Margit Sandemo - Między Życiem A Śmiercią

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Między Życiem A Śmiercią» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Między Życiem A Śmiercią: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Między Życiem A Śmiercią»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bracia Jordi i Antonio wraz ze swym dalekim kuzynem Mortenem oraz przyjaciółkami, Unni i Veslą, usiłują rozwiązać zagadkę klątwy. Ktoś jednak nastaje na ich życie, ataki się powtarzają. Wśród członków grupy budzi się miłość, lecz straszne przekleństwo sprawia, że młodzi nie mogą myśleć o własnym szczęściu…

Między Życiem A Śmiercią — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Między Życiem A Śmiercią», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Rzeczywiście, wszystko się tu zawaliło. Na podłodze z ziemi wśród oderwanych kamiennych bloków ledwie się można było dopatrzyć nielicznych śladów. Nie, tu zapewne nikt nie przychodził, w to miejsce nie zaglądały nawet ciekawskie urwisy. W migotliwym świetle trzaskającej pochodni Jordi spostrzegł, że na ostatnich stopniach musi się przeciskać między zwałowiskami gruzu. Rycerze prześlizgnęli się przez nie bez najmniejszego trudu. Jordi również zdołał się jakoś przedrzeć, choć bardzo się obawiał nie zabezpieczonego sklepienia.

Chyba jeszcze nigdy tak się nie bał. Rozpaczliwie starał się zachować zimną krew.

Dalej przejście wyglądało na zamknięte. Ci dwaj jednak, którzy szli przodem, odwrócili się – Jordi aż jęknął na widok ich zasnutych bielmem oczu i trupio bladych twarzy – i bez słowa pokazali, czego sobie życzą.

Miał przesunąć jeden z kamiennych bloków.

Jak, na miłość boską, ośmieli się to zrobić? Przecież to oznacza zagładę, zarówno dla niego, jak i dla tego, co pozostało z tej ruiny!

Pomyślał jednak, że ludzie musieli chodzić po tym dachu i że on jakimś cudem wytrzymał. Poza tym Jordi nie miał wyboru. To rycerze tutaj rozkazywali, a ich władza była podwójna. Po pierwsze, wywodzili się z wysokiego rodu, po drugie zaś, nie mieli żadnego szacunku dla współczesności.

Jordi odstawił pochodnię i z całej siły zaparł się o kamień.

Ciężki blok ze zdumiewającą lekkością przesunął się na bok, a za nim ukazał się krótki korytarz. Jordi, idąc za rycerzami, musiał mocno się schylić, ale to był najmniejszy problem. Do świadomości chłopaka zaczynało docierać, że będzie musiał stawić czoło znacznie większym wyzwaniom.

Zaczynała się też w nim budzić pewna myśl.

Wyraźnie było widać, że rycerze życzą sobie, aby im w czymś pomógł. I nie chodzi jedynie o odsunięcie kamienia. Czekało coś znacznie ważniejszego. Ale być może są w mocy uczynić coś dla niego w zamian?

Oni i moc? Przecież nie byli w stanie poruszyć nawet kamiennego bloku.

Światło pochodni wydobyło z ciemności kryptę. Nie było w niej trumien, lecz wciąż stały tu kamienne katafalki.

Jordi zdumiony ponad wszelkie granice poświecił na znak widniejący na kamiennej tablicy umieszczonej na ścianie. Dwugłowy gryf. Taki, jakiego widział na kartce, którą pokazywał mu ojciec. Na ścianach widniały również inne znaki i te Jordi także dobrze znal. To były uproszczone symbole umieszczane na pergaminach przychodzących później, jak również w innych miejscach.

Jordi pochylił się w przód żeby koniuszkami palców dotknąć wielkiej kamiennej - фото 6

Jordi pochylił się w przód, żeby koniuszkami palców dotknąć wielkiej, kamiennej tablicy.

W tej chwili poczuł silne uderzenie w głowę, mało brakowało, a z powodu intensywnego bólu upuściłby pochodnię. Jakby cios miał oznaczać: Niczego nie dotykaj!

Zdumiony i urażony odwrócił się do ubranych na podobieństwo mnichów szlachciców.

– Czego ode mnie chcecie? – spytał.

Nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Czekał. Przyglądał się im po kolei. Rozpoznał najmłodszego, tego, którego spotkał na brzegu morza. Jeden z rycerzy był bardzo stary, trzej pozostali w średnim wieku albo trochę powyżej. Wszyscy nosili brody, czarne bądź siwe, poza tym w ich twarzach nie dało się dostrzec żadnego podobieństwa.

Patrzenie na nich nie było zbyt przyjemne.

Wśród panującej w krypcie ciszy Jordi uświadomił sobie coś niezwykłego.

Oni do niego przemawiali, nie wypowiadając słów, sączyli swoje myśli w jego głowę.

Tak go to zaskoczyło, że dech zaparło mu w piersiach i aż musiał oprzeć się o ścianę.

Z początku miał trudności ze zrozumieniem ich „wypowiedzi”, w końcu jednak pojął, że rycerze myślą w starym języku hiszpańskim, dość znacznie się różniącym od współczesnego. Gdy jednak nauczył się odsiewać słowa i przepuszczać do swej świadomości jedynie czyste myśli, a ponadto poprosił, by przemawiali pojedynczo, poszło już lepiej.

Głos zabrał najstarszy z rycerzy. Wyglądało też na to, że on ma największą władzę.

Jordiemu w oczach migotało od patrzenia na straszną zjawę. Zmusił się jednak do zachowania spokoju i godności, a także do prób uzyskania rozsądnych odpowiedzi.

„Nasz czas ucieka – zaczął starzec. – Jeśli nikt tam nie dotrze, będziemy przeklęci”.

– Nie dotrze do czego?

„Istnieje pewne miejsce, ukryte… „

Stary zacisnął usta, jak gdyby reagując na ostrzeżenie pozostałych.

– Powiedz mi, gdzie to jest, tak bym mógł wam pomóc.

„Nie możemy nic powiedzieć. Jesteśmy związani więzami milczenia, nie mamy mocy, by je zerwać”.

Jordi mówił do nich zwyczajnie, na głos.

– Czy nie jest również możliwe, abyście porozumiewali się ze mną słowami?

Stary rycerz pokręcił głową.

„Ci piekielni mnisi, których usta nie powinny wymawiać słów o wierze w Boga, ci, którzy nas torturowali, obcięli nam języki. Próba mówienia w takich okolicznościach jest poniżej naszej godności”.

Jordi zadrżał.

– O ile dobrze rozumiem, spadło na was przekleństwo. A tego zesłać nie potrafią chyba nawet krwiożerczy mnisi?

„Tak, dotknęło nas przekleństwo. Nas i naszych potomków”.

– Wśród nich i mnie – skonstatował Jordi.

„Tak”.

– Ale kto był w mocy to uczynić?

Jordi usłyszał teraz fragmenty historii, przynajmniej te, które zdołali mu przekazać. Nie dowiedział się wprawdzie, w jaki sposób może pomóc rycerzom, mieli jednak możliwość odkrycia przed nim pewnych rzeczy.

Poznał ich nazwiska, ale wciąż nie wiedział, na czym polegały ich przewinienia. Nie zdradzili mu żadnych szczegółów, o tym bowiem nie wolno im było mówić. Poznał również imiona tych, którzy nie pozwolili im zaznać spokoju.

W czasach współczesnych rycerzom żyło dwoje potężnych czarnoksiężników. Jednym z nich był ohydny czarownik Wamba, z pochodzenia Wizygot. Był sprzymierzeńcem wrogów rycerzy. Tą drugą była czarownica Urraca, Hiszpanka wysokiego rodu, która stała po stronie rycerzy. Tych dwoje stoczyło między sobą zaciekłą walkę.

Miała ona miejsce w Santiago de Compostela, nie w wielkiej katedrze, do której pielgrzymowały tłumy, tam bowiem żaden czarnoksiężnik ani wiedźma nie mieli wstępu, lecz w pewnym małym kościele, jednym z pierwszych, jakie zbudowano w mieście. Kościół ten teraz już nie istniał, na jego miejscu wzniesiono inne wspaniale budowle.

Tu za czasów życia rycerzy inkwizycja prowadziła swoje procesy sądowe, wątpliwego charakteru. Tutaj kaci, jeszcze bardziej wątpliwego charakteru mnisi, mieli swoje narzędzia tortur. Miasto bowiem położone było zbyt daleko od Salamanki i nie wszystkich pogan, heretyków, Żydów i innych niewiernych dało się przetransportować aż tutaj. Można powiedzieć, że powstała swego rodzaju filia, wyszukana komnata tortur dla najbardziej zatwardziałych grzeszników na północy, tych, którzy podawali w wątpliwość istnienie jedynego Boga.

Tych pięciu rycerzy zajmowało dość szczególną pozycję, wiadomo było, że są dobrymi katolikami. Na ich sumieniu ciążyły grzechy innego rodzaju, ale co tam! Tu przecież znajdowały się wszelkie możliwe narzędzia, które będą w stanie ugiąć ich sztywne karki.

„Mnisi” być może kiedyś, w czasach wczesnej młodości, okazywali pokorę w swej wierze. Rosnąca jednak z czasem nietolerancja połączona z królewskim odkryciem, że oto można pozbyć się kłopotliwych wrogów w dość prosty sposób, pod płaszczykiem zwalczania herezji, sprawiała, że mnisi stali się twardzi i żądni władzy. Ogarniał ich coraz większy fanatyzm, a zachętę stanowiło stanowisko wielkiego inkwizytora względem tych, którzy myśleli inaczej. W przekonaniu mnichów Bóg patrzył przychylnie na ich poczynania, których celem było wyplenienie heretyków. Dręczyli, zadawali cierpienie, okaleczali i mordowali w przeświadczeniu, że robią to dla Boga.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Między Życiem A Śmiercią»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Między Życiem A Śmiercią» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - W Mroku Nocy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Ogród Śmierci
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Między Życiem A Śmiercią»

Обсуждение, отзывы о книге «Między Życiem A Śmiercią» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x