widziałam...

I zacięła się. Popatrzyła Władowi w oczy, szybko uciekła spojrzeniem:

– Bez przerwy pyta o ciebie. Przekonałam go, że niby po to, żeby obdarować świat nowymi przygodami Gran-Grema, wielki Wład Palacz musi jakiś czas pobyć w odosobnieniu. Co najmniej pół roku. Tak, jak zamierzał. Tak, jak poinformował wszystkich, w tym Bogorada i agenta literackiego...

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dolina Sumienia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dolina Sumienia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dolina Sumienia»

Обсуждение, отзывы о книге «Dolina Sumienia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x