Margit Sandemo - Ciemność

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Ciemność» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ciemność: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ciemność»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Eliksir, który ma uratować świat, jest już gotowy. Gdy tylko napiją się go wszyscy ludzie i istoty zarówno z Królestwa Światła, jak i z Ciemności, zostanie zniesiony na powierzchnię Ziemi. Ale w Królestwie Ciemności, w gęstym lesie, nad jeziorem otoczonym białymi kwiatami, na wysłanników z Królestwa Światła, a zwłaszcza na Elenę, czeka już zła moc…

Ciemność — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ciemność», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wiem o tym, wydałem rozkaz, by wycofali się, gdy tylko natrafią na jakiś opór.

– To dobrze. Czy światło tego Słońca dotrze aż do owej ciemnej krainy? Do terenów gumowych stworów z kulistymi oczami?

– Owszem, obejmie również tę część. Marco rzekł z wahaniem:

– Zamierzaliśmy wejść we trzech do lasu, Móri, Dolg i ja, sądzę jednak, że nie możemy się zmierzyć z tak prastarą siłą natury, jaką jest Ciemność sama w sobie.

Ale nagle Rok, który również brał udział w akcji, zawołał:

– Straciliśmy pięciu ludzi!

– Co to znaczy „straciliśmy”?

– Nie ma ich, zniknęli! Oznaczali drzewa, które należałoby powalić, i teraz po prostu już ich nie ma!

Ram wymruczał przez zęby jakieś przekleństwo. Przez krótką chwilę stali bezradni. Gdy ujrzeli, jak kolejny Strażnik kieruje się do wnętrza lasu, Ram zawołał:

– Zatrzymajcie go!

Odezwał się Marco:

– Pamiętajcie, żadnemu z was nie wolno patrzeć w stronę lasu, odwróćcie się, nie ścinajcie żadnych drzew! Pracować mogą jedynie ci, którzy stawiają rusztowanie dla Świętego Słońca, ale muszą działać szybko!

Ram wraz z trzema magami pobiegł ku człowiekowi zagłębiającemu się między drzewa. Dwóch Strażników zdołało go przewrócić, walczył zaciekle, chcąc się uwolnić.

– Taka piękna! – jęknął. – I pragnie mnie, muszę…

– Ona? – zdumiał się Ram, podczas gdy inni pomagali mężczyźnie stanąć na nogi. – Czyżby było ich dwoje?

– Nie, to ta sama istota – odparł Marco. – Ciemność jest androgyniczna, dwupłciowa. Ależ puść to drzewo, człowieku, próbujemy cię uratować!

Nieszczęsny z całych sił uchwycił się pnia.

– Muszę tam iść, muszę!

Odczepili go wreszcie i odciągnęli. Marco nakazał Ramowi, Rokowi i wszystkim pozostałym Strażnikom trzymać się z daleka od drzew. Do lasu miała wejść trójka czarnoksiężników, innego wyjścia już nie było. Należało też przyspieszyć prace przy budowie rusztowania dla Słońca. Jeśli inaczej się nie da, część robót można wykonać prowizorycznie.

Dolg wahał się.

– A te kwiaty…

Nagle Marco się zatrzymał.

– Móri, wiem, że będzie ci teraz przykro, lecz sądzę, że ty również powinieneś trzymać się z dala.

Twarz czarnoksiężnika pozostawała nieprzenikniona.

– Oczywiście, posłucham cię, Marco, ale muszę spytać, dlaczego.

– O, tak, to zrozumiałe. Dlatego, że możesz ulec wpływom tej istoty, co nie grozi ani mnie, ani Dolgowi.

– Rozumiem. No cóż, użyję swoich galdrów, stojąc na zewnątrz. Uważajcie na siebie!

Obiecali, że będą ostrożni. Marco i Dolg ruszyli więc naprzód sami, a Móri podjął się, że przypilnuje, by nikt z obecnych nawet nie zerknął w stronę lasu.

Marco i Dolg nie zdążyli posunąć się zbyt daleko, gdy znaleźli dwóch Strażników leżących na ziemi. Ciała obydwu dziwnie poczerniały.

– Nie dotykaj ich! – przestrzegł Marco. – Zajmiemy się nimi później.

Dolg popatrzył na nich uważnie, lecz usłuchał. Powiedział tylko:

– Ale, Marco, byliśmy tu przecież po to, by ratować Elenę, i nie widzieliśmy nawet cienia tego ducha, który włada okolicą.

– Wiem o tym. On trzyma się teraz z daleka, może zaczaił się w jakiejś jamie. Spójrz, jeszcze dwaj Strażnicy, to wygląda naprawdę nieprzyjemnie.

– Ale on chyba ich potrzebuje?

– Tak, dlatego myślę, że nie są martwi. Podejrzewam, że powstaną w takiej samej formie egzystencji jak ci czarni mężczyźni, którzy zjawili się nocą w tamtej chacie.

– Zatrzymaj się – szepnął Marco. – To on.

Właściwie widzieli „ją”, lecz nie dali się omamić. Istota starała się właśnie uwieść kolejnego ze Strażników. Marco głośno krzyknął, Dusza Ciemności odwróciła się, a Strażnik bez życia padł na ziemię. Jego ciało z wolna zaczęło ciemnieć, aż przybrało szaroczarną barwę.

Dolg usłyszał, jak Marco głęboko i przeciągle wzdycha, on sam wpatrywał się niby zauroczony w najpiękniejszą kobietę, jaką kiedykolwiek miał okazję spotkać. Miała długie czarne włosy, które niemal się za nią ciągnęły, ubrana była w czarne przezroczyste szaty, miała całkowicie czarną skórę i przecudną twarz.

Najbardziej jednak zdumiała go reakcja Marca.

Dolg wyczuł, że szlachetny książę toczy wewnętrzną walkę.

– Musisz radzić sobie z tym sam, Dolgu. Wybacz mi! – rzekł nieoczekiwanie Marco zduszonym głosem. – Muszę natychmiast stąd odejść, ale nie wiem, czy starczy mi sił.

Dolg wychwycił niezmierne zdumienie w glosie przyjaciela. Zrozumiał, co się stało.

To nie wydarzyło się teraz, to miało miejsce o wiele wcześniej.

Shira już wcześniej pojęła, w czym rzecz. Po wypiciu niczym nie rozcieńczonej jasnej wody Marco się zmienił.

Potrafił teraz kochać.

26

– Biegnij! – ponaglił go Dolg. – Biegnij z powrotem i poproś, żeby pospieszyli się ze Świętym Słońcem!

Widział, że Marco musi się zmagać z siłą przyciągania bijącą od fatalnej kobiety. Patrzył, jak przyjaciel walczy, przesuwając się od drzewa do drzewa, wyłącznie dzięki niezwykłej sile woli. Nikt inny poza Markiem nie byłby w stanie zdobyć się na taki wysiłek.

Dolg został sam. Z lękiem popatrzył na kobietę. Zbliżała się w jego stronę, tak tajemnicza, tak zagadkowo piękna, że poczuł, jak nogi gną mu się w kolanach.

– Możesz sobie tego oszczędzić – rzekł spokojnie. – Ja ci nie ulegnę.

Dusza Ciemności przez moment popatrzyła na niego uważniej, potem odwróciła się, jakby coś zrozumiała, a gdy znów pokazała twarz Dolgowi, była już mężczyzną. Mężczyzną, który musiał być nieodparcie pociągający dla nieszczęsnej Eleny.

Dolg pokręcił głową.

– Mylisz się. Teraz też mnie nie interesujesz.

Istota Ciemności na moment znieruchomiała, jak gdyby to, co się działo, było dla niej niepojęte. Potem zaś na oczach Dolga zmieniła się w najobrzydliwszą postać, jaką tylko można sobie wyobrazić. Pewnie dlatego Elena tak strasznie krzyczała.

Dolg, podobnie jak inni, otrzymał przesłany przez Roka raport Indry o tym, co Elena opowiadała o Duszy Ciemności. Ale ten stwór nie miał nic wspólnego z erotyką, budził jedynie przerażenie i strach.

– Mógłbym cię unicestwić – oświadczył Dolg, starając się, by głos mu nie drżał. – Ale nie zrobię tego, ciemność bowiem ma prawo istnieć, chociaż ty trafiłeś na bezdroża. Wiem, że ciemność oznacza również strach i okazję do zakazanych zabaw, ale nie jest to twoje właściwe zadanie. Jesteś tu po to, by chronić, przynosić pociechę i poczucie bezpieczeństwa. Co sprowadziło cię na takie błędne ścieżki?

Ciemność nie odpowiadała. Z agresywnym sykiem rzuciła się na Dolga.

Syn czarnoksiężnika usunął się, lecz nie za daleko. Do jego mózgu dotarła pełna pogardy myśl: „Ty nie zdołasz mnie unicestwić, nędzny ludzki robaku”.

Dolga ogarniało coraz większe obrzydzenie, gdy patrzył na ohydne monstrum w mrocznej głębi lasu. Dla wielu ludzi ciemność bywa potworem – dla dzieci, które muszą same zostawać w swoich pokojach, bo rodzice chcą mieć spokój wieczorami, dla tych, którzy bez powodu boją się ciemności i nie mają przy kim się schronić, dla innych, obawiających się samotności w nocy, kiedy wstyd i żal dręczy ich niczym senna mara. Dolg jednak wiedział, że ciemność potrafi oznaczać również coś innego, coś dobrego, do tego właśnie pragnął dotrzeć. Dlatego nie mógł ustąpić z placu boju, choć ogarnął go wielki lęk.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ciemność»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ciemność» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - W Cieniu Podejrzeń
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Droga W Ciemnościach
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Ciemność»

Обсуждение, отзывы о книге «Ciemność» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x