Margit Sandemo - Blask twoich oczu

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Blask twoich oczu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Blask twoich oczu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Blask twoich oczu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tiril, Erling i Móri muszą się rozdzielić…
Tiril, ścigana przez dwu mężczyzn, ucieka na morze, które wynosi jej łódź na brzeg samotnej wysepki. Mijają miesiące, a Erling wciąż rozpaczliwie szuka zaginionej dziewczyny.
Czarnoksiężnik Móri wraca na Islandię, by zrealizować swe zuchwałe marzenie o zdobyciu magicznej księgi, Rödskinny. Śmiertelnie zagrożony przekazuje telepatyczne przesłanie Tiril, która postanawia zrobić wszystko, by mu pomóc…

Blask twoich oczu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Blask twoich oczu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Tiril napisała serdeczny list, który Erling zaniósł do więzienia. Właściwie prosiła go, by wykradł Ester, aby wraz z nimi mogła opuścić Bergen, lecz tym razem Erling stanowczo zaprotestował. Przestępstwa popełnione przez kobietę były zbyt poważne, by dla niej postępował wbrew prawu.

Stanęło więc na liście. Znalazły się w nim szczere wyrazy wdzięczności, słowa tęsknoty i otuchy, opowiadanie o pobycie na Islandii. Ester po przeczytaniu go w oczach zakręciły się łzy.

Jeszcze raz przypomniała Erlingowi, że Tiril ma odziedziczyć po niej wszystko, co znajduje się w zamkniętej izdebce w chacie na wyspie. Erling w imieniu Tiril gorąco podziękował, nie wspominając Ester ani słowem, że cały jej majątek skonfiskowała korona.

Ester przeszła atak serca. Strażnik więzienny powiedział Erlingowi, że kolejnego najprawdopodobniej nie przetrzyma. Może i lepiej, w ten sposób uniknie szubienicy albo ścięcia. Wyrok już dawno powinien być wykonany, lecz jak na razie z tym zwlekano. Jasne było, że niewiele już życia zostało skazanej.

Erling nie bardzo wiedział, ile z tego ma powtórzyć Tiril. Postanowił wstrzymać się jeszcze przez jakiś czas.

W drodze do domu zatrzymał się na Bryggen i podniósł wzrok na magazyn. Miał ochotę zobaczyć się z Tiril.

Lepiej jednak nie ściągać na nich uwagi.

Wrócił więc do biura. Będzie musiał poradzić sobie z nader usłużną siostrą i ewentualnie wójtem.

No cóż, jakoś to będzie. Jeszcze jeden dzień i wszyscy razem wyruszą z Bergen.

Pod wieczór do Tiril z przeraźliwą jasnością dotarło, że Móri nie jest zdrów. Nie mógł leżeć na plecach, bo rana na głowie sprawiała mu ból. Przekręcił się na bok i rozpaczliwym uściskiem trzymał Tiril za rękę. Wstrząs mózgu wywołał niemalże ślepotę, nawiedzały go omamy z koszmaru, jaki przeżył na Islandii.

Wszystko, czego udało się dokonać Tiril, wydawało się zrujnowane.

Oczywiście wcale tak nie było, bo przecież gdyby na Islandii i podczas podróży powrotnej nie pielęgnowała go tak troskliwie, nie przeżyłby urazu. Teraz był przynajmniej nieco silniejszy.

Światło wpadało do izdebki przez nieduże otwory. Zaczynało się już ściemniać, więc Tiril zapaliła świece w przyniesionych przez Erlinga świecznikach. Okienka zasłoniła kawałkami materiału, aby nikt się nie zorientował, że w starym magazynie ktoś przebywa.

Niedługo będzie musiała wyprowadzić Nera na wieczorny spacer, bała się jednak zostawiać Móriego samego.

Tak długo już się nie ruszał.

Śpi? Czy też…?

Dotknęła piersi przyjaciela. Dzięki ci, dobry Boże, oddycha!

Ale stan, w jakim się znajdował, nie był snem. Zwilżyła czoło chorego wilgotną szmatką. Móri nie zareagował, nawet powieki mu nie drgnęły.

Był nieprzytomny.

Mój Boże, nie poradzę sobie z tym, muszę sprowadzić pomoc!

Ale kogo?

Kogo wołano, gdy zachorował ktoś w dzielnicach ubogich? W kim pokładano nadzieję, komu ufano jako osobie znającej się na leczeniu?

Tiril.

Kogóż więc miała sprowadzić?

Do domu Erlinga iść nie mogła, była tam jego matka, przede wszystkim siostra. Medykowi nie wierzyła, przyjaźnił się z wójtem.

Nikogo innego nie znała.

Gdyby to ona zachorowała, Móri by ją wyleczył Tyle wszak potrafił.

Narysowała na dłoni znak życzenia, ten, którego ją nauczył, i odmówiła serdeczną modlitwę, wyrażając prośbę, by wyzdrowiał.

To jednak nie wystarczyło Potrzebowała potężniejszych środków Ostrożnie - фото 5

To jednak nie wystarczyło. Potrzebowała potężniejszych środków.

Ostrożnie zerknęła na podróżną sakwę Móriego. Wiedziała, gdzie przechowuje swe czarodziejskie runy, elementy tajemnej wiedzy. Leżały w oddzielnej kieszeni, widziała, jak wyjmował je stamtąd, kiedy były mu potrzebne.

Przeniosła wzrok na jego twarz, oświetloną migocącym płomykiem świecy.

Naprawdę źle wyglądał. Żółtawa bladość rozpościerała się na policzkach, pod oczami kładły się mroczne cienie. Bez wątpienia stan jego był poważny.

Nagle w pamięci pojawiło się kilka słów: „A dla tych, którzy wędrują przez dolinę cieni śmierci…”

Tam właśnie znajdował się teraz Móri.

Na próbę wsunęła rękę do worka.

Nie rób tego, Tiril, nie wolno.

Życie Móriego.

Nic o tym nie wiesz. Możesz się pomylić.

Nie wolno mi go stracić. Tak bardzo go kocham, na swój sposób. Można powiedzieć, że mam dla niego bezgraniczny szacunek. Nie jest to zwykła ziemska, cielesna miłość. On jest moim życiem, moim światłem. Moim bogiem. Dla niego przejechałam morza i lądy, nie powstrzymałam się przed niczym, byle tylko go odnaleźć, wiedziałam bowiem, że on potrzebuje mnie, właśnie mnie. Czy mam więc teraz pozwolić, żeby dwaj łajdacy, najgorsze szumowiny, zmarnowali wszystko, co wspólnie z Mórim zbudowaliśmy?

Nawet teraz, chociaż znajdował się na progu śmierci, nie było w nim słabości czy bezradności. Wciąż dawało się wyczuć jego niezwykłą osobowość, bijąca od niego aura oddziaływała na Tiril, która czuła się jak początkujący czeladnik przy swoim mistrzu.

Bo tak przecież było. I ona wyobrażała sobie, że będzie mogła go wyleczyć? Przecież aura Móriego przybrała już barwę śmierci!

Jej dłoń zaciskała się wokół osobliwych przedmiotów. Ciało przeniknęły wibracje, ogarnęła słabość. Przed oczami ukazały jej się mroczki, jakby zaraz miała stracić przytomność.

Stało się tak dlatego, że runy wykonał nadzwyczaj potężny czarnoksiężnik.

Ostrożnie wyjęła je z kieszeni sakwy.

Było ich tak wiele, że nie mieściły się w dłoniach. Ułożyła więc runy na zakurzonej podłodze, nie mogła ich dłużej trzymać, prądy, jakie wysyłały, wprawiły jej ręce w drżenie.

Kawałeczki drewna pokryte magicznymi znakami. Węgiel brunatny. Jak Móri go nazywał? Surtarbrand. Sporo ją nauczył podczas postojów na Islandii, pokazywał znaki, wyjaśniał, lecz bardzo szybko, żeby nie zdołała niczego zapamiętać. Tiril jednak odznaczała się doskonałą pamięcią, zwłaszcza wtedy, kiedy chciała się czegoś nauczyć, coś więc zostało jej w głowie. Poznała teraz czarodziejskie runy wyryte na kawałkach metalu. Na przykład Młot Tora, wyryty w miedzi pochodzącej z trzech dzwonów kościelnych. Najpotężniejszy ze wszystkich znaków magicznych, odłożyła go na bok, bo mógł się przydać. „Hartowany w ludzkiej krwi w Zielone Świątki…”

Następny znak wyryty w ołowiu chronił przed urokiem Tego nie potrzebowała I - фото 6

Następny znak, wyryty w ołowiu, chronił przed urokiem. Tego nie potrzebowała. I wróżebny znak, ryty srebrze, zdradzający przyszłość. Tiril nigdy nie chciała znać przyszłości. Uważała, że ciekawiej jest nie wiedzieć.

Nie, teraz potrzeba jej czegoś innego…

Może to? Materiał przypominający… Czy to skóra zwierzęcia? A tamten? Na ludzkiej skórze? Bala się zastanawiać nad tym dłużej.

Jednego ze znaków nie ośmieliła się dotknąć. Odruchowo cofnęła przed nim ręce.

Wiedziała, co to jest. Móri mówił jej, że do sporządzenia pewnych znaków trzeba użyć „trupiego strąka” – błony płodowej. Tiril odwróciła głowę, nie chciała nawet na to patrzeć. Zresztą był to znak zapobiegający śmierci na morzu, niepotrzebny teraz.

A oto Róża Miłości, przydatna, kiedy chce się kogoś skłonić do uczucia. I Pieczęć Salomona, na węglu brunatnym. I jeszcze znak dla czarownic wybierających się w podróż…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Blask twoich oczu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Blask twoich oczu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Las Ma Wiele Oczu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Noc Świętojańska
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Blask twoich oczu»

Обсуждение, отзывы о книге «Blask twoich oczu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x