Margit Sandemo - Oset Wśród Róż

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Oset Wśród Róż» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Oset Wśród Róż: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Oset Wśród Róż»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kilkaset lat temu pięciu rycerzy zawarło brzemienny w skutki pakt. Od tamtej pory na ich rodach spoczęło przekleństwo. Pierworodni w każdym pokoleniu umierali w młodym wieku, nie dożywali dwudziestych piątych urodzin… Bracia Jordi i Antonio, wraz z Unni, Veslą i pozostałymi przyjaciółmi zabrali się, by przeczytać pochodzący z XVII wieku pamiętnik grzesznej Estelli. Mają nadzieję, że odnajdą w nim nowe informacje dotyczące ciążącego na rodach przekleństwa, chociaż Estella rozpisuje się głównie o swych erotycznych przygodach…

Oset Wśród Róż — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Oset Wśród Róż», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– „Przy zamku” – zacytowała Unni. – Może powinniśmy wrócić do wioski i tam szukać?

– Zaczekajcie chwilę! – poprosił Jordi, który przeszedł na drugą stronę, bardziej odległą od wioski. – Zobaczcie, co to może być?

Natychmiast zbliżyli się do niego, patrząc na to, co im wskazał.

Nieco w dole, a właściwie bezpośrednio pod nimi, oni bowiem stali na występie skalnym, rozciągała się dość szeroka płaszczyzna.

Pedro gwizdnął.

– O ile pamiętacie, to w zamku mieli na piętrze kaplicę. Ale w niej nie można było chować zmarłych.

W dole widniały dwie prostokątne kamienne płyty, wystające wśród krzewów.

– To cmentarz – szepnął Atle cicho. – Częściowo ukryty przez skałę, na której stoimy.

Znaleźli ścieżkę prowadzącą w dół. Sporym łukiem musieli okrążyć wyrosłe tu krzewy i drzewa. W jednym miejscu napotkali poważne problemy, lecz jakoś zdołali zejść.

„Przy zamku…”

– Czy to właśnie mógł mieć na myśli El Punal, mówiąc o kluczu do skarbu? – spytała Unni.

– Możliwe – odparł Pedro. – Oczywiście o kluczu w przenośnym znaczeniu.

– A kto to wie? – roześmiała się Gudrun dość niepewnie, bo na starym cmentarzu panował niezwykły nastrój. – Może znajdziemy prawdziwy klucz?

Odszukali dwa kamienie, które widzieli z góry. Roślinność była tu bujna, prawdziwy cud, że w ogóle cokolwiek wypatrzyli.

Tego dnia słońce skryło się za chmurami.

– Oto i one – oznajmił Atle.

Ogarnęło ich wielkie rozczarowanie. Były to dwie bardzo stare płyty nagrobne, zwietrzałe już, na których cały tekst się zatarł, nie dało się odczytać ani jednej litery.

Inger rozejrzała się dokoła.

– Musiało ich być tu więcej.

– Szkoda, że nie mamy żadnych narzędzi – westchnął Jordi. – Ale kto mógłby przypuścić coś takiego?

Nie bardzo wiedzieli, czego szukają, lecz mimo wszystko coś znaleźli i to było najważniejsze.

– A jeśli to w ogóle nie jest Castillo de Ramiro? – zasiała niepokój Gudrun.

– Nauczyciel twierdził, że to jedyne ruiny zamku w tych okolicach – odpowiedział jej Pedro. – Trzeba jechać naprawdę daleko, by znaleźć następne. Tam zresztą nazwa zamku była znana.

– Chyba coś odkryłam! – zawołała Unni.

Podeszli do niej, Jordi nachylił się, odgarnął ziemię i splątane rośliny, a potem podniósł do góry ciężki krzyż.

– Czy wszyscy w tym miejscu są bezimienni? – prychnęła Unni.

– Rzeczywiście, nie ma żadnego imienia – potwierdził Pedro. – Trudno, szukajmy dalej!

Rozglądali się w pobliżu.

– Au! – zawołał nagle Atle. – Uderzyłem się o jakiś kamień!

Dotarli już do części cmentarza, położonej bezpośrednio pod występem skalnym. Była ona lepiej zachowana, lecz tutaj trawa i krzewinki czuły się najlepiej. Z trudem domacali się czterech grobów umieszczonych w jednym szeregu.

Z zapałem wyrywali zielsko i korzenie. Atle i Jordi musieli zniszczyć nieduże drzewko.

– Coś tu jest! – wykrzyknęła Gudrun, która pomagała Pedrowi oczyścić jedną z kamiennych płyt. – Jakieś litery!

– Increlble! – zawołała Unni. – Niewiarygodne! Co tam widać?

– „Anno Domini 1620”. Kto to może być?

– Jakieś kobiece imię. „Isabel”. Chyba tak, prawda?

– Tak, i jeszcze coś o „Navarra”.

– Jeśli sądzić po szeregu nazwisk, musiała to być jedna z wielu zon Sevastina – domyślał się Pedro. – Szukajmy dalej!

– Boże, jak przyjdzie nam odkopywać wszystkie jego żony… – mruczała pod nosem Unni.

Zabrali się do oczyszczania sąsiedniego kamienia.

– Ten jest starszy – uznał Atle, człowiek wielkiej wiedzy. – Imię jest niemal całkiem zatarte. Czyżby mogło to być „Manuel”? A daty?

„1557 – 1582”.

– Tak! – wykrzyknął Pedro triumfalnym głosem. – To ojciec Jorge i Sevastina! Jesteśmy we właściwym miejscu.

Następny kamień wyróżniał się spośród innych znacznymi rozmiarami. Z całą pewnością stał kiedyś pionowo. A kiedy usunęli wszystko, co zdążyło go porosnąć, ukazał się w całej okazałości łatwy do odczytania napis:

„Conde Sebastian de Navarra y Rioja y Euskadi, 1582 – 1650”.

– No to go mamy! – oznajmił Jordi triumfalnie. – To przecież don Sevastino. Na chrzcie dano mu imię Sebastian. Proszę, proszę, był hrabią! Z pewnością to ostatni człowiek, którego tu pochowano. No, bierzemy się za następną płytę!

Niestety, był to nagrobek jednej z jego żon.

– Kolejne rozczarowanie – westchnęła Inger i zmęczona usiadła.

Wszyscy byli, podobnie jak ona, umazani ziemią, a pod paznokciami mieli czarne obwódki.

– Musi być więcej grobów – mruknęła z uporem Unni, rozglądając się dokoła.

– Z pewnością – przyznał Jordi cierpko. – Ale skrył je las. Unni popatrzyła mu w oczy, uśmiechnęli się do siebie.

Dziewczyna wiedziała już o decyzji rycerzy i w pełni zgadzała się z Jordim. Nie była to dla nich odpowiednia pora, woleli jeszcze zaczekać, aż zostaną sami i zdołają choć trochę zapomnieć o wyczynach Estelli.

– No tak, Sevastino i jego rodzina to z pewnością ostatni mieszkańcy zamku. Potem zamczysko niszczało. Przypuszczam, że nie odnajdziemy tu grobu jego syna, Juana, on zmarł w roku tysiąc siedemsetnym. To już za późno – powiedział Pedro.

Gudrun i Atle nie ustawali w poszukiwaniach. Rozchylali zagradzające drogę krzaki, przedzierali się naprzód.

– Ktoś powinien to uporządkować – mruknęła Gudrun przygnębiona. – Wszak mimo wszystko to poświęcone miejsce i pamiątka dawnych dziejów.

– Tu jest więcej grobów! – zawołał Atle. – Ale cholernie trudno do nich dotrzeć. Zaczekajcie!

– Co jest? – spytał Pedro i wszyscy poszli do Atlego.

– Są jeszcze trzy groby – odparł. – Dwa obok siebie, a trzeci w samotnym dostojeństwie pod skalną ścianą. Jest dość niezwykły.

Bacznie przyjrzeli się temu, co na razie dało się zobaczyć.

– Jeden z tych dwóch jest bardzo skromny – zdziwił się Pedro. – Ten trzeci natomiast, tak jak mówiłeś, dość szczególny.

Jordi i Unni już skupili się na najprostszym z grobów.

– Wyłania się imię – poinformował Jordi ściszonym głosem, choć bardzo podniecony. – Już je prawie mamy! Duże „L”, potem czegoś brak i „S”. Anno Domini 1634.

– Luis – powiedział Pedro cicho. – Właśnie w tym czasie zakłuli go ludzie El Punala.

Unni natychmiast się ożywiła.

– To znaczy, że ten grób obok musi być… Tak, zobaczcie sami!

„.ST.LLA”.

– Estella – szepnęła Gudrun.

Ogarnęło ich dziwne uczucie, nieprzyjemny smutek.

Pozostawał teraz trzeci grób, i ten rzeczywiście był niezwykły.

Wyglądał na nieduży grobowiec, zapadnięty w ziemię.

– Coś tu wyryto – powiedział Pedro. – Czy ktoś jest w stanie to odczytać?

Gudrun i Inger delikatnie zeskrobały warstwę mchu, a może porostów, bo z trudem dawała się usuwać. W końcu jednak ukazał się tekst:

„Fraile Jorge de Navarra. 1581 – 1606. R. I. P.”

– Requiescat in pace. Albo po angielsku: Rest in peace.

Odpoczywaj w pokoju. Fraile znaczy tyle co „mnich, brat” – wyjaśnił Atle.

– Przykro mi, Jorge – powiedział Pedro. – Ale musimy zakłócić twój spokój.

– Ja się usuwam – oświadczyła Unni. – Nie wytrzymam tego.

– Ja również – zawtórowała jej Gudrun.

Usiadły na zwalonym drzewie pod skałą. Dzień od rana był pochmurny, a teraz zaczęła jeszcze kropić delikatna mżawka.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Oset Wśród Róż»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Oset Wśród Róż» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Oset Wśród Róż»

Обсуждение, отзывы о книге «Oset Wśród Róż» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x