Magrit Sandemo - Echo

Здесь есть возможность читать онлайн «Magrit Sandemo - Echo» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Echo: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Echo»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czarnoksiężnik Móri i jego syn Dolg przybywają na Islandię, by wykonać bardzo ważne zadanie. Dolg ma przy sobie cudowny szafir, obiekt pożądania rycerzy Zakonu Świętego Słońca. Siedmiu niezwykle groźnych, gotowych na wszystko rycerzy również wyprawia się na Islandię. Otrzymali wyraźny rozkaz: Zabić Dolga i powrócić z niebieskim kamieniem…

Echo — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Echo», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать
Magrit Sandemo Echo Saga o Czarnoksiężniku 10 Przełożyła Iwona Zimnicka - фото 1

Magrit Sandemo

Echo

Saga o Czarnoksiężniku 10

Przełożyła Iwona Zimnicka

Dvargarop

STRESZCZENIE

Lata czterdzieste XVIII wieku.

Od dwudziestu pięciu lat Móriego, czarnoksiężnika z Islandii, i jego pochodzącą z Norwegii żonę, Tiril, ścigają podstępni rycerze Zakonu Świętego Słońca. Rodzina Móriego posiada wiele cennych informacji na temat Słońca, olbrzymiej złocistej kuli, obdarzonej magicznymi właściwościami.

Istnieją jeszcze dwa cudowne kamienie. Dolg, starszy z synów Móriego i Tiril, tajemniczy chłopiec z wyglądu przypominający elfa, jako dziecko odnalazł niebieski szafir, który posiąść pragnął także Zakon.

Móri przekroczył kiedyś granicę innego świata i przywiódł stamtąd gromadkę duchów. Wspomagają one rodzinę, kiedy zajdzie taka potrzeba.

Troje dzieci Móriego i Tiril już dorosło.

Siostra Dolga, Taran, podczas pobytu w Norwegii wpadła w tarapaty. Musi się bronić nie tylko przed rycerzami Zakonu, lecz także przed śmiertelnie niebezpieczną istotą, jaszczurem Sigilionem. Przeciwnicy planują porwać ją jako zakładniczkę i wymienić na niebieski kamień.

Móri i Tiril wraz z synami Dolgiem i Villemannem wyruszyli na Islandię, gdzie Dolg ma wykonać kolejne zadanie, zlecone mu przez duchy i swego ducha opiekuńczego, Cienia, który wie o świętych kamieniach więcej niż ktokolwiek inny.

Rozdział 1

W nocnej ciszy statek zawinął do portu Seydhisfjördhur na wschodnim wybrzeżu Islandii. Zaledwie garstka mieszkańców maleńkiego portu rybackiego jeszcze nie spała i zobaczyła, kto schodzi na ląd.

Pokład statku opuściło siedmiu mężczyzn w barwnych opończach. Szli w milczeniu, ponurzy, budzący grozę. Islandczycy z lękiem patrzyli na jaśniejące w mroku blade twarze i niezwykłe, błyszczące jak słońce znaki widniejące na piersiach przybyszów.

Obcy nie znoszącym sprzeciwu tonem zażądali miejsca na nocleg i sprowadzenia koni, które rano powinny już czekać. Jeden z nich władał islandzkim na tyle, by móc się porozumieć z tutejszymi ludźmi.

Właśnie on, wysoki mężczyzna o kamiennej twarzy, zwrócił się do starszego rybaka:

– Czy ostatnio przypłynął tu jakiś statek?

– Nie dalej jak wczoraj przybiła szkuta z Bergen – oznajmił rybak.

– Byli na niej obcy?

– Owszem – niczego nie podejrzewając odparł Islandczyk. – Kilkoro ludzi, towarzyszył im wielki pies.

Zauważył spojrzenia, jakie ukradkiem posłali sobie nieznajomi, i bardzo mu się one nie spodobały.

– Opisz ich!

Rybak zaczął niechętnie:

– Małżeństwo w średnim wieku i dwaj młodzieńcy, chyba synowie.

– Dokąd się wybierali?

Rybak, zaniepokojony wrogą postawą mężczyzn i mający świeżo w pamięci życzliwość, jaką poprzedniego dnia okazali mu Móri i jego rodzina, postanowił uważać na to, co mówi.

– Nie wiem – skłamał. – Nie widziałem też, w którą stronę pojechali. Najczęściej jednak podróżni udają się na południe, ku Hofn.

Grupka Móriego z całą pewnością nie wyruszyła w tamtym kierunku, ale czyż można mieć pretensję o to, że nie śledzi się poczynań wszystkich obcych, którzy się pojawiają?

Nie miał ochoty gościć ponurych przybyszów u siebie nawet przez jedną noc, wysłał więc ich do gospodarstwa, gdzie zwykle przyjmowano podróżnych przypływających do Seydhisfjördhur. Nigdy więcej ich już nie spotkał i, prawdę mówiąc, bardzo się z tego cieszył.

Siedmiu mężczyzn przybyło na Islandię z rozkazu brata Lorenzo, który nareszcie mógł samodzielnie rządzić Zakonem Świętego Słońca.

Osobiście wybrał ludzi wysłanych potem w pościg za Mórim i Dolgiem. Tym razem w grę nie wchodził żaden pompatyczny brat Johannes, lekko rozhisteryzowany kardynał von Graben czy też żółtodziób z Danii, Rasmus Finkelborg.

Ten zastęp został specjalnie wyszkolony przez Lorenza. Zaledwie dwaj jego członkowie należeli do Zakonu jeszcze za czasów kardynała, pozostałych pięciu Lorenzo wprowadził natychmiast po śmierci Wielkiego Mistrza.

Móri i jego duchy przetrzebili gromadę rycerzy, lecz trudno powiedzieć, czy wyszło im to na dobre.

Owych siedmiu mężczyzn oznaczało śmierć.

O swych prawdziwych imionach zapomnieli już dawno temu. Od dzieciństwa ich wychowaniem zajmował się brat Lorenzo, nosili także imiona, które on dla nich wybrał: Falco i Nibbio, Sokół i Jastrząb, dwaj dumni mężczyźni w pełni zasługujący na miano drapieżnych ptaków. Dalej byli Lupo i Ghiottone, Wilk i Rosomak, przebiegli, umiejący sprytnie podkraść się do zdobyczy. Kolejni, Sciacallo i Serpente, Szakal i Wąż, obaj z taką chytrością w oczach, tak podstępni, że brat Lorenzo, przywitawszy się z nimi, zwykle liczył palce, sprawdzając, czy żadnego nie brakuje. Ostatnim z grupy był Hiszpan Tiburon, Rekin; Lorenzo wzdragał się na myśl o pozostaniu z tym człowiekiem sam na sam.

Upatrzył ich sobie, gdy jeszcze byli rozbisurmanionymi smarkaczami z portowej dzielnicy Genui, wszyscy oprócz Falcona, młodzieńca szlachetnego rodu, lecz odrzuconego przez najbliższych. Falco jednak nigdy nie zapomniał o swym pochodzeniu.

Lorenzo, za plecami własnej rodziny, zajął się wychowaniem młodzieńców. Bez trudu udało mu się włączyć Falcona i Nibbia do Zakonu, na członkostwo pozostałych za życia kardynała nigdy by się nie zgodzono.

Ale kiedy tylko von Graben zginął, zaszlachtowany przez Sigiliona, Lorenzo jak najspieszniej przedstawił pozostałym rycerzom kolejnych pięciu swych protegowanych. Bez skrupułów nadal im wspaniałe tytuły szlacheckie i roztoczył przed innymi braćmi wizje ich bogactwa. A przecież młodzieńcy żyli na łasce Lorenza.

Nauczył ich, jak mają walczyć, atakować i zabijać. Jako wielki mistrz Zakonu Świętego Słońca uzyskał dostęp do magicznych środków. Na jego rozkaz siedmiu najmłodszych braci wykąpano w ochronnych olejach i wywarach z ziół, poddano działaniu zaklęć i znaku Słońca, należącego niegdyś do kardynała. Teraz ów znak, jeden z dwóch oryginalnych, posiadających potężną moc, przypadł bratu Lorenzo, a jego podopieczni otrzymali każdy swój talizman, hartowany pod wpływem mocy oryginału.

Drugi z prastarych znaków miał Dolg.

Protegowani Lorenza byli teraz w sile wieku, liczyli od trzydziestu pięciu do czterdziestu pięciu lat. Ich przygotowanie dobiegło końca. Sam Lorenzo nie towarzyszył im w wyprawie na Islandię, uznał, że jest na to za stary.

Oczywistym przywódcą grupy był Falco, ale to Nibbio mówił trochę po islandzku. Lorenzo niemal na samym początku zlecił pewnemu uczonemu, by dał chłopcu podstawy wielu języków, Nibbio bowiem odznaczał się niemal przerażającą inteligencją. Kontynuował naukę nawet po uśmierceniu swego nauczyciela; zabił w obawie, że ten zdradzi jakąś jego tajemnicę. Nibbio nie był najlepszym synem swej matki i gdyby Zakon dowiedział się o jego zbrodniczych skłonnościach, Lorenzo mógłby mieć kłopoty.

Zbrodnicze skłonności? Jakby Zakon Świętego Słońca sam pod tym względem nie miał nic na sumieniu! Ale tajemnicze poczynania Nibbia były do tego stopnia ohydne, że podobać się mogły chyba jedynie kardynałowi.

Właśnie z niosącym śmierć Nibbiem, Jastrzębiem, rozmawiał rybak z Seydhisfjördhur.

Siedmiu rycerzy przenocowało we wskazanym domostwie, z niecierpliwością wyczekując wyruszenia w dalszą drogę. Wszyscy obrali sobie ten sam cel: odnaleźć Święte Słońce i posiąść wszelkie korzyści, jakie się z nim łączą.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Echo»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Echo» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Echo»

Обсуждение, отзывы о книге «Echo» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x