Margit Sandemo - Drżące Serce

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Drżące Serce» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Drżące Serce: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Drżące Serce»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kari odebrano wszelkie możliwości godnego życia. Los poskąpił jej urody i skazał na bycie złą. Gdy jednak w głębi Gór Czarnych spotyka przystojnego Armasa, dostrzega maleńki promyk nadziei na bodaj trochę szczęścia w życiu. Ale czy młodzieniec wysokiego rodu naprawdę zainteresuje się godną pożałowania istotą…

Drżące Serce — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Drżące Serce», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Ta przeprawa i tak będzie trudna, może się zmienić w prawdziwe piekło – przerwał mu Faron. – A żądni zemsty współtowarzysze to najgorsze, co może nam się przytrafić. W takim stanie łatwo mogą stracić kontrolę nad sobą, a wtedy bardzo utrudniają zadanie pozostałym.

Armas musiał przyznać mu rację. Już raz przecież naraził życie przyjaciół na niebezpieczeństwo, ruszając bez zastanowienia do twierdzy zła.

Wreszcie wszyscy, którzy mieli wraz z J1 wybrać się do domu, wyruszyli w drogę.

Przeliczono niewolników i stwierdzono, że zostało ich już tylko pięciuset pięćdziesięciu. Niektórzy podczas ataku złych bestii zostali ranni, ale nikt nie zginął. Dolg zajął się ich uzdrawianiem.

– Chyba najwyższy czas, abyśmy wkrótce wszyscy opuścili tę krainę – stwierdził Faron zmartwiony. – Zadaliśmy już śmierć tylu istotom, że złym władcom sprawilibyśmy tym wielką radość, gdyby nie fakt, iż to ich popleczników tak źle potraktowaliśmy.

Ponieważ grupa niewolników bardzo się zmniejszyła, Chor umyślił, że ci, którzy nie zmieścili się we wnętrzu Juggernauta – ach, jakże tam się zrobiło ciasno – zajmą miejsce na dachu. Umocowano tam odpowiednią konstrukcję z kołków i lin tak, żeby mieli się czego trzymać. Wszyscy wydawali się zadowoleni z takiego rozwiązania. Ustalono także, że w razie ataku pasażerowie z dachu ukryją się między gąsienicami pojazdu. Podróżujący na zewnątrz mieli się także zmieniać z tymi, którzy jechali w środku.

Wreszcie J1 zaczął się toczyć.

Żegnaj, pomyśleli wszyscy, dla których od tak dawna Juggernaut był domem. J2 nie mógł się z nim równać komfortem, ze względu jednak na swe zupełnie wyjątkowe wyposażenie był o wiele cenniejszy dla tych, którzy zostawali w Górach Czarnych.

Chwila pożegnania była niezmiernie trudna dla wszystkich uczestników ekspedycji. Nikt wszak nie wiedział, kiedy ani czy w ogóle jeszcze się spotkają.

23

W toczącym się pojeździe Heike usiłował przemówić do rozumu kompletnie załamanemu Armasowi. Nie było to łatwe w sytuacji, gdy każdy centymetr kwadratowy wewnątrz J1 był wykorzystany do granic możliwości.

– To nie jej wina, wiesz przecież! To była dobra dziewczyna. A wtedy, w pokoju Tsi, wciąż jeszcze pozostawała sobą.

Młody syn Obcego kiwnął głową.

– Musisz starać się zapomnieć o tych ostatnich strasznych minutach i traktować to jak pierwszą miłość w życiu. Pamiętaj o wszystkich wspaniałych chwilach, które razem przeżyliście, pamiętaj też, że twój ojciec najprawdopodobniej nigdy nie zaakceptowałby jej jako synowej.

– To nie on się miał z nią ożenić, tylko ja! – odparł Armas z gniewnym uporem.

– Wiem, wiem. Ale spotkasz jeszcze inne dziewczęta. Zdaję sobie sprawę, że to w tej chwili marna dla ciebie pociecha. Pamiętam swoją pierwszą miłość, ona mnie nie chciała, ale trudno mi mieć do niej o to pretensje, wyglądałem przecież tak strasznie, kiedy żyłem w świecie na powierzchni Ziemi. Prawdę powiedziawszy, to Sol mnie wtedy pocieszyła, a raczej jej duch, ona żyła wszak dwieście lat wcześniej. Wtedy po raz pierwszy ukazała się żywemu człowiekowi z rodu Ludzi Lodu. Cieszę się, że nie związałem się z tamtą pierwszą. Miała na imię Gunilla, a mnie wydawało się, że już nigdy żadnej nie pokocham. Potem jednak spotkałem Vingę, która stała się towarzyszką mego życia. Większej miłości od tej, która nas połączyła, nie potrafię sobie wyobrazić.

Armas, nieobecny duchem, tylko kiwał głową.

– Ciesz się, że spędziliście razem tak krótki czas, Armasie. Dzięki temu rany nie będą aż tak głębokie, w sumie nie było tego wiele godzin, prawda? Ale uczyniłeś je dla niej bogatymi, myśl sobie o tym i traktuj to wszystko jako słodko-gorzkie wspomnienie. Wiedz, że z czasem właśnie w to się ono zmieni.

Armas w żalu przymknął oczy.

– Musisz, niestety, pogodzić się, że to jeszcze przez długi czas będzie bolało – mówił Heike ze współczuciem. – Ale pamiętaj, że jesteśmy tu, gdybyś nas potrzebował. Zawsze możesz liczyć na swoich przyjaciół.

– Wiem o tym – odparł Armas z wdzięcznością. Wreszcie podniósł wzrok na Heikego. – Myślisz, że należycie ją pochowają?

– Wiem, że Faron wyprawi ją w tę samą drogę co pozostałe postaci z baśni, które po prostu chciały zniknąć. Tam, gdzie czeka ją odpoczynek na zawsze, nirwana, do krainy, gdzie nie ma żadnych wichrów.

– To dobrze – westchnął Armas.

J1 toczył się dalej po pustkowiach Gór Czarnych.

Gdy uprzątnięto już plac boju, wszyscy, którzy pozostali w J2, zebrali się w pokoiku Tsi.

Było ich teraz tak niewielu. Faron, Ram i Indra, Dolg i Cień, Tich, Siska i Tsi oraz Freki. Wśród nich znaleźli się również tacy, których Faron najchętniej wyprawiłby do domu, do bezpiecznego Królestwa Światła, na przykład Indrę, Siskę i Tsi, lecz oni nie mogli wyruszyć. A wszystkich pozostałych bardzo tutaj potrzebował.

– Mamy zatem olbrzymi problem – mówił Faron, czując, jak wielką sympatią darzy każdego z członków swego ciężko doświadczonego oddziału. – Jak przekazać grupie Marca wiadomość o tym, że Armas jest bezpieczny? Nie możemy do nich dotrzeć przez system komunikacyjny i…

Cień uniósł rękę na znak, że chce mu przerwać.

– Ale Armas zdołał nawiązać z nimi łączność z pałacu. Nie wiem, niestety, gdzie przebywa teraz ta grupa, nie mogę więc się do nich udać, zresztą nie powinienem tego robić ze względu na święte zadanie, jakie mają przed sobą, ale jeśli pożyczysz mi jeden z tych swoich aparacików, Ramie, i nauczysz mnie posługiwać się tym przedmiotem, zdecydowanie nie wywodzącym się z mojej epoki, to chyba mógłbym przemieścić się na obszar, z którego zdołam nawiązać z nimi łączność.

Popatrzyli po sobie.

– Geniusz – cicho powiedziała Indra, a na surowej twarzy Cienia pojawił się uśmiech, co było dość niezwykłe.

Ram natychmiast wyjął swój telefon, a Faron tylko przestrzegł Cienia przed zbytnim zbliżaniem się do pałacu zła.

– Będę się pilnował – oświadczył olbrzym. – Myślałem o tym, żeby przenieść się na szczyt tej góry, o której opowiadał Armas.

– Doskonale, ale uważaj na siebie, nie wiemy, na ile wy, duchy, jesteście podatne na działanie niebezpiecznych oparów.

– My? – obruszył się wesoło Cień. – My jesteśmy twardzi jak stal!

Zniknął.

Czekali w milczeniu, pamiętając, że wypady duchów trwają najwyżej parę minut.

Siska leciutko głaskała Tsi po połyskujących zielono włosach, a leśny elf przytulił policzek do jej ręki. Przyjaciele myśleli to samo: jakże wyjątkowo silna okazała się w tym czasie miłość Siski. Ram i Indra popatrzyli na siebie, aż ich spojrzenia nabrały głębi, a powietrze między nimi zdawało się drżeć. Freki ziewnął szeroko i głośno.

Wreszcie Cień powrócił.

– I jak? – spytali chórem.

– Połączyłem się z nimi – odparł zadowolony. – Marco otrzymał moją wiadomość. Powiedział, że świadomość, iż Armas nie znajduje się już w pałacu, to dla nich wielka ulga.

– Świetnie – ucieszył się Faron. – A co z nimi?

Cień wahał się.

– Wydaje mi się, że nie jest im zbyt łatwo. Spytałem, gdzie są, a wtedy Marco milczał przez chwilę. Myślałem już nawet, że połączenie się przerwało, ale potem jego drogi głos znów się rozległ. Poprosił, żebym pozdrowił Armasa i powiedział mu, że jego teoria o rurociągu może się im bardzo przydać. Być może w ten sposób zdołają dotrzeć do źródła z ciemną wodą, a zdaniem Shiry jasne źródło nie może być od niego zbyt oddalone. Ona wszak była przy źródłach, w Górze Czterech Wiatrów na Ziemi, tam leżały bardzo blisko siebie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Drżące Serce»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Drżące Serce» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Drżące Serce»

Обсуждение, отзывы о книге «Drżące Serce» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x