Margit Sandemo - Otchłań

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Otchłań» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Otchłań: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Otchłań»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dwudziestoletnia Sol Angelica wybierała się w wielki świat. Nareszcie była wolna, nareszcie mogła zrealizować swoje marzenia i odszukać Wzgórze Czarownic, mogła też do woli czcić Księcia Ciemności. Ale Sol nie pochłaniały wyłącznie czary i zło. Miała w sobie również wiele ciepła i miłości. Dla swoich bliskich była gotowa ryzykować życiem, a nawet je poświęcić…

Otchłań — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Otchłań», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Czasami tylko zakłuła ją tęsknota za mężczyzną, którego spotkała w gospodzie, za kochankiem z marzeń, księciem podziemnego świata.

Sol była jednak głęboko przekonana, że pewnego dnia spotka go znów.

W domu w Lipowej Alei nikt nie wiedział, co zdarzyło się Sol. Po prostu nagle zniknęła z nowego domu. Służąca powiedziała, że wyszła po zakupy i już więcej nie wróciła.

– No cóż, Sol to Sol – rzekł Tengel z udawaną wesołością po paru dniach, w ciągu których zamartwiali się do szaleństwa. – Po prostu znów bez zastanowienia zdecydowała się wyjechać.

– Z pewnością – zgodził się Dag, który przybył akurat z wizytą wraz z matką i Jacobem Skille. – To do niej podobne.

Nikt więcej się nie odezwał.

Liv ukradkiem przyglądała się Dagowi. Pozornie wydawało się, że zdołała wyrwać się z depresji. Jednak w jej podświadomości nadal tkwiło ogromne poczucie winy, które długo wpajali jej Laurents i jego matka.

Nieudane małżeństwo zawsze jest klęską, również dla strony, która nie zawiniła. Liv była jedną z niewielu religijnych osób w rodzinie i chociaż znów potrafiła się śmiać i uśmiechać, w głębi duszy nadal przeżywała swoje niepowodzenie.

– Brakuje mi Sol – odezwała się nieoczekiwanie – Dobrze było, kiedy mogłam dzielić z nią sypialnię. Zachowywała się tak wspaniale, kiedy miałam złe sny. Czasami pocieszała mnie, tak jak matka pociesza dziecko, czasami łajała mnie za to, że jestem głupia i wierzę we wszystkie złośliwe kłamstwa. Teraz nie mam u kogo szukać pocieszenia. Czasami chciałabym umrzeć.

Cała rodzina wpatrywała się w nią zdumiona.

– Miewasz złe sny? – spytała Silje zatroskana.

Wydało się, że Liv rozmawiała sama ze sobą. Teraz nagle oprzytomniała.

– Co? Tak, mam. Potem nie mogę już zasnąć, bo nie ma Sol.

– Tak przecież być nie może! – wykrzyknęła Charlotta wzburzona. – Kochana Liv, wybacz, że wtrącam się w twe osobiste sprawy, ale wiem, że Dag niczego nie pragnie bardziej, niż pojąć cię za żonę. Dlaczego nie miałoby to nastąpić teraz?

– Teraz? – Liv otworzyła szeroko oczy. – Jeszcze za wcześnie!

– Ale ty tak bardzo potrzebujesz kogoś, kto by się tobą zajął.

Liv spuściła wzrok.

– Albo kogoś, kim ja mogłabym się zająć – dodała nieśmiało. – Tak, bym mogła zapomnieć o sobie.

– Bardzo chciałbym, żebyś zajęła się mną – uśmiechnął się Dag.

– Ale czy naprawdę tak można? – wtrąciła się Silje, najbardziej z nich wszystkich dbająca o konwenanse. – Chodzi mi o to, czy ludzie nie będą na nas krzywo patrzeć? Od śmierci Laurentsa upłynęło dopiero kilka miesięcy.

Charlotta włożyła całą swą duszę w przekonywanie rodziny.

– Gadanie i plotki nigdy zbytnio mnie nie pociągały. Ale tym razem zajmę się tym gorliwie. Zaleję sąsiadów i znajomych potokiem opowieści o złym Laurentsie i jego niedobrej matce. Zdziwieni i wstrząśnięci, będą użalać się nad losem Liv. Tak zresztą powinno być! Opowiem im o jej nocnych koszmarach i o tym, jak mocno kocha ją Dag.

– Niektórzy i tak będą gadać, ale większość jakoś to przyjmie. Ale ksiądz… – zastanowiła się Silje.

– Z księdzem jestem w dobrych stosunkach – odparła Charlotta. – Od czasu gdy podarowałam kościołowi te piękne świeczniki. Niech tylko odważy się protestować? Zabiorę je z powrotem.

– Mamo, jesteś wspaniała – uśmiechnął się Dag.

– Nie będziemy wyprawiać dużego wesela – orzekła Silje.

– Czy musicie wszystko ustalać za mnie? – szepnęła Liv z rozpaczą. – Już nigdy nie będę mogła wyjść za mąż. Jestem bezwartościowa, do niczego się nie nadaję i nie jestem godna niczyjej miłości. Nie mogę nawet mieć dzieci.

– Cicho, cicho – uspokajał ją Tengel. – O tym ostatnim nic nie wiesz. Równie dobrze wina mogła być po stronie Laurentsa.

– Wiesz dobrze, że nikt z nas nie uważa cię za nic nie wartą i do niczego nie przydatną – podjął Dag.

– Nie ma drugiej osoby, która byłaby tak wszechstronna jak ty, Liv – powiedziała Charlotta. – Doskonale zajmujesz się domem, masz artystyczne uzdolnienia, jesteś inteligentna i świetna w rachunkach.

– I tyle masz w sobie miłości do wszystkiego, co żyje – dokończył Tengel. – Zawsze niosłaś ze sobą tyle słońca! Liv, to my wpędziliśmy cię w to okropne małżeństwo. Czy możesz nam wybaczyć?

Liv patrzyła na nich oczami pełnymi smutku.

– Wszystko mi jedno, co mówicie. Ja po prostu nie mogę wyjść za mąż – powtórzyła z uporem.

Dag zasmucił się.

– Nie chcesz mnie, Liv? Czy to właśnie chcesz powiedzieć?

Doprowadzona do ostateczności wybuchnęła płaczem.

– Nie ma chyba nic na świecie… czego bym bardziej pragnęła… Ale on… mnie zabił. Zabił we mnie… wszystko.

Dag objął ją.

– Chodź, Liv – powiedział łagodnie. Odwrócił się do pozostałych. – Chciałbym porozmawiać z Liv na osobności.

Pokiwali głowami.

Liv i Dag przeszli do sąsiedniego pokoju.

– Sol opowiedziała mi, co zrobił z tobą Laurents. Zniszczył twą zdolność odwzajemniania zmysłowej miłości. Przyjmuję to, Liv. Przyjmuję, że być może będziesz się temu sprzeciwiać albo pozostaniesz całkowicie obojętna.

Nadal była niezmiernie poruszona.

– Ale to nie w porządku wobec ciebie, Dagu.

Uśmiechnął się czule.

– Powiedzmy, że potraktuję to jako wyzwanie. Wiem, ile masz w sobie ciepła i żaru. Daj mi szansę, Liv, pozwól znów wyciągnąć na powierzchnię skarby twojego ducha i ciała. Wierzę, że nam się to uda, nawet jeśli miałoby potrwać wiele lat.

Roześmiała się przez łzy i przytuliła czoło do jego policzka.

– Nie mam już sił zostawać dłużej sam na sam z myślami. Bezgranicznie potrzebuję twojej bliskości.

– To właśnie wszyscy od dłuższego czasu próbujemy ci wytłumaczyć.

– Ale nie mogę być przecież taką egoistką! A jeśli nigdy nie będę taka jak dawniej?

– Liv, posłuchaj mnie…

W bawialni Silje westchnęła.

– Jestem bliska obłędu. Dlaczego obydwu naszym dziewczynkom tak źle układa się życie? Dlaczego nie znajduję rady?

Are wziął głęboki oddech i gwałtownie wstał.

– Jutro pojadę do Oslo i spróbuję odszukać Sol.

– Nie, ty nie – zaprzeczył Tengel. – Potrzebny jesteś tutaj. Właśnie miałem powiedzieć to samo. Ja pojadę.

Trzymając się za ręce weszli Liv i Dag.

– Spróbujemy! – powiedział Dag.

Liv nie odezwała się ani słowem, ale ku radości wszystkich w jej oczach zapaliło się małe, nieśmiałe światełko.

Tengel nie natrafił na najmniejszy nawet ślad Sol. Dopiero przypadkiem usłyszał o czarownicy o kocich oczach, o tym, jak uciekła podczas podróży, która powinna być ostatnią w jej grzesznym życiu, prowadząc prosto na stos.

W Tengelu aż wrzało, lecz przezornie nie rozpytywał za wiele. Wiadomo było, że czarownicy udało się zbiec i od tej chwili jakby zapadła się pod ziemię. Tyle musiało mu wystarczyć.

Nie były to zbyt szczegółowe informacje, ale kogóż innego mogły dotyczyć, jeśli nie Sol.

Tengel z całego serca życzył jej powodzenia.

Wrócił do domu, do trosk, które i tam nie dawały mu spokoju.

Kłopoty miał przede wszystkim Dag. Nie wiodło mu się w handlu drewnem. Gorzko zawiódł się na wszystkim i wszystkich.

Chciał tak dobrze, zaoferował świetne warunki i pracownikom, i dostawcom drewna. Cóż jednak się stało? Inni chłopi, dowiedziawszy się o tym, zaczęli masowo zjeżdżać z ładunkami drewna, by otrzymać za nie przyzwoitą cenę. Nie mógł ich wszystkich przyjąć, musieli więc zwrócić się do swych dawnych kupców, którzy sprzysięgli się przeciw Dagowi. Tłoczyli się pracownicy, by zdobyć u niego zatrudnienie, władze nie chciały słuchać tego, co mówił o zbyt wysokich podatkach.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Otchłań»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Otchłań» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Otchłań»

Обсуждение, отзывы о книге «Otchłań» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x