Margit Sandemo - Blask twoich oczu

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Blask twoich oczu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Blask twoich oczu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Blask twoich oczu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tiril, Erling i Móri muszą się rozdzielić…
Tiril, ścigana przez dwu mężczyzn, ucieka na morze, które wynosi jej łódź na brzeg samotnej wysepki. Mijają miesiące, a Erling wciąż rozpaczliwie szuka zaginionej dziewczyny.
Czarnoksiężnik Móri wraca na Islandię, by zrealizować swe zuchwałe marzenie o zdobyciu magicznej księgi, Rödskinny. Śmiertelnie zagrożony przekazuje telepatyczne przesłanie Tiril, która postanawia zrobić wszystko, by mu pomóc…

Blask twoich oczu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Blask twoich oczu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Bo też i Móri przytłaczał swym widokiem. Piękny niczym upadły anioł, o oczach, w których odbijały się nieznane głębie i straszne tajemnice. Niezwykły uśmiech, zdradzający niesamowitą wiedzę, przerażał niekiedy nawet Tiril. Również dla niej Móri był tajemniczą postacią, chociaż znała go tak dobrze, przecież zwierzył jej się jako jedynej na świecie.

Mogła powiedzieć, że go kocha. Jej oddanie dla niego i przywiązanie śmiało można nazwać miłością.

Prawdą jednak było to, co często sobie myślała: Móriego nie da się kochać. Nie bardziej niż kocha się anioła śmierci. Czuła, że Móri ją oczarował, pociągał. Pozostawał jednak nieosiągalny jak istota przybywająca z innych wymiarów obcych ludziom. A po strasznych doświadczeniach z Islandii odsunął się od niej jeszcze bardziej.

Nie zdawała sobie z tego sprawy, ale uwielbiała go, ubóstwiała niczym młodego boga.

Potrafiła jednak być dla niego czuła. Kiedy go odnalazła w maleńkiej izdebce na poddaszu w zagrodzie w północnej Islandii, wydał jej się taki kruchy. Odzyskał już swą siłę, lecz przyszło mu teraz dźwigać inny krzyż: znosić towarzystwo niewidzialnych istot, które nie odstępowały go na krok.

Ostatniego wieczoru przed przybiciem do brzegów Norwegii miała się też przekonać, że wciąż pozostawał kruchy.

Była w kambuzie, kiedy usłyszała hałas dobiegający z pokładu, krzyki i przekleństwa, odgłosy bijatyki, wściekłe szczekanie Nera.

Wraz z kucharzem wybiegli na pokład.

Pogoda zadziwiała niezwykłością, pomimo zmierzchu niebo na zachodzie było jasne jak w południe, unosiła się na nim osobliwa poświata. Światło nie było światłem słońca, pochodziło jakby z innego źródła, pod ciemnymi chmurami stało się niebieskozielone. Tiril nigdy nie widziała nic podobnego.

Więźnia i jego kompana przytrzymywali inni marynarze.

– Do kroćset, zabiję go! – wołał skazaniec. – Zabiję tego diabła, demona, bo coś strasznego jest z nim na pokładzie. Wyrzucimy go za burtę. Puśćcie mnie, do stu piorunów!

Móri leżał na pokładzie twarzą w dół. Spomiędzy ciemnych włosów sączyła się krew. Obok niego siedział Nero i przeciągle wył.

– Coście zrobili! – krzyknęła Tiril. – Coście zrobili memu najlepszemu przyjacielowi?

Uklękła przy nim.

– Odwiązali bom, który uderzył go w głowę – wyjaśnił szyper. – Kiedy przybiegliśmy, ciągnęli go już w stronę relingu. Zamkniemy ich w ładowni, nic innego nam nie pozostaje. Tak będzie najlepiej dla wszystkich.

Tiril zmoczyła szmatkę w czystej wodzie i ostrożnie przemyła tył głowy Móriego. Rana nie była głęboka, lecz przyjaciel nie odzyskiwał przytomności.

– Przeklęte durnie! – zawołała w najlepszym stylu Ester.

– Od dwóch tygodni walczę, aby wyzdrowiał, bo kiedy go znalazłam, bardziej był umarły niż żywy, a przez was cały mój wysiłek poszedł na marne! I po co to?

– On ma konszachty z diabłem! – zawył więzień.

– Z całą pewnością nie – zapewniła go Tiril. – Stoją za nim inne moce.

Wtrącił się jeden z marynarzy:

– Pewnie, że trochę się go boimy, bo on ma w sobie coś dziwnego, ale nigdy nie wyrządził nam krzywdy, przeciwnie. A te łotry narobiły nam tylko kłopotów. Zamknij ich, kapitanie, nie chcemy ich tu widzieć!

– Szkoda, że nie mogę ich wyrzucić za burtę – westchnął szyper. – Niestety, to niemożliwe. Dzięki Bogu, Nero ich pogryzł!

Tiril była tak wzburzona, że nie zważała na słowa. Nie spodziewała się zresztą, że mogą one mieć takie konsekwencje.

– Czy nie ma tu żadnych wyższych sprawiedliwych mocy? – załkała, zwracając się do kapitana. – Jeśli ktoś tutaj zasłużył na to, by zostać wrzuconym do morza, to ci dwaj, bo oni nic nie są warci. Ale uważają się za lepszych od Móriego! A on potrafi tyle, że nawet wam się nie śniło!

– Nietrudno w to uwierzyć – mruknął szyper, a pozostali marynarze pokiwali głowami.

Nagle w jednej chwili niebieskawe światło wieczoru pociemniało, na niebie pojawił się czarodziejski poblask, nad morską toń opuścił się połyskliwy półmrok.

– Uwaga! – zawołał nagle jeden z marynarzy. – Na ziemię!

Odwiązany bom ze świstem przeleciał nad pokładem. Wszyscy padli plackiem na deski. Wszyscy, z wyjątkiem dwóch łajdaków, do których albo nie dotarło ostrzeżenie, albo go po prostu nie usłyszeli. Najprawdopodobniej to ostatnie, choć trudno w to uwierzyć.

Bom trafił ich w twarze. Przelecieli nad relingiem i zniknęli za burtą statku.

Więzień, zakuty w żelazo, natychmiast poszedł na dno jak kamień. Drugi, muskularny grubianin, wrzeszczał przerażony:

– Nie umiem pływać!

Statek jednak nabrał prędkości; nim zdołali zmienić kurs, drugi prześladowca Móriego także skrył się w falach.

Mężczyźni powoli zaczęli się podnosić z pokładu. W oszołomieniu zamocowali bom. Z ukosa zerkali na Tiril, wciąż klęczącą u boku Móriego, zdrętwiałą z przerażenia.

– Nie… nie wiem, co się stało – szepnęła ledwie słyszalnie. – Nie chciałam, nie rozumiem. To nie wina Móriego, przysięgam!

Nikt nie odpowiedział, ale do czasu zawinięcia do portu w Bergen traktowano ich z wyraźnym respektem.

Móri w końcu odzyskał przytomność i zdołał zejść na ląd o własnych siłach, lekko tylko wsparty na ramieniu Tiril.

Nikt jednak nie śmiał mu opowiedzieć o tym, co wydarzyło się poprzedniego wieczoru.

Nikt, nawet Tiril. Nikt bowiem bardziej niż ona nie przeraził się siłami, jakie wyzwoliła na żaglowcu.

Rozdział 17

Bergen nie było już miastem dla nich, dwojga poszukiwanych przez władze.

Mieli przyjaciela, który prawdopodobnie będzie w stanie im pomóc: Erlinga Müllera. Do jakiego stopnia jednak mogli go obciążać? Czy starczy mu odwagi na przeciwstawienie się władzom? Wójt przecież, z różnych przyczyn, ścigał i Tiril, i Móriego.

Tiril bardzo też chciała odwiedzić Ester w więzieniu. Ale jak to zrobić?

Nie mieli również żadnych wieści o tym, co ostatnio wydarzyło się w mieście. Móri wyjechał już tak dawno, a Tiril po powrocie z wysepki Ester tylko przelotnie zabawiła w porcie.

O swym domu nie wiedziała nic poza tym, co przekazał jej Erling. Nie miała żadnych wiadomości o ścigających ją złoczyńcach.

Chyba w końcu zrezygnowali?

– Jest bardzo wczesny ranek – oświadczył Móri. – Niewielu ludzi wyszło już z domów. Spróbujemy pójść do biura Erlinga?

– Tak zrobimy. – Tiril ucieszyła się, że ktoś za nią podjął decyzję.

Niczym ukrywający się przestępcy skradali się ulicami, na szczęście biuro Erlinga położone było w tej samej części portu, gdzie przybił statek.

Niestety, Erlinga nie zastali, powitała ich natomiast Christine, jego siostra.

To spotkanie mogło zakończyć się katastrofą, ale Christine wciąż miała w pamięci awanturę, jaką zrobił jej Erling z powodu listu Tiril przyniesionego przez ubogiego chłopaka, i tym razem wprowadziła ich do kantoru, aby tam zaczekali na brata. Tiril nigdy nie widziała pewnej siebie damy taką przygaszoną.

Nieco się jednak pomyliła w ocenie siostry Erlinga. Christine już w drzwiach oznajmiła słodkim jak ulepek głosem:

– To może dość długo potrwać. Wczoraj wieczorem Erling wybrał się z wizytą do panny Drake, a stamtąd zwykle wraca późno.

Potem dyskretnie zamknęła za sobą drzwi. Odgłos jej niepokojąco szybkich kroków rozpłynął się w głębi korytarza.

Popatrzyli po sobie. Prędkie odejście Christine nie wróżyło dobrze.

Szczęście jednak ich nie opuszczało. Christine w istocie pospieszyła do wójta, ten jednak wybrał się właśnie do wioski, gdzie poprzedniego dnia odbywało się nadzwyczaj huczne weselisko. Jednego z gości uderzono kuflem w głowę, drugiemu w udo wbito nóż (po pijanemu źle wcelowano – ostrze miało trafić szlachetniejsze organy), a trzeciemu sala balowa pomyliła się z wychodkiem. Wszyscy świadkowie ledwie trzymali się na nogach.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Blask twoich oczu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Blask twoich oczu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Las Ma Wiele Oczu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Noc Świętojańska
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Blask twoich oczu»

Обсуждение, отзывы о книге «Blask twoich oczu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x