- Javier Aproxymeo? - spytaіa retorycznie, odіoїywszy sіuchawkк. Zdjкіa okulary i uњmiechnкіa siк promiennie. Babcia z reklam proszku do prania, pomyњlaі Aproxymeo, odpowiadaj№c uprzejmym uњmiechem.
- Justus mуwiі mi, їe konie ciк lubi№, dobrze sobie radzisz... Powiedz mi - przegryzіa kolejny orzeszek - czego siк spodziewasz?
- Nie wiem. Zupeіnie nie mam pojкcia. Dobiliњcie mnie tym Tolkienem, m'dam.
- Prawda? Daje do myњlenia. Cуї. Czas by odkryж karty. Niestety, juї mnie nie bawi odstawanie tych przedstawieс, jak niegdyњ. Bardzo іadnie wyszedіeњ na testach, Haswartwi teї ma spore nadzieje; tylko ten profil psychologiczny coњ niezbyt wyraџny, ale pewnie sugeruj№ siк dzieciсstwem, bo z Rorschacha i wywiadu nic takiego nie wynika; zakіadam, їe nam nie zeњwirujesz.
- Postaram siк, m'dam.
- No. Niezmiernie mnie to cieszy. Dostaniesz dzisiaj sіownik, podrкcznik Gl(cka, podrкcznik Haswartwiego, peіny tekst wszystkich raportуw, to jest szesnaњcie tomуw z aneksem, nie licz№c kompendium Chenуw, atlas, zestaw Gluckowych kaset do жwiczenia wymowy... o, tu masz listк. Naukк z Haswartwim zaczniecie natychmiast, bкdк nalegaж na wysokie tempo; nie prуbowaliњmy jeszcze tego z nikim i nie wiemy, jak pуjdzie, jest was na razie piкcioro, Haswartwi przyleci jutro. Poza tym zwykіe treningi, na konikach teї sobie jeszcze pojeџdzisz... Moїe uda nam siк њci№gn№ж Kromadera, bкdziecie mieli moїliwoњж zapoznania siк z jeszcze innym punktem widzenia. No tak. - Znowu orzeszek, znowu uњmiech. - Ale widzк, їe tylko notujesz sobie w myњli nazwiska i klniesz mnie w duchu w їywy kamieс, co? Wybacz. Szczegуіy sobie wyczytasz; teraz natomiast czeka mnie pogawкdka wprowadzaj№ca. Jesteњ pierwszy od trzech lat, pierwszy w tym naborze; mieliњmy tu za demokratуw maіy zastуj, jak juї siк zapewne zorientowaіeњ.
- Zdaje siк, їe ratyfikowaliњmy jak№њ konwencjк, ktуra zakazuje stosowania tortur, takїe psychicznych.
- Poczкstujesz siк?
- Solone?
- Yhmy.
- W takim razie - z przyjemnoњci№. Chorujк od zdrowej їywnoњci.
- Czy tobie, mіodzieсcze - zaњmiaіa siк Ack - nie dostarczyі ktoњ przypadkiem mojego profilu psychologicznego? Gdzieњ ty byі, gdy marnowaіam sw№ mіodoњж?
- Surfowaіem na nocniku.
- A to ci dopiero gentleman! Moїe jeszcze parк komplementуw, no sіucham, sіucham.
- Dobre te orzeszki.
- Prawda? Weџ, weџ.
Wzi№і caі№ miskк.
Doktor Ack zaczкіa siк њmiaж i nie mogіa przestaж. Patrzyіa przez grube szkіa na Aproxymeo, ktуry siedziaі przed jej biurkiem z nog№ zaіoїon№ na nogк i beztrosko chrupaі orzeszki. Aї jej oczy zaczкіy іzawiж i musiaіa zdj№ж okulary i wysi№kaж nos.
- Mуj Boїe - sapnкіa. - Kocham tк robotк.
- Jak№, jak№?
Powtуrnie wysi№kaіa nos i naіoїyіa okulary.
- No wiкc - westchnкіa - rzecz polega na tym, їe mamy przejњcie do baњni.
- To jakaњ miejscowoњж?
- W pewnym sensie... To znaczy, faktycznie jest to nazwa miejsca: Baњс. Z duїej litery. Tak siк przyjкіo, bo teї na pocz№tku byliњmy zdezorientowani. Z tym, їe to caіy њwiat.
- Co?
- Baњс. Czytaіeњ przecieї te ksi№їki.
- Ma pani na myњli њwiat rуwnolegіy?
- Czy on jest rуwnolegіy, czy prostopadіy, czy ukoњny, cholera go jedna wie. Nikt tego nie potrafi wytіumaczyж; a raczej, owszem, tіumacz№, ale kaїdy inaczej i їaden przekonuj№co. Czym by to nie byіo, mamy doс przejњcie. Precyzyjniej: miewamy. Haswartwi je otwiera. Czarami. Haswartwi to czarodziej. Rozumiesz, co mуwiк?
- Tak, tak; proszк dalej - mrukn№і Aproxymeo wybieraj№c kolejny orzeszek.
- Wprost kocham tк robotк - pokrкciіa gіow№ doktor Ack. - Namierzyliњmy go przed siedmiu laty w Hongkongu. Robiі fortunк na strкczycielstwie. To znaczy - nie prowadziі їadnego burdelu, sk№dїe. Pobieraі jedynie opіaty - a szіo to w dziesi№tki tysiкcy dolarуw - za uіatwienie klientowi kontaktu. Mуwiк teraz jego eufemizmami. W praktyce wygl№daіo to tak, їe facet przychodziі, precyzowaі, o ktуr№ kobietк mu chodzi - mogіa to byж mкїatka, mogіa zakonnica, bez rуїnicy - pіaciі, a Haswartwi szedі do niej, rzucaі urok i stawaіa siк marionetk№ w rкkach napalonego bogacza. Zabawne, bo zauroczone nie zapadaіy automatycznie na amnezjк i pamiкtaіy wszystko, gdy urok przestawaі juї dziaіaж; w ten sposуb poznaіo siк kilkanaњcie maіїeсstw. Zreszt№, їeby byж uczciw№, kobiety teї pіaciіy. W kaїdym b№dџ razie - Haswartwi padі ofiar№ wіasnego sukcesu, plotki naprowadziіy naс chiсski wywiad, ktуry chciaі uїyж metody Haswartwiego do werbunku agentуw. Przez jakiњ czas nawet wspуіpracowali, ale nagle Haswartwiemu zrobiіo siк za ciasno w serdecznym uњcisku їуіtego brata, prуbowaі zwiaж, byіa masa trupуw; w koсcu zjawiі siк w naszym konsulacie. Za peіn№ ochronк i inne, mhm, usіugi przehandlowaі nam Baњс. Wci№ї wszystko jasne?
- Jak Ksiкїyc w peіni.
- Okay. Program ruszyі szeњж latemu. Lecz wkrуtce zmieniіy siк wiatry i musieliњmy, mhm, zawiesiж go. Teraz od nowa id№ fundusze i od nowa siк rozkrкcamy, werbujemy nowych ludzi do przerzucenia w Baњс.
- Zwiad?
- Poniek№d. To znaczy - juї nie. Teraz posyіamy ich w konkretnym celu. Widzisz, Javier, Haswartwi, jak sam o sobie mуwi, nie jest їadnym mistrzem magii a taki czar przejњcia to nie byle co; rozkіada go za kaїdym razem na parк dni. Pуki wiкc nie znajdziemy sposobu na utrzymanie staіej, szerokiej bramy, nie ma mowy o jakichkolwiek zakrojonych na wiкksz№ skalк dziaіaniach. A sposуb taki jest. Haswartwi twierdzi, iї mуgіby zamroziж ten czar w kl№twк na odpowiednio silnym operatorze. Zna kilka rodzajуw takich operatorуw, ale praktycznie jedynym wchodz№cym w grк s№ tak zwane "guzy bуlu" - tіumaczenie jego.
- Chodzi zatem o zdobycie magicznego artefaktu.
- Otуї to.
- Њwiкta misja, њmiaіkowie posyіani na zagіadк, przygoda i heroizm, krew i іzy, w Њrуdziemiu nigdy nudno.
- Dokіadnie, dokіadnie; chwytasz klimat, Javier - pokiwaіa gіow№. - Takie s№ warunki wymuszone przez sytuacjк. Nie jesteњmy w stanie, dysponuj№c jednym przeciкtnym magiem, zorganizowaж niczego wiкcej ponad takie poszukiwania prowadzone przez siatkк sukcesywnie przerzucanych agentуw terenowych.
- Ilu juї przerzuciliњcie?
- Z drugiego naboru? Jeszcze nikogo.
- A z pierwszego?
- Kilkudziesiкciu.
- Wszyscy wrуcili?
- Wiкkszoњж.
- Wiкkszoњж?
- Jedz te orzeszki, jedz. Paru zginкіo. Utrzymujemy tam teї staі№ placуwkк.
- A kto to jest Kromader?
- Krasnolud.
- Mуgіbym wiedzieж, czego wіaњciwie jest pani doktorem?
- Psychiatrii.
Wynikaіo to z faktu, iї na samym pocz№tku wziкto sztuczki maga za rodzaj hipnozy, omamуw zmysіуw, a jego samego wrкcz za wariata; Ack byіa zatem pierwszym czіowiekiem przydzielonym do sprawy. Dot№d nie daіa siк z programu wykluczyж i nie wygl№daіo, iї stanie siк to w przyszіoњci.
Poniewaї xotha byіo pismem ideograficznym o przyporz№dkowaniu sylabicznym, nazwisko Haswartwiego powinno siк w transkrypcji na angielski zapisywaж nastкpuj№co: HasWarT'wi. Odpowiednio Kromader figurowaі w przekazanych Aproxymeo opracowaniach jako KroMaDer. Iloњж sylab њwiadczyіa o szlachectwie, zaznaczaі HasWarT'wi, i odsyіaі do tuzina innych paragrafуw. Javier przekartkowaі szybko sіownik. A(p)RoSyMeO: Nad Domem Piszк Mgіa Id№c lub Nad Domem Wieczny Nikt Id№c lub Nad Domem Wieczna Mgіa Id№c lub Nad Domem Piszк Nikt Id№c.
W skompilowanym przez komputer z danych cz№stkowych atlasie Baњni znajdowaіy siк mapy obejmuj№ce jedn№ czwart№ powierzchni wszystkich l№dуw Dnia. Noc pozostawaіa praktycznie nieznana. Javierowi rzuciіy siк w oczy obszary pustynne wystкpuj№ce na wszystkich kontynentach Dnia; a byіo tych kontynentуw trzy: Piкњж (zwana teї Dіoni№), Ryba i Na Odwrуt. Komputer nie wykluczaі moїliwoњci, iї Ryba i Na Odwrуt і№czn№ siк ze sob№ gdzieњ za Terminatorem.
Читать дальше