Margit Sandemo - Czarne Róże

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Czarne Róże» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czarne Róże: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czarne Róże»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nareszcie wszystko jest gotowe, ekspedycja w Góry Czarne może wyruszać. Obok wielu dzielnych mężczyzn wezmą w niej udział cztery panie: Indra, Siska, Shira i Sol z Ludzi Lodu. Pierwszą przeszkodą, którą uczestnicy wyprawy muszą pokonać w Ciemności, będzie rozległa Dolina Róż i czyhające tam strachy…

Czarne Róże — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czarne Róże», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jesteśmy na miejscu – powiedział Tich na pokładzie J2. – Ona siedzi za tamtą skałą.

– Ale czy na pewno wciąż tam jest? – zapytał Ram.

– Na pewno.

– No to zatrzymajcie się tutaj! Poślemy do was Staro i jeszcze ze dwie osoby.

Wydelegowano łagodną Shirę i Dolga. Gdyby bowiem przybyły tylko dwie osoby, Bella mogłaby pomyśleć, że to owe monstrualne wilki, i zacząć uciekać. Nakazano, by Staro najpierw zawołał do córki, gdy tylko znajdą się wystarczająco blisko niej.

– Pamiętaj, że twój wygląd się zmienił, Staro – napominał Marco. – Niech najpierw usłyszy twój głos, nie będzie to zresztą trudne, wszędzie panują głębokie ciemności.

Rybak skinął głową. Był tak podniecony, że nie potrafił sam włożyć ochronnego kombinezonu i Chor musiał mu pomagać. Wszyscy troje dostali takie kombinezony, nie wolno ryzykować kolejnych ataków tych małych potworków. Chociaż podejrzewano, że one żyją tylko w Dolinie Róż.

Kiedy trójka wysłańców zniknęła w ciemnościach, Indra powiedziała cicho do Rama:

– Jedno nie przestaje mnie martwić, mianowicie to, jak dowieziemy ojca i córkę do domu?

– Jakoś to urządzimy – obiecał.

Naprawdę? zastanawiała się Indra.

Staro przystanął razem z innymi. Wokół zalegały gęste ciemności, to dziwne uczucie znajdować się na dworze w bezwietrznym powietrzu bez obronnych objęć Juggernauta, w którym można się w razie czego schronić.

Staro nieustannie wołał Bellę. Tich zapewniał, że dziewczyna znajduje się w pobliżu.

– Bella, to ja, twój tata, przychodzę, żeby cię zabrać do domu. Nie bój się, są ze mną dobrzy ludzie i… – nie dodał nic więcej, na co by się zdało opowiadać jej o Madragach, elfach i duchach? To by ją tylko przestraszyło.

Nasłuchiwali. Wokół panowała kompletna cisza.

Jeśli teraz rozlegnie się wycie z Gór Czarnych, to wszystko przepadnie, pomyślał Dolg. Ona uzna, że my też stamtąd pochodzimy.

– Bella, chciałabyś wrócić ze mną do domu? Tak strasznie za tobą tęskniłem!

Między kamieniami pod skałą naprzeciwko nich coś się poruszyło. Usłyszeli żałosny pisk:

– A ja myślałam, że jesteś na mnie zły.

– Zły? Dlaczego miałbym być zły? – odparł Staro, a gardło dławiło mu wzruszenie.

– Powiedziałam tyle głupich rzeczy.

– Nic podobnego! Nie myśl, że nie potrafię czegoś takiego znieść. Chodź teraz, jest tu ze mną dwoje przyjaciół z Królestwa Światła. Pomogli mi ciebie odszukać.

– Widziałam w powietrzu coś dziwnego.

– To właśnie ten mały przedmiot cię odnalazł.

– Ścigały mnie też jakieś potworne istoty.

– Wiemy o tym. Ale one teraz są daleko stąd. Chodź, moje dziecko!

Mała postać szła ku nim, zataczając się. Nagle przystanęła.

– Ty nie jesteś moim tatą! On jest mniejszy.

Zanim jednak zdążyła uciec, Dolg i Shira złapali ją i przytrzymali. Łagodnie i przyjaźnie, ale stanowczo.

– Obecny tutaj mój przyjaciel, Dolg, i jego przyjaciel Marco uzdrowili mnie, Bello. Oni uleczą też twoje rany.

Nie obiecuj za wiele, pomyślał Dolg, ale nie powiedział nic. Ani on, ani Shira nie chcieli się odzywać, bo ich obcy język mógłby spłoszyć dziewczynę.

– Królestwo Światła? – zapytała Bella. – To przecież tylko mit.

– Nie, wcale nie. Tutaj! Weź mnie za rękę – powiedział Staro. – Pokażę ci, jak dla zabawy dotykaliśmy się opuszkami palców! Och, moje kochane dziecko, co się stało z twoimi palcami! Są całe w ranach!

– Więc jednak jesteś moim ojcem – rzekła Bella i wybuchnęła płaczem. Rzuciła się w objęcia Staro i stali tak oboje dłuższą chwilę. Dolg i Shira czekali cierpliwie.

– Zabierz mnie stąd, ojcze, nie mogę się sama przedostać przez Dolinę Róż. Jak dotarłeś tutaj, nie odnosząc żadnych obrażeń? Musiałam tu zostać, bo górą przez skały też nie można przejść, i tak trzeba by było iść doliną, a tam jest bardzo niebezpiecznie!

– Wiemy o tym. Mamy dwa wielkie pojazdy, które potrafią się również poruszać w powietrzu. To fantastyczne cuda, a wszyscy są tacy mili, tacy mili.

Bella nagle zaczęła się niecierpliwić.

– Musimy uciekać stąd natychmiast! Bo zaraz przyjdą te dwa dzikie zwierzęta.

– Tak jest. Czy chciałabyś coś zabrać ze swojego szałasu? Tak, tak, znaleźliśmy go, ale masz rację, tam są te dzikie zwierzęta.

– Niczego nie chcę, na co mi takie prymitywne przedmioty? Chodź, trzeba przyśpieszyć kroku, mamy daleko do domu.

Najwyraźniej nie wierzyła w to, co ojciec mówił o pojazdach poruszających się w powietrzu.

Tymczasem okrążyli już skałę i oczom ich ukazały się wieżyczki J1 i J2, stojące w mroku, ze słabym pulsującym światłem na przedzie i oświetlonymi oknami. Bella wyszarpnęła się ojcu i chciała uciekać. Staro jednak zdołał ją uspokoić, trzymał mocno za ramię i pokazywał, że on wcale się nie boi tych kolosów, dzielnie podszedł do jednego, ciągnąc za sobą opierającą się córkę.

Weszli do środka. Dziewczyna była kompletnie oślepiona blaskiem światła. Na zewnątrz wydostawało się go niewiele przez przyciemnione szyby.

Chor natychmiast przygasił światło największych reflektorów, minęło sporo czasu, zanim Bella wypłakała cały swój ból i napięcie. W końcu zaczęła przyglądać się otoczeniu.

Zdrową ręką trzymała się mocno ojca i wpatrywała się we wszystkie życzliwie uśmiechnięte twarze, nie rozumiejąc nic a nic. Cóż za niezwykłe istoty! Czy mimo wszystko nie znalazła się w Górach Czarnych? Ale nie, ojciec śmiał się i żartował z nimi, więc może jej nie zrobią nic złego?

Mimo wielkiej życzliwości wielu zebranych miało skupione twarze. Bardzo skupione i zatroskane.

Bella była śliczną, miłą dziewczyną, sprawiała wrażenie absolutnie bezbronnej, ale niektórzy zdołali zauważyć w jej spojrzeniu błyski, które wcale im się nie podobały. Jakieś diabelskie ogniki, coś dzikiego i drapieżnego, pojawiało się i natychmiast znikało.

Dziewczętom w grupie nie podobały się też taksujące spojrzenia, jakie posyłała wszystkim przystojnym mężczyznom. Wiedziały przecież, że Bella zanim zniknęła, zaczęła interesować się chłopcami. A potem spędziła w samotności cały rok na pustkowiach.

To nie wróżyło niczego dobrego. Wszyscy jednak robili co mogli, żeby poczuła się wśród nich dobrze. Opowiedziała im, że dwa ostatnie dni spędziła w kryjówce, bez jedzenia, więc pośpiesznie przygotowano jej pyszny posiłek. Najpierw bała się trochę obcego otoczenia, nie chciała jeść, przyzwyczajona wyłącznie do ryb i tego, co sama znalazła, kiedy jednak spróbowała, dalej poszło dobrze. Bardzo dobrze!

Tymczasem Ram przygotował wszystko, co niezbędne, by uratować owe dwa wilki czy jak nazwać te dziwne istoty.

Widząc to, Bella wybuchnęła:

– Nie pomagajcie im, one są złe, zabijcie je!

– My nie zabijamy – odparł Ram spokojnie.

Wiedział, co należy zrobić. Wysłał na zewnątrz uczestniczących w ekspedycji wojowników Yorimoto i Mara, uzbrojonych w karabiny. Towarzyszyli im Heike i Cień. Ci dwaj byli niewidzialni. Mar miał od czasu do czasu przybierać widzialną postać.

– Nie martwię się – powiedział Ram, kiedy wszyscy czterej zniknęli w ciemnościach. – Oni są właściwie nietykalni, może z wyjątkiem Yorimoto. Nie wiem, co zrobił Marco, jak dalece żywym człowiekiem jest teraz Yorimoto.

– Jest prawdziwym żywym człowiekiem – odparł książę Czarnych Sal. – Ale da sobie radę. To samuraj, który zna się na swoim fachu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czarne Róże»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czarne Róże» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Czarne Róże»

Обсуждение, отзывы о книге «Czarne Róże» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x