Stephenie Meyer - Intruz

Здесь есть возможность читать онлайн «Stephenie Meyer - Intruz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Intruz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Intruz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Przyszłość. Nasz świat opanował niewidzialny wróg. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich na pozór niezmienione życie. W ciele Melanie jednej z ostatnich dzikich istot ludzkich zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Wertuje ona myśli Melanie w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów. Tymczasem Melanie podsuwa jej coraz to nowe wspomnienia ukochanego mężczyzny, Jareda, który ukrywa się na pustyni. Wagabunda nie potrafi oddzielić swoich uczuć od pragnień ciała i zaczyna tęsknić za mężczyzną, którego miała pomóc schwytać. Wkrótce Wagabunda i Melanie stają się mimowolnymi sojuszniczkami i wyruszają na poszukiwanie człowieka, bez którego nie mogą żyć.

Intruz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Intruz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jego włosy zaczęły mi zostawać w dłoniach, lecz tylko warczał i ciągnął jeszcze mocniej.

Słyszałam blisko bulgot wrzącej wody, miałam wrażenie, że jest tuż pode mną. Para wydobywała się gęstymi kłębami. Przez minutę nie widziałam nic poza wykrzywioną gniewem twarzą Kyle’a, dziką i bezwzględną.

Poczułam, że ranna noga słabnie. Spróbowałam przywrzeć do niego jeszcze bardziej, ale brutalna siła powoli brała górę nad moją desperacją, jeszcze chwila i się uwolni, a mnie pochłonie sycząca para.

Jared! Jam ie! – rozpaczałyśmy obie. Nigdy się nie dowiedzą, co się ze mną stało. Ian. Jeb. Doktor. Walter. Nie pożegnałam się.

Kyle nagle podskoczył i wylądował ciężko na nogach. Wstrząs przyniósł zamierzony skutek: nogi mi się obsunęły.

Zanim jednak zdążył to wykorzystać, stało się coś jeszcze.

Huk pękającej skały prawie mnie ogłuszył. Myślałam, że wali się cała grota. Zatrzęsła się pod nami podłoga.

Kyle wydał stłumiony krzyk i odskoczył do tyłu, a ja z nim. Znowu rozległ się huk i mój napastnik zaczął tracić grunt pod nogami.

To brzeg skalnego otworu załamał się pod naszym ciężarem. Kyle próbował się wycofać, lecz skała pękała w zastraszającym tempie, wyprzedzając jego kroki.

Kawałek podłogi osunął mu się spod pięty i runęliśmy z łoskotem na ziemię. Kyle upadł na plecy, uderzając głową o skalny słup. Ręce opadły mu bezwładnie.

Pękająca podłoga coraz głośniej hałasowała. Czułam, jak pod nim drży. Leżałam mu na piersi. Nasze nogi wisiały nad czeluścią, parująca woda skraplała się na nich milionem kropelek.

– Kyle?

Cisza.

Bałam się ruszyć.

Musisz z niego zejść. Razem jesteście za ciężcy. Ostrożnie – złap się słupa. Odsuń się od dziury.

Byłam zbyt przerażona i rozełkana, by samodzielnie myśleć, więc słuchałam Melanie. Puściłam włosy Kyle’a i powlokłam się ostrożnie po jego nieprzytomnym ciele, używając skalnego słupa jako oparcia. Wydawał się stabilny, ale podłoga wciąż złowrogo pod nami trzeszczała.

Minęłam słup i dobrnęłam do miejsca, w którym skała była nieruchoma, ale czołgałam się dalej w stronę tunelu.

Za mną znów coś pękło. Obejrzałam się i zobaczyłam, że noga Kyle’a zwisa teraz jeszcze niżej. Fragment skalnej podłogi osunął się spod niego i wylądował z pluskiem w rzece. Skała drżała pod jego ciężarem.

Spadnie , uprzytomniłam sobie.

I dobrze , warknęła Melanie.

Ale!…

Jak spadnie, nie będzie mógł nas zabić. Jak nie spadnie, to nas zabije. Proste.

Nie mogę tak zwyczajnie…

Możesz, Wando. Możesz. Nie chcesz żyć?

Chciałam.

Oto pojawiła się szansa, że Kyle zniknie. I że nikt mnie już więcej nie skrzywdzi. W każdym razie żaden człowiek. Była jeszcze Łowczyni, ale może kiedyś w końcu się podda? I będę mogła pozostać na zawsze z ludźmi, których kocham…

Rwało mnie w kolanie – ból powoli wypierał odrętwienie. Po ustach spływał mi ciepły płyn. Skosztowałam go w roztargnieniu i zrozumiałam, że to krew.

Zostaw go, Wagabundo. Chcę żyć. Ja też chyba mam coś do powiedzenia.

Nawet tu, gdzie stałam, czułam drgania. Kolejny kawałek skały runął z pluskiem do wody. Miałam wrażenie, że Kyle zsunął się o parę centymetrów.

Zostaw go.

Melanie wiedziała, co mówi. To był jej świat. Znała rządzące nim zasady.

Spoglądałam na człowieka, który miał lada chwila zginąć – człowieka, który chciał mnie zabić. Nie przypominał już dzikiego zwierzęcia. Na jego twarzy malowało się odprężenie, wręcz błogi spokój.

Był łudząco podobny do brata.

N i e! – zaprotestowała Melanie.

Wróciłam po niego na czworakach, powoli, co chwila badając grunt. Bałam się minąć słup, więc zaczepiłam o niego zdrową nogę i wyciągnęłam się w stronę Kyle’a. Wsunęłam mu ręce pod ramiona i splotłam dłonie na piersi.

Ciągnęłam tak mocno, że oczy prawie wyszły mi z orbit, ale nawet nie drgnął. Podłoga wciąż się sypała, niczym piasek w klepsydrze.

Szarpnęłam ponownie, ale sprawiłam tylko, że skała zaczęła się kruszyć jeszcze szybciej.

Ledwie to sobie uświadomiłam, gdy odpadł kolejny, tym razem większy kawałek. Punkt ciężkości nieprzytomnego ciała niebezpiecznie się przesunął. Kyle zaczął się osuwać.

– Nie! – wykrzyknęłam, nagle odzyskując głos.

Zacisnęłam dłonie mocniej na szerokiej piersi i z wielkim trudem przycisnęłam go do skały. Bolały mnie ręce.

– Pomocy! – krzyczałam. – Niech mi ktoś pomoże!

Rozdział 33

Kłamstwo

Kolejny plusk. Ręce powoli opadały mi z sił.

– Wanda? Wanda!

– Pomocy! Kyle! Podłoga! Pomocy!

Twarz miałam przyciśniętą do skały, a oczy zwrócone ku wejściu do pieczary. W górze robiło się coraz jaśniej, wstawał dzień. Wstrzymałam oddech. Ból rozsadzał mi ramiona.

– Wanda! Gdzie jesteś?

Ian wpadł do groty ze strzelbą w ręku. Trzymał ją nisko, gotową do strzału. Na twarzy miał ten sam wyraz gniewu co jego brat parę chwil wcześniej.

– Uważaj! – krzyknęłam. – Podłoga się wali! Dłużej go nie utrzymam!

Potrzebował dwóch długich sekund, żeby ogarnąć umysłem to, co zobaczył. Spodziewał się ujrzeć Kyle’a próbującego mnie zabić. I całkiem słusznie, ale się spóźnił.

Rzucił broń na ziemię i ruszył pędem w moją stronę.

– Połóż się! Rozłóż równo ciężar!

Padł na ręce i podszedł do mnie na czworakach. W bladym świetle poranka widziałam, jak płoną mu oczy.

– Nie puszczaj.

Jęknęłam z bólu.

Pomyślał sekundę, po czym położył się za mną i przycisnął mnie do skały. Sięgał ramionami o wiele dalej niż ja. Z łatwością objął brata, mimo że leżałam między nimi.

– Raz, dwa, trzy – wystękał.

Jednym pewnym ruchem odciągnął Kyle’a od dziury. Uderzyłam twarzą w skałę, na szczęście zdartym policzkiem. Nie mógł wyglądać dużo gorzej.

– Przyciągnę go. Możesz się wydostać?

– Spróbuję.

Powoli, z bolesną ulgą w ramionach, puściłam Kyle’a, upewniając się najpierw, że Ian mocno go trzyma. Następnie wycofałam się spomiędzy Iana i skały, unikając kontaktu z niepewnym fragmentem podłogi. Przeczolgałam się tyłem półtora metra w stronę wyjścia, gotowa w każdej chwili złapać Iana, gdyby zaczął się osuwać.

Ian zaciągnął bezwładne ciało brata za słup, przesuwając je pojedynczymi szarpnięciami, za każdym razem o kilkanaście centymetrów. Większość podłogi już się zawaliła, ale podstawa słupa trwała nieporuszona.

Ian przeczołgał się tyłem w ślad za mną, taszcząc brata zrywami mięśni i woli. Minutę później wszyscy troje byliśmy już u wejścia do tunelu, Ian i ja zasapani.

– Co się… stało… u diabła?

– Byliśmy… za ciężcy… Podłoga… nie wytrzymała.

– Co tam robiliście… na skraju? Z Kyle’em?

Spuściłam głowę, skupiając się na oddychaniu.

No co, powiedz mu.

Ale co wtedy…?

Dobrze wiesz . Kyle złamał zasady. Jeb go zastrzeli albo wyrzuci. Może Ian najpierw skopie mu tylek. Chętnie na to popatrzę.

Melanie nie mówiła tego serio; w każdym razie nie podejrzewałam jej o to. Po prostu była na mnie wściekła, że ryzykowałam nasze życie, ratując niedoszłego mordercę.

No właśnie , odparłam. Jeżeli wyrzucą Kyle’a z mojego powodu… albo zastrzelą… Zadrżałam. Nie widzisz, że to nie ma sensu. On jest jednym z was.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Intruz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Intruz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Stephenie Meyer - The Chemist
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - New Moon
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Twilight
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Breaking Dawn
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Eclipse
Stephenie Meyer
libcat.ru: книга без обложки
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Luna Nueva
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Księżyc w nowiu
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - The Host
Stephenie Meyer
Stephenie Meyer - Brėkštanti aušra
Stephenie Meyer
Отзывы о книге «Intruz»

Обсуждение, отзывы о книге «Intruz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x