Margit Sandemo - Góra Demonów

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Góra Demonów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Góra Demonów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Góra Demonów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nataniel Gard przyszedł na świat jako wybrany. Miał zostać wodzem Ludzi Lodu w ich walce ze złym przodkiem, a jego najbliższymi pomocnikami były Tova Brink i Ellen Skogsrud. Żeby jednak pokonać Tengela Złego, trzeba mu przeciwstawić wszelkie siły, jaki tylko uda się pozyskać.
Ludzie Lodu spotykają się w Górze Demonów, gdzie wiele spraw zostanie wyjaśnionych i gdzie podejmie się wiele decyzji – na dobre i na złe…

Góra Demonów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Góra Demonów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wyciągnął rękę w jej stronę, a ona odpowiedziała na wezwanie i przyszła do niego na podium. Zebrani zareagowali na to długimi oklaskami. Silje sprawiała wrażenie onieśmielonej, ale bardzo szczęśliwej. Gabriel uważał, że jest to piękna i miła pani, i że bardzo chętnie by się z nią zaprzyjaźnił. Ale przecież dzieliło ich mniej więcej czterysta lat.

Przypomniał sobie, że ktoś kiedyś mówił, iż czas nie jest ważny i wiek też nie. Teraz zrozumiał, że to błędne rozumowanie. Czas i wiek to bariery nie do przekroczenia. Czas to w życiu człowieka groźny czynnik.

Po krótkiej chwili filozoficznej zadumy ponownie skupił uwagę na tym, co działo się na trybunie.

Tengel mówił:

– Tak więc kiedy spotkałem Silje, zmienił się mój pogląd na sprawę nowych dzieci w rodzinie. Starałem się jednak bardzo, żeby nie były wyłącznie złe.

– Jakim sposobem? – zapytała Villemo.

– Nie mogłem zapobiec narodzinom dzieci obciążonych, pakt Tengela Złego z Shamą i złe moce były na to zbyt silne. Udało mi się jednak utorować drogę dla wybranych, a także dałem złym możliwość przemiany, odwrócenia losu, przejścia na stronę dobra. Nie wszystkim się to udało, niestety, a wielu z was okupiło przemianę nieludzkim cierpieniem. Ale zrobiłem, co było w mojej mocy…

– Dokonałeś wielkiego czynu – powiedział Heike, jeden z tych, którzy musieli cierpieć najdotkliwiej z powodu przekleństwa i który miał okrutnego ojca. – Opowiedz jednak, jak do tego doszedłeś!

– Silje dostała ślubny prezent – powiedział Tengel i popatrzył na nią. – Pamiętasz to?

Patrzyła na niego pytająco.

– Tę małą rzeźbioną szkatułkę? Która była taka ważna, że koniecznie musieliśmy ją zabrać z Doliny Ludzi Lodu?

– No właśnie!

Jeden z demonów o końskiej głowie wszedł pospiesznie na podium z niewielkim przedmiotem w ręce. Postawił na stole szkatułkę poczerniałą ze starości.

– To ta! – wykrzyknęła Silje z zachwytem. – Naprawdę jeszcze istnieje?

Odpowiedział jej Andre:

– Przechowywaliśmy ją od dawna wśród skarbów Ludzi Lodu, nigdy jednak nie udało nam się jej otworzyć.

– I nie powinno się jej otwierać – odparła Silje. – Tengel mi mówił, że tego, co zostało w niej zamknięte, nie należy ruszać.

– Tak jest – potwierdził Tengel Dobry. – Bo, widzicie, żeby złagodzić skutki złego dziedzictwa, musiałem sięgnąć po bardzo drastyczne środki. Tengel Zły przecież był u Źródeł Zła, a także, o czym wielu z was zapewne nie pamięta, spędził trzydzieści trzy dni i trzydzieści trzy noce w Dolinie Ludzi Lodu, by zakopać tam naczynie z wodą zła i zakląć miejsce, w którym naczynie stoi. Wielokrotnie zastanawiałem się, czy zrobił tam coś jeszcze, ale nie wiedziałem, co by to mogło być. Nie mogłem być poza domem dłużej niż miesiąc, bo wtedy Silje zaczęłaby coś podejrzewać. Ale przez wiele tygodni, i za dnia, i w nocy przepływałem na drugą stronę jeziora w naszej dolinie, aż znalazłem pewne miejsce, które stało się dla mnie święte. Leży ono tuż u źródeł rzeki, której woda wpływa do jeziora. Wysoko na zboczu góry odnalazłem źródełko, z którego rzeka bierze początek. Sączy się tam jedynie cieniutki strumyczek, daje wodę mchom i górskim roślinom, takim, które lubią podmokłe środowisko i bagna. Po drodze w górę napotkałem rzadkie ziele, które ludzie nazywają „błękitne oczy Jezusa”, a także wiele innych ziół, uważanych niemal za święte. Ale żadnych takich, które by służyły czarnej magii, jedynie białej. O brzasku, gdy Silje myślała, że łowię ryby, odmówiłem magiczne formułki nad ziołami, które znalazłem; stałem nad brzegiem strumienia i rzucałem urok na wszystkie rośliny. Potem całą noc spędziłem pod gołym niebem. Podobnie jak wiele lat później Heike i Vinga, którzy w lesie złożyli wiosenną ofiarę. Poza tym jednak rytuałów, jakie oni spełniali, nie można porównywać z moimi. Ja posługiwałem się wszystkimi zaklęciami i czarodziejskimi formułkami, jakie znałem, a przychodziło mi do głowy wiele różnych zwrotów, również w obcych językach, widocznie nosiłem je w sobie, ukryte gdzieś w głębi duszy. Były to niekiedy zaklęcia tak straszne, że doznawałem zawrotu głowy. – Tengel umilkł na chwilę, poruszony dawnym wspomnieniem. – To była najcięższa noc w moim życiu. Wyczuwałem opór. Wściekły opór jakiejś niepojętej złej siły. Wiele razy ta jakaś moc rzucała mnie na kolana, raz zdawało mi się, że już, już zdobywa ona przewagę, że moje życie tu się zakończy. Myślałem jednak o wszystkich dobrych ludziach, jakich znałem, o czystości ducha i sile mojej Silje, i stało się jakoś tak, jakby wszyscy nieszczęśliwi ludzie z mojego rodu wsparli mnie, pomogli mi w zmaganiach.

– I tak właśnie zrobiliśmy – wtrąciła Dida. – Z wielkim zainteresowaniem śledziliśmy twoją walkę.

– Dziękuję – szepnął Tengel Dobry. – To naprawdę wy mnie uratowaliście!

– A razem z tobą naszych potomków – dodała Dida. – Ale opowiadaj dalej!

– Musiałem zwyciężyć, bo zanim słońce wzeszło, usłyszałem okropny krzyk. Przeszywający, żałosny, zamierający krzyk, który świadczył, że Tengel Zły jest wściekły i w najwyższym stopniu rozczarowany. Wtedy zebrałem wszystkie, teraz już suche, zioła i razem z amuletami dobra włożyłem do szkatułki, zamknąłem ją na magiczny zamek i oddałem Silje. Jak długo szkatułka będzie w posiadaniu naszego rodu, tak długo obciążeni będą chronieni przed najgorszymi skutkami dziedzictwa zła. I dzięki temu właśnie większość z was mogła odwrócić się od Tengela Złego i przejść na stronę dobra. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Powinniście jednak pamiętać, że już w czasach przede mną znajdowali się obciążeni dziedzictwem, którzy wypowiedzieli posłuszeństwo Tengelowi i chcieli walczyć ze złem.

– To prawda – wtrąciła znowu Dida. – Było nas kilkoro, choć niewielu.

– Ale obdarzonych wielką siłą – uśmiechnął się Tengel Dobry. – I zasługujecie na ogromny szacunek, zwłaszcza że prowadziliście samotną walkę. Będziemy bardzo radzi poznać i waszą historię. Moje opowiadanie dobiegło końca. Dzisiejszego wieczoru tyle miałem do powiedzenia. Może jeszcze Silje chciałaby coś dodać, skoro także jest z nami?

Tula jeszcze raz podniosła szkatułkę.

– Przeczytamy też dzisiaj, z zachowaniem wszelkiej ostrożności, odpowiednie fragmenty dziennika Silje – obiecała. – Ale może ty sama chciałabyś coś dodać, Silje?

– Mój dziennik najlepiej opowiada o tym, co się wydarzyło – powiedziała z wolna, onieśmielona zainteresowaniem wszystkich zebranych. – Ja chciałam tylko podziękować za zaproszenie na to spotkanie, nie jestem w stanie wyrazić, ile to dla mnie znaczy, ale… Mam też pewne pytanie, choć może się ono wydawać trochę nie na miejscu…

– Pytaj! Dziś w nocy wszyscy powinni wypowiadać się swobodnie!

– No więc… Kiedy tutaj szłam, to tam na zewnątrz… Zdawało mi się, że rozpoznaję niektóre istoty. W górze…

Silje umilkła i nie chciała mówić dalej. Tula jednak wykonała ruch ręką i powoli zapaliło się światło nad ostatnimi ławami, gdzie siedziało siedem czy osiem podobnych do siebie nawzajem stworów. Podniosły się teraz z miejsc, ponure i budzące grozę, w milczeniu przyglądały się patrzącemu na nie zgromadzeniu.

Silje oddychała z trudem.

– Moje demony! Demony z Krainy Mroku albo Krainy Cieni, jak ją nazywałam! Te, które unosiły się nad górami i nad Doliną Ludzi Lodu!

Ingrid zerwała się z miejsca.

– Tak jest! Są podobne do tych, które widziałam w Dolinie Ludzi Lodu, demony przemienione w brzozy. Tylko że twarze moich były jakby bardziej lisie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Góra Demonów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Góra Demonów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Góra Demonów»

Обсуждение, отзывы о книге «Góra Demonów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x