Яцек Дукай - Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2

Здесь есть возможность читать онлайн «Яцек Дукай - Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1976, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zbiór opowiadań zawiera 4 opowiadania różnych lat
-      Afryka
-      Medjugorje (2000)
-      Iacte (1997)
-      Baśń 2 (1997)

Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2 — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Tak, on wie: duma i pycha potrafi№ mi zast№piж kaїd№ motywacjк do їycia; on to rozumie. W gruncie rzeczy nie rуїnimy siк aї tak bardzo.

Przerywam na moment kopanie; grуb jest juї dosyж gікboki, ale ma byж jeszcze gікbszy, by padlinoїercy nie dogrzebali siк ciaіa.

- Posіuchaj, N'Goto. Przypomniaіem sobie swoj№ њmierж. I spodobaіa mi siк. Wolк umrzeж tak. Niech siк dokona. Nie chcк niepewnoњci. Pozwуl mi. Tego pragnк.

- Tylekroж staіeњ juї naprzeciw niej. Mуwiіeњ: nie.

- Wystarczy.

- Ja wiem, dlaczego. To Batanabe, prawda? To przez dym jego krwi.

- A jeњli tak?

- Chcesz wrуciж do swojej rodziny. Chcesz wrуciж na sw№ ziemiк. W dymie zobaczyіeњ їycie utracone. Batanabe jest zіy. Cieszy siк zasmucaj№c innych. Zapomnij o tym. Idџ do Samabati, pokaїe ci zwierzкta, ktуrych nigdy nie upolujesz, kobiety, ktуrych nigdy nie posi№dziesz, krainy, ktуrych nigdy nie zobaczysz, skarby, ktуrych nigdy nie zdobкdziesz; wrуci ci apetyt.

- Jesteњ bardzo m№dry, N'Goto.

- Wiem.

Ale nie wie, їe tak naprawdк nie posiadaіem їadnej rodziny, ani їadnej ziemi; ostatni mego nazwiska zginкli pod megatonowymi uderzeniami ponadatmosferycznych rakiet w Trzeciej Wojnie Jugosіowiaсskiej, a mymi posiadіoњciami byіy ci№gi cyfr w pamiкciach komputerуw bankowych Brukseli, Zьrichu, Amsterdamu i Kajmanуw Wielkich. Sіawa mych czynуw byіa mroczn№ sіaw№: od moich sіуw i dziaіaс ludzie ginкli tysi№cami. Och, gdybyњ wiedziaі, ilu zabiіem (zabijк) w rzeczywistoњci! Nie potrafisz sobie wyobraziж, mуj drogi N'Goto, co to znaczy prawdziwe ludobуjstwo; przekracza tw№ imaginacjк juї liczba niewolnikуw w jednym transporcie na Zanzibar, nie byіeњ w stanie obj№ж umysіem ogromu tego systemu nawet jako jego czкњж, wtіoczony w ciemnoњж, smrуd, њmierж i bуl ciasnych podpokіadуw "Perіy", przepeіnionej їywym іadunkiem, w skіad ktуrego wchodziіem i ja. Czy wiesz, co to znaczy "milion"? Czy wiesz, co to znaczy "eksterminacja"? Czy znasz potкgк sіowa? Najbardziej њmiercionoњn№ broni№ wymyњlon№ przez czіowieka jest telefon.

Ale w jednym ma racjк. Tкskniк. Tкskniк za utraconym... czym? Ktуra ze zmian byіa zmian№ na gorsze? ...Afryka mnie zwyciкїyіa. Przygniotіa. Wypaliіa ognistymi promieniami swego Sіoсca.

- Ty nawet nie umiesz wymуwiж mego imienia. Nazwiska.

Zrozumiaі. Opuszcza gіowк, spogl№da w mrok grobu.

- Maіy Ptak... Maіy Ptak nie daje ci radoњci.

- Nie wiс jej.

- Juї tego nie czyniк.

Skojarzyіem.

- To ona ci powiedziaіa.

- Tak. Przyszіa do mnie. Bкdziesz miaі syna. To waїne.

Dziewczyno, dziewczyno, czyї nie widzisz, їe sama siebie pogr№їasz? Co ty najlepszego robisz?

- Na pewno urodzi duїego i silnego.

- Na pewno. Bкdzie cierpieж przez twoje odejњcie.

Moїe. Niedіugo w kaїdym b№dџ razie. Fanduga j№ pocieszy.

Zbieram siк w sobie, by poprosiж N'Goto o litoњж dla niej. Wtedy pada strzaі. Waїna jest kolejnoњж wydarzeс. Najpierw trzask uderzenia pocisku w drewniany trzonek іopaty, bуl odpryњniкtych drzazg wbijaj№cych siк w miкњnie mego przedramienia; potem, pozostaіy w tyle, dџwiкk przelotu kuli, уw niesamowity њwist, ktуry paraliїuje їoіnierzy; zaњ sam grzmot wystrzaіu nie dobiega do nas w ogуle. Nie czekam, juї leїк w grobie. To okop sobie wygrzebaіem. Tu jestem bezpieczny. Њci№gam weс zdezorientowanego N'Goto; zgubiі gdzieњ sw№ lamparci№ skуrк.

Kto strzela do nas z nocy? Kto chce zabiж? I ktуrego z nas? Nie N'Goto przecieї. Czyїby wiкc wіaњnie w tej chwili ominкіa mnie њmierж? Czy na tк kulк czekaіem? Moїe zatem lepiej wstaж i spokojnie przyj№ж nastкpn№? Dlaczego siк przed ni№ kryjк? Co siк dzieje?...

To choroba pytaс, dopust niepewnoњci. Ziemia. Ziemia, sypki pyі afrykaсskiej gleby, szorstki piasek, twarda glina - ona istnieje. Czujк j№. Tak. Juї dobrze, juї dobrze.

- Widziaіeњ pіomieс?

- Co?

- Bіysk jasnoњci, kreska Sіoсca. Widziaіeњ?

Nie widziaі. Karabin snajpera wyposaїony jest zapewne rуwnieї w tіumik ognia. A dlaczegуїby nie, w tym osiemnastym-dziewiкtnastym wieku tak samo to nieprawdopodobne. W efekcie nie mam pojкcia z ktуrej strony zamachowiec do mnie mierzy. Nie pozostaje mi nic innego, jak czekaж, ewentualnie sprуbowaж przeczoіgaж siк w dуі zbocza, ku wiosce, ten kierunek wydaje siк najbardziej bezpieczny; lub krzyczeж o pomoc.

Obracam siк ku N'Goto, jego prкdzej posіuchaj№ - ale N'Goto juї tu nie ma. Wyskoczyі, biegnie pod Ksiкїycem. Oszalaі, nie inaczej. Zaraz go snajper ustrzeli jak kaczkк.

Mimowolnie wychylam siк niebezpiecznie z doіu: gіowa i ramiona ponad poziom gruntu. N'Goto niczym czarny gepard - on, czy jego cieс? Tam, tam i tam, i nie ma go. Skryж siк! Jednak jeszcze szybki rzut oka: nigdzie nikogo, snajper niewidoczny. Skryж siк, schowaж! Przecieї tak naprawdк - nie chcк umrzeж.

Wtem - opіywa mnie gor№cy oddech, tchnienie rozpalonego wiatru. Fala ciepіa uderza ze strony wioski. Dezorientuje mnie utrzymuj№ca siк nadal cisza afrykaсskiej nocy. Coњ siк dzieje dookoіa mnie, jakieњ niepojкte, niepojmowalne rzeczy. A ja kulк siк we wіasnym grobie.

Spojrzenie wstecz: w wiosce spokуj, bezruch, ciemnoњж. Wiatr z inferna przewiaі; powietrze zasypia ponownie. Snajper nie daje znaku їycia, podobnie jak wchіoniкty przez mrok N'Goto: leїy gdzieњ tam na ciepіej ziemi, z dіugimi koсczynami rozrzuconymi marionetkowato, i wys№cza mu siк krew z rozіupanej niechybnym pociskiem gіowy; stygnie mуj N'Goto. Ile to czasu minкіo od strzaіu w іopatк? Minuta? Dwie? Mуgіbym liczyж wіasne oddechy - lecz ledwo zacz№іbym zwracaж na nie uwagк, zakіуciіbym tym ich rytm. Czas nie istnieje.

Czyї ma zatem sens oczekiwanie? I na co mam czekaж, tu, w swej mogile?

- Ty! - krzyczк, odruchowo po angielsku. - Pokaї siк! Czego chcesz?! - Potem powtarzam to po francusku, niemiecku, arabsku i w farsi, a nawet po serbochorwacku i w miejscowym narzeczu. Wrzeszczк tak sobie w noc, niczym muezzin meczetu wieїy Babel, a pуki wrzeszczк, on przecieї nie moїe mnie zabiж. W koсcu jednak wyczerpujк me lingwistyczne zdolnoњci i wydajк z siebie ciкїkie milczenie.

Na to odpowiada ze њmiertelnych gікbin nocy N'Goto.

- Ha-ah! - rozdziera strach jego tryumfalny ryk. - Poїarіem!

Odetchn№wszy z ulg№, wychodzк z grobu skrytobуjczego snajpera.

4

- Њlina Sіoсca - stwierdza Batanabe. - Sіoсce splunкіo na ciebie.

- W њrodku nocy?

- Nie ma nocy, nie ma dnia.

- Noo, w kaїdym razie po ciemku nie trafiіo.

Sklnie mnie rozwњcieczony? Aleї sk№d, nie uczyni tego, czego siк spodziewam, przestaіby wzbudzaж strach zachowuj№c siк w sposуb przewidywalny.

Wybucha њmiechem.

Znajdujemy siк w centrum uwagi caіej wioski, nie mam wyjњcia, muszк siк њmiaж razem z nim. Zreszt№ - to rzeczywiњcie jest њmieszne.

Po chwili њmiej№ siк juї wszyscy wokуі. Rechocze, њlini№c siк ohydnie, sam M'Banu. Odsuwa przepaskк i oddaje mocz na szklan№ tarczк: z wgікbienia unosi siк z sykiem sіup pary. I znowu - nie mija piкж oddechуw, a wszyscy szczaj№ w brudnobursztynowe koіo pogorzeliska. Chichocz№ gіupkowato, niczym upoњledzone umysіowo dzieci. Lekki wiatr porusza powietrze; przez nikogo nie zatrzymywany, wycofujк siк z amoniakalnych oparуw, poza kr№g czarnych ciaі popadіych w nagіe szaleсstwo mкїczyzn, kobiet i dzieci. To ma jakiњ zwi№zek z owymi opкtaсczymi taсcami plemiennymi, intuicyjnym poczuciem wspуlnoty - ta niesamowita podatnoњж na nastrуj zbiorowoњci; to jest jedna z rzeczy, ktуrych nigdy nie zrozumiem, poniewaї jestem Europejczykiem i poniewaї urodziіem siк o kilka wiekуw za pуџno.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2»

Обсуждение, отзывы о книге «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x