• Пожаловаться

Arkadij Strugacki: Fale tłumią wiatr

Здесь есть возможность читать онлайн «Arkadij Strugacki: Fale tłumią wiatr» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 1989, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Arkadij Strugacki Fale tłumią wiatr

Fale tłumią wiatr: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Fale tłumią wiatr»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wszystko to zaczęło się dwa wieki temu, kiedy w skałach Marsa odkryto puste podziemne miasto i po raz pierwszy podło słowo "Wędrowcy". Kierownik Wydziału Wydarzeń Nadzwyczajnych Maksym Kammerer, opowiada…

Arkadij Strugacki: другие книги автора


Кто написал Fale tłumią wiatr? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Fale tłumią wiatr — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Fale tłumią wiatr», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Okazał się znakomitym pracownikiem. Był energiczny, pełen inicjatywy, nie wiedział co to zmęczenie. I — a to bardzo rzadkie w jego wieku — nie załamywały go niepowodzenia. Nie istniały dla niego negatywne rezultaty. Więcej — negatywne rezultaty badań cieszyły go w równym stopniu, co i bardzo rzadkie pozytywne. Jakby z góry nastawił się na to, że za jego życia nie uda się wykryć nic określonego i umiał czerpać zadowolenie z samej (częstokroć dosyć nudnej) procedury analizowania minimalnie podejrzanych NW Ciekawe, że moi starzy pracownicy — Grisza Serosowin, Sandro Mtbewari Andruisza Kikin i inni — jakby podciągnęli się przy Tojwo, przestali się obijać, stali się mniej ironiczni i znacznie bardziej rzeczowi. Nie dlatego, by brali z niego przykład, o tym nie mogło być mowy, był dla nich zbyt młody, zbyt zielony, ale jakby zaraził ich swoją powagą, umiejętnością koncentracji, najbardziej zaś, jak przypuszczam, zdumiewała ich ta ciężka nienawiść do przedmiotu badania, nienawiść, której można się było domyśleć w nim i której oni sami byli dokładnie pozbawieni. Kiedyś przypadkowo wspomniałem przy Griszy Serosowinie o Meksykaninie Rivierze i dość szybko wykryłem, że wszyscy oni odszukali i przeczytali owo opowiadanie Jacka Londona.

Jak i Riviera, Tojwo nie miał przyjaciół. Otaczali go wierni i niezawodni koledzy, on sam był wiernym i niezawodnym partnerem w dowolnym przedsięwzięciu, ale przyjaciół jakoś nie zdobył do końca. Jak sądzę dlatego, że zbyt trudno było być jego przyjacielem — nigdy nie był z siebie zadowolony i dlatego nigdy i w niczym nie pobłażał swemu otoczeniu. Była w nim bezlitosna koncentracja na jednej sprawie, jaką widywałem tylko u wybitnych uczonych i twórców. O jakiej przyjaźni można tu mówić…

Ale jednego przyjaciela jednak miał. Mam na myśli jego żonę, Asię Stasową, czyli Anastazję Piotrownę. Kiedy poznałem ją, była to urocza, maleńka kobietka, cała jak żywe srebro, cięta jak osa i w najwyższym stopniu skłonna do wypowiadania pochopnych opinii i nieopatrznych sądów. Dlatego atmosfera w ich domu była zawsze podobna do atmosfery pola bitwy i było bardzo przyjemnie obserwować (z boku) ich wybuchające co chwila słowne batalie.

Było to tym bardziej zdumiewające widowisko, że normalnie, to znaczy w miejscu pracy, Tojwo sprawiał wrażenie człowieka raczej flegmatycznego i małomównego. Jakby go coś hamowało, jakby nieustannie obmyślał coś niezwykle ważnego. Ale nie przy Asi. Tylko nie przy Asi. Przy niej był Demostenesem, Cyceronem, apostołem Pawłem, prorokował, układał aforyzmy, i niech mnie diabli wezmą, nawet ironizował! Trudno sobie nawet wyobrazić, do jakiego stopnia ci dwaj ludzie byli różni — milczący i powolny Tojwo-Głumow-Przy-Pracy i ożywiony, gadatliwy, filozofujący, nieustannie błądzący i żarliwie walczący w obronie swoich błędów Tojwo-Głumow-W-Domu. W domu nawet jadł ze smakiem. Nawet kaprysił z powodu jedzenia. Asia była degustatorką-gastronomem i zawsze gotowała sama. Tak było przyjęte w domu jej matki, tak było przyjęte w domu jej babki. Ta tradycja, która zachwycała Tojwo Głumowa w domu Stasowych, sięgała korzeniami niepamiętnych czasów, kiedy nie istniała jeszcze molekularna gastronomia i zwyczajny kotlet trzeba było przygotowywać za pomocą skomplikowanych i nie bardzo apetycznych procesów…

A poza tym Tojwo miał jeszcze mamę. Codziennie, czy był, czy nie był zajęty, gdziekolwiek przebywał, zawsze znajdował chwilę, żeby się z nią połączyć przez wideokanał i zamienić chociażby kilka słów. Nazywali to „kontrolnym dzwonkiem”. Wiele lat temu poznałem Maję Głumową, ale okoliczności towarzyszące temu były tak smutne, że już nie spotkaliśmy się nigdy później. Nie z mojej winy. Mówiąc krótko, miała o mnie jak najgorsze zdanie i Tojwo o tym wiedział. Nigdy ze mną o matce nie rozmawiał. Ale o mnie rozmawiał z nią niejednokrotnie — dowiedziałem się o tym znacznie później…

To rozdwojenie niewątpliwie musiało mu ciążyć. Nie sądzę, żeby Maja Głumowa mówiła mu o mnie źle. I już jest zupełnie nieprawdopodobne, żeby opowiedziała synowi straszną historie śmierci Lwa Abałkina. Najpewniej, kiedy Tojwo zaczynał opowiadać o swoim bezpośrednim przełożonym, Maja po prostu uchylała się od podjęcia tematu. Ale tego wystarczało aż zanadto.

Przecież dla Tojwo nie byłem zwyczajnym zwierzchnikiem. Przecież w istocie rzeczy byłem jego jedynym zwolennikiem, jedynym człowiekiem w całym bezkresnym KOMKONie-2, który absolutnie poważnie, bez żadnej taryfy ulgowej traktował problem, którym Tojwo był opanowany bez reszty. Oprócz tego Tojwo odnosił się do mnie z niezwykłym pietyzmem. Jego szefem był legendarny Mak Sym! Tojwo jeszcze nie było na świecie, kiedy Mak Sym wysadzał w powietrze wieże radiacyjne na planecie Saraksz, walczył z faszystami… Nieprześcigniony Biały Hetman! Organizator akcji „Wirus”, po której zakończeniu sam Superprezydent nadał mu przezwisko Big Bug! Tojwo jeszcze chodził do szkoły, kiedy Big Bug przeniknął do Wyspiarskiego Imperium, do samej Stolicy… pierwszy z Ziemian i nawiasem mówiąc ostatni… Oczywiście wszystko to były wyczyny Progresora, ale przecież powiedziane jest: Progresora może pokonać jedynie Progresor! A Tojwo był gorącym wyznawcą tej właśnie prostej idei.

I jeszcze jedno. Tojwo nie miał pojęcia, w jaki sposób będzie działać, kiedy wreszcie ingerencja Wędrowców w nasze ziemskie sprawy zostanie wykryta i udowodniona ponad wszelką wątpliwość. Żadne analogie historyczne dotyczące wielowiekowej działalności ziemskich Progresorów nie mogły być tu przydatne. Dla irukańskiego herzoga zdemaskowany Progresor-Ziemianin był demonem lub praktykującym czarownikiem. Dla kontrwywiadowcy Imperium Wyspiarskiego tenże Progresor był zręcznym szpiegiem z Kontynentu. A czym jest zdemaskowany Progresor-Wędrowiec z punktu widzenia pracownika KOMKONu-2?

Zdemaskowanego czarownika należało spalić; niezłe byłoby również umieścić go w kamiennym lochu i zmusić do robienia złota z własnego gówna. Sprytnego szpiega z Kontynentu należało zwerbować, albo zlikwidować. A jak należało postąpić ze zdemaskowanym Wędrowcem? Tojwo nie znał odpowiedzi na te i podobne im pytania. I nikt z jego znajomych nie znał na nie odpowiedzi. Większość z nich same pytania uznała za nietaktowne. „Co robić” jeśli w śrubę twojej motorówki wplątała się broda wodnika? Rozplątywać? Odcinać bez najmniejszej litości? Łapać wodnika za kark?” Ze mną Tojwo na te tematy nigdy nie rozmawiał. A nie rozmawiał dlatego, że — jak mi się wydaje — na początek przekonał sam siebie, że Big Bug, legendarny Biały Hetman, chytry Mak Sym dawno już wszystko przemyślał, przeanalizował wszystkie możliwe warianty, sporządził szczegółowe opracowanie i zatwierdził je na samej górze.

Nie rozczarowywałem go. Oczywiście do czasu.

Muszę powiedzieć, że Tojwo Głumow w ogóle był człowiekiem skłonnym do apriorycznych sądów. (Zresztą jak mogło być inaczej przy jego fanatyzmie). Na przykład w żaden sposób nie chciał uznać związku swojej „Wizyty starszej pani” z od dawna rozpracowywanym u nas tematem „Rip Van Winkle”. Przypadki nagłych i absolutnie nie wyjaśnionych zaginień ludzi w siedemdziesiątych — osiemdziesiątych latach i równie nagłych i nie wyjaśnionych ich powrotów były jedynym punktem „Memorandum Bromberga”, który Tojwo kategorycznie odrzucał i w ogóle odmawiał wzięcia pod uwagę. „To jakaś pomyłka — twierdził. — Albo zrozumieliśmy go opacznie. Po co to potrzebne Wędrowcom, żeby ludzie nagle gdzieś znikali?” I to w sytuacji, kiedy „Memorandum Bromberga” stało się jego katechizmem, programem jego pracy, pracy na całe życie… Najwidoczniej nie mógł i nie chciał przyznać, że Wędrowcy posiadają moc nieomal nadnaturalną. Przyznanie czegoś takiego uczyniłoby jego prace bezwartościową. No bo rzeczywiście, jaki może mieć sens śledzenie, poszukiwanie i łowienie istoty, która w każdej chwili zdolna jest rozsypać się w powietrzu i następnie zmontować w innym punkcie?

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Fale tłumią wiatr»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Fale tłumią wiatr» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Arkadij Strugacki: Miasto skazane
Miasto skazane
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki: Żuk w mrowisku
Żuk w mrowisku
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki: Alfa Eridana
Alfa Eridana
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki: Pora deszczów
Pora deszczów
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki: Biały stożek Ałaidu
Biały stożek Ałaidu
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki: Przyjaciel z Piekła
Przyjaciel z Piekła
Arkadij Strugacki
Отзывы о книге «Fale tłumią wiatr»

Обсуждение, отзывы о книге «Fale tłumią wiatr» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.