Яцек Дукай - Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2

Здесь есть возможность читать онлайн «Яцек Дукай - Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1976, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zbiór opowiadań zawiera 4 opowiadania różnych lat
-      Afryka
-      Medjugorje (2000)
-      Iacte (1997)
-      Baśń 2 (1997)

Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2 — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

- Wojownik nie kopie dziur w ziemi - odzywa siк, ale patrzy na swoje uda i wiem, iї nie jest to to, co chciaіa rzec - џle widzieж wojownika przy pracy kobiety.

- Kopaіem sobie grуb. To juї grobu wykopaж sobie nie mogк?

- Ah-ah, nie, nie, panie; tobie wszystko wolno; kop, kop. Jakїe bym mogіa czegokolwiek ci zabroniж?

- Cieszк siк.

- Oh-oh, Biaіy Sіoс jest wielkim wojownikiem, robi co chce, wszyscy widz№, їe robi co chce, nikt nie myњli inaczej, wszyscy widz№, kopie w ziemi, Biaіy Sіoс jest potкїnym wojownikiem, ale moїe jakiњ gіupiec, jakaњ gіupia, stara kobieta pomyњli sobie, dlaczego kopie, ma mіod№, siln№ їonк, czy ta їona jest leniwa, czy ta їona nie ma godnoњci, potem їona sіyszy jak powtarzaj№ to wszystkie stare, gіupie kobiety w wiosce i sіyszy ich њmiech, kiedy idzie nad rzekк...

Rozmowa z Maіym Ptakiem przypomina walkк z cieniem. Mуwi dalej, ale juї sobie nie tіumaczк jej szczebiotu; i tak zawsze postawi na swoim, nie mam szans, ani razu nie zdoіaіem zmieniж jej postanowieс; moїe i nazywa siк tu mкїczyzn wojownikami, lecz pozbawieni kobiet byliby jak niezaprogramowane komputery.

Co? Co ona powiedziaіa?!

- Coњ ty powiedziaіa?!

- Jest czas, dziewiкж ksiкїycуw, a po czasie jest dziecko, i to jest syn.

Nawet nie zwracam uwagi na jej mimowolne przyznanie istnienia czasu: wіaњnie stwierdziіa, їe jest w ci№їy.

- Nieprawda. Kіamstwo.

Wywija wargi. - Byіam u Samabati. Samabati powiedziaіa.

Samabati, tutejsza akuszerka-czarownica. Ponoж nigdy siк nie pomyliіa, przepowiada pіeж dziecka w pierwszym miesi№cu.

Ale to niemoїliwe, niemoїliwe. Tym razem musiaіa siк pomyliж, nie ma innego wytіumaczenia.

Opieram siк plecami o wklкsі№ њcianк chaty; siadam - mimo wszystko wolк siedzieж, niї kucaж na piкtach, za stary jestem na nowe prostowanie sobie koњci i trenowanie miкњni. Mruїк oczy - Maіy Ptak trwa w bezruchu, tylko pіynne њwiatіocienie peіgaj№ na jej miкkko czarnej skуrze, ma piersi peіniejsze, twardsze i ciкїsze, niї u jakiejkolwiek biaіej kobiety, ma biodra szersze i wкїsz№ taliк, pod skуr№ tіuszczu nawet mniej, aniїeli u innych їon w wiosce; ma piкtnaњcie lat. Moїe i nie tyle; mуwi: "kiedy czas siк skoсczyі, miaіam lat dwanaњcie". Zakіadam, uњredniaj№c, upіyw w chaosie trzydziestu miesiкcy. Jest cуrk№ mego brata w њmierci, N'Goto. Darem. Czasami budzк siк w nocy, widzк jej okr№gіe, i we њnie uњmiechniкte oblicze - i nie wiem, kim jestem.

Szepczк:

- Dziewczyno, ja jestem bezpіodny. - Mуwiк to jednak po serbochorwacku, i ona rozumie tylko mуj smutek. Wyci№ga do mnie rкkк, ale ignorujк j№.

A widzк, widzк przecieї logiczne wyjaњnienie. Czy mam jednak czekaж te dziewiкж ksiкїycуw, by przekonaж siк o mej racji, a Maіego Ptaka skazaж na ukamieniowanie? I jakїe mogк j№ winiж? Swoj№ drog№ powinna byж jednak bardziej przewiduj№ca, jestem tu wszak jedynym biaіym... Czy mogіa po prostu o tym nie pomyњleж, nie znaj№c w ogуle pojкcia mieszaсca, Mulata? Czy mogіa bezњwiadomie przyj№ж, iї kaїde dziecko zrodzone z czarnej matki rуwnieї jest czarne? A jeњli rzeczywiњcie wszyscy tu їyj№ w takim przekonaniu? Nie: N'Goto. N'Goto - on siк zorientuje. I cуїeњ ty najlepszego uczyniіa? Њmierж w mкczarniach ciк czeka.

...Lecz jeњli mimo wszystko urodzi siк o skуrze zaledwie jasnobr№zowej...? Niemoїliwoњж, niemoїliwoњж.

A ktуї jest ojcem? To oczywiste: Fanduga. To jemu byіaњ przyrzeczona przed powrotem N'Goto, to on nigdy mu tej decyzji nie wybaczyі i nigdy siк do mnie sіowem nie odezwaі. Jakїe mogк ciк winiж? To mіody bуg, demon wojny, wojownik pos№gowy; sіyszaіem њwist ciњniкtej przez niego assegai, widziaіem go w taсcu myњliwego. Masz racjк, jestem brzydki i stary.

...Lecz jeњli tak - czemu zatem uњmiechasz siк do mnie, sk№d ta radoњж w twych oczach, уw entuzjazm wyznania matki pierwszego dziecka? Ty nie potrafisz kіamaж. Nie potrafisz udawaж. Nie patrzyіabyњ tak na mnie.

Po prawdzie - jakie to ma znaczenie? Їadnego. Niedіugo umrк; wiem. Muszк siк pospieszyж z grobem. To juї. Coraz bliїej. Trochк wysiіku i przypomnк sobie swoj№ њmierж. Zdaje siк, їe bкdzie nagіa; zdaje siк, їe nie bкdк cierpiaі. Dobre i to. Dziкki Ci, Panie, za nieliczne іaski Twe.

Grуb. Gdzie іopata? Muszк siк pospieszyж. Nie zeїr№ mnie hieny i sкpy.

Wstajк. Ona oczywiњcie rуwnieї.

- Cieszк siк - mуwiк, bezbronny w swym sztucznym uњmiechu. - Cieszк siк. Їona, ktуra nie rodzi dzieci, nie jest їon№. Syn. Cieszк siк. Na pewno bкdzie wielkim wojownikiem. Wybierz dla niego dziecinne imiк.

- Oh-oh... - rozpromienia siк. - Ja...

Podnoszк іopatк i wychodzк. Grуb czeka.

Noc mnie zrozumie.

3

Musiaіo mu powiedzieж ktуreњ z dzieci. Przyszedі ze skуr№ lamparta narzucon№ na plecy; іeb drapieїnika wystaje mu znad prawego barku, oczy zwierza spogl№daj№ na mnie z gуry: N'Goto jest wyїszy o pуі gіowy. Zatrzymuje siк dwa kroki od doіu, potem kuca. Patrzy na mnie. Machinalnie wywijam іopat№.

Trwa noc - o tak, trwa noc - i lњni w њliskim њwietle Ksiкїyca skуra pierworodnego syna wodza, dziedzica wіadcy tego spіachetka ziemi (N'Kosi M'Banu! N'Kosi M'Banu!), okrutnego tyrana, humorzastego, pomarszczonego niczym papier toaletowy starucha, ktуry dla wіasnej rozrywki potrafi skazaж niewinnego na tortury, a dla mojej - darzy mnie bowiem niebezpieczn№ sympati№ - darowaж mu szybk№ њmierж; tyrana, ktуry wymordowaі swych braci i ich rodziny do ostatniego pokolenia, a ktуrego kochaj№ szczerze ponad wszelkie wyobraїenie biaіego czіowieka wszyscy czіonkowie plemienia i gotowi s№ oddaж zaс їycie, co zreszt№ czyni№ doњж czкsto - otуї lњni№c mokro skуra syna owego despoty zdaje mi siк w tym chіodnym wielocieniu rytualnie pomazana њwieї№ krwi№, tak bowiem lњniж potrafi tylko czerс ludzkiej posoki - i wiem, wiem, їe obj№wszy wіadzк po M'Banu, mуj przyjaciel N'Goto, najodwaїniejszy mкїczyzna, jakiego znam, mуj wybawiciel, i przeze mnie od њmierci wybawiony, szlachetny ponad wszelkie wyobraїenie biaіego czіowieka - їe bкdzie wуwczas wodzem jeszcze okrutniejszym i wiкcej krwi spіynie za jego panowania, a ksiкїycowe refleksy na opotniaіych jego ramionach teraz mnie o tym ostrzegaj№ wbrew czasowi, poniewaї bliska jest ma њmierж i nie zagrozi mi juї szaleсstwo.

- To grуb.

- Tak.

- Dla ciebie.

- Tak.

- Umrzesz?

- Tak.

- Nie mogк razem z tob№ stan№ж do walki?

- Nie bкdzie walki. - Wspieram siк na іopacie. - Czy walczysz z deszczem? Czy walczysz z wiatrem?

- Gdy deszcz i wiatr chc№ mnie zabiж.

- To moja њmierж, N'Goto.

Nie podoba mu siк to. Wojownik nie rezygnuje, wojownik siк nie poddaje, nie ma takiego sіowa, a wiкc nawet pomyњleж o tym nie jest w stanie.

- Teraz nie istnieje rуwnieї przeznaczenie. Moїesz oszukaж los. Jeњli chcesz.

Czy chcк? Nie mam siіy na analityczn№ szczeroњж. Trzeba kopaж.

- Їycie jest dobre - akcentuje milczenie N'Goto.

To nie mуj aksjomat. On mуwi, їe їycie jest dobre; bliїsze oryginaіowi byіoby inne tіumaczenie tego stwierdzenia: їycie jest smaczne. Jemu smakuje.

Byж moїe - ale tylko byж moїe - N'Goto ma racjк: nie chce mi siк їyж.

- Pamiкtasz - zaczyna, i po intonacji tego sіowa wprowadzaj№cego w przeszіoњж (ktуra nie istnieje) poznajк gікbokoњж zanurzenia N'Goto w trans wspomnieniowy - pamiкtasz, Shetozah, jak przez noce i noce szedіeњ sam przez piaski pustyni, ku wodzie, by nie umrzeж? Pamiкtasz, pamiкtasz, jak walczyіeњ z іowcami i zabiіeњ dwуch, by zachowaж wolnoњж, nie zostaж zakutym w їelazo, nie zgin№ж? Pamiкtasz, pamiкtasz, jak uciekaliњmy rybom-ludojadom, pіynкliњmy szybciej od іodzi, szybciej od statku, pomimo kajdan, pomimo sztormu? Pamiкtasz, jak wyci№gn№іeњ mnie przez dziurк w burcie z dolnego pokіadu, jak ja rozerwaіem twуj іaсcuch? Pamiкtasz, jak ukrкciіeњ gіowк tamtemu Arabowi?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2»

Обсуждение, отзывы о книге «Zbiór opowiadań Afryka Medjugorje Iacte Baśń 2» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x