• Пожаловаться

Olga Gromyko: Wiedźma Opiekunka. Część 1

Здесь есть возможность читать онлайн «Olga Gromyko: Wiedźma Opiekunka. Część 1» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Olga Gromyko Wiedźma Opiekunka. Część 1

Wiedźma Opiekunka. Część 1: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wiedźma Opiekunka. Część 1»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W. Redna powraca… i jest jeszcze w.redniejsza! Czas rozpocząć prawdziwe życie. I to nie byle gdzie – na młodą czarownicę czeka już posada w Dogewie. Tak, tak, Wolha kończy swoją edukację na magicznym uniwersytecie. I to z wyróżnieniem! Pomiędzy nią, a dyplomem stoi już tylko jedna, jedyna przeszkoda. Staż. Na zamku. U wyjątkowo niewydarzonego władcy. Diabeł może by sobie w takiej sytuacji nie dał rady, ale baba…

Olga Gromyko: другие книги автора


Кто написал Wiedźma Opiekunka. Część 1? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Wiedźma Opiekunka. Część 1 — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wiedźma Opiekunka. Część 1», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Rozdział trzeci

Przed wieczorem cała szkoła wiedziała, że zaczarowałam mistrza. Istniały trzy wersje: albo on się podłożył, albo udawał, by naciągnąć ocenę ulubionej uczennicy, albo naprawdę miałam dużego farta. Zresztą, precedensy już miały miejsce – dwa lata wcześniej ktoś wyhodował egzaminatorowi rogi, i to tak solidnie, że trzeba je było odpiłować ręcznie. Almit, miłośnik ponurych historyjek z życia wziętych, pamiętał jak za którymś razem zaginęła cała komisja, po czym odnalazła się dopiero po tygodniu, i nie chciała się przyznać, gdzie ją nosiło. Jednak jeszcze nikomu nie udało się usadzić naszego mistrza.

Kolację opuściłam, jako, ze po powrocie do pokoju natychmiast padłam na łóżko i zasnęłam snem bliskim wiecznemu. Welka próbowała mnie dobudzić, lecz z jej słów wynikało, że wskrzeszenie prawdziwego trupa miało szanse być łatwiejsze – kto jak kto, ale ona się na tym znała. Po szkole natychmiast zaczęły rozpełzać się plotka, jedna mroczniejsza od drugiej. Nikt nie wątpił, że padłam ofiarą zemsty mistrza. Dalej opinie się podzieliły – niektórzy zesłali mnie daleko i na długo inni reagowali bez prawa powrotu, a ci o najbardziej miękkich sercach zamknęli w karcerze z nożem kuchennym i workiem nie obranych ziemniaków. Szczególnie wykazała się jedna z Pytii (jak się później okazało, egzamin oblała wręcz śpiewająco), że niby oko wewnętrzne oko pomogło jej ujrzeć mojego zimnego trupa, w tajemnicy zakopanego pod kasztanowcem.

Rano obudziłam się z ciężką, ale i pustą głową, jak gdyby śpiesznie wepchnięta do środka wiedza z czystym sumieniem opuściły niewygodne miejsce zamieszkania natychmiast po egzaminie. Welki w pokoju nie było, ze szczeliny pod drzwiami dolatywały na przemian zapachy gotowanych pokrzyw i trupiego jadu, w związku z czym, od razu poczułam głód. Oczywiście, nie wzięłabym do ust ani jednego ani drugiego, lecz taki sam zapach zwykle dochodził z naszej szafy chłodzącej, w której oprócz żywności przechowywałyśmy również zioła Welki i moje prace domowe z nekromancji.

Niestety, szafa nie spełniła moich oczekiwań – na oko Welka była na kolejnej diecie, dla której akurat wybrała moment nieobecności mojego zdrowego apetytu, bądź na odwrót, tak usilnie się pokrzepiła, że udało jej się wymieść wszystko do ostatniego okruszka. Cała sytuację jeszcze pogorszył fakt, że w ramach przygotowań do biesiady absolwentów stołówkę zamknięto do wieczora. Nikt, oprócz mnie, nie cierpiał szczególnie z tego powodu, w Szkole panowała nadzwyczajna wręcz cisza: uczniowie młodszych klas wyjechali już na wakacje, a pytie i praktycy od wczoraj świętowali zdane egzaminy. Zielarze tymczasem mieli na głowie inne sprawy, jako, ze żaden z nich nie opuścił jeszcze sali egzaminacyjnej.

Zmusiłam mój głodny mózg do pracy i zdecydowałam się zjeść śniadanie w „Wesołym Bysiu”. Dodałam sobie rześkości garścią wody, ubrałam się, zaczarowałam drzwi, narysowałam w dolnym rogu framugi klucz – runę do Welki i pogwizdując, zbiegłam po schodach na pierwsze piętro. Ale tam czekała na mnie zasadzka. Mistrz wynurzył się zza rogu, tak nieoczekiwanie i bezgłośnie, że ledwie zdołałam powstrzymać się przed odpędzającym biesy egzorcyzmem. Standardowe „dzień dobry” nie wystarczyło, arcymag z właściwą sobie bezpośredniością złapał mnie za nadgarstek, nie pozwalając się wyminąć.

– Wolho! Jesteś mi potrzeba! Chodź ze mną do gabinetu.

Nie pisnąwszy słówka sprzeciwu, pokornie powlokłam się za nim – a raczej za swoją wyciągniętą ręką. Amulet Lena, który chronił mnie przed nieupoważnionym czytaniem myśli, wisiał na mojej szyi, ale dzięki wieloletnim doświadczeniom z telepatią mistrz takowego nie potrzebował. W związku z czym męczyła nas ciekawość: Czego on znowu chce?! Jak jej się to udało?!

Jednak, o dziwo, tematem naszej rozmowy nie okazał się wcale egzamin. A przynajmniej nie na początku. Mag zatrzasnął drzwi gabinetu, skinął głową w kierunku jednego z krzeseł, a sam poszedł na drugą stronę biurka, ale nie usiadł. Stanął obok, opierając się rękami o wytarty dębowy blat i troskliwym, acz przenikliwym głosem, na którego dźwięk aż mnie zmroziło, zapytał:

– Czy już się zastanawiałaś na przeszłością?

Wyobraziłam całą sobą głęboki namysł, lecz udało mi się tylko solidnie wykrzywić twarz.

– Nie rób z siebie błazna – ofuknął mnie Mistrz, swoim zwyczajem ściągając brwi. – Twoja edukacja się skończyła. Pozostał staż. Gdzie masz zamiar go robić?

– Oczywiście, ze w Dogewie! – odparłam zdziwiona, zaczynając martwić się już na poważnie.

– Nawet o tym nie myśl – uciął…

– A to niby dlaczego? – oburzona zerwałam się z krzesła i złożyłam dłonie po przeciwnej stronie biurka – Chce pan powiedzieć, że nie dostał z Dogewy zapytania o młodego specjalistę?

Mistrz zmieszał się zauważalnie, ale nadal patrzył mi prosto w oczy:

– Zamówienia złożone przez inne państwa są przez Szkołę rozpatrywane w ostatniej kolejności i tylko przy braku wewnętrznych wakatów.

– Ale dla mnie mają najważniejszy priorytet! – nie chciałam się poddać, w zapale waląc pięścią w biurko. – Bo co? Że niby znaleźli się chętni dla moich specyficznych talentów?

– Jest wolny etat na dworze. – krótko wyjaśnił mistrz.

– Na jakim znowu dworze?

– Na królewskim, oczywiście – Mag zabrał ręce ze stołu w obawie, że następny cios trafi w jego dłoń – Dorost przeszedł ma emeryturę, król potrzebuje nowego maga.

– No i co z tego?

– Poleciłem ciebie.

– Po co? – spytałam bez krzty nadziei, myśląc o tym, że jak dotąd rekomendacje mistrza działały wyjątkowo na moją niekorzyść.

– Nie zadawaj głupich pytań. Jesteś najlepszą absolwentką, jedyną kobietą na wydziale magii praktycznej… Do tego dość pociągającą – Mistrz zakasłał ze skrępowaniem i natychmiast spoważniał. – Moim zdaniem po prostu idealna kandydatka.

– I wcale nie mniej idealna dla Dogewy. Tym bardziej, że w odróżnieniu od króla mój „pociąg” interesuje Lena w ostatniej kolejności.

– Jesteś tego taka pewna? – sarkastycznie zapytał mistrz i natychmiast wylał na moją głowę swój słuszny gniew – Durne brednie! Każdej innej babie można nie dać jeść, tylko żeby miała okazję pokazać się na dworze, a ta nosem kręci! No jakie ty masz w Dogewie perspektywy? Najważniejsze w naszej pracy to stworzyć sobie odpowiednią renomę. Jeśli magiczka, podczas rozmowy kwalifikacyjnej tak sobie niedbale rzuci: „A w czasie moich praktyk na dworze…”, pracodawca aż podskoczy z zachwytu. A razem z nim podskoczy honorarium. A teraz wyobraź sobie, że w twoim zwoju pracy jako pierwsza pozycja występuje Dogewa. To podziękuj, jeśli skończy się kopem w tyłek, bo można i na pal trafić!

– A dlaczego w ogóle ja mam szukać pracy, jeśli w Dogewie czeka na mnie stała posada?

Mistrz zapatrzył się na mnie z nie udawanym zdumieniem i przerażeniem:

– I ty się zgadzasz spędzić resztę życia w wampirzej melinie?

– Lepsza ich melina niż królewski dwór! – zawrzałam – Plotki, intrygi, tanie sztuczki i stuprocentowo skuteczne trucizny sprzedawane bez recepty zgodnie z jego najwyższą wolą! Gdzie są przygody, które przejdą do legend, wierni przyjaciele, z których poznania można być dumnym, czyny, o których nie wstyd można opowiadać dzieciom?! Lepiej żebym już machała mieczem na drodze!

– A pakuj ty się w przygody ile chcesz! – wydarł się mistrz, nieoczekiwanym rzutem odzyskując kontrolę nad biurkiem. Ledwo co zdążyłam odskoczyć do tyłu. – Tylko skończ staż, stwórz sobie tyły, jakieś oparcie w życiu żebyś kiedy będziesz wracać z podbitym okiem, miała dokąd! Żebyś nie została zupełnie z niczym, jak pogonisz na łeb na szyję za zamkiem na lodzie! Popracuj jako dworska magiczka, wyrób sobie imię, a potem baw się w bohaterkę, ile dusza zapragnie!

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wiedźma Opiekunka. Część 1»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wiedźma Opiekunka. Część 1» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wiedźma Opiekunka. Część 1»

Обсуждение, отзывы о книге «Wiedźma Opiekunka. Część 1» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.