Margit Sandemo - Woda Zła

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Woda Zła» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Woda Zła: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Woda Zła»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tengel Zły przygotowuje się do objęcia władzy nad światem. Powoli, lecz stanowczo zbliża się do miejsca, gdzie została ukryta ciemna woda mogąca dać mu nieograniczoną siłę. Tymczasem wybrani z Ludzi Lodu, na czele z Natanielem, których wysłano, by powstrzymali Tengela Złego, zostali zepchnięci do Wielkiej Otchłani – miejsca, z którego jeszcze nikt nigdy się nie wydostał…

Woda Zła — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Woda Zła», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Tengel Zły przestał wyć i znowu gapił się na Nataniela, a jego żółtoszare ślepia jarzyły się mrocznym ogniem. Cisnął ponownie błyskawicę w kierunku Wybranego, lecz brakło mu siły, by trafić.

Słabnie, pomyślał Nataniel zdumiony. Tak go osłabiły te proste słowa o czułości, jaką matka dla niego żywiła?

Ale on mnie teraz musi nienawidzić!

Powinienem kontynuować, póki jestem na dobrej drodze. Bo chociaż nie mam dla niego najmniejszego współczucia, to długo tak nie wytrzymam. Nasi przodkowie powinni byli o tym wiedzieć.

– Twoja matka cię kochała – zaczął znowu prowokacyjnie.

– Nie podobnego! – zapiszczał Tan-ghil znacznie cieńszym głosem niż poprzednio. – Ona mnie nienawidziła. Biła mnie i kopała każdego dnia.

Słabiutka fala współczucia dla małego Tan-ghila przeniknęła serce Nataniela.

– Biedne małe dziecko – mruknął mimo woli.

Skutek był nieprawdopodobny. Tan-ghil zaczął chwytać powietrze, jakby się dusił, zgiął się wpół i gdyby zęby zwierząt go nie trzymały, upadłby na ziemię.

– Biedne małe dziecko – powtórzył Nataniel pospiesznie, lecz teraz nie kryło się już za tym żadne uczucie, żadna spontaniczna litość, więc działanie słów nie mogło być pełne.

Tengel Zły ponownie się wyprostował. Był, mimo szarobrunatnego koloru skór, okropnie blady, ale nie wydawał się taki zgnębiony jak poprzednio.

Nataniel uświadamiał sobie, że chwila prawdy minęła, więc dodał tylko:

– Ale i tak tego nie rozumiem! Musiałeś przecież spotkać miłość w swoim nędznym życiu! Kiedy byłeś młody i piękny, kochało cię chyba wiele kobiet?

Tan-ghil rzucił się gwałtownie ku niemu. Najwyraźniej nienawidził samego słowa „miłość”.

– Przecież one mnie nie kochały, czy tego nie rozumiesz, ty idioto? One mnie pożądały, a to nie ma z miłością nic wspólnego. A jeśli któraś stawała się sentymentalna, to ją po prostu zabijałem. Nie, nikt mnie nie kochał, mogę przysiąc. Razy, kopniaki, złe traktowanie, to wszystko, co ode mnie dostawały te kobiety, z którymi miałem ochotę się przespać. Od pierwszej do ostatniej chwili. Żadna nie miała nawet czasu się we mnie zakochać, podziwiały tylko moją urodę. Jestem silny, nieskończenie silny i zimny jak lód, zapamiętaj to sobie, ty płaczliwy bękarcie!

Zimny, owszem, Tengel był zimny. Ale silny? Już nie taki niezłomny jak dawniej. Nataniel dostrzegał wiele drobnych symptomów świadczących, że tamten traci moc. Powoli, po trochu, ale wyraźnie.

– Mimo to nie rozumiem – mruczał Nataniel pod nosem. – Chodzi mi o ten wywar… Alrauna była przecież dobra, ona by nigdy nie dała ochrony przed miłością, wprost przeciwnie!

– Alrauna jest zawsze zła.

– Nieprawda! To zależy od jej właściciela. A tamta alrauna była szczególna, wiesz o tym. Ona była pierwsza. Miała być najdoskonalszym stworzeniem, pierwszym człowiekiem w Ogrodzie Edenu.

– Ci dwoje, którzy mnie spłodzili, z pewnością nic o tym nie wiedzieli – warknął Tan-ghil. – Oni wiedzieli, że alrauna jest samym złem i jej brak w wywarze kosztował mnie całe wieki niepewności.

– Nie byłbyś bezpieczniejszy, gdyby alrauna znalazła się w napoju.

– Nie! Masz rację, teraz to zrozumiałem! Ale dawaj mi zaraz moje naczynie, nie stój tu i nie wygłaszaj gównianych kazań!

Nataniel głęboko wciągnął powietrze. Zastanawiał się.

Groźne błyskawice Tan-ghila już mnie nie dosięgają, są za słabe. Podejrzewam również, że i trujące opary straciły dawną moc. Nie wiem, czy mogę go osłabić jeszcze bardziej, bo nie mam dla niego litości, a nagłe współczucie dla nieszczęsnego dziecka już nie wróci.

Gdyby on teraz dostał naczynie, może zdołalibyśmy wypełnić nasze zadanie, Shira i ja?

Żółte oczy w oddali lśniły złowieszczo.

Nie. Nie, to się nie uda. Jeszcze nie wystarczy, Tan-ghil powinien być dużo bardziej zmęczony.

Ellen! Ty, która masz tyle współczucia dla wszystkich cierpiących, pomóż mi teraz! Wesprzyj mnie!

Nagle przyszła mu do głowy nieoczekiwana myśl. Odwrócił się do Tengela Złego.

– No a wtedy, w bloku mieszkalnym… Była tam wówczas pewna młoda kobieta, Ellen z Ludzi Lodu. Ona miała dla ciebie wiele współczucia i pomogła ci przecież, by…

Tengel przerwał mu wściekle, z nienawiścią:

– To ja wszedłem do jej duszy i zmusiłem, by razem ze mną szukała nut! Do cholery, ona była moją niewolnicą!

Głos zdradzał, jak bardzo Tengel się w rzeczywistości boi.

Nataniel zapomniał o wszystkich swoich nieszczęściach, o piekącym w piersi ogniu, o głodzie, o pulsującym w całym ciele bólu. Stał gołymi stopami na lodowatym kamieniu, za plecami miał zimną skałę, ale nie zauważał, że nogi zmartwiały mu aż do kolan, nie dostrzegał, że dygoce w tym zwiastującym śnieżycę, porywistym górskim wietrze. Cała jego uwaga skierowana była na Tengela Złego. Zaraz go będzie miał! Zaraz pojmie go w zastawione sieci!

Gdyby tylko Nataniel nie był taki spięty, gdyby się troszkę rozluźnił i nie myślał tak gorączkowo, że trzeba zmęczyć przeciwnika, poradziłby sobie z własnym zadaniem znacznie lepiej.

– Kłamiesz – mówił z wolna. – Ellen pomogła ci na twój rozkaz, to prawda. Ale to było coś więcej. Bo widzisz, moja Ellen jest wyjątkową osobą. Jej współczucie dla odmiennych, gorszych lub bezradnych jest szczere. Ona się nad tobą użalała, możesz mi wierzyć!

– Nie! – zawył Tengel Zły. – To nieprawda! Ona była moją niewolnicą!

Nataniel jednak zauważył, że stan jego przodka się pogarsza, że głos mu wyraźnie drży.

Dalej się chyba nie posunę, myślał. Teraz on bliski jest wyczerpania, a ja nie mam właściwie nic, czym mógłbym go jeszcze bardziej zdenerwować. Nie doszukam się ani odrobiny dobra, które ktokolwiek okazał temu potworowi! W sobie też nie znajdę najmniejszego wzruszenia. Dobro bowiem to nie jest uczucie, które można w sobie wywołać, z tym nasi przodkowie powinni byli się liczyć.

Na sekundę przymknął oczy. Shira, bądź gotowa, pomyślał. Musimy to zrobić, teraz albo nigdy.

Nataniel postąpił kilka kroków w stronę Tan-ghila i natychmiast trafił go prosto w twarz bardzo osłabiony ładunek szarozielonej trującej pary.

Zatrzymał się oszołomiony, walcząc z narastającymi mdłościami. Ale nie był już w stanie dłużej ciągnąć tego okropnego pojedynku. Teraz musi zwyciężyć lub polegnie.

Tan-ghil posłał mu kolejną porcję żrącego dymu, ciskał weń błyskawicami, lecz nie trafiał.

– Nigdy nie piłeś wody zła – rzekł Nataniel spokojnie.

Stary szarpnął się gwałtownie do przodu.

– Oczywiście, że piłem wodę! Czyś ty oszalał?

– Nie, nie piłeś. A wiesz dlaczego? Nie byłeś w stanie. Tych kilka kropel, które spadły na ciebie w grocie, sprawiło ci tak potworny ból, że zrezygnowałeś z wypicia choćby odrobiny. Potem alrauna przekonała cię, że powinieneś czekać, i ty jej posłuchałeś z wielką chęcią. Bo bałeś się bólu.

– Wcale się nie boję – wysyczał przerażony Tan-ghil swoim obrzydłym głosem.

– Nie, teraz nie, bo minęło od tamtej pory tyle czasu, że zapomniałeś, jak to jest. Teraz płoniesz, spala cię pragnienie zdobycia władzy, tylko o tym myślisz. Ale już wkrótce będzie za późno. Wiesz, powinieneś był jednak napić się wody zła wtedy. Bo twoja władza nie jest taka wielka, jak sobie wmawiasz. Współczucie Ellen osłabiło ją jeszcze bardziej. Po spotkaniu z nią w tamtym bloku twoje magiczne sztuczki stały się zbyt banalne i nie masz ich w zapasie wcale tak wiele. Teraz jest jeszcze gorzej, bo ja też okazałem współczucie temu małemu dziecku, którym niegdyś byłeś.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Woda Zła»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Woda Zła» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Światła Elfów
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Woda Zła»

Обсуждение, отзывы о книге «Woda Zła» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x