• Пожаловаться

Borys Strugacki: Bezsilni tego swiata

Здесь есть возможность читать онлайн «Borys Strugacki: Bezsilni tego swiata» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 2004, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Borys Strugacki Bezsilni tego swiata

Bezsilni tego swiata: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bezsilni tego swiata»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zbliżają się wybory gubernatora Petersburga. Spiskowcy, stosując przemoc i tortury, chcą zapewnić wygraną swojemu kandydatowi. Na nic się to jednak nie zdaje, bo zwycięzca zostaje zabity strumieniem…

Borys Strugacki: другие книги автора


Кто написал Bezsilni tego swiata? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Bezsilni tego swiata — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bezsilni tego swiata», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Potężny nosorożec obszedł namiot gospodarczy z prawej strony i stanął nie wiedzieć czemu obok Timofieja, wznosząc się nad nim jak golem. Teraz już było widać, że faktycznie jest łysy,

z resztkami rudego puchu nad uszami i piegowatym ciemieniem, na którym puchu już nie było. Gębę miał okrągłą i asymetryczną, jakby cierpiał na fluksję.

Mężczyzna w szarym oraz jego drugi towarzysz ominęli namiot z lewej strony i mężczyzna podszedł do Wadima, wołając:

— Dzień dobry, dzień dobry, Wadimie Daniłowiczu! Znowu się widzimy! A pamięta pan, co wtedy mówiłem…?

Wadim patrzył, jak mężczyzna niedbale, z niewymuszoną elegancją siada przy stole (choć nikt go nie zapraszał), zakłada nogę na nogę, rzuca błyski kołyszącym się butem i lśni czarnym, lakierowanym wskaźnikiem z gałką na końcu.

— Ma pan taką minę, Wadimie Daniłowiczu, jakby zapomniał pan, jak się nazywam. A może pan nie zapomniał?

— Nie zapomniałem.

— Doskonale. Porozmawiamy?

— O czym?

— O tym samym. Zapomniał pan?

Wadim dalej milczał.

— Przypomnieć?

Wadim dalej milczał, patrząc na niego spode łba.

Mężczyzna w szarym garniturze uśmiechnął się uprzejmym, niezobowiązującym uśmiechem lwa salonowego, prowadzącego niezobowiązującą rozmowę o pogodzie, polityce lub piłce nożnej.

Drobny człowieczek z wielką głową nie siadał, choć wolne krzesła stały na widoku, tylko oparł się plecami o słup obserwacyjny, w skomplikowany sposób zaplatając chude nogi. Też się uśmiechał, ale jakoś tak z roztargnieniem, jakby myślami był daleko stąd. W połączeniu z wąskimi, wężowymi oczami uśmiech sprawiał dziwne i raczej nieprzyjemne wrażenie. Ręce trzymał w kieszeniach kurtki i przez cały czas poruszał w nich palcami, jakby czegoś szukał albo coś wymacywał.

A łysy nosorożec zawisł nad Timofiejem niczym wstrętna poczwara — nieruchomy, niezgrabny, ogromny, jakby rozdęty od środka. Biedny Timofiej Jewsiejewicz siedział pod nim w kucki, bojąc się poruszyć — rozbiegane oczy z rozszerzonymi źrenicami przypominały zdychające kijanki.

— Mam rozumieć, że jechał pan tu przez całą Rosję tylko po to, żeby znowu mówić o tych głupstwach? — powiedział Wadim przez zęby.

— Już wtedy uprzedziłem pana, że nasza rozmowa jest bardzo poważna. Pan potraktował ją niepoważnie, ale to już pański problem. Są ludzie, którzy całej tej sprawy nie traktują jak głupstwo…

— Niesłusznie. Przecież już wszystko wyraźnie powiedziałem…

— Stop. W ten sposób do niczego nie dojdziemy — rzekł człowiek w szarym garniturze z wyraźnym żalem. Miał dziwne imię i imię odojcowskie: Erast Bonifatjewicz. Zresztą skąd pewność, że naprawdę się tak nazywa? — Spróbujmy zacząć od początku — zaproponował Erast Bonifatjewicz.

— O Boże! — Wadim demonstracyjnie przymknął oczy.

— Nie „o Boże”, tylko niech pan odpowiada na pytania. Przecież pan wie?

— Załóżmy, że wiem.

— O nie, mój drogi! Żadnych „załóżmy”. Wie pan czy nie? No, przecież wie pan!

— Wiem — przyznał Wadim niechętnie. — Wybiorą Generała.

— Chwała Bogu! Przynajmniej w jednym punkcie doszliśmy do porozumienia…

— Do niczego nie doszliśmy. Przedtem również nie zaprzeczałem, że wiem…

— Otóż to! Właśnie o tym mówię, Wadimie Daniłowiczu! O tym mówię! A teraz pytanie numer dwa: skąd pan to wie?

— Tego nie potrafię wyjaśnić. A skąd pan wie, że „zima przeminie i nastanie lato”?

— „I podziękujmy partii za to!” Zły przykład. O tym wiedzą wszyscy.

— O tym, że zostanie wybrany Generał, też wiedzą wszyscy. Pan ma jakieś wątpliwości?

— I to bardzo poważne.

— Niesłusznie. Do drugiej tury przejdą Generał i Ziuziucznik. Zwycięży Generał. Jak dwa a dwa to cztery.

— A ja jestem pewien, że wybiorą Inteligenta.

— Tak? A czytuje pan czasem gazety? Orientuje się pan, jak Inteligent stoi w sondażach?

— Orientuję. Ale wybiorą Inteligenta i pan, Wadimie Daniłowiczu, się do tego przyczyni.

— Znowu to samo! Już poprzednim razem wyraźnie panu powiedziałem…

— Doskonale pamiętam, co powiedział mi pan poprzednim razem. A ja wyraźnie dałem panu do zrozumienia, że ta odpowiedź absolutnie nas nie satysfakcjonuje. Rozumie pan?

— Jakich „nas”?

— Jakby pan nie wiedział. NAS. Wielkimi literami. N-A-S. Doskonale pan to rozumie, proszą nie udawać idioty. Wszystko zostało panu powiedziane i to bardzo konkretnie.

— Nikt mi nic nie mówił — upierał się Wadim. — Jakiś Ajatollah… Co tu ma do rzeczy Ajatollah? Co Ajatollah ma z tym wspólnego?

— Niech pan przestanie udawać idiotę — powtórzył z naciskiem Erast Bonifatjewicz. — Ja nie żartuję.

Tymczasem wielkogłowy wyciągnął z kieszeni garść orzechów i zaczął je — jednego po drugim — zręcznie rozłupywać specjalnymi szczypczykami. Ziarenka wkładał do ust, skorupki rzucał w trawą. Wyglądało na to, że robi to automatycznie — przez cały czas nie odrywał

czujnego wzroku od Wadima. Nadal się uśmiechał, tylko teraz ten uśmiech był dziwnie blady, jak na niedoświetlonym zdjęciu.

— Wadimie Daniłowiczu, niechże pan nie milczy — rzekł Erast Bonifatjewicz. — Po raz kolejny przypominam i wyjaśniam, jeśli faktycznie pan nie zrozumiał: to poważna rozmowa. Bardzo poważna, więc lepiej niech pan odpowiada.

Wadim rozlepił suche wargi.

— Naprawdę wierzy pan, że mogą kształtować przyszłość?

— Nie wierzę — powiedział dobitnie Erast Bonifatjewicz. — Wiem.

— Ale przecież to bzdura — powiedział bezradnie Wadim. — Bzdura!

— Bynajmniej. Doskonale wiemy, że nie tylko widzi pan przyszłość, ale również umie ją, jak sam się pan wyraził, kształtować.

Wiemy o tym z bardzo pewnych źródeł. Bardzo pewnych, Wadimie Daniłowiczu!

— Bzdura — powtórzył Wadim. — Naprawdę nie rozumie pan, że to bzdury? Takie rzeczy się nie zdarzają…!

I wtedy rozległ się nieoczekiwany, przerażający krzyk Timofieja Jewsiejewicza:

— Wadimie Daniłowiczu! Niechże się pan zastanowi! Niech pan nie oszukuje towarzyszy! Przecież pan może! Niech się pan nie sprzeciwia, niech pan zrobi to, czego chcą…

— Mój Boże… — Wadim popatrzył na niego z przerażeniem. A pan skąd…?

— Wszystko wiem! — Timofiej Jewsiejewicz nadal siedział w kucki, jakby załatwiał potrzebę fizjologiczną, i z tej żałosnej pozycji wygłaszał swój tekst, trzęsąc się jak w gorączce i wyciągając oskarżycielsko rękę w stronę Wadima. — Przecież widzą, jak pan nam robi pogodę…! On robi pogodę — powtórzył Timofiej Jewsiejewicz, teraz już w zaufaniu, zwracając się bezpośrednio do Erasta Bonifatjewicza, który całym sobą prezentował nieudawane zainteresowanie rozgrywającą się sceną. — On nie przewiduje pogody, on ją robi!

Gdy jesteśmy zmęczeni obserwacjami, zaczyna padać deszcz. Gdy potrzebujemy dużo obserwacji — pogoda jak złoto! Proszę popatrzeć: na dworze jesień, a u nas upał, chodzimy bez portek… Bardzo potrzebuje teraz obserwacji, żeby było jasne niebo, a nie tak, żeby w nocy nie było widać żadnej gwiazdy…!

— Ciekawe, swoją drogą, ile jest „s” w słowie „Syszczenko”? zapytał ochryple Wadim, a rudy golem położył ogromną łapę na głowie Timofieja. Timofiej Jewsiejewicz od razu zamilkł, jakby go wyłączyli w połowie zdania.

Zrobiło się bardzo cicho i w tej ciszy rozległ się głos Erasta Bonifatjewicza:

— Głos narodu! — powiedział pouczająco. — Vox populi, że tak powiem. Niech się pan nie zapiera, Wadimie Daniłowiczu, bo po co? Wszyscy wszystko od dawna o panu wiedzą. W dziewięćdziesiątym trzecim wszyscy byli pewni, że zwyciężą demokraci. Cały naród radziecki, jak jeden mąż. Tylko pan mówił: nie, moi drodzy, tak nie będzie, a wygra

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Bezsilni tego swiata»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bezsilni tego swiata» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Bezsilni tego swiata»

Обсуждение, отзывы о книге «Bezsilni tego swiata» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.