Margit Sandemo - Demon Nocy

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Demon Nocy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Demon Nocy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Demon Nocy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tamlin, Demon Nocy, wysłannik Tengela Złego, szpiegował Ludzi Lodu, nawiedzał ich w koszmarach sennych, wypytywał o plany na przyszłość. Ale Tamlin nie przewidział niezwykłych zdolności młodziutkiej Vanji z Ludzi Lodu. Bo choć Demon Nocy pozostawał niewidzialny dla wszystkich innych, Vanja zobaczyła go, a nawet pokochała…

Demon Nocy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Demon Nocy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Kochana Vanju… uważamy, że ostatnio nie wyglądasz na zdrową.

Dziewczynka drgnęła.

– Ja? Przecież nic mi nie dolega.

– Całe dnie spędzasz w domu, jesteś roztargniona i zmęczona, a w szkole wiedzie ci się coraz gorzej.

– Ale ja…

– Postanowiliśmy więc, że powinnaś się oderwać od codziennego dnia.

Serce Vanji zaczęło walić jak młotem. O co im chodzi?

– Pamiętasz, jak babcia, matka mamy, odwiedziła nas latem?

Tak, babcia… Vanja słyszała rozmowy dorosłych przed przybyciem sędziwej damy. Dowiedziała się z nich, jak to babcia i dziadek wyrzucili Agnetę z domu akurat wtedy, gdy ich najbardziej potrzebowała. Pastor i jego małżonka nie potrafili zaakceptować tego, że ich córka oczekuje dziecka, pomimo że niczym nie zawiniła, przecież Ulvar ją zgwałcił. Henning Lind z Ludzi Lodu otworzył drzwi przed nieszczęśliwą młodą kobietą i poślubił ją, uznał małą Vanję za swoją córkę i był dobrym mężem i ojcem. Kiedy pastor umarł, wdowa przyjechała z wizytą do swej córki i wnuczki.

Vanja nie miała szczególnie dobrego kontaktu ze swą babką ze strony matki. Staruszka była zbyt dostojna, zbyt oschła w swej chłodnej życzliwości. No i przecież Vanja miała w swoim pokoju małego demona, a to jeszcze bardziej utrudniało rozmowy z bogobojną babką.

Po dwóch tygodniach wdowa po pastorze wróciła do swego domu do Trondheim.

– Tak, pamiętam, jak babcia u nas była – mruknęła Vanja.

– Babcia chciałaby, żebyś od tej zimy przez parę lat pochodziła tam do szkoły – oświadczyła Agneta. – Uznała, że potrzeba ci dodatkowych nauk religii i samodyscypliny, abyś i w innych przedmiotach mogła radzić sobie lepiej. Doszła do wniosku, że tu, na wsi, nie czujesz się dobrze. A poza tym jest sama i przyda jej się ktoś w domu.

– Ale ja nie chcę…

Agneta uniosła dłoń, żeby jej przerwać.

– Takich argumentów nie chcę słyszeć. Babcia okazała nam wielką życzliwość, wyrażając gotowość zaopiekowania się tobą, i powinniśmy być jej za to wdzięczni. I ma całkowitą rację, my także bardzo się o ciebie niepokoimy. Od paru lat nie jesteś sobą. Napisałam już do babci, że wkrótce przyjedziesz i że na pewno dotrzesz do Trondheim jeszcze przed rozpoczęciem szkoły. Nie myśl, że decydujemy się na to z lekkim sercem, moje dziecko, będziemy ogromnie za tobą tęsknić, dobrze o tym wiesz. Ale dla twojego dobra…

Mówili dalej w podobnym tonie, mama i ojciec, Benedikte i stary Viljar. Belinda była już tak słaba, że większość czasu spędzała w swoim pokoju, nie miała siły, by jadać wraz ze wszystkimi. Vanja próbowała słuchać, ale jej własne rozpaczliwe myśli zagłuszały ich słowa.

Wreszcie pozwolono jej wstać od stołu. Miała zacząć się pakować.

Tamlin siedział na brzegu biurka. Przez ostatnie pół roku dorównał jej wzrostem.

– Co się z tobą dzieje? – spytał nieżyczliwie. – Beczysz?

– Wyjeżdżam, Tamlinie – odpowiedziała szlochając.

– Wyjeżdżasz? – powtórzył, w jednej chwili kamieniejąc.

W odpowiedzi pokiwała głową, nie odsuwając rąk od zasłoniętej twarzy. Ledwie mogła mówić.

– Przenoszę się do babci do Trondheim. Będę tam chodzić da szkoły. Przynajmniej przez parę lat, a może i dłużej! Jadę już jutro.

Tamlin zaniemówił na długą chwilę. Wreszcie odezwał się swym zwykłym drwiącym tonem:

– Świetnie, będę miał więc całe łóżko dla siebie.

Do pokoju weszła matka Vanji, dziewczynka prędko osuszyła łzy.

– Ach, nie płacz, Vanju – powiedziała zasmucona Agneta. – Zobaczysz, będzie ci tam dobrze. Nie mamy na to ochoty, ale coś trzeba zrobić, żebyś wreszcie przestała być taka apatyczna, obojętna na wszystko i tak przerażająca blada. Być może pozyskasz nowych przyjaciół, z którymi będziesz się lepiej czuła, bo wszystkich, których masz tutaj, bardzo ostatnio zaniedbałaś.

Vanja przełknęła ślinę i odpowiedziała coś, czego nie dało się zrozumieć. Agneta pomogła jej w pakowaniu. Vanja była ogromnie zdenerwowana, bo Tamlin cały czas wchodził jej w paradę i usuwał się w ostatniej chwili, a wszystko po to, by ją zirytować.

– Ależ, Vanju, czy nie mówiłam ci, że nie wolno kłaść pościeli na podłodze? Jeszcze jej stamtąd nie zabrałaś?

– Zapomniałam – mruknęła i szybko zgarnęła legowisko, na którym przez ostatnie miesiące sypiał Tamlin.

Tego wieczoru i Vanja, i Tamlin milczeli. A kiedy wsunął się do jej łóżka po raz pierwszy od czasu, gdy go stamtąd wyrzuciła, nie próbowała nawet go powstrzymać. Potrzebowała jego bliskości.

Leżeli blisko siebie na plecach. Nie mieli nic do powiedzenia, nawet Tamlin nie był w nastroju do żartów, próbował się z nią drażnić, ale bez przekonania.

Vanja miała niejasne wrażenie, że Tamlin się zmienił. Fizycznie. Nie potrafiła dokładnie wyjaśnić, na czym polega odmiana, ale widziała, że jego demoniczne, a raczej zwierzęce rysy złagodniały. Z jego twarzy nie bił już chłód zieleni jak u jaszczurki, choć różnica była doprawdy nieznaczna, a rysy stały się odrobinę bardziej ludzkie, język nie tak mocno rozdwojony.

A może tylko sobie to wmówiła?

– Zdejmij koszulę, Vanju – powiedział wreszcie Tamlin.

Dziewczynka natychmiast się spięła.

– Nie, nie wolno ci!

– Nic nie zrobię, nie mogę ryzykować, że na mnie doniesiesz. Czy nie zachowywałem się grzecznie przez ostatnie miesiące, wstrętna dziwko?

– Owszem.

Vanja miała już czternaście lat. Często, kiedy leżała sama w łóżku, jej myśli krążyły wokół Tamlina. Tęskniła za nim, chciała poprosić, by położył się przy niej. Wiedziała, że on także tego pragnie, poznawała to po spojrzeniu, jakim bezustannie śledził jej ciało. Ale zawarli umowę i on postanowił jej dotrzymać. W tym momencie Vanja najbardziej obawiała się swej własnej słabości.

– Ściągnij koszulę, a ja zdejmę przepaskę – powiedział Tamlin. – Oboje potrzebujemy się podotykać. Tylko po to, by poczuć siebie nawzajem, nic więcej.

Nie śmiała zwierzyć mu się ze swego strachu. Nie chciała się zdradzić. Po chwili wahania jednak usiadła na łóżku i zsunęła koszulę przez głowę. Już nie mogła powstrzymać drżenia.

Tamlin wyślizgnął się z przepaski i rzucił ją na podłogę, na koszulę nocną Vanji.

– Zobacz – uśmiechnął się. – One się obejmują.

Uśmiech wystraszanej Vanji wypadł nieco krzywo.

Znów ułożyli się na plecach, tym razem bardziej zwróceni ku sobie.

– Rozwinęłaś się od ostatniego czasu – zachichotał Tamlin. – I to bajecznie.

Pozwoliła mu dotykać swoich piersi. Sama bardzo tego chciała. Tamlin delikatnie pieścił je końcem języka, aż ściągnęły się w twarde pączki. W podbrzuszu odczuła gwałtowny skurcz.

– Tamlinie, ja chyba tego nie wytrzymam. Odwróć się, chcę leżeć za tobą. Chodźmy spać.

Na moment znieruchomiał, wpatrując się w nią poprzez ciemność nocy. Wreszcie zrobił to, o co prosiła.

Nigdy jeszcze nie leżał tak blisko niej nagi. Teraz jego plecy przylegały ściśle do jej piersi i brzucha. Potrafił zwinąć skrzydła tak ciasno, że stały się prawie niewyczuwalne. Vanja pogładziła go po wystających żebrach, a jemu chyba się to spodobało, bo uniósł rękę, by ułatwić jej dostęp. Zachichotał złośliwe, ale ona zdążyła już go poznać i wcale nie poczuła się urażona.

Vanja zebrała się na odwagę. Uniosła głowę i pocałowała go w ramię, delikatnie musnęła je końcem języka. Poczuła, że przez ciało przebiegł mu dreszcz.

Ogon Tamlina wypełzł z ukrycia. Wędrował po udach ku górze, a Vanja rozchyliła nogi, by ułatwić mu dostęp. Wślizgnął się między nie, szukając leniwie przesuwał się w przód i w tył.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Demon Nocy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Demon Nocy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Demon Nocy»

Обсуждение, отзывы о книге «Demon Nocy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x