Margit Sandemo - Próba Ognia

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Próba Ognia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Próba Ognia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Próba Ognia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Księżna Theresa wraz z Tiril i jej mężem Mórim jedzie na Południe. Nieświadoma, że w ten sposób obie z córką przybliżają się do grożącego im od dawna niebezpieczeństwa, pragnie tam stworzyć swej rodzinie dom.
Móri i jego przyjaciele odkrywają tymczasem nową możliwość rozwiązania zagadki znaku Słońca. Móri, Tiril i Erling, nie bacząc na żadne przeszkody, wyruszają na pełną przygód wyprawę, gotowi przejść przez próbę ognia.

Próba Ognia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Próba Ognia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Asceza nie jest cechą charakterystyczną tego człowieka, myślał Móri, kiedy w bibliotece kanonii czekali na przybycie Engelberta.

Ten człowiek, który w codziennej sutannie katolickiego biskupa szedł im na spotkanie, był dokładnie taki, jakim go sobie wyobrażał Móri. Wyglądał zdumiewająco młodo, o dość pełnej figurze od bardzo smakowitych obiadów, ale w żadnym razie otyły. Tylko jakby lekko rozmazane linie podbródka i nieco zbyt obszerna talia. Ale za kilka lat…?

Włosy miał płowoblond, jak Tiril w dzieciństwie, po nim też córka odziedziczyła krępą figurę, poza tym jednak żadne podobieństwo nie rzucało się w oczy.

Biskup Engelbert był wyjątkowo urodziwym mężczyzną. O łagodnych rysach i…

Łagodnych?

Móri musiał przyznać rację cesarzowi Karolowi. To bardzo prawdopodobne, że biskup był łagodny, lecz gołym okiem widać było również, że to człowiek słaby. I to bardzo.

Rozpostarł ramiona, jakby chciał zamknąć księżnę serdecznym powitalnym uścisku, którego jednak wcale nie zamierzał wykonać, i szedł przez obszerną bibliotekę.

– Theresa! Przyjaciółka mego dzieciństwa! Jak wspaniale znowu cię widzieć! Dostałem twój list i czekam na ciebie w domu. Co prawda z tego powodu odwołałem bardzo ważną konferencję z nuncjuszem apostolskim z Watykanu, ale przecież musiałem się z tobą spotkać! Przez cały czas podróży towarzyszyłem ci, posyłając błogosławieństwo Boże!

Biskup ujął dłonie księżnej i zamknął je w gorącym, długotrwałym uścisku, patrząc jej przy tym w oczy tak natarczywie, że Móri poczuł się nieswojo.

Theresa opanowała się po wzruszeniach powitania.

– Najdroższy przyjacielu – rzekła. – Chciałabym ci przedstawić mego zięcia. To Móri. On pochodzi z Islandii.

– Z Islandii? – powtórzył biskup studiując uważnie twarz Móriego spojrzeniem, które on sam uważał pewnie za przenikliwe. Ale to nieprawda, jego spojrzenie było niepewne i rozbiegane. – Macie tam dobrych katolików?

– Niewielu – odparł Móri. – Islandia w tysiąc pięćset trzydziestym siódmym roku przeszła na obrządek luterański.

Biskup Engelbert uczynił znak krzyża.

– Niech Pan ma w opiece te wasze nieszczęsne dusze – mruknął, a potem wymamrotał jakąś dłuższą modlitwę po łacinie. Następnie zwrócił się znowu do Theresy.

– Ale ty, moja najdroższa siostro w Duchu Świętym, ty pozostałaś dobrą katoliczką, prawda?

– Nie tak dobrą, jak bym pragnęła. – Po czym dodała pospiesznie: – Engelbercie, ja…

On poprawił ją z udanym skrępowaniem:

– Biskupie Engelbercie – uśmiechnął się czarująco.

– Wybacz mi. – Theresa pochyliła głowę. – Mamy poważne kłopoty.

Biskup rzucił pospiesznie okiem w stronę Móriego.

– Możemy rozmawiać swobodnie. Pamiętaj, że mój zięć jest też twoim!

Biskup przerażony zamachał rękami przed jej twarzą, by skłonić ją do milczenia.

– Chyba nie wygadałaś tajemnicy…?

– Nie. Milczałam jak grób – odpowiedziała urażona.

– Dopiero przed kilkoma dniami, kiedy odwiedził nas mój brat, cesarz, Tiril i Móri zorientowali się z rozmowy, kto jest jej ojcem. A ja przecież nie mogłam zaprzeczyć.

Engelbert wyglądał na okropnie zdenerwowanego. Ani razu słowem nie zapytał o córkę.

– Tutaj nie możemy swobodnie rozmawiać – poinformował szeptem.

– To przyjedź do nas w odwiedziny – zaproponowała Theresa prostodusznie. – Byłby to dla nas wielki honor. A poza tym, jak pisałam w moim krótkim liście, znaleźliśmy się w poważnych kłopotach.

– Pecunia?

– Nie, tu nie chodzi o pieniądze – odparła zniecierpliwiona.

Móri przez dłuższą chwilę stał bez ruchu, ale teraz wtrącił się do rozmowy, żeby Theresa nie ściągnęła na nich jeszcze większego nieszczęścia.

– Wasza wysokość, może wrócimy tu jutro. Jego eminencja ma właśnie ważną wizytę.

Theresa odwróciła się.

Nieznana postać, która przez jakiś czas stała wyczekująco w drugim końcu bibliotecznej sali, sunęła teraz ku nim, ukrywszy dłonie w szerokich rękawach jaskrawego kardynalskiego stroju.

– O, całkiem zapomniałem ci powiedzieć – oznajmił Engelbert drżącym głosem. – Wuj jest u mnie z wizytą.

Theresa ukłoniła się głęboko, Móri natomiast tylko skłonił sztywnym ruchem głowę.

– Czy mogę dokonać prezentacji? – jąkał się biskup. – Moja przyjaciółka z dzieciństwa, księżna Theresa von Holstein – Gottorp z Habsburgów. I jej… zięć, Móri z Islandii. Thereso… to mój sławny wuj, kardynał von Graben. Jego siedziba mieści się w Sankt Gallen, więc często mnie odwiedza.

Kardynał ledwo widocznie pochylił głowę.

– Mój drogi bratanek opowiadał mi o pani, księżno. O waszym wspólnym dzieciństwie i… młodości.

Następnie zwrócił wzrok na Móriego. Czarnoksiężnik z Islandii nigdy jeszcze nie widział tyle lodowatego, skoncentrowanego zła.

Rozdział 12

Móri poczuł, że zimny pot spływa mu po plecach. Nie wydawaj Tiril, błagał w duchu Theresę. Nie mów im, gdzie mieszkamy!

To ten człowiek! Głos. Kardynał von Graben…

Theresa była pełna największego podziwu wobec tego hierarchy, Móri natomiast patrzył na niego śmiertelnie przerażony. Czy ona nie dostrzega nienawiści w tych na pół przymkniętych starczych oczach? Czy nie zauważa straszliwej koncentracji woli skierowanej przeciwko niej?

Kardynał mówił:

– Naturalnie, że mój ukochany bratanek odwiedzi księżnę. Ale gdzież to pani mieszka?

Theresa otworzyła usta, by odpowiedzieć, lecz Móri był szybszy:

– Akurat teraz to właściwie nie mamy stałego miejsca zamieszkania, rozglądamy się za jakąś odpowiednią siedzibą.

Księżna spojrzała na niego zdumiona i odrobinę poirytowana, ale zaraz wyczytała w jego oczach ostrzeżenie i zdezorientowana zaczęła przytakiwać.

Odznaczała się wielką bystrością umysłu, łatwo było z nią współpracować.

– To prawda, ale jak tylko gdzieś się urządzimy, musisz natychmiast przyjechać przywitać się z Tiril. I z twoim wnukiem.

Tchórzliwy biskup zrobił się zielony. Ten temat rozmowy najzupełniej mu nie odpowiadał.

Kardynał dobitnie, ze wzrokiem wbitym w Theresę, oświadczył:

– Mój bratanek, Engelbert, ma przed sobą wspaniałą karierę. Muszę panią prosić, księżno, by z większą ostrożnością wypowiadała się pani na temat jego młodzieńczego błędu. On już za to odpokutował. Pościł, biczował się i umartwiał, jak nakazują nasze reguły. Więc teraz jest oczyszczony. Bardzo panią proszę, księżno… Proszę nie niszczyć jego szansy na kardynalski kapelusz!

– Milczałam ponad dwadzieścia lat – rzekła Theresa pełnym życzliwości głosem, choć wyraźnie urażona. – Tylko Tiril i my dwoje znamy twoją tajemnicę, Engelbercie. Aż do ubiegłego tygodnia znałam ją wyłącznie ja.

Móri był taki wściekły, że ledwie mógł mówić.

– Nigdy jeszcze nie spotkałem tak lojalnej kobiety jak księżna Theresa. Jeśli ktoś jest czysty w tej sprawie, to jej wysokość. A teraz obawiam się, że nie mamy już więcej czasu.

– Rozumiem. A gdzie państwo zamierzają zatrzymać się na noc? – zapytał kardynał.

Theresa zdążyła tylko zacząć:

– W jakiejś dobrej…

Móri jednak zagłuszył jej słowa:

– Musimy wracać jeszcze dzisiaj. Nasz malutki synek nie był zdrowy dziś rano i nie chcemy zostawiać Tiril zbyt długo samej.

Theresa znowu spojrzała na niego zdumiona i zirytowana, ale nie zaprotestowała. Kardynał pokiwał głową.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Próba Ognia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Próba Ognia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Próba Ognia»

Обсуждение, отзывы о книге «Próba Ognia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x