• Пожаловаться

Margit Sandemo: Mężczyzna Z Doliny Mgieł

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo: Mężczyzna Z Doliny Mgieł» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Margit Sandemo Mężczyzna Z Doliny Mgieł

Mężczyzna Z Doliny Mgieł: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mężczyzna Z Doliny Mgieł»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Miranda, życzliwa ludziom dusz, zawsze troszczy się o innych. Tym razem pragnie zanieść światło nieszczęsnym mieszkańcom Królestwa Ciemności, chociaż wie, że żyją tam złe, niebezpieczne istoty. Po przejściu przez terytorium potworów, rozciągające się w pobliżu muru, Miranda spotyka dwóch Waregów. Harama i Gondagila. Nie przypuszcza, że na zawsze rozdzieli przyjaciół…

Margit Sandemo: другие книги автора


Кто написал Mężczyzna Z Doliny Mgieł? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Mężczyzna Z Doliny Mgieł — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mężczyzna Z Doliny Mgieł», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Rzuciła się między walczących mężczyzn.

– Nie, nie, jesteście przecież przyjaciółmi, nie możecie się bić. Przestańcie…

Więcej powiedzieć nie zdążyła. Starała się osłonić Gondagila przed ciosem Harama i nóż ugodził właśnie ją.

Jęknęła z bólu i osunęła się na ziemię. Gondagil przez moment stał jak sparaliżowany, lecz nagle zalała go fala gniewu i z krzykiem rozpaczy wbił nóż w pierś Harama.

Przyjaciel z dziecinnych lat padł na ziemię.

Ich przyjaźń jednak skończyła się już dawno temu, Gondagil zdawał sobie z tego sprawę. Rozwiała się, zanim jeszcze pojawiła się Miranda, po prostu każdy poszedł w swoją stronę. Gondagil nie czuł nic na myśl o śmierci przyjaciela, zapewne żal przyjdzie później.

Teraz najważniejsza była Miranda.

Dziewczyna leżała nieruchomo, z rany na szyi nieprzerwanym strumieniem płynęła krew.

Wzrok Gondagila zasnuła mgła. Niezręcznie usiłował zatamować krwotok, wreszcie jednak podniósł głowę i zaczął wzywać pomocy. Wołał Rama i Strażnika Słońca, a przede wszystkim Marca.

Potem wziął ukochaną na ręce i ruszył w stronę obozowiska.

Towarzysze spotkali go w połowie drogi.

– Ona umiera – rzekł Gondagil bez tchu. – Ratujcie ją, ona nie może umrzeć, nie ona!

Ram bardzo pobladł.

– To nie jest pewne, Gondagilu, lecz Miranda dość długo pozostawała pod wpływem promieni Świętego Słońca i być może, być może jest nieśmiertelna. Nie wiem, czy jest tak naprawdę, ale postaramy się zrobić wszystko, co w naszej mocy. Wracajmy do ogniska, zobaczymy, jak to wygląda. Och, na Święte Słońce, ona strasznie krwawi, spróbuję to zatrzymać. Ty ją nieś, a ja postaram się zatamować krew.

Za chwilę byli już przy ogniu, którego pilnowali trzej Waregowie.

Mirandę ułożono na ziemi, zajęli się nią Ram i Rok. Gondagil klęczał tuż przy nich, ale nic nie mógł zrobić. Serce ściskało mu się z bólu na widok leżącej na ziemi białej jak śmierć dziewczyny. Wiedział, że kocha ją nad życie.

Ram podniósł głowę.

– Źle się dzieje – westchnął. – Co prawda ona mocno trzyma się życia, zwykły człowiek już by umarł. Boję się jednak, że ją utracimy.

– Gdyby tylko Marco i Strażnik Słońca byli tutaj westchnął Rok z rezygnacją. – Szczególnie Marco mógłby ją uratować.

Gondagil błagał ich spojrzeniem, nigdy jeszcze w niczyich oczach nie widzieli takiej rozpaczy.

– Ty nie wiesz, kim jest Marco – stwierdził Rok, potem z desperacją zawołał jak najgłośniej: – Marco! Marco!

Oczywiście nie otrzymał żadnej odpowiedzi, słychać było jedynie trzask płonących gałęzi i krople spadające z mokrych od rosy drzew.

22

Ram odzyskał wreszcie zdolność trzeźwego myślenia. Dotychczas był zbyt poruszony wypadkiem Mirandy, by rozumować logicznie.

– Wezwę Marca i Strażnika Słońca, są już pewnie w wiosce, ale warto spróbować. Może przynajmniej nam poradzą, co robić.

Gondagil już wcześniej widział telefon, lecz pozostali Waregowie nie posiadali się ze zdumienia, gdy w leśnej ciszy rozległ się nagle spokojny głos Marca.

Ram wyjaśniał:

– Marco, Miranda jest śmiertelnie ranna, krwawi z tętnicy szyjnej, nie potrafimy zatamować krwotoku. Gdzie jesteście?

– W wiosce, usiłujemy uleczyć wodza, który cierpi na daleko posuniętego raka. Zaraz do was idę, Strażnik Słońca może działać tutaj sam.

– Dobrze, ale co mamy robić w tym czasie?

W głosie Marca zabrzmiała jakaś wesoła nutka.

– W tym czasie? O to nie musicie się martwić.

Wyłączył telefon.

Ram opuścił swój aparat.

– Łatwo mu tak mówić, nie wie, jak krytyczna jest sytuacja.

Wystraszeni popatrzyli na Mirandę. Uczynili już wszystko, co mogli, pozostawało teraz tylko…

Nie zdążyli nawet dokończyć tej myśli, a Marco stanął przy nich.

– Co takiego? – zdumiał się Rok. – Czyżbyśmy byli tak blisko wioski?

– Nie – odparł książę Czarnych Sal. – Pozwólcie mi ją zobaczyć.

Gondagil, który wiedział, jaka odległość dzieli ich od osady, nie wierzył własnym oczom. „Nie wiesz, kim jest Marco” – tak mówił Rok. Rzeczywiście kogoś podobnego trudno wyobrazić sobie nawet w snach. Miranda opowiadała mu o czarnoksiężnikach, lecz nie wspomniała wtedy o Marcu.

Nie zastanawiał się jednak nad tym dłużej, teraz najważniejsza była Miranda.

Wszyscy odsunęli się na bok, by zrobić miejsce Marcowi. Zdziwieni patrzyli, jak ciemnymi dłońmi usuwa kompresy, które przyłożyli do rany.

– Szkoda, by taka wspaniała dziewczyna umierała, prawda, Gondagilu? – rzekł książę Czarnych Sal swoim melodyjnym głosem.

Gondagil nie odpowiedział, gardło miał jak zasznurowane.

Marco podniósł głowę.

– Sądzę, że ona i tak by nie umarła. Przebywała zbyt blisko Słońca – stwierdził. – Ale rana jest rzeczywiście paskudna, dziewczyna utraciła też stanowczo zbyt wiele krwi. Upłynie sporo czasu, zanim ją odzyska.

Ram pomyślał, że mimo wszystko zabranie przez Mirandę Słońca wyszło na dobre. Tak dotkliwie chciał ją za to ukarać, a przecież dzięki temu prawdopodobnie jeszcze żyła.

– Zastanawiałem się, czy nie pozwolić, by padły na nią promienie tego Słońca, które mamy ze sobą, to jednak byłoby zbyt ryzykowne. Słońce oświetliłoby połowę Królestwa Ciemności, a już na pewno całą krainę Timona, zrobiłoby się zamieszanie, jakich mało, i prawdopodobnie wybuchłaby wojna między plemionami.

– Masz rację, dobrze, że tego nie zrobiłeś.

Delikatnie pogładził palcami ranę Mirandy, ścisnął jej brzegi i nakrył dłonią. Zebrani wokół niego z niedowierzaniem patrzyli, jak rana się zmniejsza, zmienia w wąski pasek, aż wreszcie całkiem znika.

– No dobrze, niebezpieczeństwo zażegnane – spokojnie powiedział Marco. – Ale potrzebna jej transfuzja, i to niejedna, jak najszybciej. Musimy ją zabrać do domu.

Gondagil klęcząc uniósł ciało dziewczyny i przytulił. Ze zdumieniem spoglądał na Marca.

– Kim ty jesteś?

Marco uśmiechnął się ze smutkiem.

– Sądzę, że nie bardzo by ci się spodobało, gdybyś się dowiedział. Pamiętaj jednak, nie jestem złą mocą.

– Zrozumiałem to już dawno – odparł Gondagil z powagą. – Dziękuję, dziękuję za to, co uczyniłeś dla mojej… – urwał i zaraz dokończył: – Dla mojej Mirandy.

Gondagil został przy dziewczynie, podczas gdy inni wspólnie pochowali Harama.

Miranda była głęboko nieprzytomna, a jednak czuł się jej bliski jak nigdy dotąd. Delikatnie ułożył ją na ziemi i sam skulił się przy niej. Oparł jej głowę na swym ramieniu i z czułością gładził po kredowobiałym policzku. Wiedział już, że będzie żyła, i teraz pragnął, by jak najprędzej wróciła do swej jasnej krainy i dostała nową krew. Ta krótka chwila jednak miała dla niego ogromne znaczenie, Miranda pozostawała pod jego opieką i gotów był uczynić dla niej wszystko.

Pomimo ciepła ogniska ziemia była chłodna i wilgotna. Gondagil zdjął kaftan i wsunął go pod ciało dziewczyny. Poły bluzki, które usiłowała przytrzymywać, znów się rozsunęły. Delikatnie zasłonił jej piersi, pozwolił sobie na ukradkową pieszczotę, poczuł się jednak, jakby dopuszczał się świętokradztwa, i zaraz otulił ją kurtką.

– Będzie nam dobrze razem, Mirando – szepnął cicho. – Zaopiekuję się tobą jak najlepiej, będziesz…

Przypomniał sobie, jakie bariery ich dzielą, i przymknął oczy w przypływie dotkliwego bólu.

Tak szybko jak się dało opuścili krainę Waregów. Należało jak najprędzej zabrać Mirandę do domu.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Mężczyzna Z Doliny Mgieł»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mężczyzna Z Doliny Mgieł» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Margit Sandemo: Strachy
Strachy
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Noc Świętojańska
Noc Świętojańska
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Ciemność
Ciemność
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Zimowe Marzenia
Zimowe Marzenia
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Zły Sen
Zły Sen
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Mężczyzna Z Doliny Mgieł»

Обсуждение, отзывы о книге «Mężczyzna Z Doliny Mgieł» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.