Яцек Дукай - Wroniec

Здесь есть возможность читать онлайн «Яцек Дукай - Wroniec» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2009, Издательство: Wydawnictwo Literackie, Жанр: Альтернативная история, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wroniec: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wroniec»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"Wroniec" to magiczna baśń o grudniowej nocy 1981 roku. Pełen przygód, gier językowych i fantasmagorii sen o utraconym dzieciństwie, zamglonej młodości.
Dla dzieci Stanu Wojennego i dla dzieci, które Stanu Wojennego nie mogą pamiętać - bajka magiczna o nocy grudniowej, gdy małemu Adasiowi Wroniec porwał z domu rodzinę. Jak Alicja wędrowała przez Krainę Czarów, tak powędrujemy z Adasiem przez miasto czarnego snu PRL-u, między fantastycznymi figurami Szpiclów, Milicjantów, Opozycjonistów, Czołgów i ZOMO.
Książka barwnie ilustrowana przez Jakuba Jabłońskiego, autora opracowania graficznego Kinematografu i Hardkoru 44 Tomka Bagińskiego.
Powieść nominowana do Nagrody Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla za rok 2009.

Wroniec — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wroniec», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wszyscy chwycili się za ręce i zapadli się pod ziemię.

*

W Podziemiu pod PEWEKSEM Pozycjoniści trzymali Amerykę.

Jedna była Ameryka Dolarowa. Lśniła złoto i zielono i obracała się w kółko na Elektronicznym Plastiku.

Druga była Ameryka Rewolwerowa. Lśniła stalowo i poklikiwała groźnie Cynglami, Lufami i Nabojami.

Trzecia była Ameryka Kinowa. Ta lśniła słonecznie i błękitnie i pokazywała Cuda i Dziwy i Piękności.

Czwarta była Ameryka Gazetowa. Wcale nie lśniła, tylko straszyła kolczaste Groźby i Okropności.

*

- Którą Amerykę wybierasz? - zapytali Adasia.

Adaś dotknął je ostrożnie koniuszkiem palca. Ameryka Gazetowa go ukłuła. Ameryka

Rewolwerowa była bardzo ciężka, ani drgnęła. Elektroniczny Plastik Ameryki Dolarowej kusząco migotał różnobarwnymi światełkami.

- Dobrze - powiedział pan Oporniejszy. - Weź tę.

Adaś schował Amerykę do kieszeni.

*

Przyszła pani Pozycjonistka i przylepiła plaster na rankę na czole Adasia. Adaś siedział

pod wielką fotografią wąsatego pana Najnajnajoporniejszego. (Pan Najnajnajoporniejszy mógł być tylko Elektrykiem). Adaś obracał w kieszeni Amerykę. Była bardzo przyjemna w dotyku.

Tymczasem pan Jan dyskutował zawzięcie z Pozycjonistami. W końcu nachylili się nad Adasiem.

- I nadal chcesz iść ich ratować? Pokonać Wrońca? Tak?

Adaś pokiwał głową.

- A masz te swoje Papiery?

Adaś pokręcił głową.

*

Pozycjoniści posadzili go przy stole. Dali mu Pióro i Papier.

- Więc Napisz.

Adaś ścisnął w dłoni wielkie Pióro. Atrament od razu zabarwił mu palce na niebiesko.

Kartka była biała, ogromna, całkowicie pusta. Chłopiec pochylił się. Przygryzł język. ADAM, nagryzmolił wielkimi literami. DO MAMY I TATY I SJOSTRY NIE WUJKA. I jeszcze: PSZEPUŚCIĆ. PROSZĘ.

Zmęczył się tym bardzo.

*

Pan Jan wziął go na kolana.

- Posłuchaj, mały. Tobie się wydaje, że to taka bajka. Jak te bajki, co je sobie opowiadasz. Że musi się skończyć szczęśliwie. Nie musi. Wiem, że chcesz dobrze. Ale i tak ruszyło bez ciebie. Poszli już na Maszynę-Szarzynę, na Milipantów. A czy dasz radę Wrońcowi? Pozycjoniści liczą, że przynajmniej odwrócisz jego uwagę. Nie idź tam. Nie pokonasz Wrońca.

Adaś opuścił głowę.

Pan Jan westchnął ciężko. Postawił Adasia na ziemi, poprawił mu czapeczkę.

Adaś ścisnął jego dłoń. Pan Beton westchnął jeszcze ciężej.

- Tak, tak, mały, nie puszczę cię samego.

***

Podziemie Pozycjonistów w dziwny sposób łączyło się z wyściełanymi Gazetami tunelami Członków. Czy Członki i Pozycjoniści rzeczywiście chodzą tymi samymi drogami, gdy nikt ich nie widzi?

Pan Oporniejszy wyprowadził Adasia i pana Jana na rozgałęzienie tuneli.

- Członki nie mają dostępu do Wieży Wrońca. Wroniec im nie ufa. Wroniec ufa tylko Ptasznikowi. Musicie wyjść przed placem. Sporządziłem plan.

Wręczył panu Janowi kratkowaną kartkę. Na kartce wyrysowano kropkami i krzyżykami koślawą mapkę. Adasiowi przypomniała grę w okręty.

- Pośpieszcie się! - wołał za nimi pan Oporniejszy. - Póki my zajmujemy Wrońca w mieście!

*

Adaś i pan Jan znowu wędrowali razem. Doktorzy opatrzyli ranę pana Betona. Miał on teraz na prawym oku czarną opaskę. Adaś wskazał ją palcem.

- Pirat!

- Ano, pirat.

*

Pożółkłe Gazety zaszeleściły z przodu. Pan Jan zatrzymał się.

- Na mój nos - coś tu nie ten-tego.

Nasłuchiwali. Ktoś śpiewał dziarską piosenkę.

I ten głos się zbliżał.

- Przebieraj nogami, mały!

Pobiegli do najbliższego rozgałęzienia. Pan Beton popatrzył w lewo, popatrzył w prawo.

- Tu!

Zaraz potem tunel, z którego uskoczyli, wypełniło szczelnie tłuste cielsko. Tylko im mignął górny korpus Członka w szarym garniturze, z teczką w ręku i papierosami w ustach.

*

Ściana cielska całkowicie blokowała tunel. Mogli wyłącznie podążać do przodu tą odnogą. Pan Jan drapał się po łysej głowie.

- No to leżymy i kwiczymy. - Obracał otrzymaną od Pozycjonistów mapkę tak i siak. -

Nie tędy mieliśmy iść.

Ale Adaś złapał pana Jana za rękaw i pociągnął w głąb.

*

Szli i szli, i szli. Tunel zakręcał w tę i we w tę, lecz nie łączył się z innymi. Kiedy wreszcie stanęli pod otworem w suficie, zobaczyli, że niewiele dalej kończy się też sam tunel.

- Mhm, nie ma wyjścia, musimy tędy. Niech-no wyjrzę.

Pan Beton złapał się krawędzi dziury, podciągnął i ostrożnie wystawił przez nią głowę.

Wyglądał tam ledwo chwilę. Zaraz opuścił się z powrotem.

Bardzo zafrasowany, przyklęknął przy Adasiu. Mówił szeptem.

- Wpadliśmy jak śliwka w kompot. To jeden z Domów Ptasznika.

- Oj?

- Żebyś wiedział. Ojojoj.

*

- To wariactwo, mały. Tam na pewno są Milipanci.

Adaś. pokiwał głową.

Pan Jan zmiął kratkowaną mapkę, wsunął ją do kieszeni.

- Taaak. - Zamrugał i jego jedyne oko zdawało się przez moment patrzeć gdzieś poza Adasia. - Posłuchaj. Kiedy ci się przydarzy coś dziwnego...

- Co?

- Podmuch wiatru. Cień na ścianie. Szept w uchu. Słuchaj tego szeptu.

- Nie rozumiem.

- Jak ja cię znalazłem, wtedy za rzeką? Jak teraz znalazłem Sukę z tobą? Skąd wiem, którędy iść? Kiedy uciekać? - Objął i uścisnął Adasia. Ucałował w czoło. - Miałem syna, synka takiego mądrego, i on wyrósł, i...

- Wroniec go wziął.

- Skusił, zauroczył. Wziął. Tak.

*

Pan Beton podsadził Adasia. Potem sam wygramolił się przez dziurę.

Dom Ptasznika pełen był portretów Ptasznika, popiersi Ptasznika, fotografii Ptasznika, książek napisanych przez Ptasznika, książek napisanych o Ptaszniku oraz klatek na ludzi uplecionych osobiście przez Ptasznika. Pełen był także samych ptaków - wypchanych i żywych. Adaś z trudem odróżniał jedne od drugich. Na długich żerdziach pod sufitem spały kruki, puchacze, a nawet szare wróble.

Pan Jan i Adaś szybko wyszli z wielkiej sali na korytarz. W Domu było bardzo gorąco.

Pan Beton rozpiął swoją kurtkę.

Minęli dwóch panów w szarych garniturach. Panom na ramionach siedziały tłuste kruki.

Pazurami wpijały się w barki, a dziobami wierciły i kłuły głęboko w uszach panów. W głąb ich mózgów. Panowie nie zwracali na kruki uwagi. Spieszyli dokądś z teczkami pełnymi Dokumentów.

Z głośników płynęło przemówienie w obcym języku. Adaś nie znał słów, ale znał ten głos. To Wroniec przemawiał do swoich kruków w ich kruczej mowie. RA, RA, RRRA, RARA, RRRAAA! RA!

*

Następny pan zakruczony na widok pana Jana i Adasia stanął jak wryty Kruk wyjął

dziób z jego ucha. Pan otworzył usta.

Pan Beton prędko złapał go w pół i wbił w ścianę. Krukowi ukręcił łeb. Czarne pióra zawirowały w korytarzu.

- Głupota - sapnął pan Jan i wyrwał oporniki ze swojego swetra i z piżamki Adasia.

- Teraz szybko, zanim się spostrzegą!

*

Błądzili szukając wyjścia na ulicę. Nie mogli przecież pytać o drogę Wroniaków.

Dwa razy zatrzymywali ich panowie Oficjalni. Adaś pokazywał im swoją Przepustkę.

To wystarczało.

Wyszli w końcu na szerokie schody głównego holu. Wtem za ich plecami rozległo się gniewne krakanie. Z głębi korytarza eksplodowała chmura kruków. Za nimi zaś wybiegli panowie zakruczeni. A potem jeszcze Milipanci.

Adaś i pan Jan popędzili do wyjścia. Zastąpili im drogę Wojacy-Wroniacy. Pan Beton skręcił w lewo, rozgarnął mur na boki i tędy wypadli na ulicę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wroniec»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wroniec» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Лёд
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Собор (сборник)
Яцек Дукай
libcat.ru: книга без обложки
Яцек Дукай
libcat.ru: книга без обложки
Яцек Дукай
libcat.ru: книга без обложки
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Zanim noc
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Extensa
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Szkola
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Król Bólu
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Starość aksolotla
Яцек Дукай
Отзывы о книге «Wroniec»

Обсуждение, отзывы о книге «Wroniec» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x