Magrit Sandemo - Echo

Здесь есть возможность читать онлайн «Magrit Sandemo - Echo» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Echo: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Echo»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czarnoksiężnik Móri i jego syn Dolg przybywają na Islandię, by wykonać bardzo ważne zadanie. Dolg ma przy sobie cudowny szafir, obiekt pożądania rycerzy Zakonu Świętego Słońca. Siedmiu niezwykle groźnych, gotowych na wszystko rycerzy również wyprawia się na Islandię. Otrzymali wyraźny rozkaz: Zabić Dolga i powrócić z niebieskim kamieniem…

Echo — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Echo», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wtedy, w Borgarfjördhur… Tamten sen…

Znajdował się na szczycie jednego z tamtejszych wzgórz. Otaczały go islandzkie elfy, bardzo szczególne duszki przyrody. Takie połyskliwe, jaśniejące, eteryczne. Takie… maleńkie?

We śnie nie potrafił określić, jakie są, ale rozmawiał z nimi. Ich głosy brzmiały niczym odległe echo, niczym głosy karłów, jak określa się echo w Norwegii:

“Nie tutaj. Nie tuuu…”

“Gdzie więc?” spytał.

“Pokierujemy twoją drogą, Samotny. Witaj w naszej krainie, ale my z Borgarfjördhur nie jesteśmy tymi, które wiedzą”.

“Czy to znaczy, że posuwamy się we właściwym kierunku?”

“Tak”.

“Musimy więc jechać stąd na zachód? Przez Jökuldalsheidhi, jak twierdzi mój ojciec?”

“Tak. Twój ojciec, potężny czarnoksiężnik, zna drogę”.

“Ależ mój ojciec nigdy nie był w tych stronach”.

“On to czuje w sobie”.

Po tym sen rozpłynął się w inne, niewyraźne obrazy. Dolg chciał spytać elfy, co może dla nich zrobić, lecz już zniknęły.

Przyjemnie było usłyszeć, że ojciec na Islandii jest tak szanowany. Właściwie źle się stało, że Móri nie mógł tu mieszkać; Dolg zauważył, jak szczęśliwy i swobodny jest teraz ojciec.

Dolg zorientował się, że siedział w kucki i drapał Nera za uchem tak długo, aż ścierpły mu nogi. Ale psy potrafią poddawać się tej pieszczocie chyba bez końca.

Pod stopami zastygła lawa układała się w zawiłe wzory.

– Islandia to najmłodsza kraina na Ziemi – podjął opowiadanie Dolg. Z natury samotnik, często w taki sposób rozmawiał z Nerem. – Można też powiedzieć, że dzieło stworzenia wciąż się tu nie zakończyło, dlatego ciągle słyszę niesione wiatrem wołanie udręczonej planety. Wiem, stwarzanie boli.

Umilkł. Nero przytulił łeb do jego kolana.

Tu jest moje miejsce, pomyślał zdumiony Dolg. Chociaż wiem, że Islandia nie jest mym ostatecznym celem, to tutaj jest mój świat.

Nagle spłynęło nań przekonanie.

Ktoś go wzywał.

A może…? Jeszcze nie. Jeszcze nie dotarli na miejsce.

A jednak usłyszał coś w swym wnętrzu.

Nasłuchiwał. Smutek. Tęsknota. Żal.

Jeszcze jeden odległy okrzyk został pochwycony przez wiatr i cichł poniesiony dalej. Dolg wstał z uśmiechem.

– Rzeczywiście ktoś nas wzywa. Ale teraz wołał po prostu ojciec. Najwyższy czas ruszać w drogę. Chodź!

Zaraz po zejściu na ląd na wschodnim wybrzeżu Islandii postarali się o konie, wspaniałe, wierne koniki, które wkrótce wzbudziły zachwyt u wszystkich.

Móri sugerował, aby pojechali nie na południe, lecz na północ przez Dimmifjallgardhur. Była to droga trudna, po części nawet nie zbadana, ale zdaniem Móriego istniały znaki wskazujące, że właśnie nią powinni podążyć. A Móri zwykle wiedział, co mówi. Teraz jeszcze elfy potwierdziły, że jadą we właściwą stronę.

Przede wszystkim jednak towarzyszące Dolgowi od lat przeczucie głosu karłów podpowiadało Móriemu, gdzie należy się skierować.

“Najlepsze miejsce, by usłyszeć głosy karłów, czyli echo, to Hljödhaklettar nad Jökulsä. A ponieważ znaleźliśmy się tak daleko na wschodzie, właśnie tam pojedziemy” – oświadczył.

Małe koniki niosły ich przez doliny i wzgórza, przepływały głębokie rzeki, znajdowały drogę tam, gdzie jej nie było. Zbliżali się teraz do Jökulsargljüfur – przełomu rzeki Jökulsä.

Dolg, zanim dołączył do swych towarzyszy podróży, jeszcze raz się zatrzymał. Nero także przystanął i pytająco spojrzał na przyjaciela, który wyjął coś z kieszeni płaszcza.

– Zobacz – zwrócił się do Nera, podsuwając mu pod nos niedużą, pięknie rzeźbioną skrzyneczkę. – Dostałem ją w prezencie w dniu chrztu od mego dziada, Hraundrangi – Móriego. Matka dała mi ją przed wyjazdem na Islandię, bo przypuszczała, że może mi się tutaj przydać. Nauczyciel właśnie jej powiedział: “Hraundrangi – Móri przyniósł bezcenny skarb w szkatułce, której nikomu z was nie wolno otwierać. Otworzyć ją może tylko chłopiec, kiedy zrozumie, że nadszedł na to czas”. Zobaczymy teraz, Nero. Co wyczuwasz?

Nero ostrożnie obwąchał kasetkę i zamerdał ogonem.

– To znaczy, że szkatułka jest dobra – doszedł do wniosku Dolg. – Dziękuję ci! Ale tego też się i spodziewałem. Zobaczymy, czy się do czegoś przyda. Widzisz, nie ma w niej żadnego widocznego zamknięcia. Villemann usiłował je znaleźć, oczywiście bez zamiaru otwierania, ale nawet on musiał się poddać.

Nero jeszcze raz machnął ogonem, tym razem na dźwięk imienia pana Villemanna. W kochającym psim sercu dość było miejsca dla wszystkich najbliższych.

Dolg stanął wyprostowany.

– Czego ja właściwie szukam na Islandii? – spytał Nera.

Ciemne, mądre oczy psa patrzyły na niego z uwagą.

– Tak, masz rację, Nero. Wszyscy chyba wiemy, czego szukam. Ojciec i Villemann nam pomogą. Cieszę się, że matka także jest z nami. Ale brakuje mi Taran. Popełniliśmy błąd, zostawiając ją w Norwegii. Wiem, że niebezpieczeństwo zostało tam już zażegnane, ale ona powinna być z nami! Źle zrobiliśmy, opuszczając ją.

Nie wiedział, że Taran, która wcześniej gniewała się, iż jej nie zabrali, teraz ich za to błogosławi. Przecież w tym czasie spotkała Uriela, anioła stróża, którego niemal sprowadziła na manowce! Uriel ocalił ją przed Sigilionem i dwoma rycerzami Zakonu Świętego Słońca. Teraz Taran czuła się szczęśliwsza niż kiedykolwiek i wcale nie tęskniła za rodziną, chociaż rzecz jasna niepokoiła się o powodzenie ich wyprawy na Islandię.

Podróżującym towarzyszyły duchy, wprawdzie pozostawały niewidzialne, lecz ich obecność dawało się wyraźnie wyczuć. Dolg czasami nawet słyszał, jak dyskutują między sobą.

Jeszcze poprzedniego wieczoru rozmawiał z Cieniem, prosząc go o radę.

– Tym razem ci nie pomogę – rzekł Cień stanowczo. – Wówczas na bagnach wspierałem dziecko. Dorosłemu się nie pomaga.

– Dajcie nam chociaż znać, kiedy wybierzemy niewłaściwą drogę.

– Zgoda.

– To znaczy, że wciąż poruszamy się w dobrym kierunku?

– Tak.

– Słyszałeś coś o mojej siostrze?

– Ma potężnych opiekunów. Da sobie radę. Nie myśl o niej.

– Łatwo tak mówić!

– Przyznaję, że nie przewidzieliśmy pojawienia się Sigiliona, ale on wkrótce zniknie z pola walki. Rycerz także. Pani powietrza obwieściła, że opiekunowie Taran, Uriel i Soi z Ludzi Lodu, kontrolują sytuację.

– Mam nadzieję, że tak jest w istocie. Co mam robić w Hljödhaklettar?

– Słuchać.

No tak, takiej odpowiedzi Dolg się spodziewał. Dlaczego więc pytał?

Hljödhaklettar – Skały Dźwięku, albo jeśli kto woli Urwiska Wołania. Właściwie Urwiska Dźwięku.

Lub Góry Echa. Nazwę można tłumaczyć na wiele sposobów.

Rozmowa z Cieniem wcale nie uspokoiła Dolga. Jakże trudno szukać po omacku.

Nero i Dolg dołączyli wreszcie do grupy.

– Musicie coś przekąsić, zanim wyruszymy w dalszą drogę – powiedział Móri. – Oto lefse, placek z masłem dla każdego z was.

Tiril obserwowała synów. Była z nich bardzo dumna, lecz nie opuszczał jej niepokój.

Przenocowali w wielkiej zagrodzie w Egilsstadhir, Służące kręciły się wokół wesołego, przystojnego Villemanna, zainteresowała się nim nawet rozpieszczona córka gospodarzy. Tak było, dopóki nie pojawił się Dolg.

Tiril przywykła już do takiego obrotu sprawy. Proste dziewczęta na widok Dolga drżały z podziwu pomieszanego ze strachem, zawsze jednak znalazły się panny, które pociągała niezwykłość. Traciły głowę dla bijącej od Dolga tajemniczości.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Echo»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Echo» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Echo»

Обсуждение, отзывы о книге «Echo» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x