Яцек Дукай - Extensa

Здесь есть возможность читать онлайн «Яцек Дукай - Extensa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 101, Издательство: Wydawnictwo Literackie, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Extensa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Extensa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Opowieść o lojalności, poświęceniu i jakże ludzkim pragnieniu, by żyć wiecznie i w kilku światach jednocześnie. Akcja powieści rozgrywa się w Zielonym Kraju, dawnej Grenlandii. Równiny, stada koni i rancza nie powinny nikogo zmylić – Extensa opowiada o ostatniej enklawie ocalałej z kataklizmu rewolucji naukowych, zmieniających nieodwracalnie człowieka i jego środowisko. Teraz żywi obcują z umarłymi, a cudowne metamorfozy są na porządku dziennym. Bohater trafia do starego astronoma uprawiającego zapomnianą naukę i tak zaczyna się droga chłopca ku dorosłości - przez miłość, małżeństwo, ojcostwo, zdrady, żałoby i kompromisy - i ku gwiazdom, a także ku granicy człowieczeństwa. Poza którą „niemożliwości to rzeczy jeszcze nie dosyć przemyślane”.
Dukaj zbudował niezwykle precyzyjną konstrukcję, którą można czytać na dwa sposoby: albo ze słownikiem wyrazów obcych, albo wierząc autorowi na słowo. Ale odskocznią od tych naukowych opisów są przeplatające się z nimi niesamowitości, rodem z najlepszych filmów grozy.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Аннотация: Постсингулярный мир, человечество перешло в информационную форму. Последние люди доживают в оставленном им нетронутом уголке Земли. Один из них после ряда событий становится носителем досингулярной технологии освоения космоса, что вызывает пристальный интерес постлюдей.
В сети доступен перевод на русский язык, выполненный Владимиром Марченко. Название перевода в различных источниках указывается по разному: либо «Экстенса», либо «Extensa» (латиницей).

Extensa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Extensa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

115

Pytanie było retoryczne: zamarłem z filiżanką w połowie drogi do ust.

- Ale - dlaczego? Piotr?

Był moim synem, lecz ja jakoś nie do końca czułem się jego ojcem. Póki był dzieckiem, póki nie dostrzegałem w jego jasnym spojrzeniu owej milczącej, upartej dociekliwości, a w słowach - ironii, kwestionującej a priori wszystko, co mówię, poty pozostawał obiektem uczuć łatwym i dającym satysfakcję. Później stawało się to stopniowo coraz trudniejsze, zbyt bliskie i zbyt częste kontakty budowały między nami głupie pretensje, łańcuchy obustronnych złośliwości, nade wszystko zaś - wymuszały nieszczerość. Toteż starałem się zachować dystans. Ale to również obracało się przeciwko mnie, gdy z czasem przemieniał się, całkowicie poza moją kontrolą, wobec braku jakiejkolwiek synchronii z epicykliczną maszyną mego życia, w obcego człowieka. Nigdy nie było żadnej otwartej kłótni, nie wypowiedziałem głośno złych słów - niemniej jednak on wiedział, i ja wiedziałem, że wie. Już nie rozmawialiśmy ze sobą: rozmawiali przez nas nasi Obserwatorzy.

Larysa pokręciła głową, odwróciła wzrok, zagapiła się w okno, jakby istotnie mogła dojrzeć coś w monolitycznej ciemności.

- Cierpienie jest egotyczne ze swej natury; sądzisz,że nikogo innego jej śmierć nie obeszła? On jeszcze najdłużej z tobą wytrzymał. Wiesz, zajmował się ogrodem i sadem. Potem już prawie w ogóle nic nie mówił, kiedy do naszajeżdżał. Ale... Chryste, przecież dobrze wiedział o tymświństwie, co żre cię od środka! Dziwisz się, że takie wnioski wyciągnął? Rozpadałeś się na jego oczach. Sama wi-

116

działam, jak przestajesz panować nad swoim ciałem. Nie taka jest tradycja Kraju, cokolwiek by Bartłomiej mówił. Powinniście wyrzucić całe to... Albo oddać Im. A tak - co się z tobą zrobiło? Piotr jest młody, poszedł w ekstremę. Może jeszcze mu się odmieni...

Delikatnie odstawiłem filiżankę.

Żadne świństwo mnie nie żre.

Aha.

Larysa, na miłość boską, przynajmniej ty nie grajzabobonnej ignorantki! Nie ma w tym żadnych ciemnychtajemnic. Projekt eksploracji kosmosu po kosztach minimalnych, ten masowy siew Ziaren na technologii reprozyj-nej - to przecież rozpoczęto na ponad wiek przed początkiem Inwolwerencji. Ale Oni się otorbili, uciekli w optymalizacje systemowe, nieskończoność mają wewnątrz, nie nazewnątrz, i zupełnie ich nie interesują gwiazdy. Świat materialny oferuje w końcu bardzo ograniczoną ilość fenomenów, prawa są stałe, fizyka niezmienna, zaskoczenia małe,a wielka powtarzalność; Oni natomiast mają wewnątrz wolność absolutną, każda fizyka, każdy wszechświat jest tammożliwy, byle logicznie niesprzeczny. Archiwum końcówekreprozyjnych dziedziczyły najpierw przeróżne agencje, potem uniwersytety, wreszcie zeszło to do pojedynczych ludzi w Kraju, na koniec - Bartłomieja. Otwarć nie byłowiele, mimo tak długiego czasu, bo musisz policzyć odległości i ten ułamek prędkości światła, z jakim wypchniętoZiarna z Układu Słonecznego. Bogiem a prawdą, nie jestem pewien, czy w ogóle był ktoś przed Bartłomiejem;Organy nie wyglądają na specjalnie przerzedzone. Co innego restrykcje przeciwko powszechnemu rozwojowi tech-

117

nologii - a co innego jednorazowa aplikacja technologii i tak pozostających całkowicie poza naszym zasięgiem. Nie można demonizować wszyskiego, co tylko...

-Jednorazowa aplikacja, powiadasz. - Przeżuwała w zamyśleniu twardy chleb. - Ja się na tym nie znam, ty przeczytałeś tyle jego książek, że właściwie w połowie żyjesz w czasach sprzed Inwolwerencji - ale powiedz mi w takim razie, jaki jest sens wierności na łożu śmierci? Co ma nas wówczas powstrzymać przed „jednorazową aplikacją”?

Wzruszyłem lewym ramieniem.

- Nic.

Zaczęła mi się przyglądać z niepokojącą uwagą. Uśmiechnąłem się - jak mi się wydawało - cynicznie. Odsunęła talerz, pochyliła się nad stołem, sięgając ku moim dłoniom. Jej ręce były cieplejsze.

Wiesz dobrze, że to nie byłaby ona. Nie człowiek.

Oj, daj już spokój, nie rozpłaczę ci się tu przecież.

Siostrzyczki się wstydzisz?

Kichnąłem i to przełamało nastrój. Wyswobodziłem dłonie z jej uścisku, wysmarkałem nos w połę szlafroka. Larysa krzywiła się na to okropnie.

Degenerat. Właściwie mógłbyś dołączyć do syna.

Widzisz, Larysa - zacząłem, biorąc głębszy oddech i zakładając ręce na karku - tu nie chodzi o to, jak inni postrzegają taką decyzję umierającego, ale o to, co miałoby powstrzymać jego samego - kiedy czuje, że to jużprzedostatni oddech. Argumenty kulturowe, cywilizacyjne,one już go nie dotyczą. Ale ponieważ takie konwersje dajązły przykład dla żyjących, ponieważ koruptują kulturęi niszczą status quo - kultura wywiera nacisk, trenuje nas,

118

wbudowuje w podświadomość aksjomaty tradycji, tak mocno, by nawet w chwili śmierci się nie zawahać. Każdy kolejny konwertyta narusza bowiem tę tradycję i zanieczyszcza kulturę; jeśli częstotliwość zdrad wzrośnie ponad poziom krytyczny, układ straci stabilność i dalej pójdzie to lawiną. W ten właśnie sposób zanikały inne enklawy i tak zginie kiedyś w końcu Zielony Kraj, i wtedy nie będzie już nikogo, kto kultywowałby biologiczne tradycje Homo sapiens. Przysłuchiwałaś się temu, co mówi Daniel? Państwo jest maszyną homeostatyczną - ale kultury zachowują się podobnie, tylko że nie posiadają owego sztywnego szkieletu organizacyjnego i metody ich rządów są bardziej, mhm, subtelne.

Zabiła oba karaluchy trzonkiem noża do chleba: tłup, tłup. Na ostrzu nóż miał jeszcze niebieskie smugi konfitur.

- Ale nie myślałbyś w ten sposób, gdyby nie Bartłomiej i ta zaraza reprozyjna w twoim ciele, prawda? I gdyby nie śmierć Sjanny.

Kiedy wstał świt, wyszedłem do ogrodu. Zanosiło się na poranny deszcz, ciemna wilgoć wisiała w powietrzu, jego chłód kłuł nieprzyjemnie moją świeżo ogoloną twarz. Larysa znalazła mi nie przeżarte przez mole spodnie i sweter; szlafroki, przysięgła, że spali, i do diabła z Bartłomiejem. Ogród wyglądał jak po powodzi, pokrywała go jednolita warstwa błota zmieszanego z roślinną zgnilizną, nie dało się rozpoznać granicy poszczególnych upraw. Kiedy właściwie odjechał Piotr? Pod ścianą patio stała łopata i grabie, już podrdzewiałe. Spojrzałem na sad. Jedno z drzew, najwyraźniej złamane przez wichurę, leżało w poprzek ścieżki, inne przechylało się niebezpiecznie. Sporo roboty, dni i tygodnie, miesiące nawet. Jaka to pora roku? Jesień chyba.

119

Przeciągnąłem się, próbując z premedytacją przezwyciężyć odruchowe przygarbienie. Coś strzeliło w plecach, zabolało lewe ramię. Wziąłem głębszy oddech. Extensa otwierała się na ogień Meduzy, wracały do życia organy transmuta-cyjne, materia pochwycona w czarne błony, a sporo zdążyło się jej przez ten czas zgromadzić, zostanie wchłonięta, przetrawiona, wbudowana w uszkodzone struktury, wyłonią się z rozproszonych peryferii nowe, wzrosną od wstrzelonych w planetoidy zarodników jeszcze potężniejsze Oczy i Uszy, system korzeniowy księżycowego lasu, sięgający już na setki metrów pod powierzchnię zmarzliny, ukonstytuuje się w specjalistyczny procesor, semiorga-niczną protezę mózgu, mój trzeci płat czołowy, o średnicy dwóch tysięcy kilometrów... Ale mimo wszelkiego ruchu, mimo wszelkich energii, i zimnego wiatru na gładkich policzkach, i czerwonego żaru gwiazdy na skórze, i głosu La-rysy z wnętrza dworu, mimo to ów wilk w moim wnętrzu nadal wyje, przeciągły skowyt przebiega wnętrznościami mego ciała, by wydobyć się z ust krótkim jękiem, aż drżenie opanowuje kończyny i muszę oprzeć się o balustradę, wziąć głębszy oddech, ale i tak przymus powrotu do ciemnego salonu, skulenia się w bezruchu w głębokim fotelu, zapomnienia - jest trudny do przezwyciężenia. Powinienem coś zrobić, pokonać jakoś inercję duszy. Unoszę głowę i krzyczę, krzyczę, dopóki ból nie zaciska mi krtani.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Extensa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Extensa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Лёд
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Собор (сборник)
Яцек Дукай
libcat.ru: книга без обложки
Яцек Дукай
libcat.ru: книга без обложки
Яцек Дукай
libcat.ru: книга без обложки
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Zanim noc
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Szkola
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Król Bólu
Яцек Дукай
Яцек Дукай - Starość aksolotla
Яцек Дукай
Отзывы о книге «Extensa»

Обсуждение, отзывы о книге «Extensa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x