Margit Sandemo - Móri I Ludzie Lodu

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Móri I Ludzie Lodu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Móri I Ludzie Lodu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Móri I Ludzie Lodu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czarnoksiężnik Móri był nieśmiertelny i dlatego leżał uśpiony w nie oznakowanym grobie, podczas gdy cała rodzina z wyjątkiem Dolga przekroczyła tajemnicze Wrota. Teraz Marco oraz Nataniel z Ludzi Lodu pomagają mu odnaleźć zaginionego syna. Poszukiwania Dolga wymagają pełnej niebezpieczeństw podróży na Islandię i do krainy elfów.

Móri I Ludzie Lodu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Móri I Ludzie Lodu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Marco też to posiadał. On jednak był bardziej dojrzały i absolutnie nieosiągalny, a poza tym brakowało mu owej erotycznej iskry, która również jest niezbędna.

Dolg… Był akurat kimś takim, na kogo podświadomie czekała. Po części elf, a elfy zawsze Mirandę pociągały. Takie interesujące i zarazem niebezpieczne! Zgodnie z tym, co mówił Móri, jego najstarszy syn jest mieszanką człowieka i Lemura. A jakby tego było mało, otrzymał ostatnio owe dziwne, podniecające cechy, charakteryzujące elfy.

Nie dostrzegała niczego z tych ponurych skłonności, które Móri przypisywał swojemu synowi. Rozumiała jednak zaskoczenie czarnoksiężnika tym, że syn tak bardzo się zmienił, również jeśli chodzi o charakter.

Miranda patrzyła na Dolga Lanjelina i czuła drżenie w całym ciele. Należało to za wszelką cenę opanować, zaczynała bowiem żywić coraz silniejsze podejrzenie, że Dolg jest jak Marco:

Poza zasięgiem jej możliwości.

Jeśli chodzi o sprawy erotyczne, Miranda nie miała o nich wielkiego pojęcia. Skończyła siedemnaście lat, a nigdy jeszcze nie zakochała się w chłopcu na tyle, by pójść z nim do łóżka. Christian był właściwie pierwszym chłopcem, którego znała bliżej. Do niczego między nimi jednak nie doszło, nie znajdowała czasu na takie sprawy pomiędzy walką o zachowanie mokradeł a demonstracjami dla poparcia bezrobotnej młodzieży.

W porównaniu z Dolgiem, wybrankiem elfów, młody Christian wypadał jednak żałośnie nieciekawie.

Zaczęła pogrążać się w nierealistycznych rojeniach. Pozwolić się uwięzić takiemu elfowi jak Lanjelin… Być uprowadzoną do wnętrza góry…

Miranda czuła, że będzie miała uczuciowe problemy, jakich dotychczas jeszcze nie doświadczyła.

Mimo wszystko Dolgowi czegoś brakowało. Miranda domyślała się, co to. Zmysłowość. Fizyczny pociąg, z którego elfy są powszechnie znane. Sądząc po wyglądzie, on również powinien posiadać taką siłę. Ale nie posiadał.

Tak samo jak Marco.

Do takiej smutnej konkluzji doszła, stojąc przed nim od dłuższego czasu i rojąc mnóstwo głupich pragnień.

Ocknęła się na głos Addiego. Odpowiadał na jakieś pytanie Móriego…

– Nie – zaprotestował Islandczyk tak stanowczo, że wszyscy drgnęli – Nie, nie pójdziemy do Kverkfjöll! Owo podziemne jezioro, to ostatnie miejsce, na którym bym po-legał. Wewnątrz, pod lodowcem, zbiera się woda. Ale mniej więcej co pięć lat jezioro wysycha, woda wyparowuje w wyniku aktywności wulkanu i narusza powierzchnię lodu na Grimsvötn, dochodzi do kruszenia się lodowca, po czym wielkie masy wody i lodu pędzą w dół pod Skeidhararjökull, topiąc wszystko po drodze do samego morza. Lód na Grimsvötn może się wtedy osunąć nawet o dwieście metrów w dół. Kaldera, to znaczy głęboki krater, powstający po takim wybuchu, zostaje kompletnie pusty. Z czasem jezioro zapełnia się znowu. Tego rodzaju zjawiska mogą wystąpić w każdej chwili. Dla znajdujących się tam ludzi oznacza to pewną śmierć. Nie, nie zawiozę was do Kverkfjöll! Nie chcę sobie brać morderstwa na sumienie.

Zaległa cisza. Addi nie mógł patrzeć na fanatyczną, ściągniętą twarz Móriego.

Islandzki mistrz kierownicy poszedł do samochodu. Wiedzieli, że mogą znaleźć innego przewodnika, który ich zawiezie, gdzie zechcą. Wiedzieli jednak również, że ze strony kierowcy byłaby to nieodpowiedzialna decyzja, mogą tak uczynić tylko mniej doświadczeni i bardziej żądni pieniędzy.

Młody Dolg, przybrany syn elfów, nie bardzo nadążał za tym, o czym rozmawiają. On musiał borykać się ze swoimi zagadkami. Z bardzo zdumionym wyrazem twarzy mamrotał coś sam do siebie i do Móriego zaczynało docierać, że w pośpiechu musiał się chyba wygadać. Dolg powiedział głośno:

– Coś mi się tu nie zgadza! Kiedy spotkaliśmy Sol i innych z Ludzi Lodu tamtego dnia przy mokradłach niedaleko Tiveden… oni wciąż prowadzili swoją walkę… Jak to się nazywał ten ich okropny przodek? Ach, tak, Tengel Zły? A teraz mówisz, ojcze, że Gabriel, który jest przecież dorosłym mężczyzną, miał dwanaście lat, gdy udało im się pokonać pana zła, Tengela?

Móri zastanawiał się gorączkowo, jak wybrnąć z tej kłopotliwej sytuacji, w którą się wplątał, i to tak wcześnie, w fazie, kiedy cudem odnaleziony syn w niczym się jeszcze nie orientował.

Dolg sam rozwiązał problem. Popatrzył w ślad za Addim i…

Wciągnął głęboko powietrze.

– Co to, na Boga jest? Ojcze! Gdzie my jesteśmy, niczego nie rozumiem!

Móri odchrząknął. Podszedł do Dolga i położył mu rękę na ramieniu.

– To jest samochód, Dolgu. Całkiem niedawno przeszedłem dokładnie to, co ty teraz przeżywasz. Udało mi się jednak otrząsnąć z szoku, ty również musisz próbować to zrobić. Mój synu, znajdujemy się po prostu w zupełnie innym czasie. Minęło dwieście pięćdziesiąt lat od dnia, w którym widzieliśmy się po raz ostatni.

16

Nie mogli pokazać się w Reykjaviku z Dolgiem, który wyglądał tak, jak wyglądał. Trudno wprost wyobrazić sobie poruszenie, jakie by na jego widok powstało.

Móri zresztą w ogóle się tam nie wybierał, on zamierzał natychmiast odszukać Wrota, tutaj na Islandii. I obaj z synem chcieli niezwłocznie przez nie przejść.

Addi był odmiennego zdania. Żadnej wyprawy do Kverkfjöll, w każdym razie nie z nim!

Posiadał spory dom turystyczny nad Thingvallavatn, wielkim jeziorem w pobliżu Thingvellir. Dom znajdował się na terenie gorących źródeł w pobliżu miejsca starego islandzkiego parlamentu.

Tam zamierzali zabrać Dolga, do domu bowiem rzadko kto zaglądał.

Podróż samochodem tym razem okazała się dość męcząca. Zwłaszcza że nie było prostą rzeczą złagodzić smutek i frustrację Dolga, który stracił dwieście pięćdziesiąt lat ziemskiego życia, a tym samym wszelką możliwość spotkania najbliższych. Poza tym w drodze na zachód raz po raz przeżywał szok, zadawał tysiące pytań, a współpasażerowie musieli wykorzystać całą zdolność przekonywania, by zrozumiał, że w tym okropnym współczesnym świecie także da się żyć.

Móri, całkiem niedawno przeżywający to samo co Dolg, był najbardziej odpowiednią osobą, mogącą mu wytłumaczyć, że nie wszystko zostało stracone. Ale nie należy się dziwić, iż syn całą nadzieję pokłada w odnalezieniu Wrót.

Współpasażerowie słuchali, jak Móri, a od czasu do czasu również Dolg, opowiadają, co ma się znajdować za owymi tak ich przyciągającymi Wrotami.

Najważniejszy zdawał im się fakt, że jest dla ludzi jakaś nadzieja, że ci, którzy nie są już w stanie znosić strasznej rzeczywistości pogrążonego w chaosie świata, mogą odnaleźć inny wymiar. Nie, nie umrzeć, jak wielu sądziło. Nie, po tamtej stronie Wrót życie trwa nawet o wiele dłużej, wolne jest od trudnych konfliktów, a człowiek nie musi umierać, dopóki sam tego nie zapragnie. Nie, nie, to nie żaden raj, Obcy z wielką stanowczością zawsze to podkreślali. To jest po prostu inny świat. Dość nawet zwyczajny, lecz udało się w nim osiągnąć równowagę pomiędzy tym, co dobre, a tym, co trudne. Nie, ani Móri, ani Dolg nie wiedzieli nigdy, gdzie owa kraina leży ani jak wygląda, widzieli jedynie, że Lemurowie i Obcy mają promienny wzrok, kiedy o niej opowiadają. Obcy znali prawdę, nie chcieli tylko jej zdradzić. Kiedy chodziło o ich wytęsknioną krainę, stawali się niezwykle tajemniczy.

Podczas gdy Móri malował piękne perspektywy, pozostali pasażerowie uświadomili sobie nagle, że Dolg już go nie słucha. Nie był w stanie utrzymać otwartych oczu, więc In-dra oddała mu swoje wygodne miejsce na tylnym siedzeniu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Móri I Ludzie Lodu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Móri I Ludzie Lodu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Móri I Ludzie Lodu»

Обсуждение, отзывы о книге «Móri I Ludzie Lodu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x