Margit Sandemo - Blask twoich oczu

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Blask twoich oczu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Blask twoich oczu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Blask twoich oczu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tiril, Erling i Móri muszą się rozdzielić…
Tiril, ścigana przez dwu mężczyzn, ucieka na morze, które wynosi jej łódź na brzeg samotnej wysepki. Mijają miesiące, a Erling wciąż rozpaczliwie szuka zaginionej dziewczyny.
Czarnoksiężnik Móri wraca na Islandię, by zrealizować swe zuchwałe marzenie o zdobyciu magicznej księgi, Rödskinny. Śmiertelnie zagrożony przekazuje telepatyczne przesłanie Tiril, która postanawia zrobić wszystko, by mu pomóc…

Blask twoich oczu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Blask twoich oczu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Christine niecierpliwie przestępowała z nogi na nogę w oczekiwaniu na powrót wójta.

Prawdą było, że Erling spędził tę noc u panny Amalie Drake. Nie weszło mu to w zwyczaj, lecz ostatnio zdarzyło się dwu- albo i trzykrotnie.

To ona podjęła inicjatywę. Jej usilne starania rzucały się w oczy już od dawna, lecz Erling wciąż zdawał się ich nie zauważać. W końcu jednak nie mógł zapanować nad wzburzeniem spowodowanym wyjazdem Tiril na Islandię w poszukiwaniu Móriego i został na noc u panny Amalie.

Doskonale zdawał sobie sprawę, że nie zrywa niewinnego kwiatuszka. Potrzebował jednak kobiety, nie mógł sobie ze sobą poradzić. Zbyt długo wielbił delikatną, kruchą Carlę, wierząc, że biedna dziewczyna jest czysta i niewinna, a potem zakochał się w Tiril, która nie zdawała sobie z tego sprawy. W końcu poczuł się zawiedziony i przyjął kolejne bezpośrednie zaproszenie Amalie.

Kiedy jednak Amalie zaczęła w towarzystwie dawać do zrozumienia, że są parą, niech więc inne panny trzymają się od Erlinga z daleka, ostro zareagował.

Poprzedniego wieczoru powiedział jej kilka słów do słuchu, przypominając, że nigdy niczego jej nie obiecywał, i zażądał, by przestała go nazywać swym przyszłym małżonkiem.

Przebiegła Amalie Drake dobrze znała mężczyzn. Trzepocząc długimi rzęsami zapewniała, że nigdy nie przeszłoby jej to przez myśl, widać wynikło jakieś nieporozumienie. „Oboje jesteśmy dorosłymi ludźmi, Erlingu, i drobna chwila przyjemności nie musi wszak jeszcze nic oznaczać, prawda?”

Znów więc trafił do jej łóżka i rano, wracając do biura, czuł się trochę nie w porządku.

W drzwiach przywitał Erlinga uszczęśliwiony Nero, młodzieniec wiedział więc, kogo zastanie w środku.

Z radości serce podskoczyło mu w piersi. Tiril! Tiril wróciła!

Potem napłynęły wyrzuty sumienia: oto przychodzi przepojony zapachami Amalie Drake, jego usta i dłonie dotykały ciała innej kobiety, nie niewinnej Tiril!

Ogarnęła go nieprzemożona chęć, by wejść pod strumień lodowatej wody, oczyścić się, umyć, wypłukać usta…

Oto i Tiril.

Erling poczuł, że płoną mu policzki. Zarówno z radości na jej widok, jak i ze wstydu.

Tiril wydała mu się piękniejsza niż zwykle. Jej urodę trudno było opisać, bo rysy twarzy nie odznaczały się regularnością. Od dziewczyny bił jednak jakiś niezwykły blask, radość życia, teraz też wprost przepłynęła w powietrzu, rzucając mu się na spotkanie.

Jak cudownie ją obejmować! Taka szczera, taka prawdziwa!

Dlaczego, dlaczego wczoraj wieczorem nie okazał dostatecznej stanowczości? Przybył wszak do panny Drake, by z nią zerwać, zakończyć całą tę historię, w którą nigdy się nie zaangażował.

Tiril uwolniła się z jego objęć i patrzyła na niego ucieszona.

Nagle Erling zorientował się, że nie są sami.

Nie spodziewał się Móriego, na jego widok coś ukłuło go w sercu. Zapiekły go uczucia, których nie potrafił określić, tak były sprzeczne.

– Drogi przyjacielu, strasznie wyglądasz! – wykrzyknął niezbyt taktownie, serdecznie przywitawszy się z Mórim.

Tiril wyjaśniała z zapałem:

– Móri wczoraj wieczorem został uderzony w głowę. Na statku, którym przypłynęliśmy. Pewnie jeszcze nie doszedł do siebie.

– Powinieneś leżeć – stwierdził Erling, a Tiril natychmiast mu przytaknęła.

Przez chwilę rozważali sytuację. Erling od razu wykazał chęć służenia im pomocą, co więcej: mógł zrobić sobie teraz wolne i dzięki temu towarzyszyć im do Christianii.

Wszyscy pragnęli tam pojechać, by rozwiązać zagadkę pochodzenia Tiril, no i opuścić Bergen, gdzie czyhali na nich wrogowie.

We trójkę stali szczęśliwi w kantorze – uradowani ponownym spotkaniem, czekającym ich wyjazdem, dzięki któremu może uda im się dotrzeć do prawdziwych rodziców Tiril, i tym, że wszystko mniej więcej się ułożyło. Nero podskakiwał, i on także chciał wziąć udział w ogólnej radości.

Opowiedzieli Erlingowi o Christine, która w takim pośpiechu opuściła biuro.

– Niedobrze – westchnął Erling. – Moja siostra jest najbardziej małostkową osobą, jaką znam. To do niej podobne – jako wzorowa obywatelka i przyjaciółka prawa i porządku natychmiast pobiegnie do wójta. A więc mego planu nie da się zrealizować. Miałem zamiar umieścić was w twoim rodzinnym domu, Tiril, bo nikt nie wpadłby na pomysł, że właśnie tam należy cię szukać. Teraz jednak wójt pobiegnie tam nie zwlekając.

Tiril tylko się z tego cieszyła. Nie miała najmniejszej ochoty wracać do domu, z którym łączyło się wspomnienie tylu przykrych przeżyć.

– Tu zostać nie możecie – głośno myślał Erling. – U mnie w domu także, to szaleństwo. A domek w Laksevåg jest obserwowany…

– Przez kogo? – zainteresowała się Tiril.

– Przez dwie różne strony wójta i twoich prześladowców.

– Niemożliwe, aby wciąż mnie ścigali!

– Nie wiem, Tiril – odparł Erling z powagą. – Na Islandii nie zabawiłaś długo, a widziano ich tuż przed twoim wyjazdem.

– Ojej! – zadrżała przerażona.

– Już wiem! Wśród rozlicznych kramów i magazynów rodziny Müllerów na przystani Bryggen jeden należy do mnie. Kupiłem go jakieś dwa tygodnie temu i tak szczęśliwie się składa, że moja siostra nic o tym nie wie. Spróbuję was od razu tam przemycić, może zdążymy, zanim Christine przyprowadzi mego przyjaciela wójta.

– Doskonale – ucieszył się Móri.

– A ty, mój drogi – oświadczył Erling surowo – natychmiast się położysz. Jesteś blady jak chusta, chłopcze! Z uderzeniem w tył głowy nie ma żartów!

Nigdy jeszcze Tiril nie słyszała, by ktokolwiek nazywał Móriego chłopcem. Z powagą jednak skinęła głową i obiecała, że sama tego dopilnuje.

Erling, kochany, wierny Erling przyniósł pościel i jedzenie do starego składu portowego, jednego z niewielu, jakie się zachowały po fatalnym pożarze w 1702 roku. Budynek był dość wysoki, podzielono go jednak na wiele kramów i magazynów. Erling był właścicielem zaledwie niewielkiej jego części. Prowadziło do niej wejście z zabudowanego zaułka tuż przy kei. Kroki idących echem odbijały się od starych grubych desek i solidnych ścian z bali. Pomieszczenie należące do Erlinga znajdowało się na piętrze.

W pewnym momencie Erling wywołał Tiril na schody.

– Tiril, czy ty i Móri…?

– Co takiego? – spytała naiwnie.

Zniecierpliwił się. Nie bardzo wiedział, jak ma się wyrazić.

– Chodzi mi o to, czy… czy zawarliście umowę? Czy jesteście parą?

– Ach, to masz na myśli! Nie, drogi Erlingu, dobrze wiesz, że nie można zostać narzeczoną Móriego. Jesteśmy bardzo, bardzo dobrymi przyjaciółmi.

Usłyszała głębokie westchnienie ulgi.

– Wobec tego wszystko w porządku. Jutro wieczorem musimy stąd wyjechać. Załatwię sprawę pieniędzy. Czy mam wziąć trochę dla ciebie?

– Wszystkie!

– No, to będzie… Może i tak. Masz wprawdzie w Bergen sporo nieruchomości, ale na podróż przyda ci się gotówka, nie chcę, żebyś miała wobec mnie dług wdzięczności, chociaż chętnie za ciebie zapłacę.

– Jesteś mądrym człowiekiem, Erlingu – rzekła z powagą. – Cieszę się, że znów cię widzę.

Szukał czegoś w jej oczach, lecz na próżno. Odszedł.

Kiedy Tiril wróciła, Móri posłał jej pytające spojrzenie, lecz w odpowiedzi usłyszał tylko wesołe: „A więc znów zamieszkamy razem! Coraz bardziej się do siebie przyzwyczajamy!”

Jedynie Tiril nie była świadoma, że jest jednym z rogów klasycznego trójkąta.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Blask twoich oczu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Blask twoich oczu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Las Ma Wiele Oczu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Noc Świętojańska
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Blask twoich oczu»

Обсуждение, отзывы о книге «Blask twoich oczu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x