Margit Sandemo - Głód Życia

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Głód Życia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Głód Życia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Głód Życia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Berengaria jest pełną radości dziewczyną o nienasyconym apetycie na wszystko, co życie może jej zaproponować. Ów głód życia zastąpił jednak ostatnio cichy smutek. Przyjaciele z jej kręgu znaleźli już swoje drugie połowy, ona natomiast czuła się samotna i opuszczona. Na szczęście wyznaczono ją do udziału w ostatniej ważnej wyprawie w Góry Czarne, mającej na celu rozprawieniem się z groźnymi ptaszyskami…

Głód Życia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Głód Życia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Owszem, pragnął żyć, przeżyć życie w stu pięćdziesięciu procentach. Kochał je, był spragniony, głodny wszystkiego.

Lecz mimo to coś wciąż go powstrzymywało.

Westchnął i ruszył za Elena, która mrucząc pod nosem dreptała przodem. Misza nie słyszał ani słowa z tego, co mówiła, lecz były to najwidoczniej błahostki, po prostu miała ochotę sobie pogadać.

Nagle coś sobie uświadomił. Elena go potrzebowała! Potrzebny był jej ktoś, z kim mogła porozmawiać, wspólnie na głos pomyśleć, nie zważając na słowa.

Bo to właśnie teraz robiła, myślała na głos. Czyżby była aż tak samotna? Ona? Ta piękna Elena? Wsłuchał się w kilka zdań: „…a kiedy śmiga gałązka, człowiek podrywa się z myślą, że ktoś uderzył go w nogę…” Zrozumiał, że dziewczyna nie pragnie wcale żadnej odpowiedzi. Chciała jedynie, by ktoś pozwalał jej na mówienie.

Misza się wzruszył. Elena była jego koleżanką, przyjaciółką, choć akurat teraz poruszała się tak prędko, że musiał bardzo się wysilać, by dotrzymać jej kroku, aż rozbolały go wszystkie nowe mięśnie.

Tak, odważył się nazwać ją swoją dziewczyną! 'Wiele razy czuł, że tak właśnie jest, kiedy razem siedzieli pochyleni nad lekcjami i przypadkiem napotykał jej błyszczące spojrzenie. Albo gdy poczuł jej kolano lub stopę, nigdy się przed nim nie cofnęła. Pamiętał dotyk jej nagiego miękkiego ramienia przy swoim i wrażenie uda przy udzie, podniecające ciepło i jej dłonie, jak dotykały jego dłoni i nie cofały się, dopóki matka albo ojciec nie popatrzyli w tę stronę.

Niekiedy ogarniał go prawdziwy gniew na rodziców i wstydził się wtedy, bo przecież oni byli nieopisanie życzliwi.

I krótkowzroczni. Czyżby absolutnie nic nie rozumieli?

Byli teraz z Elena sami w lesie. Nareszcie sami. Czy wolno mu ją spytać… ale o co? Co się mówi w takich momentach?

To niemądre, że tak mało akurat o tym wiedział. Żadne zajęcia w szkole też by mu nie pomogły, nigdy też nie miał okazji, żeby spytać Elenę o wszystkie te tajemnice, które, jak przypuszczał, istnieją w życiu. Litery, słowa, pismo, jakie znaczenie to wszystko ma tutaj? Co trzeba powiedzieć, jak postąpić?

Elena odwróciła się tak gwałtownie, że aż dech zaparło mu w piersiach.

– Widzę już mur – oświadczyła triumfalnie. – Jesteśmy na miejscu.

A tu było już za dużo ludzi. Misza ciężko westchnął.

19

Znali sporo osób, które pracowały w tym miejscu. Byli tu Tsi i Siska – jako rodziców mających małe dziecko nie zamierzano ich wysłać w świat na powierzchni Ziemi. Z tego samego powodu w domu zostawała Miranda z Gondagilem. Dziećmi na razie zajęli się uszczęśliwieni dziadkowie, to znaczy Gabriel wraz z rodzicami Tsi, którzy doszli już do siebie po strasznym długim pobycie w wykopanej w ziemi jamie. Całym sercem kochali swoją śmiałą wnuczkę Gwiazdeczkę.

Wszyscy Madragowie męskiego rodu pracowali wzdłuż muru, w tym miejscu akurat był Tam, a ponadto cały tłum innych mieszkańców Królestwa Światła.

Elena i Misza zorientowali się, że pracą w okolicy Srebrzystego Lasu dowodzi Faron. Akurat teraz gwałtownie dyskutowała z nim Berengaria.

– Ona jest szalona! – mruknęła Elena. – Przecież nie można tak pyskować Obcemu! Nic dziwnego, że nie pozwolono jej jechać w Góry Czarne!

Misza, tylko szeroko rozdziawiając usta, gapił się na piękną Berengarię. Dawno już zrozumiał, że podziw, jaki dla niej żywił, jest jedynie zachwytem nad tym, co idealne. Z Elena mieli o wiele więcej wspólnego. Przez ten czas, jaki się znali, coraz bardziej się do niej przywiązywał i wyczekiwał ich prywatnych lekcji w pełnym podniecenia napięciu. Wiedział już, że pokochał Elenę całą swą młodą duszą, no i ciałem.

Elena wciąż stała z ponurą miną, patrząc na swą zadzierającą nosa kuzynkę. Berengaria przestała się już kłócić z Faronem i teraz bardzo swobodnie flirtowała z kilkoma młodymi chłopcami, którzy znaleźli się wśród pracujących. Faron odszedł. Co on myślał, nie wiedział nikt.

– Indra i Berengaria są właściwie tak do siebie podobne, że niekiedy można je ze sobą pomylić. Co prawda nie z wyglądu ani ze sposobu bycia, lecz należą obie do tego samego typu, jeśli rozumiesz, co mam na myśli.

Misza nie rozumiał, Elena próbowała mu więc to wytłumaczyć.

– Obie są dość śmiałe i bezczelne, lecz podczas gdy Indra jest leniwa i flegmatyczna i prawie wszystko ją bawi, to Berengaria jest rozgorączkowana, jak gdyby bała się, że nie zdąży posmakować wszystkiego. Ona sprawia moim zdaniem wrażenie wręcz wygłodniałej. Głodnej życia.

Ja też taki jestem, pomyślał Misza. Indra powiedziała kiedyś, że ja i Berengaria jesteśmy pod tym względem bardzo do siebie podobni, lecz my także się różnimy. Ona gotowa jest zrobić wszystko, ja natomiast… się boję.

Przykro się przyznać do tego.

Praca była dość łatwa i naprawdę zabawna, przynajmniej z początku. Elena i Misza ładowali na taczkę mniejsze kawałki burzonego muru i przewozili je przez odcinek, w którym większe pojazdy zniszczyłyby wegetację wśród gęstych drzew. Mur zbudowany był z wielkich części, łatwo jednak było zmienić je w proszek, czego chciano za wszelką cenę uniknąć, bo wówczas oczyszczenie ziemi mogłoby okazać się bardzo trudne. Niestety, na górze zdarzały się od czasu do czasu drobne wypadki i właśnie zadaniem młodych było zbieranie odłamków, które spadły.

W powrotnej drodze Misza sadzał Elenę na taczkę i wiózł ją przy akompaniamencie krzyków i śmiechów. Był to niezły trening dla jego mięśni, ale chłopak prędko się zmęczył. Pracowali coraz wolniej. Wreszcie Elena przestała już siadać na taczkę, ładunek też za każdym razem się zmniejszał.

I nagle, kiedy byli jeszcze w lesie, z góry rozległo się wołanie. Podnieśli głowy i uderzyli w krzyk.

Mur był wprawdzie przezroczysty, lecz mimo wszystko ujrzeli kilka oderwanych kawałów wirujących przez powietrze. W blasku Świętego Słońca błyszczały, przerażając swoją wielkością.

Misza stracił panowanie nad sobą i rzucił się do ucieczki.

– Chodź, Eleno! – zawołał. Próbował złapać ją za rękę, lecz ona nie ruszała się z miejsca, zaraz więc musiał do niej wrócić.

– No chodź!

Misza zrozpaczony, zdesperowany i śmiertelnie wystraszony, w pierwszej chwili nie zrozumiał, co Elena mówi.

Gdy jej słowa dotarły do niego, zapłonił się ze wstydu. Zatrzymał się w milczeniu.

– One przecież nie spadną na nas – zawołała Elena. – Zlecą daleko stąd!

Lecz Elena się pomyliła.

Wielkie płyty rzadko spadają prosto w dół. Jedna z nich, wirując, nieoczekiwanie skręciła w bok, unoszona prądami powietrza, i uderzyła w rosnące w pobliżu drzewo. Nie trafiła ani w Elenę, ani w Miszę, odłamała się przy tym natomiast gałąź i właśnie ona, spadając, uderzyła jednego z pracowników, który nie zdążył uciec.

Był to mężczyzna w zwyczajnym w Królestwie Światła wieku. Zgłosił się dobrowolnie i spotkał go los, jakiego nikt nie przewidział.

Gałąź trafiła go w głowę tuż nad uchem, w jednej chwili osunął się na ziemię. Wiele osób natychmiast rzuciło mu się na pomoc, ale Misza stał jak przykuty do ziemi i trząsł się na całym ciele. Elena zdołała jedynie wydusić z siebie: „Ach, Boże, dobry Boże”.

Faron natychmiast przejął dowodzenie. Przykląkł na jednym kolanie i delikatnie uniósł głowę rannego. Wezwał gondolę, by przyleciała najbliżej jak tylko się da.

– On okropnie krwawi! – Berengaria już klęczała z drugiej strony mężczyzny. – Weźcie moją bluzkę, ona jest jako tako czysta.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Głód Życia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Głód Życia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Głód Życia»

Обсуждение, отзывы о книге «Głód Życia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x