Margit Sandemo - Ciemność
Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Ciemność» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Ciemność
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Ciemność: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ciemność»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Ciemność — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ciemność», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Ten niezwykły mrok rozjaśniany jedynie złocistym jeziorkiem i bielą kwiatów, które wśród tej ciemności wydawały się lekko szare. Co tu się kryło? I jak to możliwe, żeby akurat w tym miejscu było tak strasznie ciemno? Owszem, góra i pasmo wzgórz przesłaniały Królestwo Światła, ale to jeszcze nie tłumaczy wszystkiego.
Nagle Elena poczuła, że ciarki przechodzą jej po plecach. Między pniami w najmroczniejszej okolicy coś zaczęło się poruszać.
23
Mniej więcej w tym samym czasie Jaskari wrócił do osady i podszedł do innych mężczyzn, siedzących na zboczu i zajętych dyskusją.
– I jak? – spytał Ram.
Jaskari wzruszył swymi imponująco szerokimi ramionami.
– Nic, absolutnie nic nie widziałem. Zmarnowany wysiłek.
– Szkoda – zmartwił się Marco. – Sam las?
– To taka gęstwina jak te roje komarów wokół Mývatn na Islandii. Powołuję się tu na dramatyczny opis Indry. No, a do czego wy doszliście?
Wyglądali na dość zrezygnowanych.
– Musimy się dowiedzieć, kto zaprogramował te istoty – stwierdził Móri. – Musimy przekonać się, kto to zrobił.
– „Zaprogramował” to dobre określenie – pokiwał głową Jaskari. – Może trochę zbyt nowoczesne jak na tutejsze okoliczności, lecz absolutnie na miejscu. Od czego zaczynamy?
– Oczywiście musimy wykorzystać gondolę orzekł Ram bez entuzjazmu. – I nic nie poradzimy na to, że wystraszymy w ten sposób ludzi, zwierzęta i wszystkie inne stwory. Musimy wreszcie zacząć po suwać się naprzód.
– Czy poprosimy o posiłki? – spytał Goram.
– Na razie jeszcze nie – odparł Ram po namyśle. – Alinie jest wykluczone, że będziemy do tego zmuszeni.
Dziewczęta wyszły z chaty.
– Wygląda jak wychuchana – pochwaliła się Indra. – Zostawiłyśmy nawet bukiecik niepozornych zwiędłożółtych kwiatków. Niech te paskudy się ucieszą, jak wrócą ze swoimi żonami, które czort wie gdzie pochowali.
– A gdzie Elena? – rzuciła nagle Berengaria.
– Nie ma jej z wami? – zdziwił się Dolg. – Myśleliśmy, że właśnie tak jest.
– A my myślałyśmy, że jest przy was – oświadczyła Indra.
Zapadła cisza.
– Kiedy widziałyście ją ostatnio? – zaniepokoił się Ram.
Wszystkie zaczęły z całych sił myśleć.
– Wkrótce potem, jak Jaskari odszedł – odpowiedziała w końcu Lilja. – Ale nie widziałam, żeby gdzieś szła. Po prostu nagle jej nie było. Pomyślałyśmy, że wyszła do was.
– Ona nie wybrała się z tobą, Jaskari? – spytał Marco. W jego oczach pojawił się wyraźny niepokój.
– Ależ skąd! Przecież na to nie pozwoliłem.
Znów zapadła cisza, a potem zaczęli wołać. Ich głosy bezdźwięcznie niosły się po lasach.
– Elena ostatnio zachowywała się tak dziwnie – zamyślił się Goram.
– Ach, tak? A więc ty również to zauważyłeś? -odezwał się Móri.
– Zupełnie zwariowała – cierpko dodała Indra. -Nikt z nas nie rozumie, co w nią wstąpiło.
– Nie powinna się tak zachowywać – stwierdził Goram. – Przecież teraz, kiedy wszyscy wypili eliksir Madragów…
– Chwileczkę – przerwała mu Indra wzburzona. -Czy Elena tak naprawdę go wypiła?
Umilkli. Nikt nie potrafił odpowiedzieć, bo przecież w momencie picia eliksiru żadne z nich mogło akurat nie być przy Elenie.
– Pytam, ponieważ ona przed kilkoma dniami oświadczyła, że nam nie potrzebny jest chyba żaden czarnoksięski wywar, bo przecież wszyscy i tak jesteśmy tacy dobrzy.
– Z tego, co mówisz, wynika, że nie zażyła eliksiru Madragów – oznajmił Marco.
– Ojej! – westchnęła Berengaria.
– Tak, ale to jeszcze nie wszystko – wtrąciła Indra. – Elena zrobiła się nieprzyjemna, jeszcze zanim o tej zupie Madragów w ogóle zaczęła być mowa. Zawsze była trochę tchórzliwa i wpatrzona w siebie, ale nie taka zła jak ostatnio. Za tym musi się kryć coś więcej.
Znów zaczęli się zastanawiać.
– Bez względu na to, co się dzieje, musimy zaaplikować jej wywar, gdy tylko się pojawi.
Nastrój w grupie natychmiast się pogorszył. Co będzie, jeśli Elena nie pojawi się ogóle?
Jaskari wyglądał, jakby nagle doznał objawienia.
– Zaczekajcie chwilę, zaczekajcie!
– Przecież czekamy – przypomniała mu Berengaria. – Wypluj wreszcie to, co masz na języku, drogi krewniaku.
– No, to na pewno nic takiego.
– Pozwól nam to ocenić – zachęcił go Ram. – Słuchamy.
Potężny blondyn Jaskari miał dziwną minę.
– Wiecie, to takie niejasne wspomnienie, może jedynie coś, co sobie wmówiłem.
– Och, mówże wreszcie, bo inaczej… – zniecierpliwiła się Indra, ale Jaskari nie miał ochoty wysłuchać do końca jej groźby. Przerwał jej.
– No więc dobrze, to było wtedy, kiedy siedziałem razem z Elena w restauracji, a Griselda musiała być gdzieś w pobliżu. Nie widziałem wtedy tej wiedźmy, ale coś jakby objawia mi się w pamięci. Mam wrażenie, że widziałem czyjąś rękę po drugiej stronie balustrady. Dłoń z dwoma palcami skierowanymi ku Elenie. Wtedy nie zastanawiałem się, co to może znaczyć.
– Czy to było coś takiego? – zapytał Móri, wyciągając w stronę Jaskariego dłoń z palcami wskazującym i małym skierowanymi w jego stronę tak, jakby miały to być rogi.
– O, tak, właśnie tak! – odparł Jaskari, który na ten widok aż się trochę cofnął.
Móri uśmiechnął się.
– Nie bój się, nie rzuciłem na ciebie żadnego przekleństwa. Ale Griselda musiała tak postąpić z Eleną, wydaje mi się, że masz rację.
Indra jęknęła.
– Czy nigdy nie pozbędziemy się Griseldy? Czy ta czarownica będzie żyła już przez całą wieczność? Nawet po tej swojej ostatecznej śmierci?
– To zapewne jej ostatnie śmiertelne podrygi – cierpko stwierdził Marco. – No cóż, to może wyjaśnić paskudne humory Eleny. Griselda najprawdopodobniej rzuciła na nią urok, przez który Elena nigdy nie zazna szczęścia albo na przykład straci wszystkich przyjaciół.
– Albo… dała jej diabelską duszę – uzupełniła Indra.
Bez względu na wszystko faktem pozostawało jedno: Elena zniknęła, i to już jakiś czas temu. I w jaki sposób zdołają ją odnaleźć?
– Gondola! – przypomniał sobie ktoś.
– Mamy do niej daleko – stwierdził Ram. – Ale, Goramie, ty wraz z Lilja natychmiast się do niej udacie i przylecicie za nami. My zaś zaczniemy szukać najbardziej naturalną drogą…
Jaskari pokiwał głową, głęboko przy tym wzdychając.
– Ona musiała iść za mną, bo przecież zauważylibyście ją, gdyby ruszyła tędy w dół.
– Właśnie – przyznał Ram z ponurą miną. – Musiała iść za tobą i prawdopodobnie zgubiła się, kiedy wspiąłeś się na wzgórze.
Zostawili bagaż w chacie i wyruszyli na poszukiwania.
Przez krótki moment Elenie wydawało się, że to Jaskari wychodzi z mrocznego lasu.
Prędko jednak się przekonała, że tak nie jest.
Zdrętwiała na całym ciele. Zaczęła ciężko oddychać.
Ktoś czy też coś, co nadchodziło w jej stronę przez pas trawy, było czarne jak sama noc. Mężczyzna tak niezwykłej urody, że Elena nie wierzyła własnym oczom.
Spowity był w długą do ziemi opończę, równie czarną jak reszta jego staromodnego stroju i włosy sięgające niemal do ziemi. Czarne miał również oczy, różniące się jednak od oczu Lemuryjczyków, widoczne były bowiem białka. Jedynie one wraz z białym uśmiechem rozjaśniały jego niezwykle potężną majestatyczną postać.
Ta twarz była niesamowicie fascynująca, nieco przerażająca w swej zarazem pogodnej i dzikiej piękności. Elena pojęła teraz, skąd wzięło się owo uczucie, że ma do czynienia z czymś tak pierwotnym, Zrozumiała też owo nieme wabienie. Oto miała do czynienia z istotą natury, z najwyższą mocą.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Ciemność»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ciemność» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Ciemność» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.